Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 34. Nowa miłość Emily?


Camilla wstała zaskoczona gdy wszedłem do domu.
-Gabriel co się stało?
-Co? – zapytałem i później przypomniałem sobie o wardze – Aaa nie ważne.


Dziewczyna podeszła do mnie i delikatnie obejrzała ranę.
-Będziesz żył, ale co się stało? – obcierające krew
-Pamiętasz tych kolesi z wczoraj?
-Noo, pamiętam. – spojrzała na mnie
-No to oni stwierdzili, że „pobiją staruszka”. Nastraszyłem ich i uciekli. – westchnąłem
-Wiesz co, może wracajmy już do domu? Przyjedziemy tu już do naszego domu, co?

Jakby czytała mi w myślach bo pomyślałem o tym samym co ona.
-Dobrze kochanie – objąłem ją


Spakowaliśmy się i poszedłem oddać klucze właścicielowi domku.
-Dlaczego już wyjeżdżacie? Myślałem, że zostaniecie do jutra.
-No niestety , tak wyszło. Ale dziękujemy za gościnę, na pewno się jeszcze zobaczymy – powiedziałem z uśmiechem


Wróciliśmy do domu, już w samolocie próbowałem się dodzwonić do Adriena i Emily jednak żadne z nich nie odbierało.
-Wiesz co, ja tam pojadę, może coś się stało? – powiedziałem do Camilli
-Dobrze skarbie, daj znać później czy wszystko okey – powiedziała dziewczyna całując mnie


Podjechałem pod dom Emily i zapukałem. Nikt nie otwierał. Jako, że drzwi były otwarte wszedłem do środka. W salonie o mało zawału nie dostałem. Zobaczyłem Emily całującą się z Luką. Kobieta mnie zauważyła i natychmiast odskoczyła od chłopaka.
-Gabriel, co Ty tu robisz? – zapytała speszona
-Wróciliśmy wcześniej, dzwoniłem do Ciebie i Adriena ale nikt z Was nie odbierał i myślałem, że coś się stało.
-Adrien jest w kinie, pewnie dlatego nie odbiera. – powiedziała nieśmiało
-A Ty co, zazdrosny? – zapytał Luka z uśmiechem


Czy byłem zazdrosny? Nie, jednak byłem pewien, że chłopak nie jest z nią bo się w niej zakochał, a jedynie po to żeby zrobić na złość mi i Camilli.
-Nie rozśmieszaj mnie, nie jestem zazdrosny. Mam tylko obawy, że tylko się bawisz Emily, żeby zrobić na złość mi i Cam.
-Słucham?! – zapytał oburzony – Jak możesz mnie o coś takiego posądzać?! Ja się zakochałem w Emily, chce z nią być i wychować razem z nią dziecko.
-No to szczęścia życzę i powodzenia. – powiedziałem z uśmiechem do Luki – Em, niech Adrien do mnie zadzwoni to po niego przyjadę – powiedziałem i wyszedłem.



Wróciłem do domu, ciągle jeszcze lekko zszokowany tym, czego byłem świadkiem.
-Wszystko okey kochanie? Gdzie Adrien? – zapytała Cam gdy przyszedłem
-W kinie – powiedziałem – Wiesz, że Emily jest z Luką?
-Co Ty mówisz? – zapytała zaskoczona
-Ano, dzwoniłem do nich ale nikt nie odbierał, pukałem ale nie otwierała więc wszedłem do środka a tam ona się całowała z tym idiotą – westchnąłem
-Myślisz o tym samym co ja? – zapytała
-Taaa, na bank jest z nią tylko po to, żeby nam zrobić na złość. Skurwiel...
-Może z nim porozmawiam? – spojrzała na mnie
-Sam nie wiem czy to dobry pomysł – westchnąłem – Jedno jest pewne, on coś kombinuje.
-Będziemy go mieli na oku, zobaczysz, będzie dobrze. – powiedziała i mnie pocałowała


Przyciągnąłem ją do siebie i oddałem pocałunek. Wtedy weszła Sabine.
-Ojej, przepraszam – pisnęła – Nie wiedziałam, że już wróciliście – powiedziała speszona
-Nic się nie stało – uśmiechnąłem się
-Jak było? Odpoczęliście?
-Tak, to jest magiczne miejsce – powiedziała Camilla – Kochanie, muszę iść, dzwonił do mnie producent, że chce się spotkać. – zwróciła się do mnie
-Dobrze, tylko uważaj na siebie – powiedziałem i pocałowałem ją.


Dziewczyna wyszła.
-Może kawy? Będę robiła. – powiedziała Sabine
-A chętnie, dziękuję  - przyznałem z uśmiechem


Kobieta poszła do kuchni a ja przeglądałem pocztę. Zaproszenia na galę, pokazy, listy od fanek Adriena, nic nowego. Po chwili Sabine przyszła z kawą. Niestety niefortunnie się potknęła i wylała ją na moja koszulę.
-Jejku przepraszam – powiedziała wystraszona

Ja natychmiast ściągnąłem koszulę.
-Boże tak Cię przepraszam, przykro mi – mówiła patrząc na mnie
-Spokojnie, nic się nie stało. – uśmiechnąłem się
-Nie oparzyłeś się?- zapytała patrząc na moja nagą klatkę piersiową
-Nie, jest okey – powiedziałem


Przez kilka sekund kobieta patrzyła na mnie.
-Wiedziałem! Wiedziałem, że coś Was łączy! – krzyknął Tom wchodząc do salonu
-Tom? Co Ty tu robisz? – zapytała zdziwiona kobieta
-Przyjechałem do Marinette i proszę, nakryłem Was! – krzyknął patrząc na mnie
-Co Ty opowiadasz za bzdury człowieku, Sabine wylała na mnie kawę i tyle – wzruszyłem ramionami
-Jasne i dlatego ona się w Ciebie wpatruje jak w obrazek? – mówił wściekły mężczyzna
-Masz omamy, może po odstawieniu alkoholu? – zapytałem z ironią.
-Jak śmiesz... – wycedził przez zęby.
-Jak Ty śmiesz wchodzić do mnie jakbyś był u siebie? – zapytałem podchodząc do niego



Patrzył na mnie ze swoim durnym uśmieszkiem.
-Tom, proszę Cię, to nie tak jak myślisz. – Sabine chciała załagodzić sytuację
-Ty się zamknij, puszczasz się z nim! – krzyknął w stronę kobiety
-Uważaj na słowa – powiedziałem do niego ostro

Mężczyzna uderzył mnie w twarz.
-Tom! – krzyknęła Sabine


Nie pozostałem mu dłużny, przyłożyłem mu na tyle mocno, że upadł na ziemię. Chciałem jeszcze mu poprawić, jednak kobieta załapała mnie za rękę.
-Nie Gabriel, nie jest tego wart. – powiedziała
-Wynoś się stąd i więcej mi się na oczy nie pokazuj! – krzyknąłem
Mężczyzna wstał i spojrzał groźnie na Sabine.
-Jeszcze mnie suko popamiętasz! Udowodnię Ci ten romans i będziesz na mnie płacić! A Mari zostanie ze mną.
-Nie rozśmieszaj mnie, alkoholik który nad sobą panuje dostanie prawa do opieki nad dzieckiem? – zaśmiałem mu się w twarz – Wynoś sie albo zawołam ochronę.


Tom wyszedł wściekły.
-Gabriel tak Cię przepraszam... – szepnęła kobieta
-Nic się nie stało – powiedziałem ocierając krwawiącą wargę. -Cholera drugi raz w to samo miejsce. – westchnąłem


Poszedłem do sypialni, ubrałem się i wytarłem krew z wargi. Zszedłem na dół.
-Jeszcze raz przepraszam – powiedziała Sabine
-Przestań, nie masz za co przepraszać.
-No ale mi głupio... – powiedziała rumieniąc się
-Zakończmy ten temat – uśmiechnąłem się
-Dobrze , to ja zrobię Ci kawy... Ale teraz postaram się Cię nią nie oblać. – mówiła jeszcze bardziej czerwona
-Dziękuję Ci bardzo. – powiedziałem i poszedłem do gabinetu

Dzisiaj rozdział trochę krótszy, wybaczcie ❤

Mam nadzieję, że się spodoba❤

Do następnego moje małe akumy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro