Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~1~

Do Seulu przyjechałam jakieś 2 miesiące temu. Zaczęłam szukać pracy. Wynajęłam apartament znajdujący się w centrum. 80 m2 z poddaszem i tarasem na ostatnim piętrze wieżowca.

Dzisiaj tak jak zwykle pojechałam szukać pracy. Weszłam do urzędu i zobaczyłam menadżera Bts. Wieszał ogłoszenie o tym że szukają wizażystki dla Bangtanów. Podeszłam odrazu do kartki i odezwałam numer telefonu po czym wybiegłam z budynku. Zaczęłam się rozglądać. Podbiegłam do mężczyzny

- Dzieńdobry! Nazywam się Kim Janggwa. Czy ja mogłabym zająć panu chwilkę? Chciałam zapytać o ogłoszenie- uśmiechnęłam się szeroko

-przykro mi ale nie mam teraz czasu. Proszę przyjść o 16 pod ten adres- wręczył mi wizytówka- sekretarka pokieruje panią do mnie- powiedział i wszedł do taksówki

-dziękuje! Dowidzenia! - powiedziałam i czym prędzej udałam się do domu.

Ucieszony z oferty jaką udało mi się zdobyć zaczęłam się szykować. Zmyłam makijaż i nałożyłam maseczke. W międzyczasie zjadłam coś i gdy wklepałam pozostałe sebum zabrałam się ponownie za makijaż. Postawiłam na coś mocniejszego. Na spotkanie wybrałam czarną sukienkę na krótki rękaw, kabaretki, czarne szpilki i biały kardigan.

Była już 14 a mnie zaczął boleć brzuch. Chwile później poczułam że zaraz zwymiotuje i pobiegłam do toalety. Po wszystkim usiadłam na podłodze i oparłam się o ściane. Usłyszałam dreptanie mojego psa. Po chwili był już koło mnie. Gdy tylko się podniosłam pies zaczął latać ode mnie do drzwi wejściowych.

-co RiMi? Chcesz iść na spacer? - zapytałam a pies tylko zaczął skakać. Z racji tego że byłam w samej bieliźnie musiałam iść się ubrać. Założyłam jeansowe shorty, białą bluzkę z napisem "J-Hope 94" i szary sweter. Ubrałam czarne trampki z pumy, zapięłam psu smycz i wyszłam.

Chodziłam z RiMi'm już 20 minut po pobliskim parku. W pewnym momencie zobaczył grupkę ptaków po drugiej stronie rzeczki i pobiegł w ich stronę. Wyrwał mi smycz z ręki i leciał do nich nie zwarzając na nic. Biegłam za nim. Gdy już prawie go miałam potknęłam się i upadłam. Otrzepałam się i zobaczyłam mężczyzn który idzie w moją stronę i trzyma RiMi'ego. Gdy się mu przyjżałam rozpoznałem w nim Jung'a Hoseoka. Ukłoniłam się

-dziękuje

-nie ma za co. Nic ci nie jest? -zapytał z troską

-nie. Jeszcze raz panu dziękuje panie Jung.

-jaki pan? Hoseok jestem- uśmiechnął się i podał mi ręke

- Janggwa- odwzajemniam gest

- może jak już tak sobie tu stoimy dasz się zaprosić na kawę?

-ja? Na kawę? Z panem? Znaczy tobą...

-poprawiłam się śmiejąc pod nosem

- czemu nie?

-no dobrze. Ale najpierw muszę odprowadzić tego małego uciekiniera- spojrzałam na RiMi'ego a ten szczeknął

-no to chodźmy

Po kilku minutach byliśmy już w moim mieszkaniu.

-przepraszam cię ale nie wiem czy damy radę gdzieś teraz wyjść...

-dlaczego?

-za 40 minut mam rozmowę o pracę i muszę za 20 minut wyjść

-to możemy wypić kawę tutaj. Jeśli oczywiście nie przeszkadza ci to że jestem w twoim domu- zaśmiał się

-jasne! Postawie wodę i pójde się przebrać- jak powiedziałam tak zrobiłam. Chwile później siedziałam w salonie i piłam kawę z Hoseokiem.

-ładnie wyglądasz - powiedział i zmierzył mnie wzrokiem.

-dziękuje- uśmiechnęłam się. Hoseok wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Poczułam się niezręcznie więc zapytałam

-jak tam w ogóle u ciebie w pracy? Wiem że nie jest łatwo

-nie jest ale dajemy radę. Gorzej z naszymi ludźmi... Ostatnio mamy dużo pracy i straciliśmy jedną wizażystke- gdy to usłyszałam uśmiechnęłam się lekko- tak właściwie to gdzie masz tą rozmowę?

-tak się składa że będe próbowała się dostać na stanowisko wizażystki w waszym zespole- zaśmiałam się

-tak? To wspaniałe! -krzyknął entuzjastycznie - akurat po naszym spotkaniu miałem jechać do wytwórni. Co ty na to bym cię podwiózł?

-jeśli to nie problem to chętnie- po tych słowach zaczerwieniłam się a Hoseok zagryzł wargę. Kolejny raz się we mnie wpatrywał. Jego wzrok zjeżdżał od mojej szczęki w dół. Po chwili zatrzymał się na moim biuście. Gdy to spostrzegłam odrazu się zakryłam.

-ja... Przepraszam... Jesteś taka piękna że nie mogłem się powstrzymać... - powiedział i spóścił wzrok.

-nic się nie stało- powiedziałam i podeszłam do niego- naprawdę tak uważasz? - zapytałam schylając się do jego twarzy

-naprawdę - powiedział i spojrzał na mnie- ja wiem że nie powinienem ale czy moge... -nie dokończył

-tak- uśmiechnęłam się. Chwile potem nasze usta się złączyły. Całowaliśmy się coraz zachłanniej. Po chwili wylądowałam na stole a Hoseok gładził jedną ręką moje udo. Gdy jego ręka znalazła się pod moją sukienką spiełam się.

-coś nie tak?- zapytał z troską

-nie... Tylko... Ja jeszcze nigdy się tak nie czułam... -spóściłam wzrok

-spokojnie skarbie. To nic strasznego. Obiecuje- musnął moje usta- chodź bo się spóźnimy- uśmiechnął się i zdjął mnie ze stołu.

================================
Hej kochani! Mam nadzieję że pierwszy rozdział przypadł wam do gustu. Teraz będe starała się wstawiać jeden rozdział tygodniowo. Jeśli będe widziała waszą aktywność i będe miała czas może zrobię jakiś maraton? Kto wie.
Do następnego miśki

~*kiJana*~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro