day 236
Los Angeles
drama queen: chcę być ładny :-(
ja: miałeś pisać wypracowanie o ewolucji
ja: idioto
drama queen: piszę i dlaczego ewolucja z niektórych zrobiła ślicznych ludzi, a ja wyglądam jak ziemniak w ubraniu? to nie fair, zasługuję na to, żeby wyglądać jak...
drama queen: jak frytka, a nie ziemniak
ja: jeśli to w czymś pomoże, to bardziej przypominasz frytkę niż ziemniaka
drama queen: MICHAEL
ja: NO CO? nie wiem jak z tobą postępować kiedy odzywa się ta kobieca część twojej natury
ja: może właśnie dlatego jestem gejem
drama queen: nienawidzę cię
ja: odkąd marie wyjechała jesteś nieznośny
drama queen: więc zróbmy sobie własne dziecko i będzie po sprawie
ja: "zróbmy sobie" a ty myślisz, że jak to działa? ty po prostu powiesz "zróbmy sobie" i dziecko magicznie pojawi się pod naszymi drzwiami?
drama queen: może jak zamówimy przez fedex to przyjdzie szybciej
ja: luke...
drama queen: czekaj
ja: o nie
drama queen: niE ODMÓWIŁEŚ MI
ja: co?
drama queen: nie powiedziałeś, że nie zrobimy sobie dziecka
ja: okej, w porządku. nie powiedziałem tego. ale to nie znaczy, że chcę mieć dziecko
drama queen: jak... w ogóle nie chcesz? nigdy w życiu?
ja: luke, masz 17 lat. ty też NIE chcesz dziecka
drama queen: teraz nie chcę, ale kiedyś chciałbym mieć
ja: większość osób kiedyś chciałaby mieć
drama queen: ale ty nie
ja: to trochę skomplikowane
drama queen: zawsze tak mówisz kiedy nie chce ci się czegoś tłumaczyć
ja: a ty zawsze jesteś uciążliwy
drama queen: przepraszam bardzo, ale wiedziałeś co brałeś :-/
ja: uprzedmiotawiasz się, feministko
drama queen: feministo* i wiem i nienawidzę siebie za to ale czasem trzeba
drama queen: więc?
ja: okej. sam chciałeś. załóżmy (czysto teoretycznie), że kiedyś ty i ja mielibyśmy dziecko. dwaj sławni muzycy, z których jeden miał problemy z alkoholem i nienawidzeniem siebie, a drugi miał depresję i prawdopodobnie wciąż musi brać leki. pomijając fakt, że oboje jesteśmy kolesiami, co już zafundowałoby dzieciakowi piekło, to jak myślisz - jaki dom dalibyśmy temu teoretycznemu dziecku?
ja: nie chcę mieć dziecka, bo wiem, że nie byłbym dobrym ojcem
drama queen: dlaczego nie powiedziałeś mi tego kiedy ostatnio rozmawialiśmy o dziecku?
ja: nie sądziłem, że mówisz poważnie. jesteś za młody na coś takiego
ja: jesteś zły?
drama queen: uch, nie. chyba masz rację. zgaduję, że po prostu nie pomyślałem o tym w ten sposób
ja: słuchaj, nie mówię, że nie biorę pod uwagę takiej ewentualności. może za parę lat coś się zmieni. może my się zmienimy. ale najpierw chciałbym z tobą zamieszkać i po prostu zobaczyć czy to wszystko wypali
drama queen: tak, jasne. przepraszam, że zacząłem ten temat
ja: kocham cię, wiesz o tym?
drama queen: pierwsze słyszę
ja: frajer
ja: masz ochotę gdzieś wyjść? moglibyśmy pójść do wesołego miasteczka, albo na jutrzejszy festiwal muzyczny. w końcu mamy wolny dzień, nie musimy być w studiu. chciałbym cię gdzieś zabrać i potraktować jak księżniczkę
drama queen: jak królową, plebsie. będzie ktoś ciekawy na festiwalu?
ja: być może, a być może nie ma tam być pewien zespół...
drama queen: jeśli mówisz o hey violet to to dla mnie żadna rozrywka, a tym bardziej nie nowość. widuję ich zdecydowanie częściej niżbym chciał. jeszcze chwila i rena wypłynie z naszej muszli klozetowej popychana przez moretę
drama queen: wiedziałeś, że rena zablokowała mnie na twitterze? już nie tylko casey jest w tobie zakochany
ja: skończyłeś, królowo dramatu?
drama queen: na razie
ja: więc nie, nie chodziło mi o hey violet. chodziło mi o the 1975 ale jesteś dupkiem więc nigdzie nie idziesz, zabiorę renę i casey'a, zaraz po tym jak pomogę im przecisnąć się przez naszą toaletę
ja: prawie jak w hobbicie
drama queen: oMOJDA BOŻE ZOBACZE MATTY'EGO GDZIE MOJEOBCASY MUSZĘ WYGLĄDAĆ PIĘKNIE
ja: masz dwa metry, po co ci obcasy? chcesz przebiec po sercach niewinnych zakochanych w mattym dziewczynek, żeby mieć go dla siebie?
drama queen: za karę obcasy będą dłuższe niż twój penis i będę się z ciebie śmiał przez cały dzień
ja: nawet nie wiem jak to skomentować, więc po prostu spytam jak chcesz poderwać matty'ego? nie umiesz flirtować, a z tego co wiem on jest hetero
drama queen: będę się na niego gapił dopóki mnie nie poślubi
ja: o tak, na mnie też to podziałało
ja: mogę ci zadać pytanie?
drama queen: tak, moje szpilki będą pasowały do twojej koszuli. czarny pasuje do wszystkiego.
ja: czy ty poważnie kupiłeś buty na obcasach? bo jeśli tak, to kocham cię trochę bardziej niż minutę wcześniej
drama queen: mógłbym kupić, ale raz próbowałem chodzić w butach mamy i złamałem jej obcas, a później zwaliłem to na tatę i myślałem, że się rozwiodą. byłbym jak wulkan, a oni byliby płytami tektonicznymi, rozdzielonymi przez mój wybuch
ja: nienawidzę twoich nerdowskich żartów, luke.
drama queen: kochasz je. i dlaczego kochałbyś mnie bardziej, gdybym kupił buty na obcasach?
ja: sam nie wiem, po prostu cholernie podoba mi się to, że masz gdzieś płciowe stereotypy i nie uważasz, że ubranie obcasów zmniejszyłoby twoją "męską dumę". jesteś niesamowity pod tym względem i chyba dlatego tak cię kocham
drama queen: AWW WEŹMY ŚLUB
ja: skoro już jesteśmy przy tym temacie, to wracam do mojego pytania
ja: zostawiłbyś mnie dla matty'ego?
drama queen: czy ty jesteś chory psychicznie?
drama queen: michael, nie zostawiłbym cię nawet gdyby matthew healy zadedykował mi the sound i oświadczył się podczas koncertu na madison square garden z reflektorem świecącym prosto na mnie stojącego wśród tłumu
ja: dokładnie sobie to zaplanowałeś, co?
drama queen: może............
drama queen: ale to nie ma znaczenia, bo nawet jego nie kocham tak bardzo jak ciebie, idioto
ja: może zejdź na dół i mi to udowodnij ( ͡° ͜ʖ ͡°)
drama queen: naprawdę zepsułeś moje romantyczne przemówienie tylko dlatego, że chcesz, żebym ci obciągnął?
ja: ty to powiedziałeś :D
drama queen: cofam wszystko, biorę ślub z mattym
ja: UGH
drama queen: i think i've lost my phone so won't you call it up for me
ja: nienawidzę cię
drama queen: kc
√
cześć dzieciaczki
nie znudziłam wam się jeszcze?
ostatnio jakoś gorzej mi idzie to pisanie, a pasowałoby w końcu dodać coś na art i skończyć chociaż jedno z opowiadań, które zaczęłam, haha. poza tym muszę nadrobić czytanie waszych historii i obiecuję, że zajrzę też na wszystko, co wysyłaliście mi w wiadomościach. po prostu teraz nie bardzo mam czas, ale postaram się jak najszybciej to nadrobić.
anyway, co tam u was, hm? już koniec pierwszego miesiąca wakacji, a ja nie zrobiłam kompletnie nic z tego, co planowałam i ogólnie marnowałam czas i jest mi tak źle, że został tylko miesiąc i znów szkoła. jak wam minęły te wolne dni? co ciekawego robiliście/robicie i co jeszcze macie w planach? i jak się czujecie? mam nadzieję, że wszystko u was w porządku, a jeśli macie jakiś trudniejszy okres, to mam nadzieję, że wkrótce się poprawi, bo na to zasługujecie.
pamiętajcie, żeby pić dużo wody, podlewać roślinki i opiekować się waszymi zwierzętami. to na pewno chociaż trochę poprawi wam humor. kocham was bardzo, wiecie?
kończę, zanim was zanudzę
na razie !!
<"/ & c"]
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro