Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 30. Wywiad


Gdy wchodziłem do domu, w drzwiach już czekał na mnie Adrien.

-I co? Jak się czujesz? – zapytał zmartwiony

-Dobrze – przyznałem szczerze i objąłem chłopaka – Chciałbym z Tobą o czymś porozmawiać.

-Coś nie tak? – od razu się zaniepokoił

-Spokojnie, wszystko jest dobrze – uśmiechnąłem się – Twoja mama by chciała, żebyś czasami zostawał u niej, zgodzisz się?

-No nie wiem – zawahał się patrząc na mnie – A co z Tobą?

-Adrien, ja jestem dorosły, dam sobie radę pare dni bez Ciebie – powiedziałem z uśmiechem

- A jak się gorzej poczujesz?

-Pamiętaj, że jest tu jeszcze Cam, Nathalie, Sabine...

-No dobrze, ale zaraz masz dzwonić  jakby się coś działo, dobrze?

-Jasne – przytuliłem go



Chłopak poszedł do siebie, a ja wyszedłem na tył domu, czułem, że Camilla będzie w ogrodzie i miałem rację.

-Hej kochanie – powiedziałem obejmując ją

Wyraźnie się rozpromieniła na mój widok.

-Hej – pocałowała mnie – I jak?

-Cóż – posmutniałem – Mam dla Ciebie złe wieści...

-Wiedziałam, coś poszło nie tak? – zapytała a ja się uśmiechnąłem

-Teraz się mnie nie pozbędziesz – powiedziałem a ona wywróciła oczami

-Weź mnie nie strasz, już myślałam, że może nie dali Ci rozwodu czy coś.

-Przeciwnie, wszystko poszło zgodnie z planem i teraz jestem cały Twój – pocałowałem ją

-Cudownie – wtuliła się we mnie – Tak bardzo się cieszę

-Ja też kochanie, ja też. – powiedziałem szczerze

 

Siedzieliśmy razem w ogrodzie wtuleni w siebie, było tak spokojnie, wręcz idealnie.

-Tato – Adrien podszedł do nas – Jakaś Pani przyszła, mówi, że masz udzielić wywiadu.

-Cholera, zupełnie zapomniałem – westchnąłem

-To zrezygnuj – powiedział chłopak z uśmiechem

-W sumie bym mógł, ale z drugiej strony, będę to miał z głowy. – spojrzałem na dziewczynę – Pójdziesz ze mną? Tak dla dodania otuchy.

-Jasne, jeżeli chcesz. Ale mogą być później różne spekulacje itd... – zawahała się

Uśmiechnąłem się tylko i wziąłem ukochaną za rękę i weszliśmy do domu.
Dziewczyna niepewnie szła ze mną.

-Słuchaj, może jednak nie powinnam... – zaczęła

Spojrzałem jej w oczy.

-Czego się boisz? – zapytałem

-Gabriel wiesz co będą mówić o Tobie? Ledwo się rozwiodłeś i co? Może zaczną spekulować, że miałeś romans jeszcze przed rozwodem i stracisz kontrahentów...

-Camillo Sheppard, kocham Cię i w dupie mam co inni o tym powiedzą, a o moje zarobki się nie martw. – powiedziałem uśmiechając się szczerze.

Chyba ją przekonałem bo w końcu odwzajemniła uśmiech. Weszliśmy do gabinetu gdzie już czekała na nas dziennikarka.

-Dzień dobry Panie Agreste, jestem Alice Underground byliśmy umówieni na wywiad.

-No może i tak, mam ostatnio dużo na głowie i wyleciało mi.

-Nic się nie stało, mam nadzieję, że mogę zająć chwilkę? – zapytała zerkając na Camille.

-Jeżeli nie masz nic przeciwko, że Cam z nami zostanie – powiedziałem

-Jasne, dla mnie to żaden problem. – powiedziała z usmiechem


Wiedziałem, że dla niej to lepiej, wyczuła nowinkę i wie, że na niej zarobi.

-To zaczynajmy – powiedziałem siadając naprzeciwko dziennikarki, Camilla usiadła na krześle obok mnie.

-Dobrze, więc zaczynajmy. Jak Pan zniósł śmierć matki? – spojrzała na mnie

-Widzę od razu z grubej  rury. – westchnąłem – Cóż, jak można znieść śmierć matki? Ciężko mi było się z tym pogodzić.  Jednak miałem wsparcie w najbliższych więc dałem sobie radę. – spojrzałem na Camille

-Ostatnio dużo złego się w Pana życiu prywatnym dzieje, śmierć matki, postarzał Pana pracownicy, Pan wylądował w szpitalu a do tego rozwód.

-Nie da się zaprzeczyć, jednak rozwód to dla mnie nie była „zła rzecz” jak to ujęłaś.

-Nie bardzo rozumiem, byliście raczej zgodnym małżeństwem.


Zaśmiałem się

-I tu masz przykład jak pozory mylą, razem z Emili byliśmy bardziej jak przyjaciele niż małżeństwo, oboje się męczyliśmy jednak robiliśmy dobrą minę do złej gry.

-Powinien Pan spróbować aktorstwa w takim razie, bo świetnie Pan grał swoją rolę. – kobieta się uśmiechnęła

-Nieee, dziękuję, to nie dla mnie.

-Czyli Pan Agreste, jest teraz do wzięcia, tak? – zapytała z szerokim uśmiechem

Spojrzałem na Camille i złapałem ją za rękę.

-Właściwie to nie, moje serce już należy do pewnej pięknej piosenkarki. – mówiłem patrząc ukochanej w oczy a ona się zarumieniła

-Dobrze rozumiem, że jest Pan z Camillą?

-Tak i przyznaje, że dawno nie byłem tak szczęśliwy jak z nią.

-Cudownie to słyszeć – kobieta się uśmiechnęła – Widać, że jest Pan szczerze szczęśliwy. To teraz zostaje planować ślub? – spojrzała najpierw na mnie później ma Camillę.

-Na razie bez pośpiechu, mamy na to czas – powiedziała za mnie

-Zgadzam się – powiedziałem z uuśmiechem

-Widzę zgrana z Was para. A co Pana syn na ten związek?

-Cieszy się moim szczęściem.


Kobieta się uśmiechnęła.

-Przyznam szczerze, że wyglądacie razem uroczo. Mam nadzieję, że nie będzie Pan robił problemów jeżeli to opublikuje? – zapytała niepewnie – Bo wiem jaki ma Pan stosunek do mówienia o życiu prywatnym.

-Spokojnie możesz to opublikować. – uśmiechnąłem się

-Jesteś pewien – powiedziała cicho Camilla

-W stu procentach kochanie – spojrzałem jej w oczy a ona się uśmiechnęła

-Coś czuje, że będziecie na językach wszystkich – przyznała redaktorka – Jest Pan na to gotowy?

-Z nią jestem gotów ma wszystko – powiedziałem z uśmiechem

-Ojejku, to takie urocze – przyznała kobieta – Ostatnio zakończył Pan duży projekt, właśnie z Camillą, co teraz Pan planuje?

-Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia, mam kilkanaście próśb o projekty dla gwiazd, za dwa miesiące miał się odbyć pokaz mody również z moim udziałem... Ale może to pora trochę przystopować z pracą a zająć się sobą i rodziną.

-Czy to znaczy, że największy pracoholik zakończy karierę? – zapytała zaskoczona

-Absolutnie, tego nie powiedziałem – zaśmiałem się – Po prostu każdemu należy się chwila przerwy. Dobrze mi to zrobi i psychicznie i fizycznie.

-Jeszcze mam dodatkowe pytanie, bo mnie to ogromnie nurtuje. Gdy miałam tu przyjść zrobić ten wywiad z Panem, dużo osób mnie ostrzegało, że jest Pan niechętny do współpracy, opryskliwy, niemiły. Szczerze odniosłam całkiem inne wrażenie. Może Pan coś o tym powiedzieć? – zapytała z uśmiechem

Widziałem, że jej uśmiech jest niepewny, jakby się bała, że za chwilę ją skrytykuje i wyrzucę.

-Jeżeli człowiek jest nieszczęśliwy to i Jego zachowanie wobec innych jest... No powiem niezbyt uprzejme. Przyznam się, że bywałem okropnym człowiekiem, jednak ta oto kobieta – spojrzałem na Camille – Zmieniła mnie o sto osiemdziesiąt stopni.

-Przyznam, że to dobra zmiana – przyznała Alice – Dziękuję Panu serdecznie za wywiad. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. – podała mi rękę

-Nie mówię nie – powiedziałem i pocałowałem jej dłoń


Kobieta się zarumieniła.

-Z jednym mieli rację, jest z Pana gentelman.

-Stara szkoła – uśmiechnąłem się

Alice pożegnała się z Camillą i wyszła. Objąłem ukochaną.

-Wszystko okey? – zapytałem, widziałem w jej oczach niepewność.

-Sama nie wiem... Boje sie... – zaczęła

-Nie masz czego, obiecuje Ci – pocałowałem ją

-Ale Twoja kariera...

-Cam, kochanie czy Ty na prawdę myślisz, że coś może mi zaszkodzić? Przyznam nieskromnie, że jestem jednym z najlepszych projektantów, a nawet jeżeli to mały skandal sprawi, że ludzie będą jeszcze bardziej chętni moich projektów.

-No nie wiem... – powiedziała niepewnie

-Ale ja wiem – uśmiechnąłem się – A może skończę z projektami i zostanę piosenkarzem?

Dziewczyna się zaśmiała.

- No warto było, żeby zobaczyć w końcu Twój uśmiech – powiedziałem patrząc jej w oczy

-Wariat z Ciebie. – powiedziała

-Ale szczęśliwy – przyznałem i ją pocałowałem.

Byłem pewien, że teraz wszystko się ułoży, miałem ją przy sobie i nic więcej się nie liczyło.

Hej Wam❤
Trochę mnie nie było ale myślę, że powoli wracam❤

Tęskniliście? 🤭

Mam nadzieję, że rozdział się spodoba ❤ w następnym będzie mała bomba🤣🤫

Dajcie znać co myślicie w komentarzach ❤

Ps. U Was też jest tak pięknie biało? 🤭 😍 W końcu mamy chociaż na chwilę prawdziwą zimę 🙈

Do następnego moje małe akumy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro