Rozdział 30. Wywiad
Gdy wchodziłem do domu, w drzwiach już czekał na mnie Adrien.
-I co? Jak się czujesz? – zapytał zmartwiony
-Dobrze – przyznałem szczerze i objąłem chłopaka – Chciałbym z Tobą o czymś porozmawiać.
-Coś nie tak? – od razu się zaniepokoił
-Spokojnie, wszystko jest dobrze – uśmiechnąłem się – Twoja mama by chciała, żebyś czasami zostawał u niej, zgodzisz się?
-No nie wiem – zawahał się patrząc na mnie – A co z Tobą?
-Adrien, ja jestem dorosły, dam sobie radę pare dni bez Ciebie – powiedziałem z uśmiechem
- A jak się gorzej poczujesz?
-Pamiętaj, że jest tu jeszcze Cam, Nathalie, Sabine...
-No dobrze, ale zaraz masz dzwonić jakby się coś działo, dobrze?
-Jasne – przytuliłem go
Chłopak poszedł do siebie, a ja wyszedłem na tył domu, czułem, że Camilla będzie w ogrodzie i miałem rację.
-Hej kochanie – powiedziałem obejmując ją
Wyraźnie się rozpromieniła na mój widok.
-Hej – pocałowała mnie – I jak?
-Cóż – posmutniałem – Mam dla Ciebie złe wieści...
-Wiedziałam, coś poszło nie tak? – zapytała a ja się uśmiechnąłem
-Teraz się mnie nie pozbędziesz – powiedziałem a ona wywróciła oczami
-Weź mnie nie strasz, już myślałam, że może nie dali Ci rozwodu czy coś.
-Przeciwnie, wszystko poszło zgodnie z planem i teraz jestem cały Twój – pocałowałem ją
-Cudownie – wtuliła się we mnie – Tak bardzo się cieszę
-Ja też kochanie, ja też. – powiedziałem szczerze
Siedzieliśmy razem w ogrodzie wtuleni w siebie, było tak spokojnie, wręcz idealnie.
-Tato – Adrien podszedł do nas – Jakaś Pani przyszła, mówi, że masz udzielić wywiadu.
-Cholera, zupełnie zapomniałem – westchnąłem
-To zrezygnuj – powiedział chłopak z uśmiechem
-W sumie bym mógł, ale z drugiej strony, będę to miał z głowy. – spojrzałem na dziewczynę – Pójdziesz ze mną? Tak dla dodania otuchy.
-Jasne, jeżeli chcesz. Ale mogą być później różne spekulacje itd... – zawahała się
Uśmiechnąłem się tylko i wziąłem ukochaną za rękę i weszliśmy do domu.
Dziewczyna niepewnie szła ze mną.
-Słuchaj, może jednak nie powinnam... – zaczęła
Spojrzałem jej w oczy.
-Czego się boisz? – zapytałem
-Gabriel wiesz co będą mówić o Tobie? Ledwo się rozwiodłeś i co? Może zaczną spekulować, że miałeś romans jeszcze przed rozwodem i stracisz kontrahentów...
-Camillo Sheppard, kocham Cię i w dupie mam co inni o tym powiedzą, a o moje zarobki się nie martw. – powiedziałem uśmiechając się szczerze.
Chyba ją przekonałem bo w końcu odwzajemniła uśmiech. Weszliśmy do gabinetu gdzie już czekała na nas dziennikarka.
-Dzień dobry Panie Agreste, jestem Alice Underground byliśmy umówieni na wywiad.
-No może i tak, mam ostatnio dużo na głowie i wyleciało mi.
-Nic się nie stało, mam nadzieję, że mogę zająć chwilkę? – zapytała zerkając na Camille.
-Jeżeli nie masz nic przeciwko, że Cam z nami zostanie – powiedziałem
-Jasne, dla mnie to żaden problem. – powiedziała z usmiechem
Wiedziałem, że dla niej to lepiej, wyczuła nowinkę i wie, że na niej zarobi.
-To zaczynajmy – powiedziałem siadając naprzeciwko dziennikarki, Camilla usiadła na krześle obok mnie.
-Dobrze, więc zaczynajmy. Jak Pan zniósł śmierć matki? – spojrzała na mnie
-Widzę od razu z grubej rury. – westchnąłem – Cóż, jak można znieść śmierć matki? Ciężko mi było się z tym pogodzić. Jednak miałem wsparcie w najbliższych więc dałem sobie radę. – spojrzałem na Camille
-Ostatnio dużo złego się w Pana życiu prywatnym dzieje, śmierć matki, postarzał Pana pracownicy, Pan wylądował w szpitalu a do tego rozwód.
-Nie da się zaprzeczyć, jednak rozwód to dla mnie nie była „zła rzecz” jak to ujęłaś.
-Nie bardzo rozumiem, byliście raczej zgodnym małżeństwem.
Zaśmiałem się
-I tu masz przykład jak pozory mylą, razem z Emili byliśmy bardziej jak przyjaciele niż małżeństwo, oboje się męczyliśmy jednak robiliśmy dobrą minę do złej gry.
-Powinien Pan spróbować aktorstwa w takim razie, bo świetnie Pan grał swoją rolę. – kobieta się uśmiechnęła
-Nieee, dziękuję, to nie dla mnie.
-Czyli Pan Agreste, jest teraz do wzięcia, tak? – zapytała z szerokim uśmiechem
Spojrzałem na Camille i złapałem ją za rękę.
-Właściwie to nie, moje serce już należy do pewnej pięknej piosenkarki. – mówiłem patrząc ukochanej w oczy a ona się zarumieniła
-Dobrze rozumiem, że jest Pan z Camillą?
-Tak i przyznaje, że dawno nie byłem tak szczęśliwy jak z nią.
-Cudownie to słyszeć – kobieta się uśmiechnęła – Widać, że jest Pan szczerze szczęśliwy. To teraz zostaje planować ślub? – spojrzała najpierw na mnie później ma Camillę.
-Na razie bez pośpiechu, mamy na to czas – powiedziała za mnie
-Zgadzam się – powiedziałem z uuśmiechem
-Widzę zgrana z Was para. A co Pana syn na ten związek?
-Cieszy się moim szczęściem.
Kobieta się uśmiechnęła.
-Przyznam szczerze, że wyglądacie razem uroczo. Mam nadzieję, że nie będzie Pan robił problemów jeżeli to opublikuje? – zapytała niepewnie – Bo wiem jaki ma Pan stosunek do mówienia o życiu prywatnym.
-Spokojnie możesz to opublikować. – uśmiechnąłem się
-Jesteś pewien – powiedziała cicho Camilla
-W stu procentach kochanie – spojrzałem jej w oczy a ona się uśmiechnęła
-Coś czuje, że będziecie na językach wszystkich – przyznała redaktorka – Jest Pan na to gotowy?
-Z nią jestem gotów ma wszystko – powiedziałem z uśmiechem
-Ojejku, to takie urocze – przyznała kobieta – Ostatnio zakończył Pan duży projekt, właśnie z Camillą, co teraz Pan planuje?
-Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia, mam kilkanaście próśb o projekty dla gwiazd, za dwa miesiące miał się odbyć pokaz mody również z moim udziałem... Ale może to pora trochę przystopować z pracą a zająć się sobą i rodziną.
-Czy to znaczy, że największy pracoholik zakończy karierę? – zapytała zaskoczona
-Absolutnie, tego nie powiedziałem – zaśmiałem się – Po prostu każdemu należy się chwila przerwy. Dobrze mi to zrobi i psychicznie i fizycznie.
-Jeszcze mam dodatkowe pytanie, bo mnie to ogromnie nurtuje. Gdy miałam tu przyjść zrobić ten wywiad z Panem, dużo osób mnie ostrzegało, że jest Pan niechętny do współpracy, opryskliwy, niemiły. Szczerze odniosłam całkiem inne wrażenie. Może Pan coś o tym powiedzieć? – zapytała z uśmiechem
Widziałem, że jej uśmiech jest niepewny, jakby się bała, że za chwilę ją skrytykuje i wyrzucę.
-Jeżeli człowiek jest nieszczęśliwy to i Jego zachowanie wobec innych jest... No powiem niezbyt uprzejme. Przyznam się, że bywałem okropnym człowiekiem, jednak ta oto kobieta – spojrzałem na Camille – Zmieniła mnie o sto osiemdziesiąt stopni.
-Przyznam, że to dobra zmiana – przyznała Alice – Dziękuję Panu serdecznie za wywiad. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. – podała mi rękę
-Nie mówię nie – powiedziałem i pocałowałem jej dłoń
Kobieta się zarumieniła.
-Z jednym mieli rację, jest z Pana gentelman.
-Stara szkoła – uśmiechnąłem się
Alice pożegnała się z Camillą i wyszła. Objąłem ukochaną.
-Wszystko okey? – zapytałem, widziałem w jej oczach niepewność.
-Sama nie wiem... Boje sie... – zaczęła
-Nie masz czego, obiecuje Ci – pocałowałem ją
-Ale Twoja kariera...
-Cam, kochanie czy Ty na prawdę myślisz, że coś może mi zaszkodzić? Przyznam nieskromnie, że jestem jednym z najlepszych projektantów, a nawet jeżeli to mały skandal sprawi, że ludzie będą jeszcze bardziej chętni moich projektów.
-No nie wiem... – powiedziała niepewnie
-Ale ja wiem – uśmiechnąłem się – A może skończę z projektami i zostanę piosenkarzem?
Dziewczyna się zaśmiała.
- No warto było, żeby zobaczyć w końcu Twój uśmiech – powiedziałem patrząc jej w oczy
-Wariat z Ciebie. – powiedziała
-Ale szczęśliwy – przyznałem i ją pocałowałem.
Byłem pewien, że teraz wszystko się ułoży, miałem ją przy sobie i nic więcej się nie liczyło.
Hej Wam❤
Trochę mnie nie było ale myślę, że powoli wracam❤
Tęskniliście? 🤭
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba ❤ w następnym będzie mała bomba🤣🤫
Dajcie znać co myślicie w komentarzach ❤
Ps. U Was też jest tak pięknie biało? 🤭 😍 W końcu mamy chociaż na chwilę prawdziwą zimę 🙈
Do następnego moje małe akumy❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro