Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8





Uśmiechnęłam się gdy Maddie podbiegła do mnie i mocno przytuliła

- Przepraszam za Caleb'a w sobotę i za to że przez te korepetycje nie poszłyśmy wczoraj do kawiarnii na ciacho

-To nie twoja wina- uśmiechnęłam się

- Masz dzisiaj czas?

- Jak skończę tematy Caleb'a to tak

- A chcesz przyjść do mnie by pooglądać filmy?

- Czemu nie


Po lekcjach czekałam na Caleb'a w bibliotece.
Czekałam
....
Czekałam
.....
Czekałam
...
i zasnęłam

Obudziłam się przez dźwięk trąbnięcia auta. Gwałtownie poderwałam się do góry i wbiłam sobie pas bezpieczeństwa w szyje. Rozkojarzona rozglądnęłam się po aucie Caleb'a

- Dlaczego tu jestem?

- Kujoneczka zasnęła- parsknął śmiechem

- Dlaczego mnie tam nie zostawiłeś?

- Bo byś została tam na noc. A wtedy tam robi się strasznie zimno, nie chciałabyś się obudzić w ciemnej i zimnej bibliotece szkolnej

-Oh.. dziękuje w takim razie


- Jedz- dał mi do rąk kanapkę

- Ale....

- Jedz to.

-Okay- mruknęłam i powoli zaczęłam rzuć kanapkę

W ciszy dojechaliśmy do mojego domu gdzie mnie wysadził i szybko odjechał. Zmarszczyłam brwi i poszłam do domu.

-Logan- moja mama uśmiechnęła się do mnie- Razem z ojcem wyjeżdżamy już w te niedzielę. Wrócimy jeden dzień przed Wigilią. Poradzisz sobie prawda?

- Poradzę

- Świetnie. Jeszcze w sobotę zrobimy ci zaopatrzenie lodówki i prześlemy pieniądze.

- Okej



******



Na szkolnym korytarzu roiło się od dużej ilości uczniów. Każdy przekrzykiwał się nawzajem aby jak najszybciej dostać się do wyjścia a ja by od tego uciec zaszyłam się w bibliotece.

Wypożyczyłam jedną książkę a gdy tłumy zniknęły wyszłam ze szkoły i poszłam do domu Caleb'a na korepetycje. Zadzwoniłam dzwonkiem a chłopak otworzył mi drzwi, uśmiechnęłam się lekko a on kazał mi wejść do środka.


- Przeróbmy najpierw materiał na twoją jutrzejszą matmę. To proste więc nawet ty nie powinieneś mieć z tym problemów- mruknęłam

-Czy ty właśnie mi powiedziałaś że jestem głupi?

- Nie. Chyba nie- szepnęłam


- Dobra gadaj o tej matmie


Westchnęłam i zaczęłam mu tłumaczyć dziecięce jak dla mnie rzeczy. Miłym zaskoczeniem było to, że on naprawdę mnie słuchał, albo jest poprostu dobrym aktorem. Wcale bym się nie zdziwiła


- Chcesz zrobić przerwę?- spytał- Z resztą co ja się pytam. Mamy przerwę, wrócę zaraz- mruknął i wyszedł

Przy nim nawet na chwilę nie możesz się poczuć jakbyś o czymś decydowała. Jest panem i władcą wszystkiego i wszystkich


Podeszłam do mojej torby i wyciągnęłam tabletki przeciwbólowe. Zdecydowanie wolałabym teraz spać pod kocem w moim łóżku, ale tak jakby zgodziłam się na te korepetycje z nim.


- Co ty bierzesz?- spytał wchodząc do pokoju

- To nic- mruknęłam- Możemy kontynuować?

- Yea



******

Około 19 nie mogłam znieść bólu głowy, który towarzyszył mi cały czas od kiedy widziałam Caleb'a

- Caleb..?- spojrzałam na niego- Rozumiesz już?

- Okaże się jutro po matmie- mruknął


- Skoro tak. Pójdę już- chwyciłam moją torbę i zaczęłam iść do drzwi jego pokoju

- Zawiozę cię- mruknął i ubrał na siebie czerwoną bluzę

-Okay


Zeszliśmy na dół gdzie krzątała się jakaś kobieta


- To twoja mama?- spytałam


- Nie, moja mama jest teraz na kolacji z moim ojcem


- Ah, przepraszam wtedy- spojrzałam ostatni raz na kobietę i wyszłam za nim z jego domu


Razem wsiedliśmy do auta, gdy włączył ogrzewanie moje oczy płatały mi figle, powoli zaczęłam przymykać powieki aż w końcu zasnęłam W JEGO AUCIE


*******



3:12



Obudziłam się w swoim łóżku w moich wczorajszych ciuchach. Nie wiem dlaczego, ale po obudzeniu nie mogłam zasnąć za żadne skarby świata.

Mój brzuch wariował, miałam wrażenie, że zaraz zwrócę swoje jelita.

A gdy dożyłam do tej 7 rano znowu padłam do łóżka jak kłoda na 45 minut. Po tym czasie udałam się do łazienki, przemyłam twarz i pogapiłam się w lustrze.

Zetnę włosy...

- Nie to głupi pomysł- mruknęłam

Pomalowałam rzęsy i brwi odżywką a na usta dałam przezroczysty balsam. Zarzuciłam na siebie wielką czarną bluzę i czarne obcisłe spodnie. Spakowałam plecak i zeszłam na dół, od razu zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły


Poczekałam na autobus a potem trafiłam do tego całego chaosu. Od wejścia przywitało mnie uderzenie , upadłam na ziemie i spojrzałam na sprawcę.

Jeden z popularnych..

- Patrz jak łazisz sieroto!- wydarł się na mnie

- I kto to mówi?- spytałam

Chłopak był wyraźnie zaskoczony tym, że się odezwałam, ale mało mnie interesowało to. Poprostu sobie poszłam a potem już minął mi cały dzień od klasy do klasy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro