Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7. "Kocham Cię zbyt mocno"

Następne dni były dla mnie nie do zniesienia, ja byłem nie do zniesienia. Zrobiłem te jebane testy, nie mówiąc nic nikomu. Na wyniki miałem czekać kilka dni, jednak dla mnie to była wieczność. Jakbym miał mało nerwów tego dnia postanowiła przyjść.
-Czego chcesz?- zapytałem oschle
-Przeprosić...- zaczęła niepewnie
-Wiesz gdzie ja mam Twoje przeprosiny?! – podniosłem głos na kobietę – W dupie mam to, że sypiałaś z moim ojcem, chociaż nie rozumiem na co Ci był ślub ze mną, ale tego,że pozwoliłaś mi pokochać Adriena nie mając pewności, że jest moim synem!

Przysięgam Ci, jeżeli według badań się okaże, że Adrien nie jest...moim synem to i tak Wam go nie oddam, rozumiesz? Prędzej Was zabije niż go Wam oddam!
-Nie możesz go ode mnie odciąć, jestem Jego matką..- powiedziała nnieśmiało
-Mogłaś o tym pomyśleć wcześniej. Tak się składa, że jesteś bez pieniędzy, ojciec tak samo bo to matka ma pieniądze, nikt normalny Ci go nie da, a po drugie sama zapytaj czy chce z Toba być.
-Bo ma pewno mu na mnie nagadałeś.
-Ja? Ja mu tylko prawdę powiedziałem. Jeżeli to wszystko to żegnam.
-Gabriel ja...
-Jeżeli mi powiesz, że nie kochasz to chyba pierdolne śmiechem! – krzyknąłem – Pierdoliłaś się z moim ojcem przez osiemnaście lat! Na prawde masz mnie za kretyna?! – nie panowałem nad sobą.
Kątem oka zobaczyłem Lukę na korytarzu. Pięknie jeszcze ten mały skurwisyn musiał to słyszeć.
-A Ty co podsłuchujesz? Nie masz swojego życia? – warknąłem – A Ty jesteś głucha? To jest mój dom wiec wynocha!


Kobieta zmieszana wyszła a chłopak patrzył na mnie przestraszony.
-Przepraszam, ja przyszedłem do Camilli...- powiedział nieśmiało
-A widzisz ją tutaj?! Bo ja nie – krzyknąłem i wszedłem do gabinetu trzaskając drzwiami.
Miałem dość wszystkiego i wszystkich. Ile ja bym oddał za chwilę spokoju. Wyszedłem po butelkę whisky gdy usłyszałem jak ktoś gra na pianinie. To nie była Camilla ani Adrien, to był Luka, grał dla Camilli.



To samo łóżko, ale wydaje się teraz większe
Nasza piosenka w radiu, ale nie brzmi tak samo
Kiedy nasi przyjaciele mówią o Tobie, to tylko mnie dobijają,
Bo moje serce łamie się po trochu, kiedy słyszę Twoje imię
I to wszystko brzmi jak och, och, ochh

Mmm, za młody, za głupi, by zrozumieć,
Że powinienem kupić Ci kwiaty i trzymać Cię za rękę
Powinienem był oddać Ci cały mój czas kiedy miałem szansę
Zabierać na każdą imprezę, bo wszystko czego chciałaś to tańczyć,
Teraz moja kochana tańczy, ale tańczy z innym mężczyzną

Moja duma, moje ego, moje potrzeby i egoistyczne zwyczaje spowodowały, że tak dobra i silna kobieta jak Ty odeszła z mojego życia
Teraz nigdy, nigdy nie naprawię tego, co zepsułem, och I prześladuje mnie to za każdym razem, gdy zamknę oczy,
I to wszystko brzmi jak och, och, ochh

Mmm, za młody, za głupi, by zrozumieć,
Że powinienem kupić Ci kwiaty i trzymać Cię za rękę
Powinienem był oddać Ci cały mój czas, kiedy miałem szansę
Zabierać na każdą imprezę, bo wszystko czego chciałaś to tańczyć
Teraz moja kochana tańczy, ale tańczy z innym mężczyzną

Choć to boli, będę pierwszym, który powie, że się pomylił
Och, wiem, że pewnie jest już za późno,
By się starać i przepraszać za moje błędy,
Ale po prostu chcę, żebyś wiedziała:
Mam nadzieję, że on kupuje Ci kwiaty i trzyma Cię za rękę
Oddaje Ci cały swój czas, kiedy ma na to szansę
Zabiera na każdą imprezę, bo pamiętam, jak bardzo kochałaś tańczyć
Robi te wszystkie rzeczy, które ja powinienem robić, kiedy byłem Twoim mężczyzną
Robi te wszystkie rzeczy, które ja powinienem robić, kiedy byłem Twoim mężczyzną


Nie mogłem tego słuchać, musiałem stamtąd iść. Chłopak był na prawdę zakochany w Camilli a ja? Czy ja byłem pewien, że ją kocham? Ja nawet nie wiedziałem jak to jest pokochać jakąś kobietę. Szalałem za nią to prawda ale miłość? Nie, tego nie byłem pewien. Nalałem sobie szklankę trunku i od razu wypiłem.


Parę szklanek później, nawet nie wiem ile ich było, do kuchni przyszła Camilla. Spojrzała na mnie zmartwiona.
-Wszystko okey?- zapytała
-Nie – odpowiedziałem i znowu się napiłem
-Spokojnie, zobaczysz, że się okaże, że Adrien jest Twoim synem – uśmiechnęła się do mnie.
Dlaczego była dla mnie taka dobra? Chce mnie spławić i wrócić do Luki?
-Taaa, na pewno – westchnąłem – Niezła piosenka.
-Słyszałeś?
-Tak, akurat szedłem do kuchni i usłyszałem – wzruszyłem ramionami
-Ma niezły wokal, ale ciężko mu jest się wybić – powiedziała – Gabriel.. – zaczęła
-Jasne pomogę mu – powiedziałem bo byłem pewien , że o to chodzi dziewczynie
-Słucham? – zapytała zdziwiona
-No pomogę mu wydać płytę.


Dziewczyna podeszła do mnie , odsunęła szklankę i usiadła na stole przede mną
-Wiesz, że głuptas z Ciebie – zapytała uśmiechając się – Nie o to chciałam zapytać.
-Nie? A o co?
-A o to – złapała mnie za marynarkę i przyciągnęła do siebie – Że bardzo, ale to bardzo Cię pragnę – dokończyła tak zmysłowym tonem, że od razu poczułem jak mój przyjaciel w spodniach sztywnieje.
-A co z Luką?- zapytałem unosząc brew
-Wyszedł – powiedziała całując mnie po szyi
-A Adrien?- zapytałem wkładając jej ręce pod bluzkę
-Wyszedł z Marinette do kina.


Więcej mówić nie musiała, zacząłem ją całować namiętnie. Fakt , że byłem pijany sprawiał, że byłem jeszcze bardziej napalony. Dziewczyna rozpięła mi koszule i zaczęła całować mój tors.
Jęknąłem.
-Gabriel, weź mnie, weź mnie tu i teraz – szepnęła mi do ucha.

Dwa razy powtarzać nie musiała, uprawialiśmy namiętny i zmysłowy seks. Boże ta kobieta rozpaliłaby górę lodową.
-Jesteś niesamowita – szepnąłem gdy się już ubraliśmy
-To Ty tak na mnie działasz – uśmiechnęła się – Swoją drogą, niezły z Ciebie ogier – puściła mi oczko
-Jak Ty to robisz? – powiedziałem obejmując ją – Sprawiasz, że moje wszystkie troski znikają.
-Może to dlatego, że...- zaczęła jednak się zawahała
-Dlatego, że?- spojrzałem jej w oczy
-Dlatego, że tak na mnie działasz – dokończyła jednak czułem, że skłamała.
-Hej, ukrywasz coś przede mną? – zapytałem
-Oj wiele wiele a teraz mi polej – podała mi szklankę


Uśmiechnąłem się i nalałem dziewczynie drinka. Wypiliśmy parę kolejek, ja już byłem nieźle chwycony, gdy wrócił Adrien.
-Tato jakiś list do Ciebie – zawołał chłopak wchodząc do kuchni

Spojrzał na nas zdziwiony i podał kopertę. Próbowałem otworzyć list, jednak kręciło mi się w głowie od wypitego alkoholu. Dziewczyna wzięła list, otworzyła i podała mi.
-Weź przeczytaj bo mi się ręce trzęsą – w momencie otrzeźwiałem gdy zobaczyłem , że to wyniki badań. Camilla wzięła kartkę i przeczytała
-I? – powiedzieliśmy jednocześnie z Adrienem
-Jakby to Wam powiedzieć – zaczęła niepewnie i spojrzała na Adriena – Gabriel jest Twoim ojcem!- krzyknęła z uśmiechem obejmując nas obu
Poczułem jakby ktoś ściągnął mi kamień z serca. Najpierw objąłem syna, który uśmiechał się szeroko a później niewiele myśląc pocałowałem Camille.

Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i oddała pocałunek. Teraz już nic nie mogło pójść nie tak.

Wieczorem, gdy już trochę otrzeźwiałem, Adrien przyszedł do mojej sypialni.
-Hej tato, mogę? – zapytał
-Jasne, siadaj synu – powiedziałem z uśmiechem
-Nawet nie wiesz tato jak mi ulżyło – powiedział chłopak obejmując mnie
-Wiem synu, uwierz, że wiem. Chyba bym oszalał jakby mi Ciebie zabrali. Zresztą, prędzej bym ich wszystkich pozabijał.
-Tato, ja nie chce się widywać z mamą...będziesz mógł jej to powiedzieć?
-Oczywiście, przekaże jej.
-Myślę, że Wasz rozwód to tylko formalność.
-Możliwe, a dlaczego?
-No bo będziesz mógł w końcu powiedzieć Camilli , że się w niej zakochałeś.
-Adrien..to nie takie proste ona..
-Co, bo jest młodsza? No i co? To tylko 11 lat różnicy. – wzruszył ramionami -Tato, co Ci szkodzi? Co masz do stracenia?
-No niby nic.
-No właśnie – uśmiechnął się – Jest jeszcze coś...
-Tak?
-Bo byłem z Marinette na randce i...i zapytałem jej czy ze mną będzie i się zgodziła – Powiedział z uśmiechem
-Cudownie, cieszę się bardzo. Pamiętaj, żebyś zawsze się kierował sercem – objąłem go
-Dobrze tato, tylko Ty zrób tak samo – powiedział i wyszedł.


Następnego ranka wstałem później, pierwszy raz od paru lat. Adrien pojechał na wycieczkę szkolną a matka poszła rozmowić się z ojcem. Wychodząc z sypialni usłyszałem Camille grającą na gitarze, cicho uchyliłem drzwi, siedziała plecami do drzwi i zaczęła śpiewać .



Kocham cię zbyt mocno
By żyć bez twojej miłości do mnie
Kocham cię zbyt mocno
Niebiosa mi świadkiem i to jest fakt
Wiem, że przynależę
Gdy śpiewam tę pieśń
Tu miłość jest wokół nas i jest nasza
Bo kocham cię zbyt mocno

Żyję dla twego dotyku
Szepczę twe imię noc po nocy
Kocham cię zbyt mocno
Jest tylko jedno uczucie i wiem, że to prawda
Wiem, że przynależę
Gdy śpiewam tę pieśń
Tu miłość jest wokół nas i jest nasza
Bo kocham cię zbyt mocno

Niebiosa znają twe imię, o które się modliłam
By było tuż obok mnie
Bez ciebie, czegoś mi brakuje
Byś był mój, będę walczyć
Wiem, że przynależę
Gdy śpiewam tę pieśń

Tu miłość jest wokół nas i jest nasza
Bo kocham cię zbyt mocno
Kocham cię zbyt mocno
Kocham cię zbyt mocno
Niebiosa mi świadkiem i to jest fakt
Jesteś częścią mej duszy
Twe serce jest mym celem




Nawet nie zauważyłem, że dziewczyna patrzyła na mnie.
-To było..- zacząłem jednak zabrakło mi słów
Podeszła do mnie i spojrzałem jej w oczy
-To było niesamowite – szepnąłem
-Na prawdę tak myślisz? – zapytała nie przestając patrzeć mi w oczy
-Oczywiście – uśmiechnąłem się – Pierwszy raz ktoś napisał dla mnie piosenkę – na prawdę byłem wzruszony- Wiesz co?
-Co? – zapytała z lekkim uśmiechem
-Kocham Cię – powiedziałem
-Wiesz co?- zapytała
-Co? – zaśmiałem się
-Ja Ciebie też – powiedziała i mnie pocałowała


-Nie wierze – usłyszałem głos Emily
-O co chodzi?- zapytałem odwracając się do kobiety
-Wiedziałam, że masz z nią romans.
-Emily nie rozśmieszaj mnie, zdradzałaś mnie przez 18 lat i teraz będziesz oburzona bo ja kogoś mam?
-Byłeś z nią jeszcze zanim się dowiedziałeś?
-Tak, byłem  ale jakie to ma teraz znaczenie?
-Hipokryta...- powiedziała patrząc mi w oczy
-Posłuchaj, ja Ci mówiłem , że mam głęboko w dupie Twój romans z moim ojcem, nigdy mi na Tobie nie zależało, chodziło mi tylko o Adriena.
-Własnie a propo, Adrien zamieszka ze mną. – powiedziała ostro
-Po moim trupie – powiedziałem podchodząc do kobiety
-Nie zachowuj się jak dziecko – starała się brzmieć stanowczo – Dziecko musi mieszkać z matką
-Chcesz, zrób sobie kolejne z moim ojcem, teraz na pewno będzie Jego. Adrien zostaję ze mną.
-Ale...
-Kurwa jesteś głucha?! Adrien zostaję ze mną!- krzyknąłem


Chciała coś powiedzieć jednak spojrzała na moją zabandażowaną dłoń
-Boże Gabriel co Ci się stało?
-Nie Twoja sprawa, idź zajmować się moim ojcem. – warknąłem
Wściekłość na tą kobietę we mnie wzrastała, jednak poczułem dłoń Camilli na swojej. Natychmiast się uspokoiłem.
-Będzie lepiej jak Pani pójdzie. – wtrąciła się Cammie
-Posłuchaj mnie gówniaro, nie będziesz się wtrącała do mojej rodziny! – powiedziała i uderzyła dziewczynę w twarz.
Natychmiast złapałem ją za rękę
-Wynoś się stad bo na prawdę za siebie nie ręcze. – syknąłem
-Gabriel to boli – szepnęła
Puściłem ją i kobieta wybiegła.
-Przepraszam Cię za nią – powiedziałem obejmując dziewczynę
-Okey, nic się nie stało – starała się uśmiechnąć – Coś czuje, że ten rozwód to nie będzie łatwa sprawa.
-Spokojnie, załatwię ją jakoś. – uśmiechnąłem się
-Wiesz, seksowny jesteś jak się złościsz – powiedziała unosząc brew
-Tak? – zapytałem całując ją po szyi
-Yhm – westchnęła – Można by było tą złość jakoś wykorzystać.


Zaczęła odpinać koszule patrząc mi w oczy. Pożądanie z jakim na mnie patrzyła działało na mnie jeszcze bardziej podniecająco. Zrzuciła ze mnie koszule a ja zacząłem ją całować.
-Gabryś! – zawołała moja mama otwierając drzwi – Cholera – zaklęła gdy zobaczyła mnie półnagiego całującego się z dziewczyną -W tym domu jest zdecydowanie za dużo seksu.
-Stało się coś? – zapytałem ze złością ubierając koszule
-Już nie ważne – powiedziała teatralnym tonem i wyszła
-Ja pierdole – westchnąłem siadając na łóżku – Teraz będzie grała obrażona i urażona księżniczkę.
-Powiem Ci, wesoło tu masz – starała się zażartować dziewczyna – Nigdy się nie nudzisz – uśmiechnęła sie i wybuchnęliśmy śmiechem

Kolejny rozdział za nami ❤

Powiem Wam, że szykuje cos ciekawego😍

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro