Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 37. Test na ojcostwo

Pojechałem w umówione miejsce, Emili już na mnie czekała.
-Hej – przywitała się
-Hej, idziemy? – zapytałem
-Tak, jasne – powiedziała


Weszliśmy do środka i po piętnastu minutach było już po sprawie.
-Kiedy wyniki? – zapytałem
-Jutro, max pojutrze – powiedziała kobieta. -Jeden wynik przyjdzie do mnie a drugi do Ciebie.
-W sumie do mnie nie musi i tak znam wynik. Podwiesić Cię?
-Nie, dziękuję, za chwilę ma przyjechać Luka- powiedziała z uśmiechem


Wywróciłem oczami
-To ja już jadę, na razie- powiedziałem i wsiadłem do auta.


Wróciłem do domu, Camilla siedziała w kuchni, dalej była Naburmuszona.
-Hej skarbie – powiedziałem całując ją
-Hej – powiedziała smutno
-Dalej zła? Może jakoś Cię jednak przekonam? – uśmiechnąłem się i ją objąłem
-Spróbować możesz – wzruszyła ramionami, jednak po oczach poznałem, że się droczy.
-Co powiesz na romantyczną kolację? – zapytałem całując ja po szyii
-Nooo, trochę lepiej... – dalej udawała obrażoną
-Dobra, to do tego przygotuje Ci gorąca kąpiel, oraz zrobię masaż – uśmiechałem się


-Niech Ci będzie- powiedziała i mnie pocałowała
-Moja kochana złośnica – usiadłem obok niej
-Kiedy będą wyniki? – zapytała
-Jutro albo pojutrze, ale to i tak tylko formalność – powiedziałem
-Jesteś pewien? – spojrzała na mnie – Bo jeżeli...
-Cam, moja piękna, jestem pewien, to po pierwsze. Po drugie, to Ciebie kocham.


Milczała przez chwilę.
-Ale wiesz, że dziecko potrafi wiele zmienić... I jeżeli okazałoby się, że jest Twoje...
-To nie sprawi, że nagle pokocham Emily.
-Na pewno? – spojrzała mi w oczy
- Na pewno kochanie – pocałowałem ją


Dziewczyna wtuliła się we mnie.

Tak jak obiecałem przygotowałem jej kąpiel, zrobiłem masaż i zabrałem na romantyczną kolacje. Dzień oboje zakończyliśmy w dobrych humorach.


Następnego przyszła zdenerwowana Emily.
-Dostałeś list? – zapytała wchodząc bez pytania do gabinetu
-List? Jaki list?
-No z wynikami badań.


Spojrzałem na Camille
-Nie było nic w dzisiejszej poczcie – powiedziała
-A o co chodzi? – zapytałem


Kobieta podała mi papier z którego wynikało, że...
-Nie, to nie możliwe – spojrzałem na nią


Cam wyrwała mi z ręki wynik.
-Wiedziałam, ja czułam, że to Twoje dziecko – powiedziała smutno
-Ja... Ja nie mogę w to uwierzyć byłam pewna, że ojcem jest Tom. – Emily była zdezorientowana


Coś mi tu nie pasowało. Po pierwsze Em mówiła, że wynik miał przyjść i do mnie, więc gdzie on jest?
-Posłuchaj, moim zdaniem albo to jest jakiś błąd, albo...
-Albo co? Gabriel nie oszukujmy się, sypiałeś z nią więc to może być Twoje dziecko. No chyba, że od początku wiedziałeś i myślałeś, że zwalisz to na Twojego ojca – powiedziała Camilla ze złością
-Cam, kochanie, to nie tak... – chciałem ja objąć jednak mi się wyrwała
-Daj mi spokój, zajmij się swoim dzieckiem. – powiedziała i wyszła


-Przepraszam – powiedziała cicho Emily – Ja na prawdę...
-Wiem, wiem... – westchnąłem – Nie musisz się tłumaczyć. Wracaj do siebie, odpocznij i się nie denerwuj, dobrze?
-Dobrze... Spróbuję...
-Odwieść Cię? – zapytałem
-Nie, dzięki, zamówię taksówkę. – uśmiechnęła się – Pójdę jeszcze do Adriena, jeżeli mogę.
-Tak, jasne, jest u siebie.


Kobieta wyszła a ja nie bardzo wiedziałem co mam teraz zrobić. Usiadłem przy biurku i zapaliłem papierosa. Miałem mętlik w głowie. Wybrałem numer do tej kliniki.
-Recepcja, słucham- usłyszałem głos kobiety
-Dzień dobry, Gabriel Agreste z tej strony, ja wczoraj robiłem u Was badanie na ojcostwo i moja była żona dostała już wynik, a ja jeszcze nie. Może wiem Pani dlaczego?
-Bardzo nam przykro , ale mamy małą awarie systemu i raczej dzisiaj nie wysyłaliśmy żadnych wyników. Niech Pan jeszcze raz pods dane i numer telefonu, gdy wszystko już będzie dobrxe  od dzwonimy do Pana.
-Oczywiście, dziękuję. Gabriel Agreste  , numer telefonu 456231554 .
-Dziękuję i jeszcze raz przepraszamy za wszelkie niedogodności. Do usłyszenia.



To było dziwne. Skoro dzisiaj nie wysyłali wyników, skąd wynik wziął się u Emily? Coraz bardziej mi tu coś śmierdziało. No nic , na razie zostało mi czekać, aż oddzwonią.


Poszedłem poszukać Camilli żeby z nią porozmawiać, jednak jej nie znalazłem. Wpadłem na schodach na Adriena.
-Widziałeś Cam?- zapytałem
-Wyszła – powiedział patrząc na mnie – Pokłóciliście się?
-Można tak powiedzieć – westchnąłem
-Na pewno się pogodzicie – uśmiechnął się
-Dzięki – odwzajemniłem uśmiech


Chłopak poszedł do siebie a ja próbowałem dodzwonić się do ukochanej, oczywiście bezskutecznie.
Byłem zły, na Camille o jej dziecinne zachowanie i na siebie, że nie zareagowałem odpowiednio. Napisałem jej wiadomość.



Wszystko okey? Martwię się...



Odpisała po chwili.

Tak, muszę się przewietrzyć ❤ Niedługo wrócę.


Miałem nadzieję, że pisała szczerze.


Wróciłem więc do pracy żeby zająć czymś myśli. Po około godzinie, zauważyłem przez okno, że Camilla wraca. Z tym, że nie była sama...


Taaa, była z Luką.


Krew się we mnie zagotowała, po co ona z nim rozmawia? Chciała zrobić mi na złość? Dziecinne zachowanie.
-Tato, Camilla rozmawia z... – zaczął Adrien wchodząc do gabinetu
-Taa, zauważyłem – warknąłem
-Tylko się nie denerwuj tato...  – powiedział nieśmiało
-Ja? Ja jestem bardzo spokojny – powiedziałem oschle
-Idź z nią porozmawiać , a nie siedzisz i wpatrujesz się w nich ze złością – powiedział i wyszedł


W sumie miał rację. Wyszedłem przed dom i podszedłem do nich.
-Tylko się nie złość, odprowadziłem ją tylko – powiedział od razu Luka z uśmiechem


Nie odpowiedziałem tylko spojrzałem na Camille.
-Dzięki Luka – powiedziała do chłopaka – Na mnie już czas – spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem
-Cała przyjemność po mojej stronie – uśmiechnął się ironicznie
-Dobrze Ci radzę, spadaj czym prędzej dopóki jeszcze mam cierpliwość – warknąłem ze złością.
-Co się unosisz? Wyluzuj stary – powiedział ze spokojem
-Jak ja się wyluzuje to Ty stracisz zęby gnojku, żebym Cię tu więcej nie widział.
-Dobra, już, po co te nerwy?- wzruszył ramionami i poszedł.


Camilla mnie objęła.
-Nie denerwuj się kochanie, on mnie na prawdę tylko odprowadził. – powiedziała spokojnie
-Nie ufam mu i już- westchnąłem
-Jesteś o mnie zazdrosny? – uśmiechnęła się
-Oczywiście, że jestem, kocham Cię wariatko moja – powiedziałem i ją pocałowałem
- Przepraszam, że tak zareagowałam... Ale przemyślałam sobie wszystko.
-To cieszę się, bo nawet, jeżeli to dziecko będzie moje, w co wątpię, to nie wrócę do Emily. – powiedziałem szczerze


Dziewczyna wtuliła się we mnie.

Witajcie kochani 💜 znowu mnie trochę nie było za co przepraszam 🙈 Córka mi się rozchorowała i nie miałam głowy do pisania 🙄
Ale już do Was wracam ( mam taką nadzieję 🤣)

Jak myślicie, Gabriel będzie ojcem dziecka Emily? 🤔

A może to czyiś podstęp? 🤔

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro