Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20

- Czekaj, co zrobiłaś?! - zapytała niedowierzająco, Kathy.

- No... Zgodziłam się z nim przyjaźnić. - westchnęła i potarła czoło dłonią.

- Wiesz, że możesz przez to cierpieć? - zapytała spokojnie, a ja niepewnie spojrzałam na nią. Nie była na mnie zła.

- Wiem, ale wiem także to, że już jutro mnie tu nie będzie. Będę silna i nie dam się złamać. To tylko niecała doba, a nawet mogę powiedzieć, że tylko kilkanaście godzin i kilka jutro.

- Wiem. Chcesz mnie zostawić z tą bandą idiotów? - przewróciłam oczami.

- Masz jeszcze Lucę. - zauważyłam, a ona zaczęła się śmiać.

- No przecież mówię! - teraz i ja do niej dołączyłam - Będzie mi ciebie brakować. - powiedziała, a jej oczy się zaszkliły.

- Nie, Gennaro. Ani mi się waż, bo też zacznę płakać. To jeszcze nie jest czas na pożegnanie. - powiedziałam cicho.

- Wiem. - odpowiedziała i wytarła łzę ze swojego policzka.

- Mam nadzieję, że nie będzie tak źle. Będziecie odwiedzać mnie w mieszkaniu Rady. - spróbowałam dostrzec w tej sytuacji jakieś pozytywy.

- Nie wiem, czy to jest możliwe. - spojrzałam na nią ze zmarszczonymi brwiami, a ona westchnęła smutno - Rada nie życzy sobie wielu gości, dlatego sam fakt, że tam pojechałaś, zwiastował coś złego. Oczywiście pod względem naszej przyjaźni. - skinęłam jej smutno głową.

- Czyli... Niedługo musimy się pożegnać? - zapytałam.

- Tak. Ale już teraz chce ci podziękować za przyjaźń. - uśmiechnęłam się.

- Nie dziękuj. Nadal będziemy się przyjaźnić. - trąciłam ją ramieniem, ale nie wydawała się zbyt przekonana.

- Mam nadzieję.

- Dobra, koniec smutków! Masz jakiś pomysł na to jak spędzić czas? - wzruszyła ramionami.

- Co powiesz na zakupy? - spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami - Tak, widzisz jak się dla ciebie poświęcam? - pisnęła i przytuliła mnie, po czym pociągnęła mnie do wyjścia, a ja w biegu złapałam moją skórę wiszącą na krześle i torebkę z portfelem i kilkoma innymi niezbędnymi rzeczami.

Postanowiłyśmy skorzystać z najtańszego i najbardziej ekonomicznego środku transportu, który, niestety, był również żmudny, mianowicie: przejść się na nogach. Dzisiaj zdecydowałyśmy, że zrobimy zakupy w wymiarze Łowców, chociaż tutejsze ubrania różniły się nieco od tych ze świata ludzi, uznałyśmy, że w mieszkaniu Rady będę lepiej się czuła, gdy będę ubierała się tak jak oni. Nie wiedziałyśmy, czy w swoim mieszkaniu ubierają się normalnie czy nie, ale jednego byłyśmy pewne, a mianowicie tego, że za każdym razem gdy opuszczali swoją "fortecę", byli ubrani jak Łowcy. 

Mając na myśli ubrani jak Łowcy, nie znaczy to, że ubierali się w zbroje, po prostu ubierali się... nietypowo. Jak powszechnie wiadomo, na bale Łowcy preferowali stroje typowe dla gotyku, a wyjściowe stroje również były w tym stylu. Z tego co słyszałam, były to tylko wyjściowe stroje i miałam szczerą nadzieję, że to prawda, ponieważ nie miałam planu, żeby w najbliższym czasie zmienić styl na gotycki. 

- Dobra, chodźmy do tego sklepu! Rada nie może ubierać się w jakieś tanie łachmany! - przewróciłam oczami, gdy zaciągnęła mnie do jednego z droższych sklepów - A ja, jako twoja przyjaciółka, skorzystam z okazji i kupię sobie nową suknię na bal! Od dawna jej nie zmieniałam i ostatnio stała się troszkę przymała. - skinęłam ze zrozumieniem głową, próbując ukryć śmiech.

- Z każdą następną sekundą coraz bardziej żałuję, że wpadłam na ten durny pomysł. - powiedziałam, a Kathy uśmiechnęła się przebiegle.

- I powinnaś. - gdy zobaczyła moją przerażoną minę, parsknęła niepohamowanym śmiechem, nie mogąc złapać tchu - Na Niebieski Ogień, dziewczyno! Gdybyś  widziała swoją minę. - powiedziała kuląc się ze śmiechu i usiadła na sofie w sklepie. Przewróciłam oczami i trąciłam ją, żeby się uspokoiła, ale ona tylko przewróciła się do tyłu, tym samym spadając z siedzenia, opętana jeszcze większym napadem śmiechu. Patrząc na nią, sama nie mogłam powstrzymać się przed przyłączeniem do niej. Może niekoniecznie na ziemi. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro