*56*
- Co ja?- zapytał Jimin.
- Musisz pomóc [T/I] - odpowiedział Hobi.
- Pomóż mi zmienić bandaż - wyjawiłaś dokładnie.
- Nie ma problemu - chłopak uśmiechnął się czarująco. - Chodź tutaj - przepuścił cię w drzwiach kuchni. - Usiądź- poinstruował cię.
Spokojnie odwinął twój przemoczony bandaż i zdjął gazę.
- Niezła robota - powiedział pod nosem Chim, widząc szew Sugi.
Złapał za nowe rzeczy do opatrunku. Najpierw wytarł delikatnie twoją nogę, bo była mokra. Zdezynfekował jeszcze raz ranę i przyłożył gazę.
- Musisz zrobić to podobnie do Yoongiego. Nie może zauważyć - powiedziałaś gdy przyłożył bandaż.
- Skrzywdził cię, a ty nadal się nim przejmujesz - westchnął chłopak.
- Sk- zaczęłaś, ale mężczyzna szybko ci przerwał wskazując na twój bark.
Miałaś koszulkę na ramiączkach. To miejsce przykrywał już siniak z odbitymi palcami chłopaka. Złapałaś się za bark.
- To - ponownie zaczęłaś, ale Jimin i tym razem ci przerwał.
- Nie tłumacz go - powiedział. - Postaram się, żeby to wyglądało jak jego - westchnął. - Będzie ciężko, bo ma jakąś swoją technikę, ale... postaram się - uśmiechnął się do ciebie, a ty rozpromieniłaś się.
Kiedy chłopak skończył, rzeczywiście nie było widać różnicy. Przynajmniej dla ciebie i miałaś nadzieje, że Yoongi też tego nie zauważy.
- Dziękuję ChimChim - powiedziałaś i przytuliłaś mocno chłopaka, całując w podziękowaniu jego policzek.
Wstałaś i ruszyłaś do pokoju, by się trochę przespać. Dzisiaj się nachodziłaś trochę, a twój organizm był wymęczony.
Nie widziałaś, że Jimin cały czas siedzi w jednym miejscu, trzymając się szczęśliwy za policzek.
*****
Zakapturzony mężczyzna zwany Suga wrócił do domu. Dzisiejszy dzień był okropny. Załatwiał zlecenie, później pokłócił się z tobą. Odezwała się jego straszna natura.
Przypominając sobie twoje załzawione oczy z bólu nie potrafił znaleźć odpowiednich słów jak się zwyzywać za bycie takim idiota.
Bez słowa przywitania przeszedł przez korytarz. Nie zdjął kaptura czy słuchawek. Chciał tylko wrócić do siebie. Zamknąć się od wszystkich.
Wszedł do pokoju i zatrzasnął drzwi. Oparł się o nie i szybkim ruchem ściągnął kaptur z głowy.
Spojrzał na ciebie pogrążoną we śnie. Niemal od razu spostrzegł, że wyglądasz inaczej. Bardziej świeże może to za sprawą umytych włosów?
Podszedł do ciebie i delikatnie pogładził twój policzek, na co ty uśmiechnęłaś się przez sen. Nie mógł uwierzyć, ze skrzywdził taką urocza osobę. Jednocześnie zdał sobie sprawy ile w twoim małym ciałku jest temperamentu.
Bal się, że wyciągniesz jego najgorsze cechy i będziesz cierpieć. W połączeniu z jego powrotem przeszłości jest to zdecydowanie bardziej możliwe. Wychodząc z domu i załatwiając stare sprawy musi stać się ponownie najgorszą wersją siebie.
Jego wzrok ześlizgnął się na twój bark. Widział tego zaczynającego się siniaka, z odbitymi palcami. Zamknął mocno oczy. Do czego jeszcze się posunie?
Przetarł zmęczona twarz i wziął głęboki wdech, a potem wydech. Spojrzał na twoje udo. To nie był jego opatrunek.
Chciał cie obudzić i wszystko wyjaśnić, ale widząc twoja spokojną twarz powstrzymał się. Sam był zmęczony i nie miał siły na kolejna kłótnie. Tym bardziej, ze nie wiedział co ci może tym razem zrobić.
Jednak jego umysł nie chciała opuścić myśl, kto zmienił twój opatrunek. Może sama to zrobiłaś? Nie, ten sposób był zbyt profesjonalny i taki w stylu... Jimina.
Mężczyzna mocno zacisnął pięści i szczękę powstrzymując się od ruszeniem w miejsce pobytu chłopaka i uduszenia go własnymi rękami. Nie mógł znieść, ze dotykał cię. Dotykał twojego uda. A najgorsze, ze na pewno mu na to pozwoliłaś.
Starał się uspokoić swoje myśli. Od razu z rana, poprawi ułożenie tego bandaża. Zdjął z siebie bluzę i koszulkę. Przejechał dłonią po swoim rannym boku j dokładnie się przyjrzał. To przez niego się dzisiaj pokłóciliście, ale nie chciał cię bardziej martwić. Powinnaś zadbać teraz o siebie. On da rade sam.
Zabrał nowa koszulkę, bieliznę i ruszył wziąć prysznic. Chwilę później ponownie znalazł się w swoim pokoju.
Delikatnie uniósł kołdrę i ułożył się obok ciebie. Objął cie ręką w pasie i mocniej do siebie przyciągnął wtulając twarz w twoje pachnące włosy. Co dziwne pachniały męsko. Nie miał jednak ochoty już o tyn myśleć. Mimo wszystko czuł twój normalny i uspokajający zapach. Zasnął szybko, ukołysany przez twój oddech i spokojne bicie serca.
*****
Obudziłaś się ponieważ było ci bardzo gorąco. Otwarłaś oczy i zobaczyłaś rękę, która obejmuję cię w pasie. Spojrzałaś na jej właściciela i odskoczyłaś, prawie spadając z łóżka. Gdyby jego dłoń nie zacisnęła się mocniej na pewno być wylądowała na podłodze.
- Co się stało?- zapytał zaspany i przysunął cię bliżej.
- Nic... Nic - odpowiedziałaś jedynie.
No tak, tylko Suga potrafi się z tobą tak pokłócić, a potem usnąć obejmując cię. Delikatnie wygrzebałaś się z jego objęć. Ruszyłaś do łazienki załatwić poranne potrzeby. Z ulgą stwierdziłaś, że okres skończył ci się wcześniej. Jednak na tym świecie dzieją się dobre rzeczy.
Wróciłaś uśmiechnięta do pokoju. Niemal rzuciłaś się na mężczyznę zagrzebanego w pościeli. Chłopak cicho jęknął, więc szybko zsunęłaś się z jego pleców.
- Co się stało?- zadał po raz kolejny to pytanie.
- Skończył mi się okres - odpowiedziałaś radośnie, a chłopak jak na zawołanie otwarł oczy.
- Czyli, że możemy?- zapytał podnosząc się i opierając na łokciach.
- Nie ma mowy - powiedziałaś i pacnęłaś go w nos, który chwilę później uroczo zmarszczył.
- Och no nie bądź taka- jęknął i podniósł się do pozycji siedzącej.
- Będę - odparłaś niewzruszona.
- Siadaj - rozkazał nagle chłopak.
- Słucham?- byłaś szczerze zaskoczona jego nagłą zmianą.
- Słyszałaś - powiedział ostro. No i powraca pan Min Yoongi.
- Możesz mi łaskawie powiedzieć o co ci chodzi?- zapytałaś przyglądając się twarzy mężczyzny, która nie wykazywała emocji.
- Nie podoba mi się splot tego bandaża. Jimin nie potrafi tego robić - powiedział i złapał twoją nogę pociągając cię za nią przez co twoje udo wylądowało na jego kolanach. Czyli się zorientował. - Dlaczego on w ogóle cię dotykał? Przecież wczoraj rano ci zmieniałem - powiedział z wyrzutem.
- Hobi wymyślił, że pora na kąpiel i wrzucił mnie pod prysznic - powiedziałaś ogólnie.
- I on nie mógł tego zrobić? - spojrzał na ciebie ponownie owijając twoje udo.
- Nie chciałam, żebyś zauważył... Nasza sytuacja była i tak już napięta... Hobi powiedział, że nie umie, aż tak dobrze wiązać bandaży. Powiedział, że podobnie umie to robić Jimin. Zgodził się pomóc i próbował to zrobić jak ty...- wytłumaczyłaś.
- Jak widać nie potrafi - mruknął. - Naprawdę wolałbym, żeby dotykał cię Hoseok - powiedział spoglądając na ciebie i łapiąc twój podbródek między palce.
- Zapamiętam oppa - odpowiedziałaś i cmoknęłaś jego usta.
*
Aaaaaa dziękuje! W 100 jesteśmy 😀😊❤
( wcale nie ma 58 rozdziałów ale cii, no i jest więcej odczytów i gwiazdek ale to też ciii xD)
( wy to Jimin(?) ja to Suga... Bo to dzięki wam jestem wysoko 😊)
Kocham was mocno ❤❤
P.S wiem co wam chodzi po głowie, ale na razie nie zrobię maratonu bo nie mam z czego... Ale go zrobię jak napisze rozdziały! 😊
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro