12
W końcu mogłam chodzić. Szczerze mówiąc to bolała mnie dupa od tego siedzenia i leżenia na zmianę.
- Logan chcesz obiad?
- Tak mamo- poszłam do kuchni i usiadłam przy stole
- Gotowa do szkoły?- spytał mój tato
- Jak zawsze
Miałam dobry humor bo od czasu zapoznania Nicka z Caleb'em ten wogóle się nie odzywał do mnie.
Ignorował mnie i to nawet dobrze. Po tym co powiedział nie mam zamiaru z nim rozmawiać.
*****
Jak zawsze wstałam rano, ogarnęłam się i pojechałam po śniadaniu do szkoły.
Od razu po przekroczeniu progu budynku wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie, czułam się nie swoją ale wtedy podeszła do mnie Maddie.
- Hej! Jak tam? Wszystko okej?
- Wszystko w jak najlepszym porząduniu-zaśmiałam się lekko- Wybacz idę do dyrektora na chwile
Ominęłam ją i poszłam wprost do biura wskazanego mężczyzny.
- Proszę- usłyszałam jego głos
Weszłam do środka i zrobiłam wielkie oczy widząc Caleb'a siedzącego na jednym z krzeseł.
- Dzień dobry- powiedziałam cicho
- Co cię do mnie sprowadza Logan?
Zmieszana spojrzałam ma Caleb'a a potem odwróciłam wzrok na dyrektora
- Chcę zakończyć korepetycje z Caleb'em- powiedziałam pewnie
Brunet spojrzał szybko na mnie a jego fiołkowe oczy wyrażały złość jak i zaskoczenie.
- Logan.. dlaczego?- spytał dyrektor
- Nie chcę już udzielać korepetycji. Nie mogę podać innych powodów. Jestem pewna że znajdzie pan lepszego korepetytora dla Caleb'a niż mnie.
- Przemyśl to Logan do końca tego tygodnia. Wtedy powiesz mi to na sto procent. Dobrze?- spytał
- Okej. Dowidzenia- wyszłam z jego gabinetu i poszłam do klasy
Unikałam Maddie cały dzień bo wiedziałam że tam gdzie ona tam i On.
Gdy miałam już na autobus usłyszałam ją
- Logan! Czekaj!- wydarła się i przybiegła do mnie- Chodź odwiozę cię- zaciągnęła mnie do czarnego Astona.
Caleb siedział na przednim siedzeniu wogóle ignorując moją osobę.
- Odwozimy Lo- powiedziała szczęśliwa Maddie
Lo..
- Nie ma nóg?
- Caleb przestań. Zawieziemy ją.
Zrobiło mi się trochę przykro ale przęłknęłam to i siedziałam cicho za siedzeniem Maddie.
Po chwili blondynka kazała mu skręcić i znaleźliśmy się pod jedną z renomowanych restauracji
- Wysiadamy- ucieszyła się i wyszła
- Maddie, ale ja nie mam pieniędzy przy sobie- szepnęłam do niej
- Caleb płaci
Spojrzałam na chłopaka który wyglądał na torchę złego moją obecnością tam.
- Ładnie tutaj- uśmiechnęłam się do niej
- To nasza ulubiona restauracja. Często tutaj bywamy
- Oł..
Usiedliśmy do stolika a po chwili przyszedł kelner. Spytał o zamówienia a Caleb zamówił za nas z poważną miną.
Co za dupek
- Logan. Słyszałam od wujka że chcesz skończyć korepetycje z Caleb'em
- Ja...ja..
- W sumie to cie rozumiem. Caleb to straszny cymbał, ale polubił te lekcje z tobą, zawsze jak wychodziłaś albo on wracał to był uśmiechnięty w ten tajemniczy sposób
Maddie miała szczęście że nasz obgadywany wilk wyszedł do łazienki i dość długo tam był.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro