Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

day 13

Luke - Sydney, 01:42

jack sparrow: pst

jack sparrow: braciszku

jack sparrow: wiem że nie śpisz

jack sparrow: światło mojego życia

ja: jack nie mam zamiaru znowu zanosić ci papieru toaletowego

jack sparrow: kurwa

jack sparrow: cóż, warto spróbować. napiszę do bena.

ja: i tyle? zwykle prosisz przez jakieś 5 minut, bo wiesz, że ben i tak się nie ruszy.

jack sparrow: piszesz z małych liter więc widzę, że nie jesteś w nastroju, dlatego dam ci spokój.

jack sparrow: zaraz po tym jak mi powiesz co tam u michaela.

ja: dlaczego miałbym rozmawiać o nim z tobą?

jack sparrow: bo nikt inny nie wie, że jesteś w nim zakochany na zabój.

ja: wcale nie, zamknij się.

ja: ale wiesz co jest dziwne? szukałem go w internecie i poza kontem na spotify nie znalazłem kompletnie nic. żadnego pasującego facebooka (znalazłem kilku gości z jego nazwiskiem, ale szczerze mam nadzieję, że żaden z nich nie jest tym michaelem), twittera, konta na youtubie, nawet na myspace.

jack sparrow: luke nikt nie ma konta na myspace

jack sparrow: może po prostu nie interesują go portale społecznościowe?

ja: wiem, że na pewno ma jakieś konto na twitterze, bo widzi wszystkie moje tweety. jakoś znalazł mój numer telefonu. a ja nie mogę znaleźć nic ponad to, co sam mi powiedział.

jack sparrow: stary, nie zainteresowało cię czemu aż tak się starał czegoś o tobie dowiedzieć? i dlaczego napisał akurat do ciebie?

jack sparrow: to znaczy... z twojego opisu wydaje się być całkiem porządnym gościem, ale mimo wszystko...

jack sparrow: wydaje mi się, że coś ukrywa.

ja: ja wiem, że coś ukrywa.

jack sparrow: więc czemu po prostu go o to nie spytasz?

ja: bo widocznie ma jakiś powód. nie znamy się zbyt długo, nawet nie wiem jak on wygląda. nie mogę wymagać, by podał mi swój dokładny życiorys. wystarczy mi to, że go lubię.

jack sparrow: wkręciłeś się w niego. o ile to nie stary dziadek wspieram was w stu procentach

ja: nie jestem gejem, jack. ojciec dostanie zawału jeśli jeszcze raz to przy nim zasugerujesz.

jack sparrow: nie musisz być gejem, żeby zakochać się w chłopaku, frajerze.

ja: nie jestem zakochany!

ja: z resztą wiesz co? już przyniosę ci ten papier, tylko się zamknij.

jack sparrow: ha!

jack sparrow: oh, i luke? zapomniałem ci powiedzieć, ale wcześniej kupiłem twoje ulubione żelki. idź sobie je weź i proszę, nie płacz już więcej.

ja: nie płakałem.

jack sparrow: zawsze tak mówisz

jack sparrow: mam pokój obok, a ściany nie są aż tak grube, braciszku.

[ • ]

Michael - Londyn, 14:59

ja: luke, wszystko w porządku?

ja: nie odpisywałeś mi cały dzień

ja: to oczywiście nie musi znaczyć że coś się stało

ja: ale wolę się upewnić.

ja: okej...

ja: może śpisz.

ja: w każdym razie mam nadzieję, że już czujesz się lepiej.

ja: uh.. napisz jeśli będziesz miał ochotę.

cześć dzieciaczki
5sos zaczynają trasę w piątek, a mi mama dalej nie pozwala jechać na koncert. zgadnijcie kto nienawidzi swojego życia?

ale mniejsza o to.
mam nadzieję, że za bardzo was nie nudzę. wiem, że ostatnio jest tak trochę smutno, ale chciałam mniej więcej pokazać jak naprawdę czują się luke i michael, bo to w sumie ma znaczenie później.

jeśli na początku napisany jest sam luke, to jest jego perspektywa. rzadko tak będzie, ale żebyście wiedzieli.

nie piszcie mi, że luke jest głupi, bo jeszcze się nie domyślił, albo michael powinien mu powiedzieć, bo ja mam wszystko zaplanowane i nie, luke się jeszcze nie dowie.
on nie jest głupi, nie obrażajcie mojego małego syna (chuj z tym, że jest wyższy o ponad 30cm, to mój mały syn)

chyba na początku wspominałam, że nie będzie notek ode mnie pod rozdziałami, co?
trudno, musicie mnie przecierpieć.

na razie !!
:-)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro