~15~
-paliłaś? -spytał Hobi gdy wróciłam
-oj daj spokój- zbyłam go wracając do pracy
-miałaś rzucić- fuknął
-miałam. Ale zmieniłam zdanie- prychnęłam
-to zmienisz je jeszcze raz- złapał mnie mocno za udo
-daj mi pracować -warknęłam
-co się dzisiaj z wami wszystkimi dzieje do jasnej cholery?! -krzyknął zdenerwowany Jin
-SeokJin~ie Oppa! Za minutę masz być na sali! -usłyszeliśmy zza kotary
-pośpiesz się YaeSeok- warknął a dziewczyna szybko dokończył pracę
Wszyscy byli dzisiaj ostro podminowani. Gdy skończyłam pracę przy Hoseoku chwyciłam swoją torebkę.
-Yoongi Oppa~n? Idziesz zapalić? -spytałam spoglądając na chłopaka kątem oka
-jasne! Już ide- powiedział i złapał mnie za ręke ciągnąc do wyjścia
Obejrzałam się ukratkiem. Widziałam wzrok Hoseoka. Miał chyba dzisiaj zły dzień...
-hamuj się troche- warknęłam i wyrwałam mu ręke
-o co ci chodzi co? Najpierw mnie uciszasz a teraz jeszcze pouczasz? -fuknął wkurzony- chyba powinienem był cię bardziej zerżnąć- prychnął i przycisnął mnie do ściany
-no chyba nie -fuknęłam i wyszłam na zewnątrz
Wypaliłam szybko i weszłam do budynku. Po zamknięciu się drzwi zostałam pociągnięta do tyłu, a moja twarz została zakryta ręką.
Zaczęłam się szarpać ale zaliczyłam za to tylko mocne szarlnięcie moich włosów. Pisałam cicho
-przestań zgrywać taką świętoszke- usłyszałam głos Yoongiego.
-puść mnie! -krzyknęłam wyrywając mu się
Pobiegłam do garderoby a on za mną. Wbiegłam do pomieszczenia i stanęłam na samym jej środku.
-Janggwa nie rób scen- warknął podchodząc do mnie
-pochwal się wszystkim jak to było naprawdę. Powiedz przez co chodziłeś taki "przybity" przez te wszystkie lata- krzyknęłam cofając się w stronę drugiego wyjścia
-to może ty sie pochwal kto ci zrobił przeciąg w domu. Co?! -fuknął zbliżając się do mnie
-nie pogrążaj sie bo zaraz może się to dla ciebie źle skończyć
-no nie wiem skarbie. To nie ja jęcze z rozkoszy gdy dostaje klapsa- zaśmiał się chamsko
-pieprzony szmaciarz! -krzyknęłam czując że jestem w coraz gorszej sytuacji
-puszczalska- rzucił obojętnie
-dziwkarz
-szmata
-napaleniec- fuknęłam ze złością
-przestańcie! Zachowujecie się jak dzieci! Ile wy do jasnej cholery macie lat co?! -krzyknął wkurwiony Jin który właśnie wszedł do garderoby
-masz rację Oppa... Przepraszam... -westchnęłam i poszłam na plan
-Yoongi musimy sobie poważnie porozmawiać. Nie możesz nas okłamywać- warknął Jin
-wierzysz tej suce a nie mi?! -oburzył się
-WYRAŻAJ SIĘ GNOJU! NIE ZAPOMINAJ ŻE MÓWISZ O KOBIECIE! -krzyknął Jin. Zrobił to tak głośno że aż dźwiękowcy na planie zastanawiali się o co mu chodzi
-Hobi Oppa... - powiedziałam niepewnie
-tak?
-przyniósłbyś mi torebkę? Nie chce tam teraz wchodzić...
-jasne. Nie ma sprawy- powiedział i zniknął za kotarą. Po chwili wrócił i wręczył mi przedmiot
-dziękuje Oppa- cmoknęłam go w policzej- chyba już pójde... Powodzenia na sesji- uśmiechnęłam się i wyszłam tylnim wyjściem z wytwórni
Miałam dość tego wszystkiego. Z jednej strony kochałam Hobiego i cholernie źle czułam się z tym że go okłamuje i że przespałam się z Minem. Z drugiej strony chciałabym się pogodzić z Sugą. Niestety to było średnio wykonalne bo Min zawsze musiał postawić na swoim.
Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Założyłam słuchawki i póściłam playliste na której nie miałam ani jednego utwory BTS. Wyciągnęłam papierosy i zapaliłam kolejnego. Nie liczyłam który to już dzisiaj. Nie miałam na to ani siły ani ochoty.
Czułam się totalnie rozbita. Wiem że nie powinnam robić z siebie ofiary ale czułam się potwornie i nie umiałam tego wytłumaczyć.
Postanowiłam że pójde do sklepu i kupie sobie jeszcze kilka paczek papierosów bo ostatnio nie wyrabiam. Weszłam do sklepu i kupiłam papierosy. Przy okazji wzięłam jescze gaz do zapalniczkę bo w mojej już się kończył.
Wyszłam ze sklepu. Kierowałam się powolnym krokiem do swojego mieszkania. Po jakichś 20 minutach byłam już na miejscu.
Rzuciłam rzeczy na ławe i rozebrałam się. Zostałam w samej bieliźnie. Rzuciłam się na kanape i zaczęłam oglądać seriale. Mimo tego iż była już godzina 17 a ja nie jadłam nawet śniadania nie byłam ani trochę głodna.
Gdy już miałam zasypiać usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam je otworzyć i zobaczyłam w nich totalnie pijanego Mina. Chciałam zamknąć mu je przed nosem ale odepchnął mnie i wszedł do środka.
Wylądowałam na podłodze. Zamknął za sobą drzwi i rzucił sie na mnie. Chciałam go odepchnąć ale był za silny. Usiłowałam się bronić.
Zaczął całować moje ciało. Po chwili rozerwał moją bielizne i rzucił ją w kąt. Złapał mocno za piersi. Krzyczałam ale nie reagował.
To była moja ostatnia deska ratunku. Kopnęłam go kolanem w krocze i gdy chłopak zwijał się z bulu uciekłam do łazienki.
Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na drugim końcu pomieszczenia. Yoongi dobijał się do drzwi. Byłam przerażona. Po chwili przestał.
Usłyszałam jak krzyczy coś w stylu "jeszcze z tobą nie skończyłem" i trzaska drzwiami frontowymi. Odetchnęłam z ulgą. Wyszłam z łazienki i zawinęłam się w koc.
Patrzyłam na podłoge na której rozgrywała się cała akcja. Zaczęłam płakać. Ten dzień nie mógł być gorszy...
~następnego dnia rano~
Obudziłam się z podkrążonymi oczami. Nie chciałam iść do pracy ale nie miałam wyboru. Bałam się reakcji innych na mój wygląd i zachowanie ale... Najbardziej w tym wszystkim bałam się Yoongiego.
Poszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem. Gdy spojrzałam na swoją twarz doznałam szoku. Była cała napuchnięta od płaczu.
Przemyłam ją wodą i postanowiłam zrobić sobie mocny makijaż by to zakryć.
Gdy skończyłam makijaż poszłam się ubrać. Założyłam czarną koszulo-sukienkę z długim rękawem by zakryć siniaki które poprzedniego dnia zrobił mi Yoongi.
Do tego postanowiłam dobrać wysokie, czarne terpy na klocku.
Gdy byłam już gotowa była 9:12. Postanowiłam iść jeszcze z RiMi'm i udać się do wytwórni.
Zapięłam psa i wyszłam z mieszkania zamykając za sobą drzwi. Gdy szłam parkiem zobaczyłam Jimina który szedł w moją stronę. Odwróciłam się i zaczęłam iść do domu. Po chwili usłyszałam jego głos.
-Janggwa poczekaj! -krzyknął i podbiegł do mnie
~kiJana~
Dziękuje za przeczytanie 15 już rozdziału mojej książki. Bardzo się ciesze że tu ze mną jesteście i że nadal to czytacie. Mam nadzieję że dam radę być tu z wami po wakacjach bo idę do nowej szkoły 😐(boje sie 😐😐). Do następnego!
Kocham was😘😘
~wasza kiJana~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro