*36*
Zasnęłaś po prostu, ze zmęczenia. Walczyłaś długo z zamykającymi się powiekami ale nie dałaś rady. Może on dzisiaj nie przyjdzie?
Zaczęłaś wiercić się i mamrotać coś przez sen. Śnił ci się koszmar, a ty nie mogłaś się wybudzić.
Kiedy wreszcie ci się udało, nie obudziłaś się jak to wszędzie opisują. Po prostu otwarłaś szeroko oczy, a mad sobą zobaczyła ciemną postać. Poczułaś na swoich ustach zimną dłoń zanim zdążyłaś krzyknąć. Czy ty jeszcze śnisz?!
- Ciii, spokojnie. [T/I], jestem tu- usłyszała spokojny głos Sugi przy twoim uchu więc rozluźniłaś mięśnie, a on zabrał rękę z twoich ust.
Złapałaś ją szybko w swoją dłoń i splotłaś wasze palce. Suga westchnął i chciał ją zabrać, ale nie pozwoliła mu.
- [T/I], puść mnie- powiedział twardo.
- Kiedy nie potrafię- wyjawiłaś zawstydzona.
Siedzieliście chwilę w ciszy, obserwowałaś jak spadają krople w kroplówce.
- Co u ciebie robił Jimin?- zapytał nagle szorstko Yoongi.
- Aish, wiedziałam- mruknęłaś pod nosem. To dlatego taki jest. - Siedziałam sobie w domu, kiedy nagle zadzwonił dzwonek, otworzyłam drzwi, a w nich był Jimin... Nie chciałam go wpuścić, wiec ten wepchał się do środka i zaczął mnie zasypywać pytaniami. I wtedy zasłabłam...- na koniec spojrzałaś w jego oczy. Nie mogłaś dodać, ze to w jego ramionach się osunęłaś, bo on już o to by był zły.
- To wszystko?- zapytał patrząc przenikliwe w twoje oczy.
- Tak- powiedziałaś pewnie.
- Cóż, nie musisz się bać powiedzieć mi tego, że Jimin cie złapał- powiedział nagle dotykając twój policzek. - Tylko dlatego jeszcze nic mu nie zrobiłem- uśmiechnął się. Naprawdę?
- Co ty tu właściwie robisz? Jak wymknąłeś się niezauważony?- teraz to ty zadawałaś pytania.
- Zapomniałaś z kim rozmawiasz? Uciekałem z domu odkąd skończyłem 7 lat - uśmiechnął się pewnie. - Zrobiłem to co zawsze, powiedziałem ze idę spać, a gdy oni zasnęli po prostu wyszedłem- wzruszył ramionami na ten nieskomplikowany plan.
- Na pewno nikt cie o nic nie pytał?- jakoś nie mogłaś w to uwierzyć.
- Ech... Wyjątkowo powiedziałem o wszystkim Hobiemu... Doczepił się i jakimś cudem wszystko wiedział... Ale przynajmniej nie prawił mi morałów, ani nie pytał. Pomógł mi i powiedział ze będzie mnie kryl- wyjawił.
- Hobi wie o wszystkim- wyjawiłaś wreszcie, a chłopak spojrzał na ciebie. - Znaczy prawie wszystko. Nie wie o naszym udawanym związku, ale resztę tak- sprostowałaś.
- Dlaczego mu powiedziałaś?- zapytał mocnym tonem, na który delikatnie się skuliłaś.
- On mi pomógł wszystko zrozumieć - odpowiedziałaś.
- Okej, niech będzie... Ale nie mów mu więcej niż trzeba... Zrozumiano?- warknął na końcu, a ty przytaknęłaś.
- Będę wracał, muszę się tez wyspać - spojrzał na zegarek. - Odpoczywaj, słyszałem ze jak wszystko będzie dobrze to jutro cię wypuszcza- spojrzałaś na ten sam przedmiot co on. Jest 2 w nocy. Czyli na pewno dzisiaj nie wyjdziesz. - Śpij dobrze- powiedział i pocałował twoją dłoń. Chciał odejść, ale delikatnie go pociągnęłaś do siebie.
- Pocałuj mnie- poprosiła, gdy zdezorientowany patrzył na ciebie.
Chłopak uśmiechnął się jedną stroną i podszedł bliżej. Cmoknął twój policzek, na co jęknęłaś niezadowolona.
- Nie tu- mruknęłaś jedynie, a ten pocałował teraz twoje czoło.
-Tu?- zapytał, a ty zaprzeczyłaś. - A tu? - kolejne pytanie po pocałunku w nos. - To może tutaj?- chciał cmoknąć drugi twój policzek kiedy ruszyłaś głową i wasze usta spotkały się ze sobą.
Przyciągnęłaś chłopaka bliżej, by nie skończyło się na krótkim cmoknięciu. Co ty wyprawiasz? Nie miałaś pojęcia.
- Ty mała spryciaro- uśmiechnął się, a ty odwzajemniłaś ten słodki uśmiech. - Śpij dobrze- powiedział i jedynie delikatnie musnął twoje usta.
Po chwili po prostu odszedł.
****
Obudziłaś się czując ciepłą dłoń na swojej. Otwarłaś oczy i zobaczyłaś Hobiego. Przetarłaś oczy, masz omamy prawda?
- Hobi? Co ty tu robisz? - zadałaś pytanie, a chłopak na ciebie spojrzał.
- O, obudziłaś się - uśmiechnął się.
- Co ty tu? - powtórzyłaś pytanie.
- Martwiłem się o ciebie... A po za tym obiecałem komuś, że będę miał na ciebie oko- potarł kark. Zmarszczyłaś brwi.
- Komu? [I/P]? - spytałaś.
- Nie... Jak myślisz kto jest tak zajęty, a nadal chce cię mieć na oku? - zapytał, a ty już wiedziałaś o kogo chodzi.
- Naprawdę Yoongi jest do tego zdolny?- zapytałaś zdziwiona.
- Jak widzisz... Zależy mu... To dziwne... Ale się ciesze - uśmiechnął się na koniec.
- Też nie mogę w to nadal uwierzyć... Wiesz co jest najlepsze? On sam mi to powiedział - wyszczerzyłaś się patrząc na sufit.
- Co ci powiedział?- zaciekawił się chłopak.
- Zależy mu - powiedziałaś jedynie, a ten dostał kompletnego szoku.
- Nie wierze, że on potrafił powiedzieć coś takiego... Boże on na poważnie się wkręcił...- wyjąkał nie mogąc nadal w to uwierzyć.
Siedziliście w ciszy, to było nużące.
- Hobi oppa nudzi mi się- jęknęłaś.
- O mój Boże nazwałaś mnie oppą! - krzyknął wyrzucając dłonie w górę.
- Nie ciesz się tak - prychnęłaś.
- [ T/I] nazwała mnie oppa! [T/I] nazwała mnie oppa!- krzyczał i zaczął tańczyć taniec szczęścia. Na koniec zatrząsł tyłkiem na co parsknęłaś śmiechem.
- Co w tym takiego szczególnego?- zapytałaś z uśmiechem.
- Bo jesteś inna. Wszystkie dziewczyny się zwykle na nas rzucały krzycząc ' oppa', a to że ty mnie nazwałaś tak teraz znaczy, że zdobyłem twoje zaufanie! Jestem twoim oppą!- krzyczał podekscytowany, a ty zaczęłaś się śmiać z jego wypowiedzi i tej nieopisanej radości.
- Może nie mów tego przy Yoongim - zaśmiałaś się.
- Czego ma nie mówić przy mnie?- usłyszałaś twardy głos i oboje spojrzeliście w stronę progu.
Suga stał oparty o framugę drzwi i przyglądał się wam uważnie.
- Ymm... um... - odwróciłaś wzrok.
- Nazwała mnie oppa! - wydarł się Hobi, a ty strzeliłaś facepalma. Naprawdę?
- Poważnie? - brunet ruszył w głąb pomieszczenia, a ty chcąc nie chcąc spojrzałaś na niego.
- Ym.. Tak?- powiedziałaś patrząc na niego z dołu.
- W porządku - powiedział jedynie i usiadł obok łóżka. Chciał wyglądać na spokojnego, ale niezbyt mu się to udawało.
- To ja was zostawię - powiedział i ruszył do wyjścia. - Do zobaczenia [ T/I] - pomachał ci i zostawił cię z wyraźnie zdenerwowanym Sugą. Dzięki JHope...
- Musisz mi to wynagrodzić - usłyszałaś głos chłopaka, więc spojrzałaś na niego.
- Co? - zapytałaś nie rozumiejąc go.
- JHopa nazwałaś oppa, a ja? - powiedział rozsiadając się na miejscu.
- Przeżywasz jak mrówka okres - mruknęłaś pod nosem, ale chłopak to usłyszał.
- Od dania ci kary powstrzymuje mnie to, że siedzisz w szpitalu. Tylko z niego wyjdziesz to... - mruknął ostro trzymając twoją twarz.
- To co?- odpowiedziałaś pewnie.
- To sprawię, że słodko wyjęczysz 'Yoongi oppa' - uśmiechnął się cwaniacko. - Do zobaczenia za dwa dni [ T/I]... Załóż coś ładnego... Lubię ładną i słodką bieliznę - powiedział i wyszedł zostawiając cię skołowaną.
*
Uważam, że ten rozdział nie jest najlepszy...
Akurat nie wiedziałam w ogóle jak go napisać i chciałam przez to przebrnąć... A bez weny jest ciężko...
Dopiero końcówka jest nawet okej
Dajcie znać co wy uważacie 😉
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro