Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IX

***

W całym domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Chloe nadal dla pewności siedziała w pokoju. Nadal miała na sobie piżamę, mimo, że była już 15:36. Cały dzień siedziała w swoim pokoju. Wyszła tylko do łazienki umyć twarz i do kuchni zjeść szybkie śniadanie. Postanowiła, że się ubierze. Jednak nie teraz, ktoś dzwonił do drzwi i trzeba było otworzyć. Kto mógł tam być? Rodzice, listonosz, może wychowawczyni Chloe? A może... Claire? Telefon Chloe zabrzęczał. 1 wiadomość od: Claire. Chloe natychmiast ją odebrała.

Claire: Stoję pod drzwiami! Czemu mi nie otwierasz?!

Chloe: Sorki! Już ci otwieram.

Pobiegła do drzwi i otworzyła je, ale jej oczom nie ukazała się jej przyjaciółka, a właściwie nie tylko ona. Obok Claire stał jakiś mężczyzna, który zasłaniał usta Claire, a drugą ręką trzymał ją tak, aby nie mogła się ruszyć. Chloe pisnęła przerażona.

- Claire! Co się stało?! - Chloe stała sparaliżowana i nie mogła nic zrobić. Usłyszała, że Claire próbuje coś powiedzieć mimo zasłoniętych ust.

Facet uśmiechnął się złowieszczo. Chloe przeszedł dreszcz. Wzdrygnęła się i skuliła, robiąc się niemal o połowę niższa. Nagle facet powalił Claire na ziemię i przygniotł ją nogą. Była związana, ale teraz mogła mówić.

- UCIEKAJ! - wrzasnęła - POMOCY! LUDZIE! POMOCY!

Facet się nią nie przejmował. Pobiegł za Chloe, która zamknęła się w łazience. Chwilę szarpał za drzwi, potem zaczął je kopać i po chwili przestał. Pobiegł za Claire, jednak zaraz zawrócił, gdyż Chloe myśląc, że go niema, wyszła z kryjówki. Złapał ją bez problemu. Chloe szarpała się i próbowała uwolnić. On był bardzo silny. Wpakował ją do samochodu. Nie mogła już nic zrobić. Ona nie... Ale ktoś inny tak.

***

- Claire! Tutaj! - Claire usłyszała znajomy głos - Szybko!

Claire bez zastanowienia ruszyła w stronę, z której dochodził głos.

- John? Co ty tu...? - nie dokończyła, bo John zaciągnął ją do ciemnego zaułku, w jakich często chowają się bezdomni.

- Cicho! - szepnął - Bo nas usłyszą!

- Kto? - szepnęła Claire

- Ale ty jesteś niezorientowana! Przed chwilą tak jakby cię porwano. Ciebie i Chloe.

- Ty to wszystko widziałeś?! I nie pomogłeś nam?!

- Nie miałem z nimi szans! A wtedy i mnie by złapał.

Rozwiązał Claire co chwilę patrząc czy samochód z Chloe jeszcze nie odjechał. Cały czas tam stał, co więcej było stamtąd słychać stłumione krzyki.

---------------------

Witajcie!
Jak Wam się podoba rozdzialik? Się dzieje co? Co tamten facet chce zrobić z Chloe? Czy John uratuje swoją dziewczynę czy może jego też schwytają? Hm? Jak myślicie? Narazie jeszcze nikt nie wie (nawet ja xD). Czekajcie cierpliwie! I jeśli już to czytasz to proszę o gwiazdkę i komentarz, to nic nie kosztuje, za to innemu człowiekowi (lub nieczłowiekowiekowi) zrobi się miło. Miłego dnia! 😃👋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro