~24~
Stanęłam przed lustrem i spojrzałam sobie w oczy. W tamtym momencie wypłynęło z nich kilka łez. Spuściłam wzrok i wgapiłam go w umywalkę.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzałam na nie i podeszłam bliżej by je lekko uchylić.
Delikatnie otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich Jimina.
-tak Jimin? O co chodzi? -spojrzałam na niego przez szczelinę
-mogę na chwilę? Chce porozmawiać "na osobności" -powiedział patrząc na moje nogi
-Jimin ja... Nie wiem czy to jest dobry pomysł- próbowałam jakoś go zbyć- chciałam się umyć. Nie spałam prawie całą noc... To naprawdę nie jest dobry moment
-Janggwa proszę... Ja muszę cię o to zapytać teraz -powiedział cicho
-no dobrze... Niech ci będzie-spuściłam wzrok
-czemu znowu to robisz? -spojrzał na mnie poważnie
-co takiego? -Spytałam udając że nie wiem o co mu chodzi
-nie udawaj Janggwa. Ja nie dam się nabrać. Widzę twoje nogi i ręce. Poza tym chodzisz ciągle smutna, przygnębiona i ze łzami w oczach. Coraz mniej sypiasz i coraz mniej jesz. To się nie skończy dobrze wiesz o tym najlepiej- podszedł bliżej
-Jimin proszę cię... Nie truj mi. Mam dość tego wszystkiego. To naprawdę nie jest dobry moment na takie rozmowy. Proszę cię abyś wyszedł- powiedziałam odsuwając się od niego
-dobrze. Wyjdę. Ale musisz mi obiecać że wieczorem ze mną o tym porozmawiasz- spojrzał mi w oczy
-niech ci będzie... A teraz naprawdę cię proszę. Wyjdź. Jak już mówiłam chciałabym się umyć- spuściłam wzrok a chłopak wyszedł
Usiadłam na wannie i zaczęłam płakać. Czułam się cholernie bezsilna. Za wszelką cenę starałam się pomóc Jiminowi ale nie byłam w stanie poradzić sobie sama ze sobą. Byłam załamana tym co się ostatnio działo.
Po kilku minutach ogarnęłam się jednak i rozebrałam by wziąć prysznic. Umyłam się w mniej niż 15 minut i owinięta ręcznikiem poszłam do pokoju się ubrać.
Gdy szłam przez korytarz poczułam na sobie wzrok chłopaków który siedzieli w salonie i czekali na mnie. Szybko się ubrałam i zrobiłam lekki makijaż po czym wyszliśmy z mojego mieszkania.
Postanowiłam że się przejdziemy bo nie uśmiechało mi się teraz prowadzić samochodu. Tym bardziej nie miałam ochoty dawać auta dalej podpitemu Yoongiemu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po jakichś 15 minutach spaceru w ciszy dotarliśmy pod wytwórnie. Jimin spojrzał się na Mina a ten bez słowa wszedł do budynku.
Zostaliśmy sami. Tylko ja i Jimin. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi ale widząc jego spojrzenie wiedziałam że nie będzie to łatwa rozmowa.
Z trudem spojrzałam mu w oczy. Chłopak złapał mnie za ręce i spokojnie zaczął mówić.
-janggwa... Ja wiem że już mi mówiłaś że nie chcesz o tym rozmawiać ale ja muszę wiedzieć... Dlaczego znów to robisz? -spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem
Bałam się że gdy powiem mu prawdę to mnie znienawidzi lub co gorsze zacznie grzebać w mojej przeszłości.
-Jimin. Powiem ci jedno. Moją odpowiedzią na to pytanie jest twoja odpowiedź na moje pytanie apropo twojej głodówki- odpowiedziałam wymijająco i weszłam do budynku
-Janggwa! Jak dobrze że jesteś! Szef cię szuka- zwróciła się do mnie recepcjonistka a ja bez słowa udałam się do jego biura.
Tej rozmowy bałam się 3 razy bardziej niż rozmowy z Jiminem i jej późniejszych konsekwencji gdyby potoczyła się inaczej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyszłam z windy i podeszłam do drzwi gabinetu. Zapukałam i po uzyskaniu odpowiedzi weszłam do środka.
-dzień dobry. Chciał mnie pan widzieć panie Kim- powiedziałam kłaniając się i podeszłam do jego biurka
-dzień dobry Janggwa. Cieszę się że jesteś. Chciałem tylko zapytać jak twoje samopoczucie i czy jesteś w stanie wrócić do pracy- uśmiechnął się szczerze
Zdziwiłam się. Myślałam że chce mnie zwolnić lub opieprzyć za to co się ostatnio działo i za to że nie byłam dyspozycyjna.
-co prawda nie czuje się jeszcze w pełni dobrze ale jestem w stanie pracować- wybrnęłam jakoś
-napewno? Widzę że chyba dzisiaj mało spałaś. Może chcesz jednak jeszcze chwile zwolnienia- spojrzał na mnie z troską
-bardzo szanuje Pana podejście do mojej sytuacji i przepraszam za moją nie dyspozycyjność ale postaram się wrócić do pracy zgodnie z moim grafikiem- uśmiechnęłam się lekko
-dobrze. Jak uważasz. W takim razie dzisiaj przygotujesz Hoseoka do sesji i możesz iść do domu- powiedział uśmiechając się promiennie
-jasne -odpowiedziałam i wyszłam z jego gabinetu
Udałam się w kierunku garderoby. Gdy weszłam do pomieszczenia wzrok wszystkich automatycznie spoczął na mnie.
Bez słowa podeszłam do Hoseoka i zaczęłam przy nim pracę. Chłopak po kilkunastu minutach pracy w ciszy odezwał się wreszcie
-chyba się nie wyspałaś co? -spojrzał na mnie
-nie tylko ja- odpowiedziałam myśląc o Jiminie i Yoongim ale nie przerwałam pracy
Hoseok speszyl się trochę i dalej siedział cicho. Po jakichś 30 minutach skończyłam pracę a chłopak udał się na sesję.
Większiść osób rozeszła się po wytwórni a ja zostałam z Yoongim sam na sam.
Zaczęłam sprzątać stanowisko a Min podszedł do mnie od tyłu, załapał za biodra po czym odwrócił w swoją stronę.
Zmierzył mnie wzrokiem a następnie podniósł i posadził na blacie przewracając kilka rzeczy.
-Yoongi co ty robisz? -spytałam zdziwiona a chłopak przybliżył się do mnie niebezpiecznie skracając odległość między naszymi twarzami- przestań prosze- powiedziałam i w tamtym momencie poczułam na sobie usta chłopaka
Yoongi zaczął namiętnie całować moje wargi. Po chwili walki poddałam się jednak i zaczęłam odwzajemniać jego pocałunki.
Chłopak złapał mnie za udo i zaczął zaciskać na nim mocno swoją ręke. Jęknęłam cicho z bólu. W tamtym momencie usłyszałam jakiś dziwny szmer. Odwróciłam gwałtownie głowe spoglądając w kierunku drzwi.
Zobaczyłam w nich Hoseoka i momentalnie przeszkliły mi się oczy. Chłopak spojrzał na mnie w ten sam sposób po czym w końcu przerwał ciszę.
-jak mogłas znowu mi to zrobić- powiedział łamiącym się głosem
-Hobi to... -nie zdążyłam dokończyć bo Yoongi mi przerwał
-przepraszam cie Hoseok... To ja ją do tego zmusiłem... Ona nie chciała... -odsunął się ode mnie a ja zeszłam z blatu
-to niby jak wytłumaczysz to że z takim oddanie odwzajemniała twoje pocałunki co? -zaczął nieco podnosić głos
-ja... Próbowałam się bronić ale on jest silniejszy ode mnie... Hoseok... Przepraszam cie... Proszę wybacz mi- powiedziałam podchodząc do niego
-i ja mam w to niby uwierzyć?
-Hoseok nie wiń jej za to. Tym razem to ja przepraszam. Po prostu nie umiem pogodzić się z tym że wybrałam ciebie... -powiedział Yoongi i minął nas w drzwiach- przepraszam stary- dodał i opóścił pomieszczenie
*kiJana*
Jak widać wróciłam. Ale więcej informacji pod kolejnym rozdziałem.
Proszę. Poświęć tą minutkę i przeczytaj moją dopiskę pod nim.
Z góry dziękuję ❤
*kiJana*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro