the last day
Sydney
"SOUNDS LIVE FEELS... GAY"
Młody pop-punkowy zespół, 5 Seconds Of Summer, niebawem kończy swoją trasę koncertową, Sounds Live Feels Live. Jak dotąd jest to jedna z najpopularniejszych tras, która wyprzedała tak wiele biletów, co niektórzy uważają za dość dziwne, zważywszy na to, że... Cóż, zespół składa się z czwórki bi i homoseksualnych chłopaków, którzy dodatkowo są już w związkach.
Piętnastego lipca swój związek z głównym wokalistą zespołu, Lukiem Hemmingsem (18 l.), ogłosił gitarzysta 5SOS, Michael Clifford (20 l.). Niecałe dwa miesiące później okazało się, iż basista, Calum Hood (20 l.), umawia się z perkusistą, Ashtonem Irwinem (22 l.). Brzmi zupełnie jak fanfiction, prawda? Z takim wyjątkiem, że to naprawdę się wydarzyło!
Jutro odbędzie się ostatni koncert trasy SLFL i my oczywiście życzymy chłopakom jak najwięcej szczęścia, nie tylko na scenie, ale też za zamkniętymi drzwiami.
[ • ]
'calum's side hoes'
luke: będę płakał
michael: HA cipa
calum: zgadnijcie kto dzisiaj nie zaliczy!
luke: dzisiaj i przez resztę życia!
ashton: calum!
calum: PRZYSZEDŁEM TUTAJ ŻEBY SIĘ DOBRZE BAWIĆ I CZUJĘ SIĘ ATAKOWANY
luke: wiecie co, z tym seksem to ludzie przesadzają, wcale nie jest tak super
luke: to znaczy... jak mówią "jeśli dziewczyna może później normalnie chodzić, to się nie spisałeś"... i mean... masz jej odciąć nogi???
michael: hm luke sprawdzał swój pierścień nastrojów w trakcie, żeby sprawdzić jak się czuje, więc ja tam nie wiem
michael: wiecie co jeszcze luke robi?
luke: czy MOŻEMY nie zaczynać tego teraz
michael: mówi swojemu terapeucie, że jest całkiem wyluzowanym gościem, na co terapeuta odpowiada "właściwie, luke, masz trzy różne choroby spowodowane stresem i czwartą przez to, że tak źle sobie radzisz z poprzednimi trzema"
calum: CZY TO NIE MY WSZYSCY
michael: tak, ale czy my wszyscy mamy to wpisane w aktach
luke: NIE WPISAŁ TEGO BOŻE ŚWIĘTY :-////
luke: zrywam z tobą
michael: gówno prawda, jesteśmy zaręczeni
luke: sdfbjsdkkfsdfkjsdbjkfbdsjfskdjfewihafnaslkdnnfkejifnsdnlsfdnl
ashton: dalej nie wierzę, że ktoś zdecydował się spędzić z tobą resztę życia
michael: czekaj, z którym z nas?
ashton: ech właściwie to z waszą dwójką
luke: co tam mówisz? nie słyszę, mam chorobę uszu, która nazywa się "gówno mnie to obchodzi"
calum: michael luke znowu jest wredną suką
michael: znowu? masz na myśli, że kiedykolwiek przestał?
ashton: MAMY KONCERT ZA PÓŁ GODZINY EO
ashton: omg zaraz będę ryczał, nigdy nie sądziłem, że zajdziemy tak daleko
luke: a ja nie sądziłem, że kiedy michael powiedział, że jest magiczny w łóżku, to chodziło mu o to, że umie robić sztuczki z kartami, ale co poradzisz
'luke' został/a usunięty/a z rozmowy
ashton: szkoda że z życia nie da się tak łatwo ;/
michael: ASHTON DDKNSDFKNDKNF
[ • ]
Luke z niedowierzaniem rozejrzał się po przepełnionej arenie. Z każdego miejsca patrzyli na nich fani, krzycząc, piszcząc i po prostu ciesząc się tym, że mogli tu z nimi być. To był ostatni koncert, przyszedł czas na ostatnią piosenkę i oczywiście, że Luke będzie płakał jak pięcioletnia dziewczynka, bo inaczej nie byłby Lukiem. Blondyn objął mikrofon dłońmi, odruchowo spoglądając na swoją srebrną obrączkę, taką samą jak na lewej dłoni Michaela. Tak wiele wydarzyło się odkąd Mike mu ją dał. Przede wszystkim - Calum i Ashton również się ujawnili, Michael faktycznie się oświadczył, tata Luke'a raz został aresztowany za zbyt... głośną kłótnię ze sprzedawcą, który nie chciał przyjąć zwrotu kosiarki, która przestała działać. Ach, te piękne wspomnienia.
Luke uśmiechnął się pod nosem, słysząc jak Calum cicho porusza strunami swojego basu, po czym znów skupił się na fanach, zastanawiając się nad tym, co im teraz powiedzieć.
- Nie byłem w zespole od początku jego istnienia, jednak to właśnie w tym mieście wszystko się zaczęło i uważam, że to niesamowite, iż mamy okazję skończyć naszą trasę właśnie tu, w domu - stwierdził, otrzymując głośne oklaski od tłumu. Nigdy nie był dobry w mówieniu do tak dużej ilości osób, ale już zaczynał się przyzwyczajać. - Chciałem podziękować każdemu z was za to, że z nami byliście. Że zostaliście po wszystkim, co się wydarzyło, bo to naprawdę znaczy dla nas cholernie wiele. Mam nadzieję, że dobrze się bawicie, bo przecież o to właśnie chodzi, prawda? Oto ostatnia piosenka, śpiewajcie z nami!
Blondyn spojrzał w stronę Michaela, którego spojrzenie utkwione było w nim. Na twarzy dwudziestolatka widniał szeroki uśmiech, który Luke tak bardzo kochał. Czasem do szczęścia potrzeba naprawdę niewiele i teraz Luke'owi wystarczyła świadomość, że Michael nie ma zamiaru go zostawić. Nie teraz i nie w najbliższym czasie, a mogąc liczyć na to, kto tak poważnie przejmowałby się daleką przyszłością? Najważniejsze było to, że w końcu razem wrócili do domu.
- So we're taking the long way home...
[ • ]
@Luke5SOS
kto by pomyślał, że wszystko zaczęło się od jednej głupiej wiadomości?
√
cześć dzieciaczki
no więc... to jest to.
zaczęłam publikować tę historię siódmego lutego, czyli wczoraj minęło dziesięć miesięcy i po 132 częściach dotarliśmy do końca !! na ten moment prank text ma 476k wyświetleń, 68.9k głosów i 41.2k komentarzy, co dla mnie już jest cholernie wielkim sukcesem i przede wszystkim muszę wam podziękować, bo gdyby nie wy, nigdy w życiu nie doszłabym nawet do dwudziestej części, a co dopiero mówić o 132. dziękuję za czas, który mi poświęciliście. dziękuję za każdy komentarz, za krytykę, za wasze wiadomości, które niesamowicie poprawiały mi humor i po prostu motywowały mnie do pisania. może i tak historia nie jest jakaś trudna, czy wyjątkowo skomplikowana i interesująca, ale na swój sposób jest dla mnie ważna, ponieważ przywiązałam się do bohaterów, ale również do was, czytelników. odpowiadając na moje pytania pod notkami dawaliście mi poznać siebie, a to naprawdę ogromna sprawa. wielu z was pisało do mnie prywatnie, prosząc o radę, albo po prostu żeby się wygadać i takie votum zaufania to dla mnie coś niesamowitego i jestem zaszczycona, że mogłam komukolwiek pomóc. mam nadzieję, że prank text poprawiało wam humor, kiedy jeszcze trwało, ponieważ takie było założenie tej historii (ale czym byłaby królowa dramatu bez kilku dram, huh?). dlatego po prostu dziękuję, bo niektórzy faktycznie byli tu ze mną przez dziesięć miesięcy i poważnie nie wiem, jak wytrzymaliście, ale to cudowne. kocham was, naprawdę i dziękuję, dziękuję, dziękuję.
((tak bardzo BARDZO chcę porozmawiać o gallavichu z 7x10 bo to dopiero był fanfic i najpiękniejsza rzecz na świecie, ale to ostatnia notka i nawet nie będę zaczynać, bo nigdy nie skończę. powiem tylko tyle - teraz już zdecydowanie napiszę ff z mickim i ianem, więc jakby ktoś chciał link kiedy już opublikuję, to dm))
hm, co bym wam mogła jeszcze powiedzieć? na pewno to, że jeżeli kiedykolwiek będziecie czuli się źle, albo po prostu będziecie mieli ochotę porozmawiać, to piszcie śmiało. może nie odpowiem po pięciu minutach, ale w końcu to zrobię.
na koniec: calum to wciąż kutas
poza tym:
pamiętajcie o tym, żeby pić dużo wody i podlewać wasze roślinki, dbajcie też o siebie i zwierzęta, jeśli jakieś macie, a jeśli nie, to zadbajcie o te, które tego potrzebują. i nigdy nie mówcie sobie, że nie możecie czegoś zrobić, bo spójrzcie - ja dokończyłam tę historię, a praktycznie nigdy w życiu niczego nie doprowadziłam do końca.
kc kc
<"/ & c"]
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro