Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Wrócił do normalnych zajęć, inni uczniowie zaczęli go unikać. Oczywiście oprócz Jima, który jakby nie zauważał problemu. Po tym incydencie Tom zaczął spędzać z nim więcej czasu, Harry czuł się... szczęśliwy. W szkole radził sobie dobrze, ale niestety miał z niektórymi rzeczami problemy. Zachichotał na głos i zwrócił na siebie uwagę Riddle'a.

- Coś cię bawi - Zapytał nie odwracając wzroku od lektury.

- Nie, przepraszam, nie chciałem przeszkadzać - Odparł młodszy, czując jak jego policzki robią się różowe.

- Harry, śmiejąc się nie przeszkadzasz. Masz do tego prawo - Zganił go chłopak, posyłając mu badawcze spojrzenie. Potter tylko pokiwał głową, że rozumie i wrócił do wypracowania z historii magii.

********************

- Tom, czemu tak często spotykasz się z innymi uczniami - Zapytał pewnego razu ślizgon, był ciekawy. Co chwilę widział współlokatora z jakimiś ludźmi, zazwyczaj coś omawiali.

- Próbuje ich przekonać do moich racji - Wyjaśnił spokojnie Riddle.

- Do jakich?

- Opowiem ci, gdy będziesz starszy - Powiedział wymijająco pakując książki do torby.

- A te twoje racje są dobre - Potter nie dawał za wygraną widać było, że udało mu się zirytować drugiego chłopaka.

- Oczywiście, że są. Nigdy bym cię nie okłamał - Odparł Riddle prostując się i zarzucając torbę na ramie. - A teraz chodź, musimy wrócić do pokoju wspólnego, zanim będzie cisza nocna. Harry złapał większą dłoń i dał się poprowadzić do lochów. Wierzył Tomowi, bo po co on miałby go okłamywać.

****************

Koniec roku przybył szybko, kilka miesięcy później siedział w przedziale pociągu razem z Abraxasem, który opowiadał mu o eliksirach. Chłopca bardzo zainteresował ten przedmiot i dlatego pytał każdego, kogo znał o wskazówki i ciekawostki.

- O co chodzi tymi spotkaniami - Zapytał nagle przerywając wypowiedź ślizgona.

- Spotkaniami - Malfoy wydawał się zbity z tropu.

- Tymi, na które chodzisz ty i Tom - Wyjaśnił.

- Och... Dowiesz się, kiedy będziesz starszy - Chłopak wydawał się czuć niekomfortowo. Harry zmrużył oczy, a potem westchnął i pokiwał głową, że rozumie. Resztę podróży przesiedzieli w ciszy.

**************

Sierociniec nie wiele się zmienił, Harry był ciekawy czy wszystko pozostało tak samo, jak kiedyś, w jego byłym domu i u jego wujostwa. Wszedł do budynku nawet nie szukając Riddle'a, nie miał ochoty z nim rozmawiać, chłopak stał się zdystansowany. Wszedł do pokoju kładąc kufer koło łóżka i rzucił się na nie. Schował twarz w poduszkę, był zmęczony, a wspomnienie o jego rodzinie wywołało u niego łzy. Zamknął oczy i nasłuchiwał, nie ruszył się ani o milimetr, gdy drzwi się otworzył i ktoś wkroczył do pomieszczenia. Przez chwilę nie usłyszał odgłosów kroków i poczuł się zdezorientowany, ale zaraz potem po pokoju rozległy się dźwięki szurania. Potter nawet nie zauważył, że zaczął przysypiać więc jak poczuł zimny dotyk na swojej nodze podskoczył wystraszony.

- Cii... Śpij Harry - Usłyszał ciepły i miękki głos blisko niego. Zamknął posłusznie oczy i dał się rozebrać z butów i spodni. Nie miał siły, aby zaprotestować, zadrżał, gdy nagle został sam i chciał się podnieść, ale nagle materac od jego łóżka ugiął się i poczuł koło siebie przyjemne ciepło drugiego ciała. Westchnął i pozwolił powiekom opaść.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro