day 209
Antwerp - 23:08
@Calum5SOS
kiedy musisz spać na łóżku piętrowym w autokarze nad bardzo głośną parą idiotów @luke5sos @michael5sos 😧
@Luke5SOS
@Calum5SOS @michael5sos KRZYCZĘ
@ashirwn07
@Luke5SOS @Calum5SOS @michael5sos no homo
@Michael5SOS
@ashirwn07 @Luke5SOS @Calum5SOS taK HOMO, PROSZĘ HOMO
@Calum5SOS
@ashirwn07 jeśli homo określimy chichotanie podczas kłótni o to, kto jest najlepszym superbohaterem to tak
@Michael5SOS
ta kłótnia była zdecydowanie najlepszą częścią nocy, @Luke5SOS
@Ashton5SOS
Michael Clifford - Człowiek Przegryw, autobiografia niebawem w sprzedaży. 👍
@lowkeylyons
i pomyśleć, że przez dwa lata lubiłam zespół składający się z samych gejów. aż mnie to boli.
@Luke5SOS
@lowkeylyons
@Calum5SOS
@Luke5SOS @lowkeylyons 🔥🔥
[ • ]
michael hemmings: mówiłem ci już, że cię kocham?
ja: dzisiaj? tylko trzy razy :-(
michael hemmings: no więc kocham
michael hemmings: bardzo
ja: tak bardzo, że ściągniemy slsp z listy i zaśpiewamy catch 22?
michael hemmings: ......
michael hemmings: to nie fair, nie możemy ot tak zdjąć najpopularniejszego utworu :(((
ja: A ASHTON MÓGŁ ZDJĄĆ HEARTBREAK GIRL MOJE CUDO?¿
michael hemmings: ashton się nikogo nie pytał, daliśmy mu kartkę, żeby dodał jakieś piosenki które on chce i napisał tylko "nie wpisze heartbreak girl muahahahahahaha nienawidzę tej piosenki, ssijcie"
michael hemmings: jest duże prawdopodobieństwo, że był wtedy na haju ale idk
ja: OMG NIE
ja: #lashtoncancelled na dobre, muszę z nim porozmawiać
ja: gdzie ty w ogóle jesteś? źle mi bez ciebie :-(
michael hemmings: calum chciał zapalić, ale ashton usnął i nie miał kto z nim wyjść, a nie chciał palić w hotelu i jesteśmy na dole. za moment do ciebie wrócę. przynieść ci coś z bufetu?
ja: palisz z nim?
ja: michael, obiecałeś mi coś
michael hemmings: nie palę, luke. po prostu dotrzymuję mu towarzystwa. wiesz jaki jest calum, boi się że go zgwałco w krzakach
michael hemmings: nie wiem czy myśli, że jak będzie ze mną to na mnie rzucą się najpierw bo ?¿ i tak pierwsze braliby jego, bo calum>>>>> ja
ja: michael, ja dosłownie widzę cię z okna, tajniaku. mogłeś chociaż jakoś bardziej się schować.
ja: poza tym jeżeli jeszcze raz obrazisz sam siebie, to ja sam sobie nabiję siniaka pod okiem, obiecuję. jesteś idealny
ja: ale cię, cholera, nienawidzę. obiecałeś. mógłbyś chociaż nie kłamać.
michael hemmings: ech, chcesz coś z tego bufetu?
ja: przynieś tylko siebie
ja: ale najpierw zmyj z siebie dym papierosowy
[ • ]
ja: jack, śpisz? potrzebuję rozmowy z bratem.
√
cześć dzieciaczki
w komentarzach widzę, że wy już napisaliście zakończenie tego ff - luke umiera i koniec. w sumie okej, to też jest jakaś opcja. muszę przestać czytać dobre opowiadania, bo odechciewa mi się wszystkiego.
ashton źle się dzisiaj czuł na koncercie, a potem i tak wrócił na scenę i na koniec jeszcze zniósł z niej michaela i ??? widzieliście kiedyś cudowniejszego człowieka? bo ja nie i kocham go mocno
tutaj notka będzie krótka, tak samo jak ten rozdział, bo jest późno i boli mnie głowa i już wszystko mi się miesza ze zmęczenia, a i tak nie zasnę i ugh
chciałam wam tylko coś powiedzieć (teraz sobie myślicie "jakbyś przez cały czas nie ględziła i nagle teraz mówisz, że nam coś powiesz" ok ja wiem), czytam tak sobie wszystkie komentarze pod poprzednią częścią i sobie płaczę, bo jesteście tak cholernie uroczy i chciałabym spotkać każdego z was, żeby osobiście podziękować za podnoszenie mojej zakopanej głęboko w ziemi samooceny. nie spodziewałam się, że kojarzę wam się z takimi dobrymi rzeczami, że wywołuję u was uśmiech i poprawiam wam humor (w ogóle to dużo osób napisało, że kojarzę się z mopsami i to był mój goal życiowy, więc dziękuję) i to jest takie cudowne, bo jedyne czego chcę, to żebyście czuli się dobrze i jeżeli tak jest, gdy czytacie moją historię, to mój cel jest spełniony.
chciałam podziękować waszym rodzicom za to, że was zrobili, bo jesteście cholernie dla mnie ważni i nie wiem, co bym bez was zrobiła, jakkolwiek tandetnie to brzmi.
proszę, proszę, proszę, trzymajcie się dla mnie i nie poddawajcie się, bo idzie wam znakomicie. ja wiem, że czasem boli i wszystkiego jest za dużo, naprawdę to rozumiem, ale jesteście mi potrzebni i chociaż to samolubne, to nie pozwalam wam robić sobie krzywdy i mi zniknąć.
pamiętajcie, żeby pić dużo wody, bo woda pomaga na wiele problemów. bądźcie mili dla obcych, bo nie wiecie z czym oni na co dzień muszą sobie radzić. cieszcie się z wszystkiego, patrzcie na wszystkie kwiaty i pieski i zachwycajcie się ludźmi, a zapewniam, że lepiej będzie wam się rano wstawać.
poza tym ja jestem tu 24/7 (chociaż czasem mogę wolniej odpisywać, bo ostatnio bardzo dużo osób do mnie pisze i przepraszam, jeśli jeszcze ci nie odpisałam), więc w razie czego piszcie mi komu trzeba wpieprzyć na garażach, oki :-(
ech no i macie to moje "krótka notka"
poważnie myślę o tej książce na moje narzekanie, bo to jest takie irytujące, kiedy połowa opublikowanej części to notka od autorki i przepraszam, ale nie umiem się zamknąć
kc kc kc
na razie !!
<"/ & c"|
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro