Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXI Gdzie jesteś kochanie?

- Marinette! Marinette! - Adrien krzyczał z całych sił. W oddali dało się usłyszeć wołania także innych osób, na przykład Alyi i Nino lub rodziców Marinette. - Gdzie jesteś kochanie? - teraz ściszył o wiele głos.

Młodzieniec kilka razy obchodził miasto i sprawdzał każdy zakątek, każdą uliczkę. Blondyn szedł załamany, a na zegarze dochodziła pierwsza w nocy. Teraz nikogo już nie było na dworze, tylko on. Znowu poszedł na most.

Zapatrzył się w wodę. W jej odbiciu ujrzał siebie i fiołkowooką. Tylko, że ona była jakby rozmyta, niewyraźna. Po chwili cały obraz się rozmazał, a jego miejsce zajęła pewna postać. Była to delikatnej postury, młoda dziewczyna, o rudych, długich, falowanych włosach i dwukolorowych oczach, jedno prawie czarne, a drugie zielone. Ubrana była w czarne jeansy i szarą bluzkę, czyli jak większość ludzi w tych czasach. Nie chodzi mi tutaj o kolory czy ten jeden element ubioru, tylko o nowoczesny styl ubierania się.

Zdziwiony chłopak przymrużył oczy i próbował przyjrzeć się nastolatce, jednak nagle ktoś przemówił, a on wystraszony upuścił trzymany w ręce telefon, który wpadł do wody.

- Hej, co tu robisz o tej porze?
- Aaa, kim ty jesteś?! Mój telefon!
- Spokojnie - dziewczyna wyciągnęła lekko rękę przed siebie i skierowała ją w kierunku, w którym wpadło urządzenie. Po chwili telefon wyłonił się z wody i zaczął lewitować, po czym wpadł w jej ręce - proszę! Trzymaj.
- J-jak ty to zrobiłaś?!
- Ahh, takie małe tajemnice - puściła mu oczko - jestem Ilaya.
- Ja Adrien...
- Czemu tu tak siedzisz? O tej godzinie z resztą?
- Bardzo ważna dla mnie osoba zaginęła.
- Marinette, tak?
- Doszła informacja widzę?
- Nie do końca, widziałam odbicie w wodzie, to samo co ty widziałeś.
- Ale przecież ja sobie to wyobrażałem, ty nie mogłaś...
- A widzisz? Moja kolejna tajemnica - zaśmiała się.
- Nigdy wcześniej ciebie tutaj nie wiedziałem, skąd jesteś?
- Ee, znaczy ostatnio się tu przeprowadziłam i... - rudowłosa wyraźnie była zakłopotana.
- Okej, mam prośbę. Jeśli gdzieś zobaczyłabyś Marinette - na ekranie wyświetliło się zdjęcia granatowowłosej - to daj mi znać, napisz albo zadzwoń - zapisał swój numer na karteczce i  ją wręczył nowo poznanej nastolatce.
- Nie ma problemu.
- Okej, muszę wracać.
- Ja też już pójdę - uśmiechnęła się.
- No to, do zobaczenia?
- Do zobaczenia

"Ta dziewczyna była jakaś dziwna. Znaczy całkiem ładna, stop! Marinette jest najpiękniejsza na świecie! Ale chodzi mi o jej zachowanie i to co zrobiła, czy ona ma jakieś magiczne moce czy co? Albo jestem po prostu już zmęczony i mam zwidy? Eh, jutra z samego rana będę dalej szukał mojej księżniczki, gdzie ty jesteś kochanie?"

Zielonooki wrócił do domu, ale po drodze sprawdzał jeszcze zakamarki ulic. Zrozpaczony wszedł do pomieszczenia, na co pani Dupain-Cheng przywitała go gorącą herbatą. Małżeństwo poszło od razu spać, a siedemnastolatek postanowił wziąć przed snem prysznic, chociaż nie do końca miał siłę.

Rozebrał się, odkręcił kurek z gorącą wodą i wskoczył do kabiny. Mimo wszystko szybko zmienił wodę na zimną. Przesiedział tam i przepłakał dobrą godzinę. Tak przepłakał, ponieważ nie mógł sobie wyobrazić tego, że straci kolejną, bardzo ważną dla niego osobę. Najpierw jego matka, teraz ona? Już kilka razy prawie zniknęła na zawsze, cudem z tego wychodziła.

"A może poprostu zasłużyłem na taki los? Może to wszystko moja wina? Dlaczego to właśnie ja muszę być tak karcony przez życie? Mam nadzieję, że wszystko z nią w porządku i sama wróci. Inaczej się chyba załamię... Ona praktycznie jest jedyną moją rodziną, ojciec od początku mnie nie chciał, mama zniknęła, znaczy on ją ukrywał, ale nie chce nawet o tym myśleć. Mam ochotę go rozszarpać! Teraz jak myślę, to wiem, że muszę się wyprowadzić do swojego mieszkania, czegokolwiek. Rodzice Marinette mają teraz wystarczająco dużo problemów, ja jestem im teraz całkowicie zbędny. Jutro zadzwonię do gościa, który chce wynająć mieszkanie kilka ulic dalej. Było całkiem duże i w miarę urządzone. Na początek najlepsze..."

Młody Agreste ubrał się w bokserki i t-shirt, po czym wyszedł z łazienki, powędrował do pokoju swojej ukochanej i rzucił się na łóżko. Tak naprawdę nie mógł spać. Dopiero gdy dochodziła piąta nad ranem, udało mu się przymknąć na chwilę oczy.

Podczas chwilowego drzemania miał sen, w którym rozmawiał z Marinette. Jak się okazuje ona również miała taki sam. W tym śnie rozmawiali.
Blondyn jedyne co zapamiętał z tego dziwnego dialogu słowa: "Nie martw się, jestem tutaj, by wykonać misję. Za niedługo wrócę, kochanie.".

Te słowa nie dały mu dużo, ale czuł, że ona nie kłamie. Odpowiedział jej tylko: Ufam Ci, czekamy na ciebie, księżniczko."
W ten sposób mogli się komunikować, tak im się przynajmniej wydawało...

Hejka!!!
Postanowiłam wstawić kolejny rozdział ❤️
Może jest krótszy, ale no chyba ciekawy?

Jak myślicie, kim jest Ilaya?
Piszcie czy się podobało!

No to głosik? 🌯
(kebab dla ciebie Wikitra❤️ )

Do następnego misiaki💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro