~8~
Szliśmy dalej trzymając się za ręce. Jimin uznał że zostawi nas jeszcze chwile samych i poszedł ma około.
-Janggwa? -zaczął nagle Hoseok
-tak?
-może jednak powiemy im już teraz? Przecież wie już Jimin i Yoongi. Od Jimina dowiedzą się zaraz Kook i Tae a od Tae już reszta...
-no dobrze... Niech będzie...
-dziękuje- cmoknął mnie w policzek- jesteś cudowna
-nie przesadzaj Hobi- zaśmiałam się
-już jesteśmy- uśmiechnął się -i chłopaki też już czekają
-no to chodźmy- powiedziałam i weszliśmy do środka nadal trzymając się za ręce
-Hejka! -przywitał się
-Anyo- uśmiechnęłam się
-Hej Janggwa! Miło cię znowu widzieć- uśmiechnął się NamJoon
-mi też miło-powiedziałam i zaśmiałam się z miny Kooka który najwyraźniej się mnie nie spodziewał
-TaeHyung! -wyciągnął do mnie ręke z uśmiechem
-Janggwa- odwzajemniłam gest
-Kook a ty się nie przedstawisz?- zapytał zdziwiony Jin
-my się już znamy. No... Tak jakby...- zaśmiałam się
-faktycznie sobie poradziłaś- stwierdził po chwili przeglądania się mojej twarzy
-Kooki...! -skarciłam go wzrokiem
-coś nie tak? -zapytał NamJoon
-nie nie... Wszystko w porządku...
-to siadajcie -uśmiechnął się
-Yoongi? Czy ja mogę cie prosić na chwilę? -zapytałam niepewnie a wzrok wszystkich chłopców spoczął na mnie
-po co? -rzucił oschle
-chciałabym wyjaśnić jedną kwestię...
-nie możesz tu?-prychnął
-nie sądze byś chciał o tym tu rozmawiać... -westchnęłam cicho
-niech ci będzie- wstał i podszedł do mnie- chodź- złapał mnie za ręke ciągnąc do wyjścia. Czułam na sobie przeszywające spojrzenia.
-o co chodzi- zapytał nieco łagodniej
-chodzi o wczoraj... Ty nadal mnie kochasz?
-a jak myślisz -westchnął
-przepraszam... To nie miało tak wyglądać.. Nie chciałam cię zranić... -powiedziałam i oparłam się o ścianę
-wiem... -podszedł do mnie przeciskające mnie lekko do muru- niby byłem wtedy pijany ale wiedziałem że to nie będzie to samo co z innymi dziewczynami... Wtedy po raz pierwszy się z kimś kochałem a nie pieprzyłem... Tamten moment był dla mnie wyjątkowy...
-dla mnie też Yoongi... -powiedziałam i po chwili poczułam jego usta na swoich.
Mimowolnie odwzajemniałam pocałunki. W pewnym momencie poczułam mocne szarpnięcie i zobaczyłam Hoseoka który okłada Mina po twarzy.
-Hobi nie! Zostaw go! -krzyknęłam próbując ich rozdzielić. Chłopak oprzytomniał po chwili
-jak mogłaś?! -krzyknął i zaczął iść w stronę posiadłości pana Shina
-Skarbie zaczekaj! To nie tak! Ja ci to wytłumaczę! -zaczęłam iść za nim
-myślałem że jesteś inna- zaczął biec
-zaczekaj proszę! -zaczęłam za nim biec ale niestety nie byłam taka szybka- przepraszam... -powiedziałam i upadłam na ziemię płacząc jak małe dziecko. Po chwili usłyszałam wołanie reszty chłopaków którzy wybiegli z restauracji.
-Janggwa! Nic ci nie jest? -zapytał Namjoon podbiegając do mnie
-to moja wina... To wszystko przeze mnie!- wstałam i zaczęłam biec do domu.
Gonili mnie chwilę ale przestali. Gdy byłam kawałek za restauracją ktoś stanął mi na drodze i zamknął mnie w szczelnym uścisku.
-już dobrze... Jestem tu- mówił spokojnie Suga
-przepraszam ale ja nie mogę... -chciałam się wyrwać ale złapał mnie mocniej
-zostań ze mną... Będzie nam razem dobrze... Obiecuje- szepnął mi do ucha
-ja naprawdę nie mogę Yoongi... Przykro mi ale kocham Hoseoka i to z nim chce być... -poczułam jak jego ramiona się luzują- każdego krzywdzę i nie jestem warta ani jego ani ciebie... Nie mogę ci na to pozwolić... Nie mogę cię ciągle ranić- wyrwałam mu się i pobiegłam do domu.
Gdy wbiegłam do mieszkania rzuciłam się na komodę i zaczęłam wywalać z niej rzeczy na podłogę. Po chwili znalazłam paczkę żyletek i usiadłam na podłodze. Zdjęłam kurtkę i zaczęłam robić długie, dość głębokie rany na swoim nadgarstku. Czułam jak kolejne łzy lecą po moich policzkach. Po chwili rzuciłam metalowy przedmiot na podłogę i pobiegłam do kuchni. Wyciągnęłam leki antydepresyjne i za żyłam jedną tabletkę po czym wróciłam do pokoju. Usiadłam skulona w koncie i zaczęłam histerycznie płakać. Po chwili jednak się uspokoiłam bo wcześniej wzięłam tabletkę.
*kilka minut później*
Usłyszałam pukanie do drzwi które szybko przerodziła się w walenie. Nie ruszyłam się z miejsca. Szczerze miałam to wtedy w dupie. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi
-Janggwa! -krzyczał męski głos- Janggwa!
-Jimin kurwa nie dżyj się!- warknęłam
-Janggwa! Nareszcie! Co ty...? Nie nie nie nie! DLACZEGO?! -wydarł się gdy zobaczył moją ręke
-nie twój zasrany interes- warknęłam
-to nie przez Hobiego prawda?
-powiedziałam już coś- odparłam lekko poirytowana
-boże dziewczyno...- podszedł do mnie i przytulił
-kto cię tu w ogóle przysłał co?! Skąd masz mój adres?! -odepchnęłam go
-martwiliśmy się... A adres podał mi Yoongi...
-zabije go kurwa! Przysięgam! -wstałam i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam apteczkę i zaczęłam opatrywać swoją ręke.
-pomogę ci- powiedział łagodnie
-dam sobie radę. Znam się na tym lepiej- wypaliłam
-no nie wiem... Nie raz już opatrywałem Mina jak wracał do domu pobity... -westchnął
-a ja nie raz dostałam kulkę albo kosę i radziłam sobie sama- warknęłam
-C... Co? -zapytał zdziwiony
-nie ważne... Nic o mnie nie wiesz i nie dowiesz się jeszcze długo- syknęłam i skończyłam opatrunek- wyjdź stąd
-czemu? -prychnął wyraźnie zdenerwowany
-bo chce wyjść z mieszkania i je zamknąć? -powiedziałam patrząc na niego jak na idiotę
-uh... Myślałem że jesteś inna- wyszedł i trzasnął drzwiami.
Zabrałam torebkę i wyszłam z domu. Złapałam taksówkę i pojechałam do parku koło posesji pana Shina. Gdy byłam już na miejscu zapłaciłam i skierowałam się szybkim krokiem w obranym kierunku. Gdy doszłam do bramy zobaczyłam Hobiego który siedział na plaży przy brzegu jeziora. Przeskoczyłam sprawnie przez bramę i podeszłam do niego cicho. Gdy zobaczyłam że mnie nie zauważył podeszłam bliżej i usiadłam obok.
-przepraszam cie skarbie... To nie tak jak myślisz... To on mnie pocałował...
-i niby to ma być wytłumaczenie?
-nie...- westchnęłam -chodzi o to że on sie we mnie zakochał... -powiedziałam cicho a Hobi spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
-C... Co? Min się nie zakochuje... On nie potrafi... -powiedział cicho
-widocznie potrafi... Kilka lat temu byłam z przyjacielem w barze. Upiliśmy się trochę. Podeszła do niego jakaś laska i wyciągnęła go na parkiet a do mnie dosiadł się chłopak...
-to był Yoongi prawda?
-tak... Wypiliśmy jeszcze trochę... Gadka się kleiła a potem -urwałam na chwilę
-a potem się z nim przespałaś...
-tak... Gdy dzisiaj go wyciągnęłam powiedział mi że to było dla niego wyjątkowe i po raz pierwszy się z kimś kochał a nie pieprzył... Wtedy powiedziałam że dla mnie też to było wyjątkowe ale nie dał mi dokończyć i mnie pocałował... -westchnęłam cicho
-czego dokończyć?
-chciałam mu powiedzieć że to był mój pierwszy raz... Mówił czułe słówka, był delikatny... Zachowywał się tak jakby wiedział... -szepnęłam
-kochanie... -powiedział i mnie przytulił- przepraszam... Ja po prostu strasznie cię kocham i jestem o ciebie zazdrosty
-wiem... Ja też cię kocham Hobi
~kiJana~
Hejka! Taka mała spina ale mam nadzieję że się wam podoba. Możecie podsówając swoje pomysły.
Ps. Zapraszam was też do @D00S00
Na jej nową książkę 😊
Do następnego ❤
~kiJana~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro