Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zakończenie i podziękowania

5 lat później

-Tato! - zawołała mnie mała Eliza

-Słucham Cię skarbie - powiedziałem obejmując córkę.

-Pojedziemy odwiedzić mamę? Proooszę - spojrzała na mnie tymi swoimi pięknymi oczami

-Jasne kochanie - uśmiechnąłem się

-A przyjedzie do nas ciocia Emily z małym Adamem?

-Zobaczymy, ale myślę, że przyjadą. - powiedziałem do córki

-A Adrien powiedział, że będę mogła sypać kwiatki na Jego ślubie z Marinette, fajnie nie?

-Tak, to super kochanie.


Wtedy do gabinetu przyszedł Adrien.

-Hej tato - powiedział - możemy porozmawiać?

-Jasne synu - uśmiechnąłem się słabo

-Jest z Tobą Marinette? - zapytała mała Eliza

-Tak jest - zaśmiał się chłopak a dziewczynka wybiegła

-O co chodzi Adrien? - zapytałem

-Tato... Chce być z Tobą szczery i... Wiesz Camilla.. To już trwa cztery lata, nie uważasz, że może powinieneś...

-Nawet nie kończ - podniosłem ton - Nie będę tego słuchać.

-Tato, ja wiem, że ją kochasz ale...

-Koniec tematu! - krzyknąłem

Chłopak patrzył na mnie ze łzami w oczach

-Tato ale ja widzę, jak Ty umierasz w środku bo jej nie ma... Musisz to w końcu pojąć...


Wyszedłem bo nie mogłem tego słuchać. Jak mogłem o niej zapomnieć? I dlaczego on uważa, że ona nie wróci... Wróci, wiem to.

To już cztery lata odkąd Cam zapadła w śpiączkę... Eliza miała wtedy roczek.. Ach gdyby nie ta mała istotka, pewnie bym wtedy ze sobą skończył...

Camilla była w drugiej ciąży, oboje się bardzo cieszyliśmy ale coś było nie tak. Wieczorem dostała silnych bóli brzucha, lekarze niby się nią zajęli, mówili, że jest dobrze ale dopiero dzień później, dostałem wiadomość, że jest w śpiączce. Zaczęła silnie krwawić, k dostała zapaści. Była zbyt długo nieprzytomna i doszło do urazu mózgu.

-Tatusiu, jedziemy? Chce do mamy - powiedziała Eliza przytulając mnie.

-Tak skarbie, chodźmy. - powiedziałem

Przyjechaliśmy do szpitala, ciągle miałem jakieś złe przeczucie, nie myliłem się. Lekarz poprosił mnie na rozmowę.

Dziewczynka została z pielęgniarką a ja poszedłem do gabinetu lekarskiego.
-Słucham?

-Panie Agreste, będę z Panem szczery. Pani Agreste, jest w śpiączce od czterech lat, nie ma żadnej poprawy, nawet najmniejszej. Chcemy zwołać Komisję która...

-Nie zgadzam się - przerwałem mu - Jeżeli moja żona zajmuje Wam miejsce w szpitalu, przeniosę ją do innego.

-Niech mnie Pan posłucha, tu nie chodzi o miejsce ale... Ma Pan złudną nadzieję, że ona wróci a tak się nie stanie. W kwestii medycznej to jest nierealne.

-Nie zgadzam się na żadna Komisję stwierdzającą czy moja żona ma żyć czy nie, rozumie Pan?

-Przykro mi ale, musi Pan się pogodzić z jej śmiercią. Oczywiście pozwolimy się Wam pożegnać.... - mówił ale ja nie wytrzymałem, wyszedłem z gabinetu na dwór

Trzęsącymi się rękami odpaliłem papierosa.

„Musi się Pan pogodzić z jej śmiercią.... „

Śmierć...

Nie, ona przecież żyje... Ona nie umarła..
Poczułem łze spływającą po moim policzku. Musiałem się ogarnąć i wrócić do sali.

Serce mi się krajało za każdym razem, gdy patrzyłem na ukochaną podpiętą do tych wszystkich maszyn. Eliza siedziała na łóżku i opowiadała Camili co się u niej wydarzyło, co robiła.

-Mamusiu, ja wiem, że jesteś chora i musiałaś odpocząć, ale możesz już wrócić? Bardzo tęsknimy razem z tatusiem - powiedziała przytulając się do kobiety

Kolejny raz z moich oczy spłynęły łzy. Była taka mała, a tak dużo rozumiała..

-Panie Agreste, za chwilę będzie Komisja która stwierdzi bądź zaprzeczy śmierci mózgowej Pana żony. Jeżeli powiedzą, że nie doszło do śmierci mózgu, będziemy podtrzymywać Pana żonę przy funkcjach życiowych, jednak gdy stwierdzą śmierć...

Mówił tak jakby to była jakaś zepsuta maszyna i trzeba ją wymienić, a nie jakby to była najważniejsza kobieta w moim życiu.

Tak jak lekarz powiedział, po chwili przyszło kilku lekarzy i zaczęli badać moją ukochaną. Serce waliło mi jak szalone i miałem wrażenie, że wszystko się dzieje w zwolnionym tempie.

-To niemożliwe... - powiedział jeden z lekarzy

-Co? Co się dzieje? - zapytałem

Czułem zawroty głowy, serce biło tak jakby miało zaraz wyskoczyć z piersi. Bałem się, tak bardzo się bałem słów, że to koniec.

-Ona się wybudza - powiedział di mnie z uśmiechem

-Co? - zapytałem i mimowolnie się uśmiechnąłem

Na taką wiadomość czekałem, takiej oczekiwałem.

-Wszystko wskazuje na to, że Pana żona ma silna wolę życia. - powiedział

Nathalie wzięła Elize do siebie żebym mógł zostać z ukochaną. Siedziałem przy niej kilka godzin aż zmorzył mnie sen.

Gdy się przebudziłem czułem, że ktoś mnie głaszczę po głowie.

-Eliza skarbie, śpij bo rano będziesz niewyspana - powiedziałem nieprzytomnie

W pierwszej chwili byłem pewien że jestem w domu. Nagle sobie przypomniałem, że jestem w szpitalu przy Camilli.

Spojrzałem na ukochaną, miała otwarte oczy i patrzyła na mnie.

-Boże, kochanie powiedz, że to nie sen, błagam powiedz, że to się dzieje na prawdę - powiedziałem ze łzami w oczach

Kobieta tylko skinęła głową z uśmiechem.

-Jest jeszcze osłabiona, ale to jest cud, że jest sprawna fizycznie i psychicznie. - powiedział lekarz

-To oczywiste, miałam do kogo wracać -szepnęła z uśmiechem

Wiedziałem, że teraz już wszystko będzie dobrze, wszystko się zacznie układać. Miałem ją znowu przy sobie i nigdy nie pozwolę jej odejść.

Przyznam się, że płakałam pisząc to zakończenie 🙈
Wiem, trochę czekaliście ale kompletnie nie wiedziałam jak ją zakończyć a nie chciałam Wam dawać byle gówna.

Chciałabym podziękować Kasiaczekart która zawsze mnie wspierała i słuchała moim powalonych pomysłów 🤣 💜

Chciałam też podziękować każdemu z moich czytających, to dzięki Wam powstają wszystkie rozdziały bo widzę, że to ma sens💜

AylaCrevan
Gabriel_Agreste_123
kroppilie
Miraculusowa

Przepraszam, jeżeli kogoś nie dodałam, ale jest Was tyle, że aż nie wierze💜 Uwielbiam Was wszystkich i dziękuję za każde serduszko, każdy komentarz💜

Dziękuję również tym którzy przyszli już po tym gdy skończyłam pisać tą książkę 💜 mam nadzieję, że Ci się spodobała💜 i zapraszam do innych moich opowiadań💜


Dziękuję moje małe Akumy za wszystko💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro