Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

~Cześć Stars! - powiedział Jacob.

Jacob - najprzystojniejszy chłopak w całej szkole, kręci się akurat obok mnie. Wyobrażasz to sobie dziewczyno? Albo chłopaku... znamy się od pierwszej klasy liceum a już ma wszystkie serca dziewczyn nie tylko ode mnie z klasy ale też i innych.

-Czego chcesz? - powiedziałam, lekko wkurzyłam się bo nie lubię jak ktoś mnie nachodzi, a zwłaszcza w te wakacje.

Początek wakacji a ja będę się chowała po krzakach żeby tylko on mnie nie znalazł.

Szłam ulicą i wysłuchiwałam jego gadania, aż w końcu nadarzyła się okazja kiedy mogę się uwolnić. Szłam niestety razem z nim, gdy nagle wpadłam na wysokiego chłopaka w jasnych blond włosach, jego oczy zalśniły jak moje, wtedy poczułam jego uścisk w dłoni.

Pomyślałam sobie że go pocałuję i Jacob raz na zawsze się odczepi, i tak również zrobiłam.

Nieznajomy patrzył się na mnie jakby przechodził zawał, po chwili poczułam jakby on zrozumiał że muszę się od Jacob'a wyrwać.

Zdruzgotany Jacob, zwiesił głowę i poszedł sobie.

Stałam wtulona w nieznajomego chłopaka i nie mogłam się oderwać kiedy to nagle przerwał nam jego kolega.

-Eeeee... Max? - powiedział chłopak w ciemnych włosach o jasnych piwnych oczach.

-Poznaj to jest...

-Stars, miło mi - powiedział.

Widziałam minę tego chłopaka, widać było po nim że mu się podobało, ale jego kolega spoglądał na mnie dziwnym spojrzeniem. Zdążyłam się przyzwyczaić w dość krótkim czasie.

-Może ja już lepiej pójdę... - nie zdążyłam odejść a ten Max złapał mnie za rękę.

-Odprowadzę cię... cześć Mike! - powiedział i poszedł ze mną.

Kiedy odeszliśmy trochę dalej zaczęłam go przepraszać za ten pocałunek.

-Ja na prawdę przepraszam, musiał to zrobić bo inaczej...

-Nie tłumacz się, widziałem od kilku dni jak tu jestem że ten chłopak jest natrętny... nie musisz się tłumacz, zrozumiałem to, z drugiej strony nam obojgu się podobało, nie prawda? - uspokoił mnie.

Szliśmy do mnie, przed domem na schodkach od werandy siedział mój starszy brat Nick. Kiedy mnie zobaczył, i również Max'a wstał.

-Stars, co to za chłopak? - powiedział Nick.

-To jest...

-Jestem Max, i szukałem osoby która mogła by mnie oprowadzić po miasteczku, a coś w tym złego że poprosiłem akurat Stars? - powiedział i puścił mi oczko.

Zarumieniłam się. Max patrzył na Nick'a z lekką złością że się wtrąca między nas. Nick zaczął mu docinać, muszę między nich stanąć bo inaczej skoczą sobie do gardeł!

Nick'a trochę poniosło i zmienił się w wilka, a Max się przestraszył.

-Myślałem że jesteś normalna... ale jednak się myliłem! - powiedział po czym pobiegł.

Zalałam się łzami, straciłam w moim życiu najlepszą osobę na której mi tak straszne zależało choć,znaliśmy się krótko.

Odwróciłam się do Nick'a.

-Wszystko umiesz sp*****yć! -krzyknęłam w złości na brata.

Pobiegłam na górę do swojego pokoju i siedziałam, zalałam się łzami. Tak spędziłam całą noc.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro