Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~8~

Szliśmy dalej trzymając się za ręce. Jimin uznał że zostawi nas jeszcze chwile samych i poszedł ma około.

-Janggwa? -zaczął nagle Hoseok

-tak?

-może jednak powiemy im już teraz? Przecież wie już Jimin i Yoongi. Od Jimina dowiedzą się zaraz Kook i Tae a od Tae już reszta...

-no dobrze... Niech będzie...

-dziękuje- cmoknął mnie w policzek- jesteś cudowna

-nie przesadzaj Hobi- zaśmiałam się

-już jesteśmy- uśmiechnął się -i chłopaki też już czekają

-no to chodźmy- powiedziałam i weszliśmy do środka nadal trzymając się za ręce

-Hejka! -przywitał się

-Anyo- uśmiechnęłam się

-Hej Janggwa! Miło cię znowu widzieć- uśmiechnął się NamJoon

-mi też miło-powiedziałam i zaśmiałam się z miny Kooka który najwyraźniej się mnie nie spodziewał

-TaeHyung! -wyciągnął do mnie ręke z uśmiechem

-Janggwa- odwzajemniłam gest

-Kook a ty się nie przedstawisz?- zapytał zdziwiony Jin

-my się już znamy. No... Tak jakby...- zaśmiałam się

-faktycznie sobie poradziłaś- stwierdził po chwili przeglądania się mojej twarzy

-Kooki...! -skarciłam go wzrokiem

-coś nie tak? -zapytał NamJoon

-nie nie... Wszystko w porządku...

-to siadajcie -uśmiechnął się

-Yoongi? Czy ja mogę cie prosić na chwilę? -zapytałam niepewnie a wzrok wszystkich chłopców spoczął na mnie

-po co? -rzucił oschle

-chciałabym wyjaśnić jedną kwestię...

-nie możesz tu?-prychnął

-nie sądze byś chciał o tym tu rozmawiać... -westchnęłam cicho

-niech ci będzie- wstał i podszedł do mnie- chodź- złapał mnie za ręke ciągnąc do wyjścia. Czułam na sobie przeszywające spojrzenia.

-o co chodzi- zapytał nieco łagodniej

-chodzi o wczoraj... Ty nadal mnie kochasz?

-a jak myślisz -westchnął

-przepraszam... To nie miało tak wyglądać.. Nie chciałam cię zranić... -powiedziałam i oparłam się o ścianę

-wiem... -podszedł do mnie przeciskające mnie lekko do muru- niby byłem wtedy pijany ale wiedziałem że to nie będzie to samo co z innymi dziewczynami... Wtedy po raz pierwszy się z kimś kochałem a nie pieprzyłem... Tamten moment był dla mnie wyjątkowy...

-dla mnie też Yoongi... -powiedziałam i po chwili poczułam jego usta na swoich.

Mimowolnie odwzajemniałam pocałunki. W pewnym momencie poczułam mocne szarpnięcie i zobaczyłam Hoseoka który okłada Mina po twarzy.

-Hobi nie! Zostaw go! -krzyknęłam próbując ich rozdzielić. Chłopak oprzytomniał po chwili

-jak mogłaś?! -krzyknął i zaczął iść w stronę posiadłości pana Shina

-Skarbie zaczekaj! To nie tak! Ja ci to wytłumaczę! -zaczęłam iść za nim

-myślałem że jesteś inna- zaczął biec

-zaczekaj proszę! -zaczęłam za nim biec ale niestety nie byłam taka szybka- przepraszam... -powiedziałam i upadłam na ziemię płacząc jak małe dziecko. Po chwili usłyszałam wołanie reszty chłopaków którzy wybiegli z restauracji.

-Janggwa! Nic ci nie jest? -zapytał Namjoon podbiegając do mnie

-to moja wina... To wszystko przeze mnie!- wstałam i zaczęłam biec do domu.

Gonili mnie chwilę ale przestali. Gdy byłam kawałek za restauracją ktoś stanął mi na drodze i zamknął mnie w szczelnym uścisku.

-już dobrze... Jestem tu- mówił spokojnie Suga

-przepraszam ale ja nie mogę... -chciałam się wyrwać ale złapał mnie mocniej

-zostań ze mną... Będzie nam razem dobrze... Obiecuje- szepnął mi do ucha

-ja naprawdę nie mogę Yoongi... Przykro mi ale kocham Hoseoka i to z nim chce być... -poczułam jak jego ramiona się luzują- każdego krzywdzę i nie jestem warta ani jego ani ciebie... Nie mogę ci na to pozwolić... Nie mogę cię ciągle ranić- wyrwałam mu się i pobiegłam do domu.

Gdy wbiegłam do mieszkania rzuciłam się na komodę i zaczęłam wywalać z niej rzeczy na podłogę. Po chwili znalazłam paczkę żyletek i usiadłam na podłodze. Zdjęłam kurtkę i zaczęłam robić długie, dość głębokie rany na swoim nadgarstku. Czułam jak kolejne łzy lecą po moich policzkach. Po chwili rzuciłam metalowy przedmiot na podłogę i pobiegłam do kuchni. Wyciągnęłam leki antydepresyjne i za żyłam jedną tabletkę po czym wróciłam do pokoju. Usiadłam skulona w koncie i zaczęłam histerycznie płakać. Po chwili jednak się uspokoiłam bo wcześniej wzięłam tabletkę.

*kilka minut później*

Usłyszałam pukanie do drzwi które szybko przerodziła się w walenie. Nie ruszyłam się z miejsca. Szczerze miałam to wtedy w dupie. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi

-Janggwa! -krzyczał męski głos- Janggwa!

-Jimin kurwa nie dżyj się!- warknęłam

-Janggwa! Nareszcie! Co ty...? Nie nie nie nie! DLACZEGO?! -wydarł się gdy zobaczył moją ręke

-nie twój zasrany interes- warknęłam

-to nie przez Hobiego prawda?

-powiedziałam już coś- odparłam lekko poirytowana

-boże dziewczyno...- podszedł do mnie i przytulił

-kto cię tu w ogóle przysłał co?! Skąd masz mój adres?! -odepchnęłam go

-martwiliśmy się... A adres podał mi Yoongi...

-zabije go kurwa! Przysięgam! -wstałam i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam apteczkę i zaczęłam opatrywać swoją ręke.

-pomogę ci- powiedział łagodnie

-dam sobie radę. Znam się na tym lepiej- wypaliłam

-no nie wiem... Nie raz już opatrywałem Mina jak wracał do domu pobity... -westchnął

-a ja nie raz dostałam kulkę albo kosę i radziłam sobie sama- warknęłam

-C... Co? -zapytał zdziwiony

-nie ważne... Nic o mnie nie wiesz i nie dowiesz się jeszcze długo- syknęłam i skończyłam opatrunek- wyjdź stąd

-czemu? -prychnął wyraźnie zdenerwowany

-bo chce wyjść z mieszkania i je zamknąć? -powiedziałam patrząc na niego jak na idiotę

-uh... Myślałem że jesteś inna- wyszedł i trzasnął drzwiami.

Zabrałam torebkę i wyszłam z domu. Złapałam taksówkę i pojechałam do parku koło posesji pana Shina. Gdy byłam już na miejscu zapłaciłam i skierowałam się szybkim krokiem w obranym kierunku. Gdy doszłam do bramy zobaczyłam Hobiego który siedział na plaży przy brzegu jeziora. Przeskoczyłam sprawnie przez bramę i podeszłam do niego cicho. Gdy zobaczyłam że mnie nie zauważył podeszłam bliżej i usiadłam obok.

-przepraszam cie skarbie... To nie tak jak myślisz... To on mnie pocałował...
-i niby to ma być wytłumaczenie?

-nie...- westchnęłam -chodzi o to że on sie we mnie zakochał... -powiedziałam cicho a Hobi spojrzał na mnie z niedowierzaniem.

-C... Co? Min się nie zakochuje... On nie potrafi... -powiedział cicho

-widocznie potrafi... Kilka lat temu byłam z przyjacielem w barze. Upiliśmy się trochę. Podeszła do niego jakaś laska i wyciągnęła go na parkiet a do mnie dosiadł się chłopak...

-to był Yoongi prawda?

-tak... Wypiliśmy jeszcze trochę... Gadka się kleiła a potem -urwałam na chwilę

-a potem się z nim przespałaś...

-tak... Gdy dzisiaj go wyciągnęłam powiedział mi że to było dla niego wyjątkowe i po raz pierwszy się z kimś kochał a nie pieprzył... Wtedy powiedziałam że dla mnie też to było wyjątkowe ale nie dał mi dokończyć i mnie pocałował... -westchnęłam cicho

-czego dokończyć?

-chciałam mu powiedzieć że to był mój pierwszy raz... Mówił czułe słówka, był delikatny... Zachowywał się tak jakby wiedział... -szepnęłam

-kochanie... -powiedział i mnie przytulił- przepraszam... Ja po prostu strasznie cię kocham i jestem o ciebie zazdrosty

-wiem... Ja też cię kocham Hobi

~kiJana~

Hejka! Taka mała spina ale mam nadzieję że się wam podoba. Możecie podsówając swoje pomysły.

Ps. Zapraszam was też do @D00S00
Na jej nową książkę 😊

Do następnego ❤

~kiJana~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro