Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~21~

Siedziałam zapatrzona w telefon. Po chwili usłyszałam otwieranie się drzwi i stanął w nich...

-Yoongi? -powiedziałam zdziwiona gdy ujrzałam go w drzwiach

-nikt miał się o tym nie dowiedzieć- warknął podchodząc do mnie

-nie mogłam mu nie powiedzieć... Prędzej czy później i tak by to wyszło na jaw- poprawiłam sobie poduszkę

-ale mógł dowiedzieć się później a teraz każdy będzie miał do nas problem. Naprawdę tego nie rozumiesz? -zbliżył się do mnie niebezpiecznie

-rozumiem ale dowiedział się teraz i czasu już nie cofniesz. Powinniśmy teraz myśleć o tym co będzie jeśli dowiedzą się w pracy bo tam to raczej bokiem nie pójdzie- spojrzałam mu w oczy

-a nie sądzisz że lepiej będzie jak znikniesz? -przekręcił lekko głowę spoglądając na mnie z chytrym uśmieszkiem

-słucham? Nie po to tu przejeżdżałam żeby wracać do Ddaegu. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo i nawet na to nie licz- syknęłam i usłyszałam że ktoś wchodzi na salę

-proszę wyjść. Zabieramy panią na badania- rzuciła oschle pielęgniarka i podjechała do mnie z wózkiem

Usiadłam na nim a Yoongi opuścił pomieszczenie. Po chwili byłam już na badaniach.

*

Moje wyniki były na tyle dobre że po kilku dniach mogłam wrócić do domu. Nie miałam kontaktu z Hoseokiem przez jeszcze kilka następnych dni w których byłam na zwolnieniu.

Nadszedł dzień w którym miałam wrócić do pracy. Czułam że będzie to jeden z gorszych dni ostatniego miesiąca.

*Hoseok POV*

Przez ostatni tydzień nie chodziłem do pracy. Nie musiałem. Nie byłem tam wcale potrzebny. Tego dnia jednakże musiałem się tam pojawić.

Nie czułem się najlepiej. Dalej nie mogłem pogodzić się z tym co powiedziała mi Janggwa... Z jednej strony czułem obrzydzenie i nie miałem ochoty jej więcej widzieć ale z drugiej jednak też nie byłem bez winy.

-ciekawe jak długo miała zamiar to jeszcze ukrywać- syknąłem sam do siebie niechętnie jedząc śniadanie

-kto? Co? O co chodzi Hyung?- spytał Kook słysząc moje słowa

-o nic Kook. Nie wpierdalaj się w nie swoje sprawy. Nie powinno cię to obchodzić. Zajmij się sobą- fuknąłem i wstałem od stołu kierując się w stronę swojego pokoju

-Hyung! A co z twoim śniadaniem? -krzyczała ale miałem go totalnie gdzieś

Nie miałem ochoty na jedzenie. Nie wtedy... To wszystko mnie przerastało i wypierało ze mnie wszelkie pozytywne emocje.

*

Nadszedł ten czas. Musiałam iść do pracy. Tak bardzo bałem się spotkania z Janggwą... To mogło się źle skończyć...

*Janggwą POV*

Pojechałam do wytwórni. Zobaczyłam tam resztę wizażystów nie miałam ochoty by z nimi rozmawiać więc ich wyminęłam

-Janggwa! Jak się czujesz? -spytała ta która najbardziej życzyła mi pójścia do piekła

-dobrze- odpowiedziałam uśmiechając się sztucznie i udałam się do garderoby

Weszłam do garderoby i przygotowałam się do pracy. Nie miałam ochoty pracować z Hoseokiem ale nie miałam innego wyboru.

Wszyscy już pracowali a ja nadal czekałam na Hoseoka. Nie było go. Po chwili dostałam informacje że odwołał sesje.

-zajebiście- syknęłam wychodząc z wytwórni

Postanowiłam do niego napisać.

Ja:gdzie jesteś? Czemu odwołałeś sesje?

Niestety nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. Wkurwiona wsiadłam w samochód i pojechałam do domu.

*

Weszłam do domu. Rzuciłam swoje rzeczy na szafkę i poszłam do salonu. Usiadłam na kanaie i włączyłam swoją ulubioną dramę. Zaczęłam ją oglądać. Gdy tylko rozsiadłam się wygodnie na kanapie usłyszałam pukanie do drzwi

-H...Hoseok?- powiedziałam zdziwiona gdy zobaczyłam go w progu moich drzwi

-przemyślałem sobie to wszystko... Wybaczam ci... Ja po prostu nie potrafię bez ciebie żyć rozumiesz?- mówił patrząc prosto w moje oczy- ja po prostu nie potrafię- jęknął cicho i wpił się namiętnie w moje usta

Nareszcie od kilkunastu ostatnich dni czułam się tak jak powinnam...Tak jak na samym początku gdy poznałam Hobiego. Plułam sobie w brodę za to że go zdradziłam... To był największy błąd jaki mogłam w ogóle popełnić.

-przepraszam cię... Byłeś dla mnie tak dobry a ja tak bardzo zjebałam... Gdyby nie to to wszystko byłoby inaczej wiesz? Nie byłoby tylu niepotrzebnych spięć i zgrzytów między nami i zespołem... To wszystko przeze mnie... Nie wierzę że mogłam w ogóle coś takiego zrobić...

-to nie tylko twoja wina... Ja też zjebałem...Nie miałem prawa tak reagować... to nie tylko ty zawaliłaś i nie ty ukrywałaś przez cały czas że prawie zniszczyłem ci życie...

-przestań już... Nie mam ochoty teraz o tym rozmawiać... Cieszmy się tym co jest tu i teraz rozumiesz?- spojrzałam mu prosto w oczy- chce wreszcie zapomnieć- powiedziałam ledwo słyszalnie i wtuliłam się w jego klatkę piersiową

-kocham cię bardzo wiesz?- przytulił mnie mocno

-wiem Hobi... Ja ciebie też

-chodźmy do łóżka- szepnął mi na ucho

-A...Ale teraz?- zająknęłam się słysząc jego propozycję

-oj ty mój głuptasie- zaśmiał się cicho- położyć się z tobą chciałem- ponownie się zaśmiał i wziął mnie na ręce

-no wiesz... Nie żeby coś ale to zabrzmiało dość dwuznacznie- zaśmiałam się cicho

-oj wiem...No ale nie miałem tego na myśli- prychnął i położył mnie na łóżku

-chodź tu do mnie- zaśmiałam się i przyciągnęłam go do siebie- nawet nie wiesz jak bardzo mi cię brakowało- pocałowałam go lekko

-mi ciebie też...Cały czas o tobie myślałem i w końcu doszedłem do wniosku że nie mogę tak po prostu od ciebie odejść -powiedział i przytulił mnie mocno

*

Minęło kilka godzin. Spaliśmy jak małe dzieci. Gdy się obudziłam Hobi siedział już na łóżku. Podniosłam się i usiadłam obok niego

-dlaczego mnie nie obudziłeś? Przecież posiedziałabym z tobą a nie...- przytuliłam go lekko

-wiem ale... Nie chciałem cię budzić... Tak słodko wyglądasz kiedy śpisz...- westchnął chowając telefon

- co się dzieje Hoseok?- spojrzałam mu prosto w oczy

-ja...Ja muszę ci coś powiedzieć...

*POLSAT*

~kiJana~

Dzieńdobry! Wracam do was z kolejnym polsatem. Nienawidzicie mnie już za to wiem...No ale tak już jest hah...

(I tak wiem rozdział miał być wczoraj ale totalnie wyleciało mi to z głowy... Przepraszam)

*wasza kiJana*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro