Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~23~

-ale przecież jesteś chudy... Wyglądasz naprawdę świetnie i nie musisz się zmieniać... Prędzej trafisz do szpitala a potem na cmentarz i będziesz wąchał kwiatki od spodu niż zaczniesz sie głodzić i zdążysz uznać że jesteś idealnie chudy

-przestań już... Nie mam zamiaru tego słuchać- fuknął i zaczął się ubierać. Po chwili udał się do wyjścia

-Jimin zaczekaj! -krzyknęłam za nim ale chłopak zdążył już wyjść- kurwa jego mać! -wrzasnęłam i ze zdenerwowania zepchnęłam kubek ze stołu

Kucnęłam nad nim i z bezsilności zaczęłam płakać. Czułam się jak małe dziecko któremu ktoś właśnie zabrał cukierka.

Po 30 minutach zebrałam porcelane z podłogi i wytarłam roznaną herbatę.

Spojrzałam przez okno. Robiło się już jasno a Jimin dalej kręcił się koło mojego bloku. Zeszłam na dół ale gdy tylko mnie zobaczył odrazu zaczął iść w przeciwną stronę

-Jimin poczekaj... Proszę

-zostaw mnie- powiedział idąc dalej

-ja przepraszam... Nie chciałam cię skrzywdzić... Chciałam ci tylko powiedzieć że dla mnie jesteś naprawdę idealny i nie musisz się zmieniać by komuś to udowodnić- wykożystałam moment i podeszłam do niego. Złapałam go za biodra przyciągając do siebie i mocno przytuliłam. Chłopak rozkleił się i zaczął płakać

-jedyną osobą której chce to udowodnić jestem ja JangGwa... Po prostu nie umiem zaakceptować swojego ciała... To jest tylko moja wina...

-nie mów tak proszę... Za bardzo mi na tobie zależy bym mogła teraz patrzeć bezczynnie na to jak cierpisz... Nie karz mi tego robić Jimin...

-ale ja nie umiem inaczej...

-umiesz. Wiem to. Musisz tylko w to uwierzyć tak? -odwróciłam go przodem do siebie i spojrzałam mu głęboko w oczy

-przepraszam... Przepraszam za wszystko co ci zrobiłem...

-już dobrze Oppa... Chodź. Prześpisz się u mnie i jutro porozmawiamy o tym z resztą dobrze? -uśmiechnęłam się a chłopak przytaknął lekko

Złapałam go za ręke i pociągnęłam w stronę klatki. Wjechaliśmy na ostatnie piętro i weszliśmy do mojego mieszkania które okazało się otwarte

-co jest kurwa?- powiedziałam lekko wystraszona

Otworzyłam bardziej drzwi i zobaczyłam Yoongiego który siedzi skulony na kanapie i przytula do siebie mocno RiMi'ego.

-Yoongi co ty tu robisz? Wystraszyłaś mnie... -westchnęłam cicho i podeszłam do niego- co się stało? -spytałam i pogładziłam ręką jego włosy

-dzwoniłem do ciebie ale nie odbierałaś... Bałem się że coś ci się stało gdy tu przyszedłem i okazało się że drzwi są otwarte... Nie widziałem cię nigdzie więc jeszcze bardziej się wystraszyłem- spojrzał na mnie

-piłeś? -pioatrzyłam mu w oczy

-nie...

-nie kłam. Przecież widze

-może troszkę... -spuścił wzrok i odłożył RiMi'ego na kanape

-Jimin idź do pokoju gościnnego i połóż się spać. Za niedługo musimy wstawać więc dobrze by ci zrobiło kilka godzin snu- powiedziałam nie odwracając się nawet do niego a  chłopak posłusznie wykonał polecenie

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-wiesz która jest godzina? -spytałam gdy młodszy zamknął już za sobą drzwi

-nie bardzo- skrzywił się lekko

-jest 4 rano Yoongi... 4 RANO -powiedziałam wręcz wielkimi literami z naciskiem na godzinę

-przepraszam... Nie wiedziałem...

-okej... Trudno. Nie ważne- uśmiechnęłam się na ułamek sekundy- co się stało że tak bardzo chciałeś mnie zobaczyć i pofatygowałeś się do mojego mieszkania?

-chciałem Ci powiedzieć że cię kocham i nie umiem przestać i tobie myśleć a potem... Po prostu położyć się wtulony w twoje ciało i zasnąć... Spokojnie... Bez żadnych obaw o to że coś może ci się stać...-chłopak spojrzał mi prosto w oczy a ja się zmieszałam- mogę liczyć chociaż na to że przenocujesz mnie na kanapie? -spytał speszony

-nie. Możesz liczyć na to że będziesz spał w mojej sypialni wtulony w moje półnagie ciało- zaśmiałam się -oczywiście półnagie tylko i wyłącznie dlatego że jest gorąco- uśmiechnęłam się prześmiewczo- no chodź już -pociągnęłam go do sypialni i po kilkunastu minutach oboje już spaliśmy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przebudziłam się jakąś godzinę później. Czułam że Yoongi strasznie się wierci. W dodatku pierwszy raz słyszałam by mówił przez sen. Jego słowa były dość dziwne lecz składały się w jedną całość. Brzmiały mniej więcej tak:

-nie masz prawa. Dotknąć mogę ją tylko ja. A gdy zbliżysz się do niej to zabije cię i dopilnuję by twoje męki nie dobiegły końca nawet w piekle

Szczerze mówiąc trochę bałam się jego słów. Domyślałam się że chodzi tu o mnie i Hoseoka ale nie chciałam by to się spełniło.

Postanowiłam go obudzić. Nie wiedziałam jak na to zareaguje ale nie widziałam innego wyjścia gdyż zaczął mówić inne dziwne rzeczy. Swoją drogą każda była straszniejsza od poprzedniej.

-Yoongi... Wstawaj... Hej... Obudź się -potrząsnęłam nim a chłopak przebudził się wystraszony

-co się stało? -spytał zdziwiony

-mówiłeś przez sen... Ale nie tak zwyczajnie tylko... -urwałam

-tylko co? Proszę nie mów że ja mówiłem na głos te okropne rzeczy- oprzytomniał nagle

Nie odezwałam się. Patrzyłam w ziemię bez słowa. Nie wiedziałam co mam o tym sądzić. To wszystko stawała się coraz bardziej dziwne i zagmatwane. Naprawdę zastanawiałam się o co chodzi.

-ja... Przepraszam cię Janggwa... Ja nie wiedziałem że mówie to na głos... Nie bój się mnie... Proszę- złapał mnie za ręke- obiecuje że nic z tego się nie spełni... Słyszysz? Obiecuję- powiedział cicho

-ja... Muszę się przewietrzyć- powiedziałam i wyszłam z pokoju.

Chwyciłam papierosy które leżały na ławie i wyszłam na balkon. Odpaliłam papierosa i odłożyłam paczkę na podłogę obok siebie. Zaczęłam myśleć o tym wszystkim. Nie miałam pojęcia co mam w takiej sytuacji zrobić.

To wszystko wymykało się spod kontroli. Nie ukłdało tak jak powinno i waliło się jak domek z kart. Ból który mi to sprawiało był nie do opisania.

Po chwili skończyłam papierosa i odpaliłam kolejnego. Siedziałam na balkonie prawie 30 minut i dopiero gdy zrobiło mi się tak zimno że zaczęło mną telepać wróciłam do mieszkania.

Gdy Yoongi zobaczył moje sine dłonie objął mnie mocno i nie chciał puścić. Jego ciało było strasznie rozgrzane a moje zimne jak lód. To nie było zbyt dobre połączenie dla mojego organizmu.

-Yoongi puść mnie... Chcę się ubrać. Zaraz  i tak powinniśmy "wstawać" więc miło by było gdybyś dał mi się ogarnąć- jęknęłam wyrywając się z jego objęć

W tamtym momencie z pokoju gościnne go wyszedł Jimin. Zobaczył mnie w samej bieliźnie i moje blizny na udach. Na szczęście nie zauważył rąk... ~ Zmierzył mnie wzrokiem i przełknął głośno ślinę. Ja tylko spojrzałam na niego przelotem i udałam się do łazienki.

*kiJana*

Przepraszam że ostatnio nie było rozdziału ale nie zdążyłam go dokończyć. Jeszcze raz was za to przepraszam i mam nadzieję że wyrobie się z następnym... Postaram się jak mogę obiecuję 😗❤

*wasza kiJana*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro