Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*71*

Wybaczcie za błędy, które mogą tu występować, ale:

- Sprawdzałam ten rozdział dwa razy (bo raz, gdy kończyłam, usunął mi się cały tekst i odzyskałam niepoprawiony);

- Robiłam to podczas rozmawiania z mamą i jedzenia loda xD

- Chciałam to szybko dodać, bo dawno nic nie było.

Mam nadzieję, że mimo wszystko spodoba wam się ❤

*

Kładliście się spać. Umyci i przebrani wreszcie chcieliście zasnąć, odpocząć.

Leżałaś w objęciach Sugi przytulona plecami do jego klatki piersiowej. Czułaś jak chłopak oddychał w twoje włosy. On także nie mógł usnąć.

Po kolejnych kilkunastu minutach delikatnego wiercenia się odwróciłaś się przodem do niego. Położyłaś dłoń na jego policzku. Mężczyzna był zdziwiony twoim zachowaniem.

- Nie możesz spać? - zapytał łagodnie.

- Wiercisz się - mruknęłaś z małym uśmiechem, a chłopak prychnął. - wszystko w porządku?- zmieniłaś ton głosu na poważny.

- Tak- powiedział przymykając oczy. Nie przekonał cię.

- Jesteś dobrym człowiekiem - szepnęłaś gladząc kciukiem jego policzek, a Suga otwarł oczy.

- Nie możesz tak mówić o mnie - zaprzeczył.

- Mogę - wzruszyłaś ramionami. - Nie jesteś zmęczony, że nie możesz spać?- przekrzywiłaś głowę.

- Proponujesz coś?- uśmiechnął się jedną stroną.

- Może- cmoknęłaś jego usta.

Raper nie pozwolił ci się szybko odsunąć. Jego dłoń zsunęła się na twoje udo, a on sam znalazł się nad tobą.

- Szybki jesteś panie Min Yoongi- zaśmiałaś się gdy zszedł pocałunkami na twoja szyję.

- Dla ciebie zawsze- powiedział w twoja skore wywołując dreszcze.

- Yoongi nie możemy. Nie powinniśmy. Reszta jest w dormie. I jest 3 w nocy- mruknęłaś. - Oppa!- krzyknęłaś cicho wystraszona gdy zimna dłoń chłopaka wsunęła się pod twoją koszulkę.

- Słucham?- przywarł ustami do twoich.

- Nie możemy- powtórzyłaś.

- Jutro nie będzie chłopaków przez 2 godziny... Wystarczy?- zapytał całując twoją linie szczęki.

- Mhm- mruknęłaś jedynie odczuwając przyjemność.

****

Obudziłaś się rano przez przez składane pocałunki na twoim ciele. Otwarłaś oczy i zobaczyłaś nad sobą Suge. Podciągnęłaś jego twarz do siebie i cmoknęłaś w usta.

- Śniadanie- uśmiechnął się i wskazał na szafkę nocna na której stała taca z posiłkiem.

- Jesteś kochany - uśmiechnęłaś się.

- Odpłacisz się - powiedział gdy już wkładałaś kanapkę do buzi. Zatrzymałaś się i spojrzałaś na niego.

- Czy ty to robisz tylko dla tego?- zmarszczyłaś brwi.

- Oczywiście ze nie... ale musisz mnie siłę - zaśmiał się i cmoknął twoje czoło.

- Jesteś okropny. Zepsułeś ta piękna chwilę. No dosłownie jak w... - chłopak ci przerwał.

- Naprawdę za dużo tego czytasz- wszedł ci w słowo. - Nie jestem księciem z.. Książki- dodał.

- O nie, ty jesteś bad boyem z książki- poprawiłaś go ze śmiechem.

- Jeden pies- mruknął.

- Nie prawda! - burknęłaś.

- Przestań już- powiedział i złączył wasze usta. - Zjedz, pojedziemy później kupić ci jakieś ubrania - oznajmił gdy się odsunął.

- Kupić ubrania?- powtórzyłaś.

- Chyba nie myślisz ze po tym wszystkim tak po prostu pozwolę ci wrócić. Zostajesz tutaj. Ze mną- odpowiedział i wyszedł z pokoju.

No super. A już myślałaś, ze wreszcie wrócisz do mieszkania. W ogóle to po co je w takim razie nadal wynajmujesz i za nie płacisz? Chociaż w sumie nie jest tak źle. Hajs idzie tylko za wynajem.

Westchnęłaś i zaczęłaś jeść śniadanie. Było naprawdę dobre. Popiłaś wszystko kawą i ruszyłaś do szafy.

Założyłaś czarną sukienkę, szare zakolanówki i tego samego koloru długi sweterek. Pomalowałaś się trochę, a włosy wyprostowałaś. Zadowolona z efektu wyszłaś z pokoju.

Weszłaś do kuchni w której siedziała piątka chłopaków. Nie było Mooniego i twojego chłopaka.

- Idziemy? - zapytałaś uśmiechnięta, ale potem skapnęłaś się, że to nie miało sensu.

- Z każdym dniem piękniejsza- powiedział Hobi łapiąc się teatralne za serce.

- Ty się lepiej zajmij [I/P] - powiedziałaś, a chłopak się odrobinę zarumienił.

- Jeszcze śpi i strasznie chrapie- mruknął.

- Cala ona... Zaraz, skąd...?- urwałaś.

- Nie mieliście wychodzić- przerwał ci szybko JHope.

- Hobiiiii- wskazałaś na swoje oczy, a potem na niego. Chłopak zarumienił się jeszcze bardziej.

- Idziemy? - obok ciebie wreszcie znalazł się Suga. Przytaknęłaś.

Kiedy założyłaś czarne buty i podniosłaś się do pozycji stojącej. Plecami walnęłaś w ciało mężczyzny.

- Nie będzie ci zimno?- szepnął do twojego ucha.

- Ja nie marznę- zaśmiałaś się.

Ruszyliście z dormu. Suga miał na sobie kurtkę, czapkę, maskę i szalik. Zaśmiałaś się odrobinę z niego.

- Muszę dbać o swoje gardło, a dzisiaj jest wyjątkowo zimno- mruknął jedynie. - Masz - podał ci maseczkę. - Dla większego bezpieczeństwa- dodał.

Przyjęłaś maseczkę i założyłaś ja na swoja twarz. Pachniała świeżością. Weszliście do samochodu i ruszyliście w znana tylko Sudzę stronę.

Mężczyzna zatrzymał się na jakiejś ulicy gdzie było pełni sklepów, ale ludzi jakoś mało.

Wyszliście, a Yoongi od razu złapał twoja dłoń.

- Trzymaj się mnie- powiedział, ale ledwo go słyszałaś przez materiał i wiatr.

Ruszyliście ulica. Faktycznie było zimno, ale nie chciałaś tego po sobie poznać. Nie dasz mu tej satysfakcji. Czasami delikatnie się w niego wtulałaś, ale gdy zauważył zbywałaś to krótkim " musiałam przecież jakoś ominąć".

Modliłaś się w duchu żebyście wreszcie do któregoś weszli. Miałaś wrażenie, że to nie są tanie sklepy, a ludzie tutaj nie należą do najbiedniejszych.

Wreszcie Suga skręcił i przepuścił cie w drzwiach. Cieple powietrze omiotło twoje zamarznięte ciało.

- Wybierz coś sobie - powiedział do twojego ucha i ruszył przed siebie.

Czułaś się zagubiona. Ubrań było mnóstwo i miałaś wrażenie, ze są cholernie drogie. Podeszłaś do jakiegoś pierwszego wieszaka i od razu się odsunęłaś. Boże ta jedna koszulka to połowa twojej pensji!

Chciałaś się odwrócić i wyjść, ale została w złapana za rękę i pociągnięta.

- Gdzie się wybierasz?- usłyszałaś głos Sugi.

- Wychodzę, Yoongi mnie nie stać na takie zakupy- jęknęłaś.

- Nie marudź. Ja płacę- powiedział.

- Nie lubię tego. To jakbym cię wykorzystywała i jakby zależało mi na twoich pieniądzach...- westchnęłaś.

- Kochanie, oboje dobrze wiemy, ze to nie prawda - dotknął dłonią twojego zaróżowionego z zimna policzka. - Odpłacisz się - mruknął niskim głosem z chrypą.

- Przez ciebie znaczne się czuć jak dziwka- walnęłaś go i chciałaś się wyrwać, ale ten mocno cię przytulił.

- Nawet nie możesz tak pomyśleć - warknął. - Miałem na myśli, ze zapłacisz za obiad, albo ugotujesz coś- powiedział łagodniej i pogłaskał twoje plecy.

- Przecież to nie te same pieniądze- mruknęłaś.

- Aish, czemu jesteś tak uparta? Potraktuj to jako prezent. Jesteś moja dziewczyna, należy ci się wszystko co najlepsze. Chyba nie ma nic złego w tym co?- widziałaś, że delikatnie się uśmiecha. - Nie przyjmuje odmowy- zagroził palcem. - Chodź, znalazłem coś idealnego dla ciebie- pociągnął cię w głąb sklepu.

Złapał kilka wieszaków i ruszył do przymierzali. Zawiesił ubrania i wepchnął cię do środka. Westchnęłaś jedynie i spojrzałaś na rzeczy. Były ładne i na pewno cholernie drogie.

- Yoongi? Jesteś pewny ze to mój rozmiar?- zapytałaś chłopaka przez kotarę kiedy sprawdziłaś rozmiar. Przecież to jest małe!

- Jestem w 100% pewien. No dalej przebieraj się albo zaraz tam wejdę i ci pomogę- powiedział.

- Nie miałabym nic przeciwko - mruknęłaś pod nosem, a chwilę później w środku znalazł się Suga.

- Słyszałem- uśmiechnął się i ściągnął maseczkę w dół złączając wasze usta.

Oparł cię o ściankę przymierzalni i wbił się bardziej w twoje wargi. Delikatnie zagryzł dolną i zsuną z ciebie ciepły sweterek.

- Na resztę musisz poczekać, aż wrócimy do domu- szepnął starają się unormować oddech.

Chwile później zniknął za zasłoną.

*

Zostałam zabita przez teaser DNA... Oni nie mogą być tak idealni!!! Ta melodia już za mną chodzi i gwizdam pod nosem xD A głoś Kuksona na koniec jak śpiewa to "DNA' to bóstwo!

Ogółem, naprawdę nie wiem kiedy będą się pojawiały rozdziały...

Zaczynam teraz już poważnie szkołę (bo miałam 2 tyg ochrony), więc będzie jeszcze mniej czasu...

Dlaczego muszę mieć 18 zawody? Kurwa nienawidzę biegać... Chociaż kocham skakać :3 Wpisze mi się to do zaliczeń, więc plus xD Ale i jest minus bo zaczynam od 8, a nie od 9;40, a i tak kończę o 14 -.-

Kocham was ❤

Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro