Rozdział 34. Nowa miłość Emily?
Camilla wstała zaskoczona gdy wszedłem do domu.
-Gabriel co się stało?
-Co? – zapytałem i później przypomniałem sobie o wardze – Aaa nie ważne.
Dziewczyna podeszła do mnie i delikatnie obejrzała ranę.
-Będziesz żył, ale co się stało? – obcierające krew
-Pamiętasz tych kolesi z wczoraj?
-Noo, pamiętam. – spojrzała na mnie
-No to oni stwierdzili, że „pobiją staruszka”. Nastraszyłem ich i uciekli. – westchnąłem
-Wiesz co, może wracajmy już do domu? Przyjedziemy tu już do naszego domu, co?
Jakby czytała mi w myślach bo pomyślałem o tym samym co ona.
-Dobrze kochanie – objąłem ją
Spakowaliśmy się i poszedłem oddać klucze właścicielowi domku.
-Dlaczego już wyjeżdżacie? Myślałem, że zostaniecie do jutra.
-No niestety , tak wyszło. Ale dziękujemy za gościnę, na pewno się jeszcze zobaczymy – powiedziałem z uśmiechem
Wróciliśmy do domu, już w samolocie próbowałem się dodzwonić do Adriena i Emily jednak żadne z nich nie odbierało.
-Wiesz co, ja tam pojadę, może coś się stało? – powiedziałem do Camilli
-Dobrze skarbie, daj znać później czy wszystko okey – powiedziała dziewczyna całując mnie
Podjechałem pod dom Emily i zapukałem. Nikt nie otwierał. Jako, że drzwi były otwarte wszedłem do środka. W salonie o mało zawału nie dostałem. Zobaczyłem Emily całującą się z Luką. Kobieta mnie zauważyła i natychmiast odskoczyła od chłopaka.
-Gabriel, co Ty tu robisz? – zapytała speszona
-Wróciliśmy wcześniej, dzwoniłem do Ciebie i Adriena ale nikt z Was nie odbierał i myślałem, że coś się stało.
-Adrien jest w kinie, pewnie dlatego nie odbiera. – powiedziała nieśmiało
-A Ty co, zazdrosny? – zapytał Luka z uśmiechem
Czy byłem zazdrosny? Nie, jednak byłem pewien, że chłopak nie jest z nią bo się w niej zakochał, a jedynie po to żeby zrobić na złość mi i Camilli.
-Nie rozśmieszaj mnie, nie jestem zazdrosny. Mam tylko obawy, że tylko się bawisz Emily, żeby zrobić na złość mi i Cam.
-Słucham?! – zapytał oburzony – Jak możesz mnie o coś takiego posądzać?! Ja się zakochałem w Emily, chce z nią być i wychować razem z nią dziecko.
-No to szczęścia życzę i powodzenia. – powiedziałem z uśmiechem do Luki – Em, niech Adrien do mnie zadzwoni to po niego przyjadę – powiedziałem i wyszedłem.
Wróciłem do domu, ciągle jeszcze lekko zszokowany tym, czego byłem świadkiem.
-Wszystko okey kochanie? Gdzie Adrien? – zapytała Cam gdy przyszedłem
-W kinie – powiedziałem – Wiesz, że Emily jest z Luką?
-Co Ty mówisz? – zapytała zaskoczona
-Ano, dzwoniłem do nich ale nikt nie odbierał, pukałem ale nie otwierała więc wszedłem do środka a tam ona się całowała z tym idiotą – westchnąłem
-Myślisz o tym samym co ja? – zapytała
-Taaa, na bank jest z nią tylko po to, żeby nam zrobić na złość. Skurwiel...
-Może z nim porozmawiam? – spojrzała na mnie
-Sam nie wiem czy to dobry pomysł – westchnąłem – Jedno jest pewne, on coś kombinuje.
-Będziemy go mieli na oku, zobaczysz, będzie dobrze. – powiedziała i mnie pocałowała
Przyciągnąłem ją do siebie i oddałem pocałunek. Wtedy weszła Sabine.
-Ojej, przepraszam – pisnęła – Nie wiedziałam, że już wróciliście – powiedziała speszona
-Nic się nie stało – uśmiechnąłem się
-Jak było? Odpoczęliście?
-Tak, to jest magiczne miejsce – powiedziała Camilla – Kochanie, muszę iść, dzwonił do mnie producent, że chce się spotkać. – zwróciła się do mnie
-Dobrze, tylko uważaj na siebie – powiedziałem i pocałowałem ją.
Dziewczyna wyszła.
-Może kawy? Będę robiła. – powiedziała Sabine
-A chętnie, dziękuję - przyznałem z uśmiechem
Kobieta poszła do kuchni a ja przeglądałem pocztę. Zaproszenia na galę, pokazy, listy od fanek Adriena, nic nowego. Po chwili Sabine przyszła z kawą. Niestety niefortunnie się potknęła i wylała ją na moja koszulę.
-Jejku przepraszam – powiedziała wystraszona
Ja natychmiast ściągnąłem koszulę.
-Boże tak Cię przepraszam, przykro mi – mówiła patrząc na mnie
-Spokojnie, nic się nie stało. – uśmiechnąłem się
-Nie oparzyłeś się?- zapytała patrząc na moja nagą klatkę piersiową
-Nie, jest okey – powiedziałem
Przez kilka sekund kobieta patrzyła na mnie.
-Wiedziałem! Wiedziałem, że coś Was łączy! – krzyknął Tom wchodząc do salonu
-Tom? Co Ty tu robisz? – zapytała zdziwiona kobieta
-Przyjechałem do Marinette i proszę, nakryłem Was! – krzyknął patrząc na mnie
-Co Ty opowiadasz za bzdury człowieku, Sabine wylała na mnie kawę i tyle – wzruszyłem ramionami
-Jasne i dlatego ona się w Ciebie wpatruje jak w obrazek? – mówił wściekły mężczyzna
-Masz omamy, może po odstawieniu alkoholu? – zapytałem z ironią.
-Jak śmiesz... – wycedził przez zęby.
-Jak Ty śmiesz wchodzić do mnie jakbyś był u siebie? – zapytałem podchodząc do niego
Patrzył na mnie ze swoim durnym uśmieszkiem.
-Tom, proszę Cię, to nie tak jak myślisz. – Sabine chciała załagodzić sytuację
-Ty się zamknij, puszczasz się z nim! – krzyknął w stronę kobiety
-Uważaj na słowa – powiedziałem do niego ostro
Mężczyzna uderzył mnie w twarz.
-Tom! – krzyknęła Sabine
Nie pozostałem mu dłużny, przyłożyłem mu na tyle mocno, że upadł na ziemię. Chciałem jeszcze mu poprawić, jednak kobieta załapała mnie za rękę.
-Nie Gabriel, nie jest tego wart. – powiedziała
-Wynoś się stąd i więcej mi się na oczy nie pokazuj! – krzyknąłem
Mężczyzna wstał i spojrzał groźnie na Sabine.
-Jeszcze mnie suko popamiętasz! Udowodnię Ci ten romans i będziesz na mnie płacić! A Mari zostanie ze mną.
-Nie rozśmieszaj mnie, alkoholik który nad sobą panuje dostanie prawa do opieki nad dzieckiem? – zaśmiałem mu się w twarz – Wynoś sie albo zawołam ochronę.
Tom wyszedł wściekły.
-Gabriel tak Cię przepraszam... – szepnęła kobieta
-Nic się nie stało – powiedziałem ocierając krwawiącą wargę. -Cholera drugi raz w to samo miejsce. – westchnąłem
Poszedłem do sypialni, ubrałem się i wytarłem krew z wargi. Zszedłem na dół.
-Jeszcze raz przepraszam – powiedziała Sabine
-Przestań, nie masz za co przepraszać.
-No ale mi głupio... – powiedziała rumieniąc się
-Zakończmy ten temat – uśmiechnąłem się
-Dobrze , to ja zrobię Ci kawy... Ale teraz postaram się Cię nią nie oblać. – mówiła jeszcze bardziej czerwona
-Dziękuję Ci bardzo. – powiedziałem i poszedłem do gabinetu
Dzisiaj rozdział trochę krótszy, wybaczcie ❤
Mam nadzieję, że się spodoba❤
Do następnego moje małe akumy❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro