Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

day 217

Kopenhaga - 11:21

bitching boyfriend: luke pamiętasz, że do dzisiaj miałeś wysłać esej na zajęcia z literatury?

ja: O BOŻEOBOŻEOBOŻEKODCZERWONYOBOŻE

bitching boyfriend: to się nazywa panika

bitching boyfriend: panic! at the literature essay

ja: tO NIE JEST ŚMIESZNE MICHAEL CHCIAŁEM ZALICZYĆ TE ZAJĘCIA

bitching boyfriend: zaliczyć? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

ja: ZACZNĘ WRZESZCZEĆ MIAŁEM O TYM PAMIĘTAĆ

bitching boyfriend: omg wiem, ashton to napisał. wiedziałem, że zapomnisz i go poprosiłem i już to wysłałem i tak, wiem że mnie kochasz

ja: żartujesz sobie ze mnie

ja: ashton irwin, który pisze "wziąść" zamiast "wziąć" napisał moje wypracowanie

ja: na zajęcia z literatury

ja: micHAEL CZY TY JESTEŚ NORMALNY

bitching boyfriend: woah przeczytałem to wcześniej, wyglądało prawilnie

ja: JEŻELI ZNÓW DOPISAŁEŚ "LMAO" W KAŻDYM MOŻLIWYM MIEJSCU TO Z NAMI KONIEC

bitching boyfriend: powinienem się martwić, że zrywasz ze mną średnio osiem razy dziennie?

ja: nie, kc i ślub aktualny

ja: aLE PRZYSIĘGAM CI MICHAEL GORDON CLIFFORD

bitching boyfriend: ew nie mów tak nigdy więcej

bitching boyfriend: to mi przypomina sytuację z moją ciotką. wiesz, zawsze mówiłem że jestem ateistą, a ona była taka pobożna i raz do nas przyjechała i kupiła mi taki krzyżyk na łańcuszku, a jak podała mi go do ręki, to go wyrzuciłem i zacząłem krzyczeć "PARZY"

bitching boyfriend: potem mój tata przyszedł i spytał co to za hałas, podniósł ten krzyżyk i zrobił dokładnie to samo, a ona była jak "michael gordon i daryl clifford" i potem wykład o jezusie

bitching boyfriend: ach miło ją wspominam

ja: ...............................co się z nią stało?

bitching boyfriend: umarła ale to całkiem zabawna historia

ja: michael fdnldflnslnfd 

bitching boyfriend: naprawdę! bo zapadła w śpiączkę na trzy miesiące i kiedy w końcu tata ją odwiedził, to się obudziła, powiedziała mu że go nienawidzi i umarła

ja: boże to wcale nie jest śmieszne! 

bitching boyfriend: słyszę jak się śmiejesz, 1:0 dla mnie szach mat ateiści

ja: to ty jesteś ateistą, idioto

bitching boyfriend: kochajże mnie chociaż trochę :-///

ja: no dobra, jak chcesz to mogę :-/

ja: EJ JADĘ PO JACK'A I BENA NA LOTNISKO OKI?

bitching boyfriend: OKI JA LECĘ DO ASHTONA

ja: ???

bitching boyfriend: ktoś musi mu powiedzieć, że jego chłopak #2 przyjechał #jashton

ja: ew nie #cashton4ever

bitching boyfriend: ale z ciebie frajer

ja: kocham cię 

bitching boyfriend: i ja ciebie

cześć dzieciaczki

przepraszam, ale dzisiaj nie będzie ode mnie dłuższej notki, bo po prostu nie jestem w stanie wykrzesać z siebie nic pozytywnego, ani nawet nie umiem wam tego zrekompensować dobrym rozdziałem. obiecuję, że następnym razem zaleję was miłością.

tymczasem życzę wam miłej nocy/miłego dnia. możecie opowiedzieć mi co tam u was, chętnie poczytam. mam nadzieję, że jest dobrze. znajdźcie w sobie troszkę więcej woli do życia, żeby starczyło jeszcze dla mnie. pijcie dużo wody, kocham was.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro