Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~24~

Stanęłam przed lustrem i spojrzałam sobie w oczy. W tamtym momencie wypłynęło z nich kilka łez. Spuściłam wzrok i wgapiłam go w umywalkę.

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzałam na nie i podeszłam bliżej by je lekko uchylić.

Delikatnie otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich Jimina.

-tak Jimin? O co chodzi? -spojrzałam na niego przez szczelinę

-mogę na chwilę? Chce porozmawiać "na osobności" -powiedział patrząc na moje nogi

-Jimin ja... Nie wiem czy to jest dobry pomysł- próbowałam jakoś go zbyć- chciałam się umyć. Nie spałam prawie całą noc... To naprawdę nie jest dobry moment

-Janggwa proszę... Ja muszę cię o to zapytać teraz -powiedział cicho

-no dobrze... Niech ci będzie-spuściłam wzrok

-czemu znowu to robisz? -spojrzał na mnie poważnie

-co takiego? -Spytałam udając że nie wiem o co mu chodzi

-nie udawaj Janggwa. Ja nie dam się nabrać. Widzę twoje nogi i ręce. Poza tym chodzisz ciągle smutna, przygnębiona i ze łzami w oczach. Coraz mniej sypiasz i coraz mniej jesz. To się nie skończy dobrze wiesz o tym najlepiej- podszedł bliżej

-Jimin proszę cię... Nie truj mi. Mam dość tego wszystkiego. To naprawdę nie jest dobry moment na takie rozmowy. Proszę cię abyś wyszedł- powiedziałam odsuwając się od niego

-dobrze. Wyjdę. Ale musisz mi obiecać że wieczorem ze mną o tym porozmawiasz- spojrzał mi w oczy

-niech ci będzie... A teraz naprawdę cię proszę. Wyjdź. Jak już mówiłam chciałabym się umyć- spuściłam wzrok a chłopak wyszedł

Usiadłam na wannie i zaczęłam płakać. Czułam się cholernie bezsilna. Za wszelką cenę starałam się pomóc Jiminowi ale nie byłam w stanie poradzić sobie sama ze sobą. Byłam załamana tym co się ostatnio działo.

Po kilku minutach ogarnęłam się jednak i rozebrałam by wziąć prysznic. Umyłam się w mniej niż 15 minut i owinięta ręcznikiem poszłam do pokoju się ubrać.

Gdy szłam przez korytarz poczułam na sobie wzrok chłopaków który siedzieli w salonie i czekali na mnie. Szybko się ubrałam i zrobiłam lekki makijaż po czym wyszliśmy z mojego mieszkania.

Postanowiłam że się przejdziemy bo nie uśmiechało mi się teraz prowadzić samochodu. Tym bardziej nie miałam ochoty dawać auta dalej podpitemu Yoongiemu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po jakichś 15 minutach spaceru w ciszy dotarliśmy pod wytwórnie. Jimin spojrzał się na Mina a ten bez słowa wszedł do budynku.

Zostaliśmy sami. Tylko ja i Jimin. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi ale widząc jego spojrzenie wiedziałam że nie będzie to łatwa rozmowa.

Z trudem spojrzałam mu w oczy. Chłopak złapał mnie za ręce i spokojnie zaczął mówić.

-janggwa... Ja wiem że już mi mówiłaś że nie chcesz o tym rozmawiać ale ja muszę wiedzieć... Dlaczego znów to robisz? -spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem

Bałam się że gdy powiem mu prawdę to mnie znienawidzi lub co gorsze zacznie grzebać w mojej przeszłości.

-Jimin. Powiem ci jedno. Moją odpowiedzią na to pytanie jest twoja odpowiedź na moje pytanie apropo twojej głodówki- odpowiedziałam wymijająco i weszłam do budynku

-Janggwa! Jak dobrze że jesteś! Szef cię szuka- zwróciła się do mnie recepcjonistka a ja bez słowa udałam się do jego biura.

Tej rozmowy bałam się 3 razy bardziej niż rozmowy z Jiminem i jej późniejszych konsekwencji gdyby potoczyła się inaczej.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wyszłam z windy i podeszłam do drzwi gabinetu. Zapukałam i po uzyskaniu odpowiedzi weszłam do środka.

-dzień dobry. Chciał mnie pan widzieć panie Kim- powiedziałam kłaniając się i podeszłam do jego biurka

-dzień dobry Janggwa. Cieszę się że jesteś. Chciałem tylko zapytać jak twoje samopoczucie i czy jesteś w stanie wrócić do pracy- uśmiechnął się szczerze

Zdziwiłam się. Myślałam że chce mnie zwolnić lub opieprzyć za to co się ostatnio działo i za to że nie byłam dyspozycyjna.

-co prawda nie czuje się jeszcze w pełni dobrze ale jestem w stanie pracować- wybrnęłam jakoś

-napewno? Widzę że chyba dzisiaj mało spałaś. Może chcesz jednak jeszcze chwile zwolnienia- spojrzał na mnie z troską

-bardzo szanuje Pana podejście do mojej sytuacji i przepraszam za moją nie dyspozycyjność ale postaram się wrócić do pracy zgodnie z moim grafikiem- uśmiechnęłam się lekko

-dobrze. Jak uważasz. W takim razie dzisiaj przygotujesz Hoseoka do sesji i możesz iść do domu- powiedział uśmiechając się promiennie

-jasne -odpowiedziałam i wyszłam z jego gabinetu

Udałam się w kierunku garderoby. Gdy weszłam do pomieszczenia wzrok wszystkich automatycznie spoczął na mnie.

Bez słowa podeszłam do Hoseoka i zaczęłam przy nim pracę. Chłopak po kilkunastu minutach pracy w ciszy odezwał się wreszcie

-chyba się nie wyspałaś co? -spojrzał na mnie

-nie tylko ja- odpowiedziałam myśląc o Jiminie i Yoongim ale nie przerwałam pracy

Hoseok speszyl się trochę i dalej siedział cicho. Po jakichś 30 minutach skończyłam pracę a chłopak udał się na sesję.

Większiść osób rozeszła się po wytwórni a ja zostałam z Yoongim sam na sam.

Zaczęłam sprzątać stanowisko a Min podszedł do mnie od tyłu, załapał za biodra po czym odwrócił w swoją stronę.

Zmierzył mnie wzrokiem a następnie podniósł i posadził na blacie przewracając kilka rzeczy.

-Yoongi co ty robisz? -spytałam zdziwiona a chłopak przybliżył się do mnie niebezpiecznie skracając odległość między naszymi twarzami- przestań prosze- powiedziałam i w tamtym momencie poczułam na sobie usta chłopaka

Yoongi zaczął namiętnie całować moje wargi. Po chwili walki poddałam się jednak i zaczęłam odwzajemniać jego pocałunki.

Chłopak złapał mnie za udo i zaczął zaciskać na nim mocno swoją ręke. Jęknęłam cicho z bólu. W tamtym momencie usłyszałam jakiś dziwny szmer. Odwróciłam gwałtownie głowe spoglądając w kierunku drzwi.

Zobaczyłam w nich Hoseoka i momentalnie przeszkliły mi się oczy. Chłopak spojrzał na mnie w ten sam sposób po czym w końcu przerwał ciszę.

-jak mogłas znowu mi to zrobić- powiedział łamiącym się głosem

-Hobi to... -nie zdążyłam dokończyć bo Yoongi mi przerwał

-przepraszam cie Hoseok... To ja ją do tego zmusiłem... Ona nie chciała... -odsunął się ode mnie a ja zeszłam z blatu

-to niby jak wytłumaczysz to że z takim oddanie odwzajemniała twoje pocałunki co? -zaczął nieco podnosić głos

-ja... Próbowałam się bronić ale on jest silniejszy ode mnie... Hoseok... Przepraszam cie... Proszę wybacz mi- powiedziałam podchodząc do niego

-i ja mam w to niby uwierzyć?

-Hoseok nie wiń jej za to. Tym razem to ja przepraszam. Po prostu nie umiem pogodzić się z tym że wybrałam ciebie... -powiedział Yoongi i minął nas w drzwiach- przepraszam stary- dodał i opóścił pomieszczenie

*kiJana*

Jak widać wróciłam. Ale więcej informacji pod kolejnym rozdziałem.

Proszę. Poświęć tą minutkę i przeczytaj moją dopiskę pod nim.

Z góry dziękuję ❤

*kiJana*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro