Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16





Dostrzegłam bezsensowność wiadomości Caleb'a i moich wczoraj.
Był dzień korepetycji to wiadome że znajde dla niego czas.


Wyszłam z domu żegnając się z rodzicami i ruszyłam w strone przystanku. O dziwo miałam wyśmienity humor i nie miałam w planach by ktokolwiek mi go zepsuł.

- Dzień dobry- przywitałam się ze starszą panią która czekała akurat na przystanku.

Kobieta kiwnęła mi głową i uśmiechnęła się łagodnie. Usiadłam na ławce obok niej

- Jak pani mija dzień?- spytałam by nie siedzieć w ciszy

- Odwiedzam dzisiaj wnuki u mojej córki, ciesze się na spotkanie z nimi- spojrzała na mnie

- Dawno ich pani nie widziała?

- Od czterech lat- jej mina posmutniała

- Dość długi czas rozstania, pewnie stęsknili się za panią. Przyjechała pani na dłużej?

- Zostaje tydzień, mam nadzieje że trochę nadrobię.

- Napewno pani nadrobi stracony czas z wnukami.

- Jesteś dobrą dziewczyną

- Rzadko to słyszę, dziękuje- uśmiechnęłam się

Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę dopóki nie zjawił się przed przystankiem srebrny Mercedes, nie znam sie na modelach aut ale ten był strasznie duży.


Czarna szyba została spuszczona w dół a moim oczom ukazała się facjata Caleb'a, chłopak uśmiechnął się i spojrzał na staruszke obok mnie, wysiadł z auta a razem z nim Maddie.

Dziewczyna z uśmiechem mnie przytuliła a od razu potem rzuciła się z łzami na te starszą kobietę

- Babciu, tak strasznie mi cię brakowało- powiedziała rozemocjonowana

Caleb również przywitał się z kobietą, tyle że w mniej wylewny sposób.

- Babciu to Logan, moja przyjaciółka i korepetytorka Caleb'a

- Naprawdę? Czyli znasz moje wnuki?

- Tak się złożyło- zaśmiałam się i spojrzałam na Caleb'a który wlepiał w mnie swoje gałki oczne

- Logan to świetna dziewczyna, miła i taka dobroduszna. Mam nadzieje że cię jeszcze spotkam- uśmiechnęła się


- Właściwie to tego nie wiem. Przepraszam muszę iść, mój autobus.

Byłam kilka kroków od maszyny gdy usłyszałam Caleb'a


- Pamiętaj o 15- warknął


- tsa- mruknęłam i wsiadłam do autobusu

Tak naprawdę to miałam nadzieje, że zaproponuje mi bym z nimi pojechała ale pewnie wstyd by mu było się pokazać ze mną.

Sama nie wiem co ja sobie myślałam.



Dojechałam do szkoły i ruszyłam prosto do jej budynku.


Po biologi nauczycielka kazała mi zostać i poczekać na nią. Zdziwiło mnie że wróciła z Caleb'em. Zastanawiałam sie o co chodzi


- Oboje pewnie zdajecie sobie sprawe z tego że zbliżają się ważne egzaminy dla 3 klas. Związku z tym chcę ciebie Logan prosić byś miała częściej korepetycje z Caleb'em oraz byś mocniej się do tego przykładała. To samo dotyczy ciebie Caleb


- Ale proszę pani..

- To naprawdę ważne, od tego zależy jego ocena na śródrocze

- Dobrze- westchnęłam załamana

- Rodzice Caleb'a zadeklarowali że zapłacą ci za nauke ich syna.


- Nie potrzebuje pieniędzy państwa West. Wole to uznać za formę wolontariatu- w momencie wypowiedzenia tych słów przeze mnie Caleb prychnął


- Dobrze, ustalcie to między sobą- powiedziała i zostawiła mnie z nim.

- Niech to szlak- mruknęłam- Okej, ustalmy te korepetycje po raz kolejny- westchnęłam zrezygnowana


- Dzisiaj mamy korepetycje u ciebie, poczekasz na mnie i pojedziesz ze mną.

- Okej

- Wszystko będzie jak wcześniej tylko zróbmy te korki jeszcze w  sobote.

- Ale u mnie w domu, chce sie wysypiać- powiedziałam i wyszłam


Trafiłam do sali od Historii lekko spóźniona, ale nauczyciel mi odpuścił odpytywanie gdy powiedziałam że pani od bioli mnie zatrzymała.

Przyznaje, że na historii to nawet ja zasnę. To nie to że sama w sobie historia jest nudna, bo nie jest ciekawa akurat, ale podejście nauczyciela i sposób mówienia to jedna wielka porażka.


- Heart!- usłyszałam krzyk


- Tak proszę pana?- spytałam zdezorientowana a reszta klasy się śmiała jak z dobrego kawału

A no w sumie, kujonka została przyłapana na nieuwadze, śmieszne że japierdziule.

- Słucha mnie panna czy nie?

- Oczywiście że słucham

- Tak?- spytał kpiąco- To co powiedziałem przed chwilą?

- Tak?- powtórzyłam po nim tym samym tonem co on

- To niedorzeczne!- zdenerwowany otworzył dziennik- Dostajesz uwage panno Heart za takie odzywki do mnie

- Proszę pana, to jest w zupełności bezpodstawna uwaga, pójdę na skargę do dyrektora- ostrzegłam


- Obędzie się, brawo Heart tym razem ci sie udało, daruje ci- powiedział patrząc na mnie z pewnego rodzaju dumą ale i tak był zdenerwowany.



Gdy lekcja dobiegła końca spojrzałam na telefon, ahh znowu padł.

Kilka metrów ode mnie znajdowała się Maddie, podeszłam do niej i zapytałam o godzine

- 13:50 Lo- uśmiechnęła się

- Wyjdziemy gdzieś w tym tygodniu?

- Jasne to dobry pomysł- odparła lekko zdziwiona moją propozycją, bo w końcu rzadkością jest wyjście z kimś w moim przypadku

- Obgadamy to jeszcze,  muszę lecieć na kółko zainteresowań- uśmiechnęłam się i poszłam szybko do sali gdzie dzisiaj odbywało się kółko

Ogarnęłam z wzrokiem kilka osób i usiadłam w ławce obok jakiegoś chłopaka.




Gdy zajęcia dobiegły końca wiedziałam że za niedługo znowu spędzę czas z Caleb'em.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro