Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8. Rodzina sie powiększa


„Skandal w rodzinie Agrestów”



Taki nagłówek parę dni później zobaczyłem na portalu plotkarskim. Link dostałem na maila, zresztą cala skrzynka była zapchana tym gównem.


Czyżby to koniec idealnego małżeństwa Gabriela i Emily Agreste? Podobno żona najbardziej rozchwytywanego projektanta nie mieszka już z mężem. Co się stało? Czy to aby na pewno koniec ich związku?


Westchnąłem, nienawidziłem tej szopki, tego, że wpierdalają się w każdy Twój krok. Inni ludzie mogą się rozwieść po cichu i w spokoju a ja? Znając Emily, jeszcze będzie podburzać paparazzich i zrobi jeszcze większą aferę.


Gabriel Agreste znowu do wzięcia?
Tak głosił kolejny artykuł


W wywiadzie Emily Agreste potwierdziła, że rozwodzi się z mężem. Kobieta twierdzi, że mimo iż ich małżeństwo wydawało się idealne, wcale takie nie było. „Gabriel to pracoholik, liczyły się tylko pokazy i projekty, a mnie odsuwał na boczny tor, żadna kobieta by tego nie wytrzymała” – opowiada Emily


No tak, musiała odegrać pokrzywdzoną i ignorowaną kobietę. Bo przecież jej wieloletni romans z moim ojcem nie miał z tym nic wspólnego. 
Zamknąłem laptop i zrezygnowany ukryłem twarz w dłoniach.
-Wszystko w porządku? – zapytala zmartwiona Nathalie
-Nie, nie dam rady dzisiaj pracować, wybacz mi – powiedziałem zmęczonym tonem
-Nie martw się, projekty są gotowe, papiery spokojnie sama ogarnę.
-Ja mogę pomóc – wtrąciła się Marinette która pracowała na tablecie
-Widzisz? Damy sobie radę – powiedziała kobieta z uśmiechem
-Ale...- zacząłem
-Nie ma żadnego ale Agreste, znikaj mi z oczu – uśmiechnęła się na co wywróciłem oczami – Ej, bez takich mi tu – udała urażona
-Dobrze, dobrze – powiedziałem wstając – Ale przyjdę Was sprawdzić.


Wyszedłem z gabinetu i poszedłem do kuchni zrobić sobie kawy.
-Koniec na dzisiaj? – usłyszałem głos Camilli
-Tylko ja – uśmiechnąłem się słabo , na prawdę byłem wykończony
-To bardzo dobrze się składa – powiedziała podchodząc do mnie.

W duszy wywróciłem oczami, spodziewałem się, że teraz wypali z jakimś wypadem do sklepu, spa czy innym idiotycznym pomysłem.
-Tak, dlaczego?
-Pamiętasz, obiecałam o Ciebie zadbać
-Pamiętam, co w związku z tym? – zapytałem patrząc jej w oczy
-Idziesz na górę, bierzesz relaksującą kąpiel, ja robię obiad a później idziesz do łóżka.
-Sam? – zapytałem unosząc brew
-Oczywiście – powiedziała z powagą
-Eee to ja się tak nie bawię -  wzruszyłem ramionami -Albo z Tobą albo wcale – objąłem ją 
-Ale masz odpocząć – powiedziała uśmiechając się


Ten uśmiech potrafił stopić górę lodową, a ja zapominałem o problemach przy niej.
-Wiesz, że jesteś piękna? – zapytałem patrząc jej w oczy
-Dziękuje – powiedziała rumieniąc się – A teraz zmykaj na górę wziąć kąpiel
-Pod warunkiem, że po kąpieli zjem Cię na deser. – szepnąłem
-A obiad?- zapytała
-Chrzanić obiad, mam ochotę na Ciebie – powiedziałem przyciągając ją bliżej siebie i pocałowałem – Czekam na górze. – uśmiechnąłem się i poszedłem na górę do łazienki.


Wziąłem gorącą kąpiel. Faktycznie mnie to odprężyło. Wyszedłem z wanny i owinąłem się ręcznikiem w biodrach. Wtedy do łazienki weszła Camilla z uśmiechem.
-Hej przystojniaku – powiedziała kuszącym głosem
-Hej ślicznotko – powiedziałem przyciągając ją do siebie i zacząłem całować namiętnie.


Seks z Camillą był cudowny, była po prostu...niesamowita.
Leżeliśmy na łóżku wtuleni w siebie, a ja głaskałem ją po ramieniu.
-Jesteś cudowna – uśmiechnąłem się do niej
-To Ty jesteś cudowny – odpowiedziała mi uśmiechem
-Dawno nie byłem tak odprężony jak przy Tobie.
-Widzisz ile może zdziałać dobry seks – puściła  mi oczko
-Tu nie chodzi tylko i seks – powiedziałem zgodnie z prawdą – To znaczy, wiesz seks z Toba jest wspaniały ale tutaj chodzi o to jak Ty na mnie działasz.
-Cieszę się – powiedziała wtulając się we mnie i głaszcząc mnie po nagim torsie. 
-Ja też – uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w dłoń.


Wtedy zauważyłem blizny na jej nadgarstku. Dziewczyna zmieszana szybko zabrała rękę.
-Co to? – zapytałem patrząc jej w oczy
-Nic takiego – zmieszała się
-Cam..
-Błędy młodości – westchnęła – Teraz to już nie ważne- powiedziała jednak widziałem, że tak nie jest
-Kochasz mnie?- zapytałem
-Gabriel ja...
-Kochasz?
-Tak, kocham
-Skoro mnie kochasz powinnaś być ze mną szczera.


Westchnęła i uciekła wzrokiem.
-Camilla, cokolwiek powiesz, to nie zmieni moich uczuć di Ciebie. – powiedziałem
-Nie jestem pewna – powiedziała nieśmiało
-Za to ja jestem pewien, mów.


Milczała jeszcze przez chwilę
-Te blizny są od mojej próby samobójczej, to było jak miałam 16 lat..
-Dlaczego to zrobiłaś? – zapytałem z troską
-Odkąd skończyłam piętnaście lat choruje na depresje i stany lękowe. W szkole wyzywali mnie od grubasów i ślepych ponieważ miałam sporą nadwagę i nosiłam okulary. Mimo, że tata robił, co mógł, załatwiał lekarzy, dietetyków, okulistów itp. Nie mogłam siebie zaakceptować , mimo, że schudłam, zaczęłam nosić soczewki, nie mogłam na siebie patrzeć, nienawidziłam siebie. – wzruszyła ramionami
-A teraz?
-Staram się akceptować siebie – powiedziała uśmiechając się delikatnie.
-Obiecuje Ci, że codziennie będę Ci powtarzał, że jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie. – powiedziałem i pocałowałem ją 


Obudziłem się następnego ranka, Camilla spała wtulona we mnie. Spojrzałem na zegarek, była godzina 8. Delikatnie wstałem, żeby nie obudzić dziewczyny. Odświeżyłem się i zszedłem na dół, w kuchni siedział już Adrien.
-Hej tato – powiedział z uśmiechem – Dobrze dzisiaj wyglądasz.
-Dawno się tak nie wyspałem – powiedziałem zgodnie z prawdą.
-Od razu to widać – powiedział podając mi kawę i śniadanie
-Dziękuje – uśmiechnąłem się do syna – Na którą masz dzisiaj lekcje?
-Miałem mieć na ósmą, ale odwołali nam dwie pierwsze lekcje. Jutro w końcu weekend. Wychodzimy dzisiaj z Marinette do kina wieczorem, mam nadzieje, że nie masz nic przeciwko?
-Oczywiście , że nie mam. – powiedziałem z uśmiechem -Adrien..- zacząłem
-Tak tato?- chłopak spojrzał na mnie
-Długo znasz Camille?
-Półtorej roku, ale Luka był z nią ponad cztery lata a czemu pytasz?
-Tak tylko – skłamałem


Tak na prawdę, nasza wczorajsza rozmowa nie dawała mi spokoju, chciałem dowiedzieć się więcej na ten temat, ale na pewno nie od Luki.
-Tato coś się stało? – zapytał zmartwiony
-Nic takiego. – powiedziałem i napiłem się kawy
-Kiedyś mi obiecałeś, że nigdy nic przede mną nie ukryjesz – usiadł naprzeciwko mnie i spojrzał mi w oczy
-Tak, pamiętam....
-Ja zawsze mówię Ci o wszystkim.
-Wiem..- westchnąłem – Chodzi o Camille...
-Powiedziała Ci?
-Słucham?
-Czy powiedziała Ci o próbie samobójczej?- zapytał a ja patrzyłem na niego zdziwiomy
-Ty wiesz?
-Tak, ale nie od Camilli, Luka kiedyś mi powiedział w tajemnicy. Ale wiesz, to było już dawno, wiec chyba nie musisz się martwić – powiedział z uśmiechem
-Niekoniecznie, depresja może wrócić w każdej chwili a ja...ja chciałbym wiedzieć jak tego uniknąć, albo jak mogę jej pomóc.
-Jesteś kochany – chłopak się uśmiechnął – Najlepiej jakbyś porozmawiał z Luką – wzruszył ramionami
-Wolałbym nie – wywróciłem oczami
-Wiesz, jeżeli faktycznie chciałbyś wiedzieć jak jej pomóc w razie nawrotu, to byłby najlepszy pomysł.
-Niestety wiem – westchnąłem


Adrien wstał i się uśmiechnął
-Musisz się w końcu nauczyć, że pytanie kogoś o pomoc, to nic złego i to nie oznacza, że sobie nie radzisz.
-Tak, wiem – wywróciłem oczami
-Muszę już iść bo się spóźnię, miłego dnia tato – powiedział obejmując mnie
-Tobie również .


Chłopak wyszedł a ja zostałem sam, ze swoimi myślami. Nigdy w życiu bym nie powiedział, że ta ciągle uśmiechnięta kobieta, kiedyś chciała odebrać sobie życie z powodu kompleksów. Chciałem jej pomóc, zrobić wszystko, żeby już nigdy ta okropna choroba nie wróciła, zasługiwała na wszystko co najlepsze.
-Witaj Gabryś – z przemyśleń wyrwał mnie głos matki
-Cześć mamo – odpowiedziałem automatycznie


Zauważyłem, że trzyma jakąś kopertę
-Co to? -zapytałem
-Pozew rozwodowy, dostałam od ojca. – powiedziała smutno
-Chyba nie powiesz mi że się wahasz?
-Nieee...- zaczęła niepewnie – Ale...
-Mamo...nie ma „ale”, on Cię zdradzał przez tyle lat...
-Gabriel, musisz coś jeszcze wiedzieć..


Gdy powiedziała Gabriel, nie Gabryś wiedziałem, że będzie poważnie.
-Co jeszcze muszę wiedzieć? Ojciec miał kochanki w każdym pobliskim mieście? A może narobił jeszcze parę dzieciaków po drodze?
-No jesteś blisko...- powiedziała siadając obok mnie – Po pierwsze to Emily jest w ciąży...
-A to mnie nie obchodzi, ze mną na pewno nie. 
-Jesteś pewien?- zapytała
-Tak, jestem pewien. A druga sprawa?
-Masz brata..- powiedziała patrząc mi w oczy
-Słucham?! Jak to?
-Emily nie była jedyną kochanką Twojego ojca.
-Cudownie – westchnąłem  - Co w związku z tym?  Mam mu pogratulować?
-Nie bądź sarkastyczny, to nie moja wina.
-Wiem, przepraszam mamo. Po prostu to wszystko jest jak jakiś chory żart.
-Dla mnie również to nie jest łatwe.
-Wiem, przepraszam – powiedziałem obejmując ją


Kobieta spojrzała na mnie
-Spotkasz się z nim?
-Muszę? – jęknąłem – Nie mam ochoty poznawać kolejnych owoców zdrady ojca.
-Proszę...
-Mamo ale po co? Powiedz mi po co? Nie czuje takiej potrzeby.
-Bardzo proszę...? – patrzyła błagalnym tonem


Westchnąłem
-Dziękuje synku, jesteś cudowny – powiedziała obejmując mnie i wyszła
-Ale ja się nie zgodziłem! – krzyknąłem za nią jednak kobieta to zignorowała – Dom wariatów, na prawdę dom wariatów do chuja.
-Coś się stało?- zapytała Camilla obejmując mnie
-Już nieważne – powiedziałem uśmiechając się – Teraz jest idealnie.
-Ale...- zaczęła jednak przerwałem jej pocałunkiem
-Dziękuje – szepnąłem jej do ucha
-Za co? – zapytała nie przestając się uśmiechać
-Dawno tak dobrze nie spałem, czuje się dzisiaj jak nowo narodzony.
-Teraz tak będzie codziennie – powiedziała wplatając dłonie w moje włosy, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.


Usłyszałem dźwięk SMS-a.
-Przepraszam – westchnąłem niechętnie – Muszę sprawdzić 


Wszystko na przyszły pokaz zalatwione, sprawy papierkowe ogarnięte, wszystko dopięte na tiptop. Do końca tygodnia mamy wolne więc postaraj się odpocząć. 😉
                                          Buziaki,       
                                          Nathalie

Uśmiechnąłem się do telefonu, ta kobieta to prawdziwy skarb.


Ps. Gabinet jest zamknięty a ja mam klucz, więc nie próbuj go nawet szukać. 🤣


Zaśmiałem się
-Coś się stało? – zapytała Camilla patrząc na mnie
-Sama zobacz- podałem jej telefon
-Cudownie – uśmiechnęła się – Wiedziałam, że da radę.
-Czekaj, czekaj, Ty miałaś w tym swój udział? – zapytałem z uśmiechem
-Taki malutki – powiedziała i pocałowała mnie


Jak jej tu nie kochać?
-Jesteś cudowna
-Obiecałam, że będę o Ciebie dbała i słowa dotrzymam. – mówiła patrząc mi w oczy
-Kocham Cię – powiedziałem a dziewczyna przyciągnęła mnie do siebie
-Ja Ciebie też – powiedziała i pocałowała mnie namiętnie .


Nie odrywając od niej ust, posadziłem ją na blacie. Zaczęła rozpinać mi koszule, jęknąłem gdy zaczęła mnie całować po szyi.
-Cam – szepnąłem zachrypniętym głosem
-Mam przestać ? – zapytała z figlarnym uśmiechem
-Nie próbuj – powiedziałem i wziąłem ją na ręce
-Co Ty robisz?-  zaśmiała się
-Biorę Cię do sypialni, żeby nikt nam nie przeszkodził. – powiedziałem i zaniosłem ją do sypialni i zamknąłem drzwi.

Mam nadzieje, że rozdział się spodoba❤

Dwa pytania do Was.

1. Chcecie wywiad z Gabrielem? Tak Gabriel_Agreste_123 wiem, ze Ty chcesz bo mi od wczoraj dupe trujesz 🤣🤣

2. Wolicie szczęśliwe czy smutne zakończenie? 🤔


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro