Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

day 134

Sydney - 08:34
Bangkok - 04:34

future husband: lulu

ja: michael, dlaczego nie śpisz? w bangkoku nie ma jeszcze piątej

future husband: wiedziałem, że włączasz sobie zegar z czasem miejsca, w którym jestem

ja: duh, więc dlaczego nie śpisz?

future husband: nie dam rady, źle się czuję

ja: och

ja: próbowałeś jakichś środków nasennych?

future husband: mam ochotę wziąć więcej niż trzeba

[ • ]

Kiedy Luke przeczytał wiadomość Michaela, jego ręka momentalnie wystrzeliła w górę, ponieważ blondyn chciał zwrócić na siebie uwagę profesora, będącego w połowie omawiania lektury.

- Mogę na moment wyjść? - spytał, nerwowo ściskając komórkę pod ławką, by mężczyzna jej nie zauważył.

- Czy to ważniejsze niż problemy emocjonalne pana Darcy'ego? - odpowiedział ironicznie profesor, jednak uśmiechnął się z sympatią. Luke miał szczęście, że był jednym z najlepszych uczniów.

Chodzi o problemy emocjonalne mojego chłopaka. - Obawiam się, że tak.

- Wracaj szybko.

Luke niezdarnie przeszedł za siedzeniami pozostałych uczniów, mamrocząc ciche przeprosiny za każdym razem, gdy przypadkiem uderzył kogoś w głowę. To nie jego wina, że był nadzwyczaj wysokim siedemnastolatkiem, a ta sala była po prostu za mała.

Po wyjściu na korytarz udał się do toalet na parterze, ponieważ wiedział, że tam nigdy nikogo nie ma. Zatrzasnął za sobą drzwi kabiny i oparł się o ścianę. To prawdopodobnie nie było najlepsze miejsce, ale jedyne, w którym będzie miał trochę prywatności. Szybko wybrał numer Michaela i czekał, aż połączenie zostanie przekierowane. Luke uznał, że jak tak dalej pójdzie, to wyda fortunę na abonament, tylko ze względu na zagraniczne rozmowy.

'Luke? Dlaczego do mnie dzwonisz? Nie jesteś przypadkiem na zajęciach?'

Głos Michaela był zmęczony i zachrypnięty, zupełnie jakby dopiero skończył płakać, albo powstrzymywał łzy. - Ty jesteś ważniejszy, Mike. Nie rób nic głupiego, w porządku? Porozmawiaj ze mną - poprosił blondyn, panując nad emocjami. Tym razem on musiał wykazać się siłą, bo właśnie tego Michael potrzebował.

'Nie wyskoczę oknem, nie musisz się martwić. Za moment wszystko znów będzie w porządku.'

- To nie jest śmieszne, Michael. Nie musisz udawać, że nic ci nie jest. Rozmawiasz ze mną, pamiętasz? Na pewno jesteś teraz zestresowany i wiem, że tyle miesięcy w trasie będzie tylko robiło się coraz trudniejsze i czasem pomyślisz, że nie dasz rady, ale wtedy pomyśl o czymś innym. Pomyśl o tym, że trasa kończy się w Sydney. Wracasz do domu. Do mnie - mówił Luke cichym tonem, słysząc po drugiej stronie nierówny oddech Michaela. Wyobrażał go sobie w ciemnym pokoju hotelowym, ściskającego komórkę przy uchu. Zapewne miał zamknięte oczy, szeroko otwarte okno. Luke wiedział, że nawet kiedy było zimno, Mike nie zamykał okien, ponieważ robiło mu się duszno. Chciał mieć świadomość, że w każdej chwili może się uwolnić. Raczej nie zdawał sobie sprawy z tego, że kiedy Luke był w Japonii, co noc zakradał się do pokoju Michaela i Caluma, by upewnić się, że Mike nie zrzucił z siebie kołdry, mając kolejny koszmar i nie marznie. Może to było dziwne, ale Luke się nie przejmował.

'Kurwa, kocham cię, Luke. Bardziej niż myślałem, że mogę i przeraża mnie to.'

Luke uśmiechnął się pod nosem, przygryzając na moment dolną wargę, po czym spojrzał na zegarek na nadgarstku i uznał, że nie może siedzieć tutaj zbyt długo. - Shh, Mike. Połóż się i spróbuj zasnąć, w porządku? Zaśpiewam ci coś.

'Czołówkę z Fineasza i Ferba!'

- Nie, bo wtedy ty też zaczniesz śpiewać i nie zaśniesz. Już raz próbowaliśmy, pamiętasz? - zaśmiał się blondyn, siadając na desce klozetowej. - Okej, ułożyłeś się wygodnie?

'Tak, mamo.'

Luke przewrócił teatralnie oczami i postanowił zignorować ironiczny komentarz. Wziął głęboki oddech i zaczął cicho śpiewać, próbując sprawić, że piosenka będzie brzmieć jak najbardziej kołysankowo.

"I'll take what you got, got, got/ I know it's not a lot, lot, lot/ 'Cause I just need another hit/ You're the thing that I can't quit/ You got what I want, want, want/ Here but then you're gone, gone, gone/ If you told me that we were through/ You know that I would break the truce."

Usłyszał ciche pochrapywanie Michaela jeszcze zanim doszedł do refrenu i pomyślał, że dałby mu cały świat, gdyby to oznaczało, że Mike nigdy więcej nie poczuje się źle.

cześć dzieciaczki
myślałam dzisiaj, żeby zrobić do prank text drugą część, w której już byłyby opisy, a nie wiadomości. niech mnie ktoś walnie.

wiem, że chciałam napisać tu coś ważnego, ale jak zwykle zapomniałam, więc...

na razie !!
:-)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro