day 211
Amsterdam - 22:43
@UpdatesOn5SOS
czy to nie jest najsłodsza rzecz na świecie?
@Luke5SOS
@UpdatesOn5SOS przeniósł mnie przez próg, teoretycznie jesteśmy po ślubie ok :'-)
@Calum5SOS
@Luke5SOS @UpdatesOn5SOS miałem być świadkiem, dupki
[ • ]
- Luke, śpisz? - szepnął Michael, próbując w ciemności dostrzec coś na łóżku naprzeciwko. Czuł, jak nad nim Ashton zmienia pozycję. Nienawidził piętrowych łóżek, zawsze miewał objawy klaustrofobii, ale jeśli chciał w ogóle spać, to nie mógł narzekać. - Psst, Lulu.
Luke wymamrotał coś pod nosem i obrócił się, kilka sekund później lądując na ziemi w autokarze. O dziwo ten huk nie obudził ani Ashtona, ani Caluma. - Kurwa, nie, już nie śpię. Dzięki, Michael - mruknął i z trudem się podniósł, przetaczając się na swoje łóżko pod Calumem. - Skoro już uznałeś, że nie potrzebuję snu, to idziesz tu czy nie?
Michael z głupkowatym uśmiechem wczołgał się do Luke'a. Nad jego łóżkiem wciąż widniał napis shitbag. Ich piętrowe łóżka były niezwykle wąskie, dlatego Michael przesunął się pod ścianę i przerzucił nogę przez biodra Luke'a, w połowie kładąc się na nim. Wcisął nos w jego szyję i zamknął oczy, kiedy Luke objął go ramieniem, przyciskając do siebie jeszcze mocniej. - Jesteś wygodny, wiesz?
- Cieszę się, że duszenie mnie sprawia ci przyjemność - odpowiedział blondyn, jedną dłonią jeżdżąc po plecach Mike'a, a drugą łapiąc rękę swojego chłopaka.
Michael prychnął. - Jesteś takim dupkiem, kiedy się nie wyśpisz - stwierdził i pocałował go w policzek. Ostatnio rzadko mieli czas, by po prostu ze sobą pobyć. Ciągle tylko jeździli z miejsca w miejsce, robili próby, grali koncerty, a potem byli zbyt wykończeni, żeby gdzieś razem wyjść i porobić coś jak normalne pary. - Obejrzymy jakiś film? - zaproponował, czując pod policzkiem spokojne bicie serca Luke'a.
- Mam na telefonie bajkę o tym, jak zły gość zamordował bohaterowi żonę i dzieci, o porwaniu, torturach i osobie, która cierpi na chorobę psychiczną - oznajmił Luke cicho, wyjmując komórkę spod poduszki i odblokowując ekran. Na jego tapecie znajdował się śpiący Michael.
- Co to za bajka? - spytał zaskoczony chłopak, przyciągając koc do ich ciał i szczelniej ich przykrywając.
- Gdzie jest Nemo? - rzucił Luke, włączając odtwarzacz i zmniejszając głośność, żeby nie przeszkadzać dwóm pozostałym członkom zespołu. Michael z trudem powstrzymał śmiech, myśląc o tym, jakim idiotą jest jego ukochany. Luke czasami bywał dziecinny, czego dowodem było chociażby to, że miał na telefonie tą bajkę, ale Michael uwielbiał w nim nawet to. Poza tym... No dalej, kto nie lubi Disneya?
Michael ujął podbródek Luke'a i obrócił jego głowę w swoją stronę, następnie całując go powoli i długo. Wiedział, że Luke nie był stuprocentowo szczęśliwy. Wiedział, że wciąż czasami płakał w nocy. Ale Michael zawsze przy nim był i chciał, żeby tak zostało. Luke bał się, że Michael w końcu sobie odpuści, bo nie wytrzyma z kimś takim jak Luke, ale Mike nie miał zamiaru przestać codziennie zapewniać go, że Luke jest wszystkim, czego kiedykolwiek będzie pragnął i nie zmieni zdania. Czasem po prostu to czujesz, kiedy myślisz, że twój związek z drugą osobą już nie może być silniejszy, a potem budzisz się następnego dnia i kochasz tego kogoś jeszcze bardziej. Michael tak właśnie miał i był pewien, że to się już nie zmieni.
- Kocham cię - powiedział, kiedy już się odsunął. Blask z ekranu komórki odbijał się w błękitnych oczach młodszego chłopaka, nadając im niesamowity wygląd. Michael chyba już zawsze miał uważać Luke'a za najpiękniejszego człowieka na świecie.
- A ja ciebie, Mike - szepnął Luke i potarł czubkiem nosa o nos Michaela, dając mu eskimoski pocałunek. Ostatnio często to robił i uważał, że to urocze, bo nos Michaela tak słodko się wtedy marszczył i Mike zawsze narzekał, że to mało punk rockowe.
- Przysięgam, że ja też was kocham, ale zamknijcie się - rzucił Ashton zaspanym głosem, kładąc sobie poduszkę na głowę.
Luke i Michael zaśmiali się cicho, a blondyn włączył bajkę, mocno przytulając Michaela, żeby mieć pewność, że ten ciągle jest przy nim.
Niestety jakoś w połowie filmu Calum się obudził i zaczął warczeć, żeby "przestali chichotać jak pięcioletnie dziewczynki, które właśnie dostały nową lalkę". Jednak (czego można się było spodziewać) ten komentarz sprawił, że wysokie chichoty stały się jeszcze głośniejsze, kiedy Luke i Michael tulili się do siebie, jakby faktycznie mieli po pięć lat.
W rezultacie Calum pofatygował się na dół i wyrzucił telefon Luke'a przez okno jadącego autokaru, z sadystycznym uśmieszkiem patrząc jak urządzenie się roztrzaskuje.
A co zrobili Luke i Michael? Cóż, może pozostańmy na tym, że Calum nie miał zbyt dobrej nocy, a chichot dwójki przyjaciół prześladował go jeszcze długo potem.
√
cześć dzieciaczki
macie nieraz tak, że jesteście tak cholernie zmęczeni, że kiedy śmiejcie się z czegoś naprawdę zabawnego, to w pewnym momencie wasz głos się załamuje i po prostu płaczecie z wyczerpania? mam szczerą nadzieję, że nie, bo to najgorsza rzecz na świecie i nie polecam.
a jak wam minął dzień, słoneczka? mieliście ładną pogodę? robiliście coś ciekawego? dostaliście jakieś dobre oceny? ktoś was pochwalił?
jeśli nie, to mała wiadomość ode mnie:
jeśli dostaliście dobre oceny, to jestem z was cholernie dumna. jeśli dostaliście złe, to i tak jestem dumna, bo mieliście odwagę iść do szkoły, chociaż pewnie widzieliście, że nic nie umiecie (to absolutnie nie czyni z was głupków, sokrates też niby był uczony, a powiedział "wiem, że nic nie wiem", także woo, jesteście bardzo mądrzy). jeśli nie mieliście siły iść do szkoły, to i tak jestem z was dumna, bo nadal żyjecie, a to cholernie odważne, także oby tak dalej!!
miłej nocy/miłego dnia/miłego życia
pijcie wodę, podlewajcie roślinki, głaszczcie wszystkie psy (dzisiaj widziałam takiego uroczego szczeniaka, że dosłownie rozpłakałam się na środku ulicy. tak, mam 17 lat i wciąż płaczę przez takie rzeczy) i nie denerwujcie kasjerek w sklepach, bo zamiast zwykłej wody dadzą wam dietetyczną colę. :-/
kc kc
na razie !!
<"/ & c"|
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro