Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12






W końcu mogłam chodzić. Szczerze mówiąc to bolała mnie dupa od tego siedzenia i leżenia na zmianę.



- Logan chcesz obiad?


- Tak mamo- poszłam do kuchni i usiadłam przy stole



- Gotowa do szkoły?- spytał mój tato


- Jak zawsze



Miałam dobry humor bo od czasu zapoznania Nicka z Caleb'em ten wogóle się nie odzywał do mnie.

Ignorował mnie i to nawet dobrze. Po tym co powiedział nie mam zamiaru z nim rozmawiać.


*****



Jak zawsze wstałam rano, ogarnęłam się i pojechałam po śniadaniu do szkoły.

Od razu po przekroczeniu progu budynku wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie, czułam się nie swoją ale wtedy podeszła do mnie Maddie.


- Hej! Jak tam? Wszystko okej?

- Wszystko w jak najlepszym porząduniu-zaśmiałam się lekko- Wybacz idę do dyrektora na chwile


Ominęłam ją i poszłam wprost do biura wskazanego mężczyzny.


- Proszę- usłyszałam jego głos


Weszłam do środka i zrobiłam wielkie oczy widząc Caleb'a siedzącego na jednym z krzeseł.


- Dzień dobry- powiedziałam cicho


- Co cię do mnie sprowadza Logan?


Zmieszana spojrzałam ma Caleb'a a potem odwróciłam wzrok na dyrektora


- Chcę zakończyć korepetycje z Caleb'em- powiedziałam pewnie


Brunet spojrzał szybko na mnie a jego fiołkowe oczy wyrażały złość jak i zaskoczenie.



- Logan.. dlaczego?- spytał dyrektor

- Nie chcę już udzielać korepetycji. Nie mogę podać innych powodów. Jestem pewna że znajdzie pan lepszego korepetytora dla Caleb'a niż mnie.


- Przemyśl to Logan do końca tego tygodnia. Wtedy powiesz mi to na sto procent. Dobrze?- spytał


- Okej. Dowidzenia- wyszłam z jego gabinetu i poszłam do klasy




Unikałam Maddie cały dzień bo wiedziałam że tam gdzie ona tam i On.


Gdy miałam już na autobus usłyszałam ją


- Logan! Czekaj!- wydarła się i przybiegła do mnie- Chodź odwiozę cię- zaciągnęła mnie do czarnego Astona.


Caleb siedział na przednim siedzeniu wogóle ignorując moją osobę.


- Odwozimy Lo- powiedziała szczęśliwa Maddie

Lo..

- Nie ma nóg?


- Caleb przestań. Zawieziemy ją.


Zrobiło mi się trochę przykro ale przęłknęłam to i siedziałam cicho za siedzeniem Maddie.


Po chwili blondynka kazała mu skręcić i znaleźliśmy się pod jedną z renomowanych restauracji

- Wysiadamy- ucieszyła się i wyszła

- Maddie, ale ja nie mam pieniędzy przy sobie- szepnęłam do niej


- Caleb płaci


Spojrzałam na chłopaka który wyglądał na torchę złego moją obecnością tam.

- Ładnie tutaj- uśmiechnęłam się do niej


- To nasza ulubiona restauracja. Często tutaj bywamy


- Oł..


Usiedliśmy do stolika a po chwili przyszedł kelner. Spytał o zamówienia a Caleb zamówił za nas z poważną miną.


Co za dupek

- Logan. Słyszałam od wujka że chcesz skończyć korepetycje z Caleb'em


- Ja...ja..



- W sumie to cie rozumiem. Caleb to straszny cymbał, ale polubił te lekcje z tobą, zawsze jak wychodziłaś albo on wracał to był uśmiechnięty  w ten tajemniczy sposób

Maddie miała szczęście że nasz obgadywany wilk wyszedł do łazienki i dość długo tam był.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro