Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

W tym samym czasie

Archanioł Gabriel chodził niespokojnie po szklanej komnacie, a echo jego kroków odbijało się od ścian i było najgłośniejszym dźwiękiem w tamtej chwili. Archanioł ścisnął nasadę nosa kciukiem i palcem wskazującym, próbując zrozumieć dziwne fale mocy, które dochodziły do niego z czeluści piekieł. Wiedział, że Demony coś knuły, ale nie wiedział co takiego. Był tak bliski rozwiązania tej zagadki, a równocześnie tak jej daleki...

- Gabrielu. - do pomieszczenia wszedł jeden z Aniołów sprawujących wartę na granicy piekła. Gabriel zmarszczył brwi, obracając się w stronę przybysza.

- O co chodzi? Nie powinieneś być teraz na warcie? - w komnacie rozległ się głęboki głos Archanioła, na którego dźwięk, strażnik wyraźnie się zląkł.

- Chodzi o Demony. - te słowa wyraźnie go zainteresowały.

- Kontynuuj. - gestem wskazał mu, aby usiedli przy stole.

- Gdy byłem na swojej warcie... Doszły mnie nieprzyjemne słuchy... Demony chcą...  Oni... - Archanioł wyraźnie tracił cierpliwość przez brak umiejętności ubrania tego, co się wydarzyło, w  odpowiednie słowa.

- Wysłów się, Eliachu. - powiedział, a strażnik wyraźnie się rozluźnił.

- Demony mają okrutny plan. Nie chcą dopuścić do tego, aby u naszych wysłanników pojawił się Prawdziwy Łowca. - Gabriel wstał gwałtownie.

- Co?! - huknął, a jego głos przypominał dźwięk gromu.

- N-n-niestety, Archaniele. Oni już wcielili swój plan w życie. - powiedział tamten ze spuszczoną głową, na co Gabriel ciężko opadł na siedzenie.

- Nie możemy dopuścić do tego, żeby ktoś zniweczył nasze Dzieło. Przecież Prawdziwy Łowca jest zapisany w Przeznaczeniu! Tylko Demony mogą je zmienić, co właśnie próbują zrobić. Jeśli to się stanie... Demony mogą przejąć cały świat. - Archanioł zaczął się zamartwiać, więc poprosił strażnika o opuszczenie sali - Dziękuję za informację. - tamten z niskim pokłonem opuścił szklaną komnatę.

Gabriel podszedł do kryształowego stolika i wypowiedział kilka łacińskich słów, które oznaczały Przeznaczenie Prawdziwego Łowcy. Na kryształowej tafli pojawił się obraz sprzed kilku dni, na którym widać było płaczącą Inę, oraz zrozpaczonego Zack'a, po drugiej stronie ściany.

Gabriel odszedł od stolika i wyglądał na naprawdę zmartwionego.

- Mam nadzieję, że nie jest za późno. Demony nie mogą zmienić przeznaczenia, bo inaczej... - twarz Archanioła pobladła, a on sam udał się w stronę drzwi - ...mogą  zniszczyć cały świat. - dokończył szeptem, jakby samo wypowiedzenie tych słów głośno, miało spowodować, że staną się one prawdą.

Dam, dam, dam! Tak, to nie jest żaden błąd, po prostu uznałam, że najwyższy czas wprowadzić... Anioły. Tak kochani! Nie będzie o nich mowy w tej części, ale jeżeli będę miała wenę na część trzecią, będą tam oni pełnili bardzo ważną rolę. Jak pierwsze wrażenia? Od razu mówię że pojawią się oni jedynie dwa ewentualnie trzy razy w Prawdziwym Łowcy, więc nie spodziewajcie się na razie zbyt wiele.

Marta

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro