~25~
-i ja mam w to uwierzyć tak? -spytał po raz kolejny
-Hoseok wybacz mi proszę. Jesteś dla mnie wszystkim. Ja bez ciebie nie umiem sobie poradzić... Bez ciebie nie umiem być silna... Gdy cie nie ma pije i tnę się bo nie umiem inaczej... Jestem bezsilna a ty działasz na mnie jak leki uspokajające. Proszę. Pozwól mi z tego wyjść i bądź przy mnie gdy jest źle tak jak obiecywałeś... - mówiłam przez łzy
W tamtym momencie poczułam lekkie zawroty głowy. Zignorowałam je jednak ponieważ nie miałam czasu się tym teraz przejmować.
-nie mów tak... Jestem nikim. Bezwartościowym śmieciem który nie nikogo przy sobie zatrzymać i nie jest nikomu potrzebny- powiedział a z jego oczu wypłynęła łza
-Hobi proszę cię... Nie jesteś śmieciem. Zatrzymujesz mnie przy sobie zrozum... Mi jesteś potrzebny. Kocham cię b-bard-dzo... -mówiąc ostatnie słowa jeszcze bardziej zakręciło mi się w głowie. Czułam jak tracę grunt pod nogami
-janggwa wszystko okej? Hej. Janggwa?? - spytał chłopak i złapał mnie za ręce a ja w tamtym momencie odpłynęłam
Ocknęłam się na podłodze a obok siebie widziałam Hobiego, pana Kima i ratowników z pogotowia. Zrozumiałam wtedy że chyba zemdlałam.
-zabieramy panią do szpitala. Jest pani mocno odwodniona, niedożywiona i przemęczona- oznajmił jeden z ratowników
-nigdzie nie jadę. Zostaje. Proszę mnie puścić - powiedziałam podnosząc się do siadu
-o nie Janggwa. Właśnie że jedziesz. Potraktuje to jako polecenie służbowe. Zadbaj o swoje zdrowie bo masz tylko jedno życie- powiedział Pan Kim a ratownicy zaczęli próbować przypiąć mnie do deski- i do póki nie zobaczę że wszystko jest w porządku masz nie wracać do pracy- dodał stanowczo
-dobrze Panie Kim... - odparłam i przestałam stawiać opór
-mogę jechać z wami? -spytał Hobi
-a kim pan jest? - spytał jeden z ratowników
-jestem jej chłopakiem. Proszę. Bardzo mi na tym zależy- powiedział a ja od razu spojrzałam na pana Kima który tylko się uśmiechnął
-dobrze. W takim razie zapraszam- powiedział mężczyzna i zabrał sprzęty z podłogi
Gdy wychodziliśmy część osób wybiegła z planu. Widząc minę Yoongiego odwróciłam głowę i zacisnęłam mocno oczy by się nie rozpłakać.
Wyszliśmy z budynku i ratownicy wnieśli mnie do karetki. Po jakichś 20 minutach byliśmy już w szpitalu.
Podłączyli mnie do komputera i kroplówki. Lekarz kazał mi dużo odpoczywać i zostawił nas na chwilę samych z Hoseokiem.
-nie możesz się tak zaniedbywać -powiedział nagle
-nie wiem o co ci chodzi -powiedziałam strzelając głupa
-przestań proszę. Dobrze wiesz o co mi chodzi. Jak wyjdziesz ze szpitala przeprowadzam się do ciebie. Będę cie pilnował czy się tobie to podoba czy nie- powiedział twardo a ja jedynie odwróciłam wzrok- chcę cie przypilnować abyś jadła i spała. Chcę poświęcać tobie więcej czasu
- dobrze... Zrobisz jak będziesz uważał kochanie- spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się lekko
~kilka dni później po wyjściu ze szpitala~
Wyszłam ze szpitala i Hoseok tak jak zapowiedział przeprowadziła sie do mnie. Przez pierwszych kilka dni nie chodził do pracy i zajmował sie całym domem. Chciał abym sporo odpoczywała.
Przez to wszystko co się ostatnio działo postanowiłam sie przerzucić na e-papierosy. Stwierdziłam że jest to w tym wypadku bardzo dobra alternatywa dla mnie. Hoseok również był zadowolony z mojej decyzji.
Postanowiłam wreszcie trochę o siebie zadbać. Zaczęłam zwracać więcej uwagi na wolny czas, muzykę, sen. Najważniejszym przełomem było to że poszłam do psychologa i zaczęłam jeść. Kilka tygodni które spędziłam praktycznie sam na sam z Hoseokiem dało mi bardzo dużo do myślenia.
Między nami było już naprawdę dobrze. Żadko kiedy sięgałam po żyletki. Pani psycholog do której chodziłam bardzo dobrze odnajdywała się w mojej sytuacji.
Na początku chodziłam do niej co dwa dni ale po pewnym czasie nie potrzebowałam już tylu spotkań.
Psycholog rozmawiała również z Hoseokiem i resztą zespołu. Chciała poznać ich spojrzenie na moją sytuację. Zagłębiała się też w to jak się przy nich zachowywałam.
Gdy Hoseok dowiedział się o całej mojej przeszłości był bardzo zaskoczony i dziwił się że dopiero teraz przestałam sobie dawać radę na tyle by doprowadzić się do stanu sprzed kilku miesięcy.
Cała nasza historia trwała mniej więcej 1,5 roku ale bardzo się wszyscy ze sobą związaliśmy.
Po dwóch miesiącach od tej całej sytuacji która ruszyła lawinę zmian w moim życiu postanowiłam na jakiś czas wyjechać aby pozwiedzać trochę świata.
Wyruszyłam więc 2 tygodniową wycieczkę po całej Koreii. Na początek było Busan. Po kilku dniach spędzonych w tym mieście ruszyłam do Gwangju. Tam również spędziłam kilka dni.
Na koniec postanowiłam odwiedzić swoją matkę w Ddaegu. Z racji tego że miałam dość spore mieszkanie byłam gotowa zabrać ją do siebie.
Miałam dość tego że ojciec zabraniał nam kontaktu. Chciałam wreszcie się jej odwdzięczyć i uwolnić od ojca który ją bił.
To była bardzo ciężka rozmowa. Poprosiłam mamę o spotkaniu w parku aby ojciec nie widział mnie w domu.
Po około godzinie udało mi się przekonać kobietę do tego aby leciała ze mną do Seulu. Byłam bardzo szczęśliwa że podjęła taką decyzje.
Umówiłam się z nią że dwa dni później przyjadę po nią i zabiorę do siebie.
Miała spakować tylko najpotrzebnjensze rzeczy i czekać na mnie przed domem.
Udało nam się zrealizować plan bez większych trudności. Mama zostawiła ojcu kartkę pożegnalną w kuchni i napisała w niej aby jej nie szukał.
W drodze na lotnisko poprosiłam Hoseoka aby wziął moje auto i przyjechał po nas gdy będziemy już w Seulu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Lot minął nam bez większych komplikacji. Gdy wylądowałyśmy czekał już na nas Hobi.
Przedstawił się mojej mamie i stwierdził że po przyjeździe do domu zabierze nas na kolacje.
Zgodziłyśmy się i pojechałyśmy z Hoseokiem w wyznaczone miejsce. Tego co tam za stałyśmy w życiu się nie spodziewałam.
~kiJana~
Proszę... Przeczytaj. To naprawdę dla mnie ważne
Z góry dziękuję ❤
Uwaga 1
Dzieńdobry. Witam was ponownie moi kochani. Przepraszam że tak długo rozdziały się nie ukazywały ale było to związane z moją obecną sytuacją. Chciałabym powiedzieć że następny rozdział będzie definitywnym końcem tej książki. Niestety nie mam już weny i nie chcę ciągnąć tego na siłę.
Uwaga 2
Właśnie zaczynam pisać kolejną książke. Ta będzie o wiele bardziej dopracowana obiecuje! Będzie ona bezpośrednio dotyczyła mojego życia więc jeśli ktoś jakkolwiek polubił mój styl pisania z ostatnich kilku rozdziałów to zapraszam.
W następnym rozdziale pojawi się przybliżona data w której pojawi się prolog do nowej opowieści.
Dziękuje wszystkim którzy ze mną zostali.
Kocham was bardzo ❤
~kiJana~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro