Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8|Straciłam Mate

-Stars?!-krzyknL na moj widok Nick-Co sie stało?
-Dałam Maxowi w policzek z liscia a on dzisiaj na mnie nakrzyczal...-zalamalam sie.
-Moja mala... choc tutaj...-powiedział Nick i wyciagnal do mnie rece.
-Juz jestem!-powiedziała mama i spojrzala na mnie i Nicka.-Córciu! A gdzies ty była?!
-U chlopaka ale juz z nim nie jestem...
-Tak nie można! Gwałcisz prawo Mate!-krzyknela zbulwersowana mama a ja sie wkurzułam.
-Co wy macie z tym popierdzielonym MATE!-krzyknelam.

Pozalowalam tego. Max stal ze lzami w oczach w progu. Zabilalo go to co powiedziałam...
-M-max...-po policzku splynela mi łza.
-Twój pierdzielony MATE już dla ciebir nie istnieje!-krzyknal az sie przestraszyłam.
Zapiszczalam poczym wybieglam na polane z tylu domu. Zmienilam sie przy czym rozwujac ubrania. Furia we mnie rosła. Wyskoczylam za plot zaraz po Maxie, prubujac go zatrzymac zanim sobie cos zrobi.
Przebieglam moze kilometr, a g nie widziałam... co ja narobilam?!
~>Max!-krzyczalam rozpaczliwie.
<~Nie szukaj mnie...-gdy uslyszalam jego glos w mojej glowie zdalam sobie sprawe ze go straciłam.
~>Przepraszam!-zawyłam i z impetem walnęłam o drzewo.
Rozproszony wzrok utkwił na innym Wilku. Zaskamlałam i położyłam łape na pysk. Rozmazane tło mi się kręciło. Nieznajomy potrzedł bliże i mnie obwąchał.
~>Wszystko okej?-spytał.
<~A widzisz żeby było okej?-zaskamlałam a po brudnej sierści spłynęła mi łza...
~>Przepraszam... chciałem pomóc, słyszałem przeraźliwe wycie wilka, ktore dochodziło stad-powiedział nieznajomy patrzac jak mnie boli.-Też tak raz walnąłem...
<~To nie jest śmieszne...-powiedziała śmiejąc się mu w twarz.
~>Szukasz chlopaka tak?-jakby wiedział o co chodzi.
<~Skad to wiesz?-spytałam.
~>Widziałem załamanego samca Alfa, był w bardzo wielkiej rozpaczy.
<~Max!-zawyłam a chlopak zapiszczał.-max...
~>Choć... nie znajdziesz go tutaj...-oznajmił mi nieznajomy.-Jestem Drake.
~>Stars..
=>Drake!-krzyknął rudy wilk w naszą stronę.-Stars?!
<~Blake??!-rzuciłam sie na rudą sierść z szczęściem w oczach.
=>Myślałem że sie wiecej nie spotkamy...-powiedział rozpaczliwie.
<~O czym ty myślisz?!-powiedziałam.
Już prawie zapomniałam o Maxie, nagle lrzed pczami mignęła mi czarna, szybko przemieszczajaca sie kulka.
<~Max!?-powiedziałam i ryszyłam w pogoń.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro