Rozdział 8. Rodzina sie powiększa
„Skandal w rodzinie Agrestów”
Taki nagłówek parę dni później zobaczyłem na portalu plotkarskim. Link dostałem na maila, zresztą cala skrzynka była zapchana tym gównem.
Czyżby to koniec idealnego małżeństwa Gabriela i Emily Agreste? Podobno żona najbardziej rozchwytywanego projektanta nie mieszka już z mężem. Co się stało? Czy to aby na pewno koniec ich związku?
Westchnąłem, nienawidziłem tej szopki, tego, że wpierdalają się w każdy Twój krok. Inni ludzie mogą się rozwieść po cichu i w spokoju a ja? Znając Emily, jeszcze będzie podburzać paparazzich i zrobi jeszcze większą aferę.
Gabriel Agreste znowu do wzięcia?
Tak głosił kolejny artykuł
W wywiadzie Emily Agreste potwierdziła, że rozwodzi się z mężem. Kobieta twierdzi, że mimo iż ich małżeństwo wydawało się idealne, wcale takie nie było. „Gabriel to pracoholik, liczyły się tylko pokazy i projekty, a mnie odsuwał na boczny tor, żadna kobieta by tego nie wytrzymała” – opowiada Emily
No tak, musiała odegrać pokrzywdzoną i ignorowaną kobietę. Bo przecież jej wieloletni romans z moim ojcem nie miał z tym nic wspólnego.
Zamknąłem laptop i zrezygnowany ukryłem twarz w dłoniach.
-Wszystko w porządku? – zapytala zmartwiona Nathalie
-Nie, nie dam rady dzisiaj pracować, wybacz mi – powiedziałem zmęczonym tonem
-Nie martw się, projekty są gotowe, papiery spokojnie sama ogarnę.
-Ja mogę pomóc – wtrąciła się Marinette która pracowała na tablecie
-Widzisz? Damy sobie radę – powiedziała kobieta z uśmiechem
-Ale...- zacząłem
-Nie ma żadnego ale Agreste, znikaj mi z oczu – uśmiechnęła się na co wywróciłem oczami – Ej, bez takich mi tu – udała urażona
-Dobrze, dobrze – powiedziałem wstając – Ale przyjdę Was sprawdzić.
Wyszedłem z gabinetu i poszedłem do kuchni zrobić sobie kawy.
-Koniec na dzisiaj? – usłyszałem głos Camilli
-Tylko ja – uśmiechnąłem się słabo , na prawdę byłem wykończony
-To bardzo dobrze się składa – powiedziała podchodząc do mnie.
W duszy wywróciłem oczami, spodziewałem się, że teraz wypali z jakimś wypadem do sklepu, spa czy innym idiotycznym pomysłem.
-Tak, dlaczego?
-Pamiętasz, obiecałam o Ciebie zadbać
-Pamiętam, co w związku z tym? – zapytałem patrząc jej w oczy
-Idziesz na górę, bierzesz relaksującą kąpiel, ja robię obiad a później idziesz do łóżka.
-Sam? – zapytałem unosząc brew
-Oczywiście – powiedziała z powagą
-Eee to ja się tak nie bawię - wzruszyłem ramionami -Albo z Tobą albo wcale – objąłem ją
-Ale masz odpocząć – powiedziała uśmiechając się
Ten uśmiech potrafił stopić górę lodową, a ja zapominałem o problemach przy niej.
-Wiesz, że jesteś piękna? – zapytałem patrząc jej w oczy
-Dziękuje – powiedziała rumieniąc się – A teraz zmykaj na górę wziąć kąpiel
-Pod warunkiem, że po kąpieli zjem Cię na deser. – szepnąłem
-A obiad?- zapytała
-Chrzanić obiad, mam ochotę na Ciebie – powiedziałem przyciągając ją bliżej siebie i pocałowałem – Czekam na górze. – uśmiechnąłem się i poszedłem na górę do łazienki.
Wziąłem gorącą kąpiel. Faktycznie mnie to odprężyło. Wyszedłem z wanny i owinąłem się ręcznikiem w biodrach. Wtedy do łazienki weszła Camilla z uśmiechem.
-Hej przystojniaku – powiedziała kuszącym głosem
-Hej ślicznotko – powiedziałem przyciągając ją do siebie i zacząłem całować namiętnie.
Seks z Camillą był cudowny, była po prostu...niesamowita.
Leżeliśmy na łóżku wtuleni w siebie, a ja głaskałem ją po ramieniu.
-Jesteś cudowna – uśmiechnąłem się do niej
-To Ty jesteś cudowny – odpowiedziała mi uśmiechem
-Dawno nie byłem tak odprężony jak przy Tobie.
-Widzisz ile może zdziałać dobry seks – puściła mi oczko
-Tu nie chodzi tylko i seks – powiedziałem zgodnie z prawdą – To znaczy, wiesz seks z Toba jest wspaniały ale tutaj chodzi o to jak Ty na mnie działasz.
-Cieszę się – powiedziała wtulając się we mnie i głaszcząc mnie po nagim torsie.
-Ja też – uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w dłoń.
Wtedy zauważyłem blizny na jej nadgarstku. Dziewczyna zmieszana szybko zabrała rękę.
-Co to? – zapytałem patrząc jej w oczy
-Nic takiego – zmieszała się
-Cam..
-Błędy młodości – westchnęła – Teraz to już nie ważne- powiedziała jednak widziałem, że tak nie jest
-Kochasz mnie?- zapytałem
-Gabriel ja...
-Kochasz?
-Tak, kocham
-Skoro mnie kochasz powinnaś być ze mną szczera.
Westchnęła i uciekła wzrokiem.
-Camilla, cokolwiek powiesz, to nie zmieni moich uczuć di Ciebie. – powiedziałem
-Nie jestem pewna – powiedziała nieśmiało
-Za to ja jestem pewien, mów.
Milczała jeszcze przez chwilę
-Te blizny są od mojej próby samobójczej, to było jak miałam 16 lat..
-Dlaczego to zrobiłaś? – zapytałem z troską
-Odkąd skończyłam piętnaście lat choruje na depresje i stany lękowe. W szkole wyzywali mnie od grubasów i ślepych ponieważ miałam sporą nadwagę i nosiłam okulary. Mimo, że tata robił, co mógł, załatwiał lekarzy, dietetyków, okulistów itp. Nie mogłam siebie zaakceptować , mimo, że schudłam, zaczęłam nosić soczewki, nie mogłam na siebie patrzeć, nienawidziłam siebie. – wzruszyła ramionami
-A teraz?
-Staram się akceptować siebie – powiedziała uśmiechając się delikatnie.
-Obiecuje Ci, że codziennie będę Ci powtarzał, że jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie. – powiedziałem i pocałowałem ją
Obudziłem się następnego ranka, Camilla spała wtulona we mnie. Spojrzałem na zegarek, była godzina 8. Delikatnie wstałem, żeby nie obudzić dziewczyny. Odświeżyłem się i zszedłem na dół, w kuchni siedział już Adrien.
-Hej tato – powiedział z uśmiechem – Dobrze dzisiaj wyglądasz.
-Dawno się tak nie wyspałem – powiedziałem zgodnie z prawdą.
-Od razu to widać – powiedział podając mi kawę i śniadanie
-Dziękuje – uśmiechnąłem się do syna – Na którą masz dzisiaj lekcje?
-Miałem mieć na ósmą, ale odwołali nam dwie pierwsze lekcje. Jutro w końcu weekend. Wychodzimy dzisiaj z Marinette do kina wieczorem, mam nadzieje, że nie masz nic przeciwko?
-Oczywiście , że nie mam. – powiedziałem z uśmiechem -Adrien..- zacząłem
-Tak tato?- chłopak spojrzał na mnie
-Długo znasz Camille?
-Półtorej roku, ale Luka był z nią ponad cztery lata a czemu pytasz?
-Tak tylko – skłamałem
Tak na prawdę, nasza wczorajsza rozmowa nie dawała mi spokoju, chciałem dowiedzieć się więcej na ten temat, ale na pewno nie od Luki.
-Tato coś się stało? – zapytał zmartwiony
-Nic takiego. – powiedziałem i napiłem się kawy
-Kiedyś mi obiecałeś, że nigdy nic przede mną nie ukryjesz – usiadł naprzeciwko mnie i spojrzał mi w oczy
-Tak, pamiętam....
-Ja zawsze mówię Ci o wszystkim.
-Wiem..- westchnąłem – Chodzi o Camille...
-Powiedziała Ci?
-Słucham?
-Czy powiedziała Ci o próbie samobójczej?- zapytał a ja patrzyłem na niego zdziwiomy
-Ty wiesz?
-Tak, ale nie od Camilli, Luka kiedyś mi powiedział w tajemnicy. Ale wiesz, to było już dawno, wiec chyba nie musisz się martwić – powiedział z uśmiechem
-Niekoniecznie, depresja może wrócić w każdej chwili a ja...ja chciałbym wiedzieć jak tego uniknąć, albo jak mogę jej pomóc.
-Jesteś kochany – chłopak się uśmiechnął – Najlepiej jakbyś porozmawiał z Luką – wzruszył ramionami
-Wolałbym nie – wywróciłem oczami
-Wiesz, jeżeli faktycznie chciałbyś wiedzieć jak jej pomóc w razie nawrotu, to byłby najlepszy pomysł.
-Niestety wiem – westchnąłem
Adrien wstał i się uśmiechnął
-Musisz się w końcu nauczyć, że pytanie kogoś o pomoc, to nic złego i to nie oznacza, że sobie nie radzisz.
-Tak, wiem – wywróciłem oczami
-Muszę już iść bo się spóźnię, miłego dnia tato – powiedział obejmując mnie
-Tobie również .
Chłopak wyszedł a ja zostałem sam, ze swoimi myślami. Nigdy w życiu bym nie powiedział, że ta ciągle uśmiechnięta kobieta, kiedyś chciała odebrać sobie życie z powodu kompleksów. Chciałem jej pomóc, zrobić wszystko, żeby już nigdy ta okropna choroba nie wróciła, zasługiwała na wszystko co najlepsze.
-Witaj Gabryś – z przemyśleń wyrwał mnie głos matki
-Cześć mamo – odpowiedziałem automatycznie
Zauważyłem, że trzyma jakąś kopertę
-Co to? -zapytałem
-Pozew rozwodowy, dostałam od ojca. – powiedziała smutno
-Chyba nie powiesz mi że się wahasz?
-Nieee...- zaczęła niepewnie – Ale...
-Mamo...nie ma „ale”, on Cię zdradzał przez tyle lat...
-Gabriel, musisz coś jeszcze wiedzieć..
Gdy powiedziała Gabriel, nie Gabryś wiedziałem, że będzie poważnie.
-Co jeszcze muszę wiedzieć? Ojciec miał kochanki w każdym pobliskim mieście? A może narobił jeszcze parę dzieciaków po drodze?
-No jesteś blisko...- powiedziała siadając obok mnie – Po pierwsze to Emily jest w ciąży...
-A to mnie nie obchodzi, ze mną na pewno nie.
-Jesteś pewien?- zapytała
-Tak, jestem pewien. A druga sprawa?
-Masz brata..- powiedziała patrząc mi w oczy
-Słucham?! Jak to?
-Emily nie była jedyną kochanką Twojego ojca.
-Cudownie – westchnąłem - Co w związku z tym? Mam mu pogratulować?
-Nie bądź sarkastyczny, to nie moja wina.
-Wiem, przepraszam mamo. Po prostu to wszystko jest jak jakiś chory żart.
-Dla mnie również to nie jest łatwe.
-Wiem, przepraszam – powiedziałem obejmując ją
Kobieta spojrzała na mnie
-Spotkasz się z nim?
-Muszę? – jęknąłem – Nie mam ochoty poznawać kolejnych owoców zdrady ojca.
-Proszę...
-Mamo ale po co? Powiedz mi po co? Nie czuje takiej potrzeby.
-Bardzo proszę...? – patrzyła błagalnym tonem
Westchnąłem
-Dziękuje synku, jesteś cudowny – powiedziała obejmując mnie i wyszła
-Ale ja się nie zgodziłem! – krzyknąłem za nią jednak kobieta to zignorowała – Dom wariatów, na prawdę dom wariatów do chuja.
-Coś się stało?- zapytała Camilla obejmując mnie
-Już nieważne – powiedziałem uśmiechając się – Teraz jest idealnie.
-Ale...- zaczęła jednak przerwałem jej pocałunkiem
-Dziękuje – szepnąłem jej do ucha
-Za co? – zapytała nie przestając się uśmiechać
-Dawno tak dobrze nie spałem, czuje się dzisiaj jak nowo narodzony.
-Teraz tak będzie codziennie – powiedziała wplatając dłonie w moje włosy, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.
Usłyszałem dźwięk SMS-a.
-Przepraszam – westchnąłem niechętnie – Muszę sprawdzić
Wszystko na przyszły pokaz zalatwione, sprawy papierkowe ogarnięte, wszystko dopięte na tiptop. Do końca tygodnia mamy wolne więc postaraj się odpocząć. 😉
Buziaki,
Nathalie
Uśmiechnąłem się do telefonu, ta kobieta to prawdziwy skarb.
Ps. Gabinet jest zamknięty a ja mam klucz, więc nie próbuj go nawet szukać. 🤣
Zaśmiałem się
-Coś się stało? – zapytała Camilla patrząc na mnie
-Sama zobacz- podałem jej telefon
-Cudownie – uśmiechnęła się – Wiedziałam, że da radę.
-Czekaj, czekaj, Ty miałaś w tym swój udział? – zapytałem z uśmiechem
-Taki malutki – powiedziała i pocałowała mnie
Jak jej tu nie kochać?
-Jesteś cudowna
-Obiecałam, że będę o Ciebie dbała i słowa dotrzymam. – mówiła patrząc mi w oczy
-Kocham Cię – powiedziałem a dziewczyna przyciągnęła mnie do siebie
-Ja Ciebie też – powiedziała i pocałowała mnie namiętnie .
Nie odrywając od niej ust, posadziłem ją na blacie. Zaczęła rozpinać mi koszule, jęknąłem gdy zaczęła mnie całować po szyi.
-Cam – szepnąłem zachrypniętym głosem
-Mam przestać ? – zapytała z figlarnym uśmiechem
-Nie próbuj – powiedziałem i wziąłem ją na ręce
-Co Ty robisz?- zaśmiała się
-Biorę Cię do sypialni, żeby nikt nam nie przeszkodził. – powiedziałem i zaniosłem ją do sypialni i zamknąłem drzwi.
Mam nadzieje, że rozdział się spodoba❤
Dwa pytania do Was.
1. Chcecie wywiad z Gabrielem? Tak Gabriel_Agreste_123 wiem, ze Ty chcesz bo mi od wczoraj dupe trujesz 🤣🤣
2. Wolicie szczęśliwe czy smutne zakończenie? 🤔
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro