Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

day 111

Luke, Sydney - 14:49

robin hood: minął tydzień, luke. od siedmiu dni się do niego nie odezwałeś, chociaż stalkujecie się nawzajem na twitterze. michael przed poznaniem ciebie nie miał najlepszego okresu w życiu i z tego co wiem, ty też nie. pisząc ze sobą czuliście się o wiele lepiej i poważnie chcesz się poddać przez jedną głupotę, którą mike zrobił? kto jak kto, ale ty powinieneś go zrozumieć. nie zwalam winy na ciebie, ale wciąż nie uważam, by zawinił michael. ja wymyśliłem zakład.

ja: a michael zgodził się w nim uczestniczyć. chociaż przez chwilę pomyślałeś jak ja się poczuję? albo dziewczyna, z którą ty pisałeś?

robin hood: O MÓJ BOŻE ODPISAŁEŚ CZEKAJ NIE ODKŁADAJ TELEFONU

robin hood: wiem, wiem, wiem. już napisałem do kathleen i powiedziałem jej prawdę. była zła, ale potem uznała, że to gówno rodem z fanfiction i kiedy przeprosiłem za wszystko rozstaliśmy się w dobrych stosunkach. a ona nie znaczyła dla mnie tyle, ile michael dla ciebie. nie możesz chociaż... spróbować mu wybaczyć? mike naprawdę cholernie żałuje, że od razu ci nie powiedział. ale czy gdybyś wiedział, traktowałbyś go inaczej?

ja: naprawdę ją przeprosiłeś? wow, nie sądziłem, że to zrobisz. calum, ja nigdy nie byłem na niego zły. nie byłem zły nawet na ciebie. chodzi o to... nigdy nie miałem o sobie zbyt dobrego zdania, wiesz? nie uważałem, że zasługuję na dobre rzeczy, a potem zacząłem pisać z michaelem i było lepiej. ale teraz jest tak, jakby ktoś znów próbował mi udowodnić, że nie powinienem być szczęśliwy. ja wiem, że michael nie chciał źle. wiem, że okłamał mnie tylko w tej jednej sprawie (no i nazwał cię calvinem, lol), ale cały czas myślę tylko o tym, że michael wykorzystał moją naiwność. to nie moja wina, tak działa mój umysł i nie wiem co zrobić.

ja: nie chcę go stracić, ale skąd mogę wiedzieć, że on kiedykolwiek poczuje do mnie to samo?

robin hood: musisz z nim porozmawiać. luke, wieczorem mamy lot do japonii, nie masz dużo czasu.

robin hood: zmieniłeś mojego najlepszego przyjaciela w totalny bałagan i liczę, że to posprzątasz.

robin hood: błagam.

[ • ]

kitten: calum pokazał mi twoje wiadomości

ja: wiedziałem, że to zrobi. mogę powiedzieć coś pierwszy?

kitten: a możesz.. naprawdę to powiedzieć? to znaczy.. wiem, że nie chcesz się ze mną spotkać, ale mógłbyś zadzwonić?

kitten: chyba po prostu chcę usłyszeć twój głos

[ • ]

MICHAEL
LUKE

'Halo?'

'Cz... Cześć, Luke.'

'Mam kilka rzeczy do powiedzenia, więc jeśli możesz, to mi nie przerywaj. '

...

'Od trzynastego roku życia cierpiałem na depresję, to dlatego przestałem dodawać covery na YouTube. Miewałem napady lęku, nienawidziłem samego siebie do tego stopnia, że chciałem umrzeć. Miałem trzynaście lat, Michael. Od razu zacząłem się leczyć i kiedy skończyłem szesnaście, czułem się lepiej. Teraz mam prawie osiemnaście, wciąż nie mam zbyt wysokiej samooceny i wciąż miewam irracjonalne lęki. Jednym z nich jest to, że nie ma na świecie człowieka, który nie chciałby mnie wykorzystać. Nie mam przyjaciół, bo za bardzo się boję, że mnie wykorzystują. To bez sensu, bo nie jestem ani tak bogaty, ani tak popularny. Ale ten głosik w mojej głowie nie daje za wygraną i zgadnij, co krzyczy teraz, po wszystkim co mi powiedziałeś?'

'Luke, dlaczego mi nie...'

'Bo nie chciałem, żebyś miał mnie za czubka. Pomyślałem sobie "och, to tylko jakiś gość mieszkający daleko ode mnie, nigdy go nie spotkam, a za kilka dni przestaniemy pisać. Mogę poudawać, że jestem fajny". Problem w tym, że się w tobie zakochałem, Michael. Nie wiedziałem nawet jak wyglądasz, ale chciałem po prostu z tobą przebywać i cieszyć się twoją obecnością. Chciałem leżeć z tobą na łóżku, z chłodnym powietrzem wlatującym przez okno, gdy rozmawialibyśmy o konstelacjach. Cóż... Ja bym mówił, a ty nazywałbyś mnie nerdem. Chciałem w ciemności słuchać bicia twojego serca, chciałem zakochiwać się od nowa każdego dnia, bo po raz pierwszy kogoś pokochałem. I nienawidzę się za to, bo ty nigdy nie...'

'Kocham cię, Luke.'

'Właśnie o to mi chodzi. Ty nie mógłbyś... Czekaj, co?'

'Nigdy nie sądziłem, że będę w stanie kogoś tak bardzo pokochać, szczególnie w tak krótkim czasie. Szczególnie, że rozmawialiśmy tylko poprzez wiadomości. Jednak ty uświadomiłeś mi, że nigdy tak naprawdę nie wiedziałem co to miłość, bo nic, co czułem wcześniej nie może się równać z tym, co czuję teraz. Nauczyłeś moje serce czegoś, z czego istnienia nie zdawałem sobie sprawy. Wiem jak bardzo spieprzyłem wszystko, bo to coś, co robię najlepiej. Ale jeśli dasz mi szansę... Kurwa... Jeśli mi na to pozwolisz, udowodnię ci, że nigdy nie chciałem cię wykorzystać.'

...

'Luke, płaczesz? Nie płacz przeze mnie, nie jestem tego wart. Jeśli powiesz słowo, dam ci święty spokój i zniknę z twojego życia.'

'Ja... Nie... O Boże. Muszę... Daj mi chwilę czasu. Muszę przemyśleć kilka rzeczy. Przepraszam, ja...'

'Jest okej, Luke. Teraz moja kolej na danie ci czasu. Przemyśl to na spokojnie i pamiętaj, żeby brać głębokie oddechy, słonko.'

[ • ]

Michael siedział w samolocie, który powoli odrywał się od ziemi. Kiedy już ponownie można było włączyć komórki, Mike podłączył sobie słuchawki i nacisnął play na odtwarzaczu. Jego głowę wypełniły dźwięki gitary i nieco zachrypnięty głos Luke'a.

'I'm gonna pick up the pieces/ and build a lego house/ If things go wrong we can knock it down/ My three words have two meanings/ There's one thing on my mind/ It's all for you...'

Michael z jakiegoś powodu lubił ten cover najbardziej ze wszystkich. Może dlatego, że Luke nagrał go jakieś półtora miesiąca temu na jego prośbę, a może dlatego, że głos blondyna brzmiał szczególnie dobrze i uspokajał Michaela. Gitarzysta nie byłby w stanie zliczyć ile razy to wykonanie pomagało mu zasnąć. Potrzebował Luke'a, prawdopodobnie bardziej niż był  gotów przyznać.

I kiedy już tracił nadzieję, że wszystko jednak dobrze się skończy, na ekranie wyskoczyła nowa wiadomość.

babyboy: kocham cię. kocham, kocham, kocham.

Michael poczuł się tak, jakby ktoś zdjął mu z serca ogromny kamień. Miał Luke'a. Luke był jego.

To tak pięknie brzmiało.

cześć dzieciaczki
trochę mi się jednak przeciągnęło z tym rozdziałem, ale nie miałam czasu. teraz jestem zmęczona i w ogóle mi się to nie podoba, ok.

jedyne co mi tu pasuje to calum. jeśli mi znowu (ZNOWU) napiszecie, że płaczecie, chociaż wszystko dobrze się skończyło, to przysięgam, że się zamorduję, pozWÓLCIE MI ŻYĆ.

słucham sobie teraz tego coveru, który dodałam u góry i ryczę jak idiotka. boże, tak strasznie kocham luke'a, że aż mnie boli.
i jednocześnie go nienawidzę, bo przez niego myślę sobie, że jednak mam uczucia, ew

więc...

#teamcalum

to tyle w dzisiejszym odcinku fineasza i ferba
na razie !!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro