Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

day 165

Londyn - 22:13

@Calum5SOS
luke updates: fraJER POŚLIZGNĄŁ SIĘ NA SCENIE I WSZYSCY TO WIDZIELIŚCIE HAHAHAHAHA

@hemmo
@Calum5SOS TO NIE MOJA WINA, PRZYNAJMNIEJ NIE SPADŁEM TAK JAK.... SAM WIESZ KTO

@Michael5SOS
@hemmo naprawdę mam nadzieję że chodzi ci o voldemorta bo jak nie to umrzesz dziś w nocy

@5SOSalerts
#Luke5SOS jest w trendach już od tygodnia, a 5sos dalej nie załapali aluzji. ech, frajerzy.

[ • ]

- Luke, jesteś tam? Płaczesz? - Michael z niepokojem pukał w drzwi łazienki hotelowej, przyciskając ucho do drewna i próbując coś usłyszeć. Wydawało mu się, że dotarł do niego szloch, ale nie miał pewności.

Po chwili z pomieszczenia wyszedł Luke, pociągając lekko nosem i uśmiechając się. - Wszystko jest okej. Co tutaj robisz? - spytał zachrypniętym głosem. Mike uważnie mu się przyjrzał, dostrzegając zaczerwienione oczy i rozczochrane włosy. Luke miał tylko siedemnaście lat, a Michael wciąż o tym zapominał i zostawiał go samemu sobie, zaraz po tym, jak praktycznie wrzucił go w świat sławy.

Płyta Luke'a sprzedawała się niesamowicie dobrze. Chłopak miał cudowny głos, genialnie grał na gitarze, a jego wygląd też robił swoje, kupując setki kolejnych fanek. Luke stał się muzyczną sensacją, gazety rozpisywały się tylko o nim. Mike był z tego powodu dumny, ale nawet nie zastanowił się, czy tak gwałtowna zmiana nie wpłynie na Luke'a również w sposób negatywny.

- Wcale nie jest okej. Co się stało, kochanie? - Michael objął Luke'a w pasie, przyciągając go do siebie i całując lekko czubek jego nosa.

Siedemnastolatek przygryzł na moment dolną wargę, następnie wyjmując komórkę z tylnej kieszeni spodni i pokazując Michaelowi swoje powiadomienia na Twitterze. Mężczyzna ujrzał miłe wiadomości, ginące w morzu tych negatywnych, obraźliwych, a nawet wulgarnych. Luke prawdopodobnie nie nadążał z czytaniem ich wszystkich. Może tak było lepiej.

- Ciągle jest to samo, Mike. Wiem, że muszę się przyzwyczaić, bo nie każdy musi mnie kochać. Ale... Cholera, gdyby obrażały moją muzykę, to mógłbym to jakoś zrozumieć, jednak one głównie piszą o tym, że wykorzystuję cię dla sławy. Że tylko dzięki tobie otrzymałem ten kontrakt. I wiesz co jest w tym najgorsze? - spytał Luke cicho, a w jego głosie pojawiła się ironia. - One mają rację. Gdyby nie ty, nikt nigdy nie chciałby pomóc mi w karierze. Boże, czuję się jak gówno i chcę wrócić do domu...

- Hej, nie mów tak - przerwał mu Michael. Pociągnął Luke'a w stronę łóżka, chcąc, by ten usiadł obok niego. Ujął twarz chłopaka w dłonie, zmuszając go do spojrzenia sobie w oczy. Za bardzo go kochał, by zostawić tak tą sprawę. - Masz ogromny talent, Luke. Nie powiedziałem o tobie menadżerowi z litości, albo dlatego, że mi na tobie zależy. Powiedziałem mu, bo jestem cholernie zazdrosny o twój głos. Masz dopiero siedemnaście lat, ja w twoim wieku byłem gówniany, jeśli chodzi o grę na gitarze.

- Nie obrażaj mojego ulubionego muzyka, aka siebie samego - Luke zaśmiał się cicho i szturchnął Michaela w ramię.

Mike przewrócił teatralnie oczami, ocierając kciukami łzy z policzków Luke'a. - W każdym razie... Nasi fani obwiniają cię o odejście Johnny'ego, chociaż to nie była twoja wina. On po prostu uznał, że lepiej mu będzie samemu i część miłośników 5SOS to rozumie. Ale zawsze znajdą się ludzie, którzy będą do ciebie przez to negatywnie nastawieni. Będą próbowali cię zniszczyć, odebrać ci szczęście, ponieważ tylko to ich w życiu cieszy. Owszem, to mało ambitne, ale nic na to nie poradzimy - mówił spokojnie Michael, starając się znaleźć odpowiednie słowa, które dotarłyby do Luke'a i chociaż trochę poprawiły mu humor. W takich chwilach Mike żałował, że nie ma talentu Ashtona do wygłaszania motywujących przemówień. - Nie możesz im pokazać, że pozbycie się ciebie jest takie łatwe, bo o to im chodzi. Tym, którzy cię nienawidzą pokaż, że można wspiąć się na szczyt, nawet pomimo tego, że ktoś wciąż rzuca w ciebie kamieniami. Tym, którzy cię kochają, że nic nie jest niemożliwe, jeśli tylko w siebie wierzysz. A mi pokaż, że nie myliłem się co do ciebie i zakochałem się w kimś, kto ma głowę pełną marzeń i determinację do tego, by je spełniać, niezależnie od zdania innych.

Luke nie spuszczał wzroku z zielonych oczu Michaela, w których błyszczały małe iskierki. Chłopak jeszcze nigdy nie czuł miłości do niego tak intensywnie. Aż do tego momentu nie miał w sobie takiej niezahwianej pewności, że to właśnie ten człowiek. Jego człowiek, z którym Luke chciałby spędzić resztę życia. Owszem, miał dopiero siedemnaście lat i według jego mamy nie wiedział czym jest prawdziwa miłość, jednak gdyby ktoś teraz spytał go, co dla niego oznacza to słowo, to uczucie – czym ono dla niego jest, bez wahania odparłby, że uosobieniem miłości jest Michael.

Blondyn zdawał sobie sprawę z tego, że ludzie nie przestaną wymyślać plotek, dotyczących jego i Michaela. Kiedy potwierdzi się, że faktycznie są razem będzie tylko gorzej. Powiedzą, że jest z nim dla pieniędzy, albo po to, by się wybić w świecie muzycznym. Jednak jakie to miało znaczenie? Luke znał prawdę, Mike również. Kochali się, a przecież tak naprawdę to było najważniejsze i ludzie nie mogli mu tego odebrać, choćby nie wiadomo jak się starali.

Luke pod wpływem impulsu uchwycił się koszulki Michaela tak, jakby była ostatnim ratunkiem przed upadkiem w przepaść, następnie napierając swoimi ustami na usta bruneta. Zamknął oczy i rozchylił wargi, wiedząc, że Mike odpowie momentalnie. Ich ciała reagowały na siebie instynktownie, zupełnie jakby podświadomie wiedzieli, że tak, czy inaczej skończą razem.

Michael odwzajemnił pocałunek, pogłębiając go, zaś Luke na moment się podniósł, by usiąść na jego kolanach, przodem do niego. Dłonie Mike'a zacisnęły się na nagiej skórze blondyna, tuż nad paskiem obcisłych spodni. Luke poczuł erekcję Michaela, a w jego głowie powstawał coraz większy mętlik. Wciąż nie mógł uwierzyć, że to on jest powodem podniecenia partnera, a jednocześnie schlebiało mu to.

Delikatnie otarł się o Michaela, w tej samej chwili przygryzając jego dolną wargę. W zamian otrzymał gardłowy jęk dwudziestolatka i uśmiechnął się pod nosem, kiedy palce Mike'a wbiły się w jego biodra.

- Luke, skarbie, jeśli chcesz skończyć tylko na tym, lepiej ze mnie zejdź - mruknął Michael, próbując zapanować nad przyspieszonym oddechem. Jednak Luke oparł się o jego klatkę piersiową, popychając go w dół na łóżko i przywierając ustami do jego szyi. Mike pozwolił swoim powiekom opaść, zaś jego dłonie wślizgnęły się w tylne kieszenie czarnych jeansów Luke'a, by ścisnąć jego pośladki. - Kurwa - zaklął, gdy młodszy chłopak znów otarł się o jego krocze, ewidentnie się z nim drażniąc.

Luke starał się zapanować nad rosnącym podnieceniem, jednak było to dla niego trudne. Do orgazmu wystarczał mu nawet taki kontakt fizyczny przez ubranie, co było dla niego bardzo żenujące, ale Michael uważał to za urocze. Niewinność Luke'a tylko bardziej go nakręcała.

Michael szybko się obrócił, by znaleźć się na górze, a Luke pisnął z zaskoczenia, przyciągając go z powrotem do swojego rozgrzanego ciała. Ich ruchy stawały się coraz gwałtowniejsze i mniej dokładne, ponieważ chcieli tylko być jak najbliżej siebie. Koszulka Michaela po chwili wylądowała na ziemi przy łóżku, by kilka sekund później zostać zakrytą przez t-shirt Luke'a.

- Kocham cię - szepnął Luke bez tchu, badając dłońmi blade ciało Michaela, które wyglądało pięknie w przyćmionym świetle. Brunet uniósł się na łokciu i spojrzał w błękitne oczy ukochanego, z czułością przejeżdżając opuszkami palców po jego kości policzkowej.

- A ja kocham ciebie - odparł z przekonaniem w głosie i pochylił się, by tym razem powoli pocałować Luke'a. Zaczął schodzić ustami coraz niżej, dotykał szyi, obojczyków, klatki piersiowej, brzucha. W końcu klęknął między nogami blondyna i uśmiechnął się lekko, kładąc dłonie na jego udach. Luke podciągnął się do góry na łokciach, by móc lepiej widzieć Mike'a i mocno przygryzł dolną wargę, czując narastające zniecierpliwienie. - Luke...

Michael nie mógł skończyć zdania, ponieważ ktoś mu przerwał. Drzwi pokoju otworzyły się na oścież, ukazując Ashtona, Caluma i Jack'a. Śmiertelne zażenowanie to zdecydowanie za mało, by określić uczucia Luke'a. Michael z kolei był rozbawiony, widząc zawstydzenie trójki przyjaciół, którzy w mig pojęli sytuację.

Ashton jako pierwszy przerwał ciszę.

- Robię zdjęcie i wysyłam je do Liz.

[ • ]

@Michael5SOS
ashton to największy cockblock w historii świata :/

@Ashton5SOS
@Michael5SOS bezpieczna miłość, mike. to przede wszystkim! xx

@Michael5SOS
@Ashton5SOS wsadź sobie ten sarkazm tam gdzie ja dziś przez ciebie wsadzić nie mogłem

@hemmo
@Michael5SOS @Ashton5SOS O BOŻE

cześć dzieciaczki
tak naprawdę to nie ashton jest cockblockiem tylko ja #exposed
nie jestem gotowa na takie sceny. umarłabym ze śmiechu pisząc to, a wy umarlibyście ze śmiechu czytając je.

nie chcę nikogo oceniać, albo krytykować, ale wiecie co jest najlepsze? kiedy autorka ma 12 lat i wszędzie gdzie się da zaznacza, że jej historia jest +18 i w co drugim rozdziale opisuje sceny gejowskiego seksu. po pierwsze: podziwiam, bo ich wiedza w tym zakresie jest większa od mojej. po drugie: ......błagam, nie.

anyway!!
dziękuję za ponad 70k wyświetleń

kocham was wszystkich okej
ale nie jestem pewna kiedy będzie kolejny rozdział, może będziecie musieli trochę poczekać, przepraszam

na razie !!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro