Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VI Księżniczka

Od tamtych dramatycznych wydarzeń minęły trzy tygodnie. Marinette przez tydzień była jeszcze w szpitalu, ale doszła już do siebie. Rok szkolny się zakończył. Rozpoczęły się wakacje. Nastolatka z powodu swojego wypadku nie za bardzo mogła działać jako superbohaterka. Alya, Nino i Chloe pomagali jak mogli w swoich bohaterskich postaciach Czarnemu Kotu, ale oczyścić Akumę ze złych mocy mogła tylko Biedronka. Łapali je w słoiki i zanosili do nastolatki.

To był trudny czas dla całej piątki. Władca ciem gdy dowiedział się o wypadku jednej bohaterki, wypuszczał coraz więcej i bardziej niebezpiecznych Akum.

Od swojego wypadku Marinette nie zdążyła porozmawiać z zielonookim bohaterem. Zaczęła też coś do niego czuć. Nie tylko przyjaźń, lecz coś więcej. Dalej nie była pewna czy to właśnie to. Adrien miał podobne wątpliwości, ale w końcu zdecydował co ma zrobić.

Pewnego ciepłego, letniego wieczoru fiołkowooka czytała książkę na swoim dachu. Wokół niej migały płomienie pięknie pachnących świeczek, a na stoliku stał śliczny talerzyk z ciasteczkami owsianymi. Było koło ósmej wieczorem, a słońce powoli posuwało się ku zachodowi.

- Hej Mari.
- O, hej Kotku - nie oderwała wzroku od lektury. Bała się spojrzeć mu w oczy.
- Nie ignoruj mnie proszę.
- Nie ignoruję przecież.
- Hm, co czytasz? - dosiadł się do niej i objął ją ramieniem.
- Szekspira.
- Słuchaj, co do twojej tożsamości...przepraszam, ale nie potrafiłem ciebie tam zostawić.
-... - nastolatka nic się nie odezwała.
- Marinette, wstań proszę - wyciągnął do niej rękę. Dziewczyna spojrzała na blondyna i zawahała się, ale po chwili podała mu rękę i wstała.
- Słuchaj jest rzecz o której muszę ci powiedzieć... - spojrzał głęboko w jej oczy, a ona odwzajemniła tym samym gestem. - nie ważne, że ty jesteś Biedronką. Kiedy się dowiedziałem byłem... - Marinette przerwała mu.
- Zawiedziony?
- Co? Absolutnie! Wręcz przeciwnie. Czułem się spokojny, że to bliska mi osoba była cały czas przy mnie.
- Bliska ci osoba?
- Em, nieważne.
- Kocie też mam pewną sprawę do ciebie...
- Jaką?
- Ja wiem, że to głupio zabrzmi, ale...
- Tak?
- Od jakiegoś czasu coś się zmieniło, ch-chyba zaczynam coś do ciebie czuć... - zarumieniła się - i zrozumiem, że ty do mnie już nie, ale chcia - coś jej przerwało, a raczej ktoś.

Kot właśnie pocałował dziewczynę. Trwało to kilka minut. Oboje się do siebie przytulili. Słońce zachodziło już za choryzont i nadało temu wydarzeniu specyficzny i romantyczny nastrój. Nadal błyskające świeczki idealnie się w niego wpasowały. I ona, i on czuli się jak nigdy.

- K-Kocie, ty...
- Tak. - uśmiechnął się tylko. Granatowowłosa wzruszyła się tym wszystkim i miała mokre oczy. Gdy tylko to zauważył powiedział:
- Księżniczko, nie płacz. - przyciągnął ją do siebie i objął.
- Księżniczko? Ale, dlaczego?
- Bo jesteś moją księżniczką - pocałował ją w czoło. Ona wtuliła się w jego ciepły tors, a on odwzajemnił uścisk. W tedy nastąpił kolejny, jeszcze dłuższy pocałunek.

- Będę już zmykał, Moja Pani. - mówiąc to pocałował ją w czoło i skoczył na barierkę.
- Kocie, czekaj! - zawrócił i stanął przed ukochaną - Kocham cię Kotku.
- Ja ciebie też kocham Myszko.

Ostatni raz się przytulili, po czym blondyn skoczył na najbliższy dach i na kolejny. Nastolatka obserwowała go tak długo, aż zniknął z jej pola widzenia. Czuła się wspaniale. Jeszcze nigdy nie doświadczyła czegoś takiego. Wiedziała, że podjęła dobrą decyzję wyznając mu uczucia jakimi go darzyła. Marinette mimo, że uznawała sprawę z Adrienem za zamkniętą, gdzieś w głębi duszy jednak mały ślad pozostał i prawdopodobnie pozostanie do końca. Tak czy siak miała teraz kogo kochać.

Nastolatek będąc już w domu rzucił się na łóżko. Nie mógł uwierzyć w to, że kiedykolwiek zakocha się w swojej przyjaciółce. Ten pocałunek, chciał go przeżyć jeszcze raz. Ciągle go sobie przypominał i jej włosy, i jej zapach. Czuł się znakomicie, ale przypomniał sobie jak zaledwie kilka tygodni temu ją spławił. Nie mógł sobie tego wybaczyć. Wiedział, że musi teraz być dla niej jak najlepszy i nie może jej w żaden sposób zranić w oby dwóch swoich postaciach.

Marinette całą noc śniła o Kocie, o pocałunkach i podobnych tego typu rzeczach. Dalej przepełniała ją radość.

Na zegarze wybiła jedenasta rano, w końcu wakacje. Dziewczyna była wyspana i miała dobry humor. Napisała do Alyi wiadomość:
- *Hej, jak tam? Możemy się dzisiaj spotkać? Pójdziemy nad rzekę i się pokąpiemy, co ty na to? "
- *Cześć, jestem jak najbardziej za! Bierzemy ze sobą jeszcze kogoś? *
- *Na przykład kogo?*
- *Adrien, Nino, Juleka i Rose? No ogólnie kto będzie chciał*
- *Hm okej, im więcej osób tym lepiej ;D To o 13 w parku? *
- *Spoko, Elo*
- *Elo*

Nastolatka wysłała do jednej połowy klasy zaproszenia, a Alya do drugiej. Co się okazało, wszyscy już gdzieś wyjechali, tylko Nino i Adrien byli w domach. Dziewczyny umówiły się z chłopakami i zaczęły się zbierać.

Marinette wyciągnęła z szafy swój najnowszy strój kąpielowy. Niebiesko-czarne bikini z falbankami.
Na to założyła śliczną, różową w kwiaty, letnią sukienkę. Spięła włosy w wysoki kucyk i zeszła na dół. Zjadła porządne śniadanie: omlet ze szpinakiem z przepisu taty i sok z świeżo wyciskanych owoców. Wziąła jeszcze torbę, do której wcześniej włożyła ręcznik, koc i filtr w kremie. Na nos założyła czarne okulary przeciwsłoneczne i wyruszyła na miejsce spotkania.

Po drodze zauważyłem ją Adrien. Podbiegł się przywitać:
- Hej Mariś!
- O hej, Mariś?
- No co haha!
- Nie wiem - uśmiechnęła się podejrzliwie. - słuchaj Adrien ja wiem, że ci wyznałam miłość i tak dalej, ale nie masz się czym przejmować, bądźmy po prostu przyjaciółmi ok?
- Eh no ok.

On dobrze wiedział, że to teraz on ją kocha i to z nim się przecież całowała wczorajszego wieczoru, ale nie mógł dać po sobie tego poznać. Szli razem w umówione miejsce spotkania, gdzie czekali już Alya i Nino. Cała czwórka wybrała się nad rzekę.

Zabawa była przednia. Alya, Nino i Adrien chlapali się w wodzie i rzucali piłką. Tylko Marinette siedziała sama na kocu i czytała książkę. Jakoś nie do końca miała teraz ochotę. Było jej tak jakoś dziwnie, jej przyjaciółka i jej chłopak przytulali się i nosili na rękach. Ona niby też to już przeżyła, ale dalej nie było to to samo.

Nagle poczuła, że ktoś ją podnosi na ręce. Był to nasz zielonooki nastolatek. Zaczął biec w stronę brzegu. Dziewczyna była w szoku i próbowała się wyrwać, ale nic z tego nie wyszło. Nagle blondyn rzucił się z nią do ciepłej wody.
- Adrien nie! - było za późno, woda tak plusnęła, że oblała smiejących się Alyię i Nino. W tedy zaczęła się potężna walka. Woda pryskała w każdą stronę. Chłopaki postanowiliśmy to zrobić jeszcze raz, ale wspólnie. Adrien wziął na ręce Marinette, a Nino Alyię.
- Raz... - razem odliczali.
- Chłopaki nie! - krzyknęła Alya.
- Dwa...
- Jak to zrobicie to pożałujecie! - ostrzegła ich fiołkowooka.
- Trzy! - *PLUSK*
I jeszcze długo się bawili.

Grupka przyjaciół następnie wybrała się coś zjeść, ponieważ zbliżała się siedemnasta i byli głodni. Blondyn nonstop podkradał Marinette frytki, sam jedząc hamburgera. Alya i Nino zamówili sobie kebaby.

Następnie wybrali się do domu Alyi. Chcieli zrobić sobie maraton filmowy. Okularnik zamówił pizzę, Adrien z rudowłosą zrobili popcorn i przygotowali inne przekąski, a granatowowłosa przygotowała wygodne miejsca do oglądania filmów. Postanowili obejrzeć ostatnio polecaną komedię. Uśmiali się do łez, aż brzuchy zaczęły ich boleć.

Wybiła dwudziesta druga. Marinette wracała do domu. Jej rodziców nie było w domu, znów musieli wyjechać na kilka dni. Dziewczyna poszła do łazienki, zdjęła ubrania i wskoczyła pod prysznic. Umyła włosy, wciągnęła na siebie piżamę, założyła turban na głowę i powędrowała do swojego pokoju. Nastolatka odpaliła ulubiony serial i wskoczyła po kocyk. W pewnym momencie usłyszała nieznajomy głos:
- Hej maleńka!

---------------------------------------------------------

No dzisiaj nowy rekord - 1212 słów :)

Jak wam się zaczął nowy rok? Mam nadzieję, że dobrze :*

I kolejne pytanie, które chyba będę zawsze zadawać:
Kto odwiedził naszą Mari? Co sądzicie o tym rozdziale? I jak myślicie co się stanie w następnym? Piszcie!

No więc to tyle 🙂

Do następnego! 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro