19
- Nawet gdy kieruje widze co robisz- powiedział i uśmiechnął się złośliwie
- Um przepraszam ja tylko..ehh
- Nathan jestem- spojrzał na mnie przelotnie
- Logan
Nie miałam ochoty na rozmowę z nim i chyba to zauważył. W ciszy spędziliśmy reszte drogi, tylko muzyka w radiu zakłócała ten spokój
- Ile płace?- spytałam pod moim domem
- Twój numer telefonu
- Okej- mruknęłam i zapisałam mu numer Caleb'a
Poszłam do domu z wielkim uśmiechem na twarzy. Weszłam do środka i stanęłam w wielkim szoku widząc jak moi rodzice prawie uprawiają seks na naszej wyspie kuchennej.
- Co wy wyprawiacie?!- krzyknęłam- Obrzydziliście mi te wyspe kuchenną. Macie sypialnie, a jak chcecie próbować takich rzeczy to pojedźcie do Castoramy!- z udawanym oburzeniem wyszłam z domu
Tak naprawdę to wiedziałam że zaraz do tego wrócą więc nawet nie próbowałam wracać do domu.
Chodziłam sobie po różnych zakątkach mojej dzielnicy, dużo osób akurat spacerowało więc stwierdziłam iż dopóki są ludzie to nie wracam do domu.
- Logan?- Nick wyrósł przede mną jak ściana. Cofnęłam się lekko spłoszona ale szybko go przytuliłam i przywitałam się- Czemu chodzisz po ulicach sama?
- Jak sama? Ludzie są wokół mnie- zaśmiałam się
- Wiesz o co mi chodzi
- Tak wyszło. A ty? Co tu robisz?
- Właściwie to szedłem do dziewczyny- zaśmiał się
- Uuu kto to? Znam?
- Znasz bo to Maddie- gdy to powiedział to prawie sie przewróciłam w szoku
- I mi jeszcze nie powiedziała pff- udawałam obrażoną
- Bo wiesz.. narazie nie chcemy by ktoś o tym wiedział
- Hah rozumiem. To leć do niej- uśmiechnęłam się
- Obiecaj mi najpierw że wrócisz do domu zaraz- zagroził mi palcem
- Jasne stary- zaśmiałam się
Nick poszedł dalej a ja zaczęłam się bardziej rozglądać.. dziwne zdało mi się że nie pamiętałam jak wygląda zakątek w którym akurat się znalazłam.
Gdzie ja zawędrowałam?
Lekko zestresowana obróciłam się wokół własnej osi. Wyciągnęłam mój telefon i od razu zwróciłam uwagę na procent baterii. 19%
Zdążę sprawdzić gdzie jestem
Włączyłam snap mapę i otworzyłam oczy zdziwiona. Byłam o wiele za daleko od mojej dzielnicy by bateria telefonu wytrzymała mi do końca drogi.
Mimo wszystko zaczęłam iść w stronę domu, gdy już bateria padnie będę bliżej domu i na czuja wrócę.
Ludzie z chodników zaczęli w zaskakującym tępie rozpływać się jak we mgle, złapał mnie lekki strach, ale dalej szłam jakby nigdy nic..
*****
Bateria telefonu padła mi 15 minut temu..myślałam, że gdy będę patrzyła się na mapę w telefonie to zapamiętam droge do domu i tak się stało w pewnym sensie..
Mówię w pewnym bo zapamiętałam 1/3 trasy do domu..2/3 na czuja
Byłam na 20% pewna że dam rade dojść do domu..
Serce podskoczyło mi do gardła gdy wielkie czarne w tym świetle auto zaczęło jechać wolno zaraz obok mnie.. nie przyspieszałam dopóki szyba nie opuściła się w dół..
- Co tutaj robisz?- znajomy głos odbił się echem w mojej głowie
- Em.. spaceruje- skrzywiłam się lekko na moje kłamstwo
- To mało bezpieczne kujonko.. wsiadaj
- Nie, dziękuje
- Czy ja cie prosiłem? Wsiadaj i tyle
Westchnęłam i wsiadłam do auta. Cieszyłam się w duchu że Caleb odwiedzie mnie do domu, ale zarazem nie chciałam go widzieć już dzisiaj
Po chwili zorientowałam się że Caleb pił na plaży..
- Czemu prowadzisz auto?
- Bo mogę
-Caleb ty piłeś wcześniej
- Tyle co ja wypiłem to wiesz..- zaśmiał się kpiąco
- To niebezpieczne
- Wiesz ile mnie to obchodzi?
- Pewnie nic-mruknęłam
- Brawo- zakpił
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro