Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~2~

Poszliśmy do przedpokoju. Założyłam szpilki i wyszłam z mieszkania ciągnąc za sobą Hoseoka. Zamknęłam drzwi i zeszliśmy na dół. Czekała tam na nas limuzyna.

-nigdy jeszcze nie jechałam limuzyną Hobi

-zawsze musi być ten pierwszy raz- zaśmiał się i otworzył mi drzwi

-Anyo! -przywitałam się z kierowcą

-Anyo- odpowiedział bez uczuć

-hej Chanyeol! Do bighita! -krzyknął entuzjastycznie Hobi.

-jasne- odpowiedział już z nutą radości

*10 minut później*

Byliśmy na miejscu. Wyszliśmy z limuzyny. Podeszłam do dużego wieżowca który wywoływał we mnie strach. Nie wiedział czemu czułam dziwną moc bijąc od tego miejsca. Niby pozytywną ale nie do końca... Po chwili Hoseok otworzył drzwi i zaprosił mnie gestem ręki do środka. Gdy przekroczyłam próg spotkałam się z ciekawskim wzrokiem sekretarki.

-H... Hobi... -powiedziałam i się cofnęłam- oni nie powinni nas razem widzieć- spiełam się

-spokojnie. To ich nie powinno obchodzić- uśniechnął sie

-Anyo! -powiedział do sekretarki- spotkanie w sprawie pracy dla tej pani to gdzie? -ponownie się zaśmiał
-w biurze pana Kima

-dzięki RyuJin- powiedział ciągnąc mnie do windy.

-dziękuje Hobi

-nie ma za co Janggwa -podszedł do mnie przeciskające do ściany windy.

-C.. Co? -powiedziałam gdy zbliżył do mnie swoją twarz

-oh... Jesteś taka... Niedoświadczona- zaśmiał się i zagryzł wargę.

Po chwili winda stanęła. To nie było nasze piętro. Chłopak momentalnie się ode mnie odsunął a ja cofnęłam się w tył windy.

-Jimin?! -krzyknął zdezorientowany Hoseok

-nie! Matka boska- zażartował rudowłosy- tak w ogóle to my się chyba nie znamy- przybliżył się do mnie i zagryzł wargę

-ej ej! Ale od niej to ty się odpierdol! -krzyknął na młodszego i odciągnął go na bok

-dobra Hyung. Nie tak ostro. Nie każdą witam tak samo- zaśmiał się chamsko

-chciałbyś- prychnął Hobi

-przepraszam że się wtrącam ale... -przerwałam na chwile- gdzie jest to biuro?

-jak wyjdziesz z windy to ostatnie drzwi na lewo. A co - zapytał starszy

-nie nic... Ale chyba pójde sama Hobi. Dziękuje za pomoc- powiedziałam i opóściłam windę kierując się w stronę biura.

-kurwa! No i widzisz co narobiłeś?! Czy ty choć jednej dziewczyny nie potrafisz sobie odpóścić?! -krzyknął starszy. Po tych słowach stanęłam i odwróciłam się w ich stronę. Ja wiem jaki jest Jimin ale czy Hope sugeruje że oboje chcą mnie przelecieć?!

-Janggwa to nie tak- powiedział Jung podchodząc do mnie

-zostaw mnie- odwróciłam się i odeszłam

-zajebiście... -syknął i poszedł w drugą stronę.

*10 minut później*

-dowidzenia- usłyszałam głos jakiejś kobiety która wychodziła z gabinetu menadżera.

-zaparaszam- odezwał się wyżej wspomniany mężczyzna i wszedł do pomieszczenia. Udałam się za nim i zamknęłam za sobą drzwi.

-a więc... Pani Kim Janggwa

-tak. To ja- powiedziałam gdy na mnie spojrzał

-no to proszę

-nazywam się Kim Janggwa (kurwa błyskotliwe odkrycie xD) i mam 21 lat. Skończyłam technikum fryzjerskie i dwu-letnie praktyki na stanowisku makijażystki. Przez ostatni rok pracowałam w telewizyjnym zespole wizażystów i przygotowywałam gwiazdy do występów i wywiadów na wizji. Odeszłam z tamtąd ponieważ chciałam się rozwijać i w tym celu 2 miesiące temu przeprowadziłam się do Seulu. -spojrzałam na mężczyznę. Czytał moje CV. Wyglądał jakby był zadowolony.

-no cóż ja momoge pani powiedzieć... Chyba tylko że widzimy się jutro rano- zaśmiał się ciepło i oddał mi CV.

-naprawdę?

-tak. Do zobaczenia jutro

-dziękuje bardzo- uśmiechnęłam się i opuściłam pomieszczenie. Nareszcie. Tak długo czekałam na ten moment a on przyszedł sobie od tak.

*kilka minut później*

Wyszłam z budynku i zauważyłam Hoseoka i resztę Hyung line'u. Szli w tą samą stronę. Nie chciałam się na nich natknąć więc przyspieszyła kroku i założyłam słuchawki. Nagle ktoś do mnie podszedł. Poczułam lekkie szarpnęcie za jeden kabelek który po chwili już swobodnie zwisał.

-Janggwa daj mi wyjaśnić. Proszę cie- powiedział smutnym głosem Hoseok

-eh... Dobrze... Masz minutę

-ja wiem co sobie pomyślałaś... Przepraszam cię... Jimin po prostu bardzo lubię sex i większość lasek które poznał zaciągnął do łóżka. Ja po prostu nie chciałem żeby z tobą było tak samo... Zresztą... Bardzo mi się podobasz i to ja chciałbym być tym który zdobędzie twoje zaufanie- powiedział i spojrzał mi w oczy

-jeśli chodzi ci tylko o to żeby mnie przelecieć to możesz już odejść- syknęłam wkurwiona

-nie! Mi chodzi o coś innego... Chodzi mi o coś więcej niż przyjaźń ale nie koniecznie o sex...

-mam nadzieję

-wcześniej... W parku... Miałaś na sobie koszulkę z moim imieniem... Czy to znaczy że jestem twoim biasem? -zapytał niepewnie

-tak. Od dwóch lat jesteś tylko ty- zaczerwieniłam się lekko

-Janggwa czy ja mogę cię odprowadzić?

-a chłopaki? Co z nimi?
-jeśli chcesz to możemy iść z nimi. Mieliśmy iść coś zjeść. Miałabyś ochotę?

-no dobrze... Niech ci będzie- powiedziałam i się zaśmiałam

-to chodźmy - powiedział i złapał mnie za ręke.

-Hobi? Czy to nie za wcześnie? Nie jestem przekonana co do tego by to był dobry pomysł... Co oni sobie o nas pomyślą?

-jeśli nie chcesz to cię puszczę- powiedział spokojnie

-nie o to mi chodzi... Chodzi mi o to że będe sie przy nich czuła trochę niekomfortowo...

-oh... już dobrze -pociągnął mnie w ich stronę

-chłopaki! To jest Janggwa. Nasza... -urwał i spojrzał na mnie

-wasza nowa wizażystka - dokończyłam niepewnie.

*kiJana*

Witam was ponownie kochani. Przepraszam że w tamtym tygodniu nie pokazał się nowy rozdział ale niestety moja wena nie chciała współpracować i się nie wyrobiłam. Mam nadzieję że wybaczcie mi to. Myśle że w ramach zadośćuczynienia w następnym tygodniu pojawią się dwa rozdziały. Proszę was o to byście byli dobrej myśli co do tego. Do następnego miśki ❤

*wasza kiJana*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro