Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Petunia weszła do kuchni w której, ku jej zdziwieniu był Harry. Chłopiec wlewał coś do wielkiego gara.
-Dzień dobry Harry-przywitała się-Zobacz to twój nowy mundurek-pokazała mu piękny, nowy strój szkolny.
-Co? Przecież się w tym utopie. Nie mogę chodzić w starych ubraniach Dudleya!-krzyknął, wyrwał kobiecie mundurek i wrzucił go do garnka-Co robisz?-zapytał-Jak to co! Farbuje stary strój Dudleya-powiedział jakby w transie. Petunia mało co nie krzyknęła ze strachu. Podeszła do chłopca i położyła mu na ramieniu rękę. Zielono oki przez chwilę spojrzał na nią, tak jak zawsze, jednak ta chwila szybko minęła.
-Usiądź sobie Harry, zrobię Ci herbaty-chłopiec posłusznie usiadł na krześle. Do kuchni wszedł również Dudley, który tęsknił za zabawami z bratem.
-Cześć Harry! Mama robi Ci herbatę?-spytał siadając obok okularnika.
-Nie zrobię Ci herbaty!-krzyknął Harry-Sam sobie zrób!
-Ale ja nie chcę herbaty-zdziwił się chłopak i szybko zamrugał jego małymi oczkami.
-Dobra już!-ręce Harrego wystrzeliły do góry niczym torpedy-Zrobię Ci tej herbaty-powiedział i podszedł do blatu. Chłopiec sprawnie przygotował herbatę, kładąc ją przed bratem. Jego matka jak i brat stali nic nie mówiąc
-Oh, Harry tu jesteś!-uśmiechnął się Vernon kładąc rękę, na ramieniu syna.
-Już idę do komórki!-odparł chłopiec i szybko uciekł do jego tymczasowego pokoju.
-Jeszcze mu nie przeszło?-zapytał mężczyzna siadając obok jego drugiego syna.
-Niestety, ale czuje, że to długo nie potrwa. Wiem, że w końcu nasz Harry powróci-rzekła Petunia z uśmiechem.
Tego wieczoru Dursleyowie wspominali dobre czasy, gdy wszystko było normalne.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro