Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

day 100

Sydney - 13:52

babyboy: GDZIE JESTEŚ KIEDY CIĘ POTRZEBUJĘ ZARAZ DOSTANĘ ZAWAŁU

babyboy: PRZYSIĘGAM JEŚLI SIĘ DO NIEGO NIE DOSTANĘ TO UMRĘ

babyboy: WSZYSCY PCHAJĄ SIĘ DO PRZODU, ŻEBY TYLKO NIE ZROBILI IM KRZYWDY

babyboy: WIDZĘ CALUMA O BOŻE NIE HN IMRE ZŻEFNAJ

[ • ]

Calum powoli posuwał się do przodu, starając się podejść do każdego. Rozmawiał chwilę, pytał jak się mają, robił zdjęcie i przechodził dalej. Za sobą słyszał Michaela, który właśnie oddał jednej fance butelkę wody, kiedy powiedziała, że czeka tutaj od rana. Ashton też na pewno gdzieś tam był, a Johnny wymknął się tylnym wyjściem zaraz po wylądowaniu.

- Hej, uważaj trochę!

Słysząc nieco znajomy głos, Calum podniósł wzrok znad podpisywanej płyty i zobaczył blondwłosego chłopaka, który kucał i próbował złożyć swój telefon w całość. Wkładał baterię i rozglądał się za klapką, którą Calum dostrzegł jakiś metr dalej. Najwyraźniej któraś z fanek była tak niecierpliwa, że popchnęła chłopaka i wytrąciła mu komórkę z dłoni.

Na widok Luke'a, Calum uśmiechnął się jak idiota, podbiegając do przodu i podnosząc fragment telefonu blondyna. Tamten wstał i westchnął z rezygnacją, nie zauważając basisty.

- To chyba twoje - rzucił Hood, podchodząc do Luke'a z klapką od komórki.

- Ta, dzięki, ja... - Luke w tym momencie spojrzał w górę i cofnął się o krok, otwierając szerzej oczy ze zdziwienia. - O Boże!

- Nie, błagam, piszemy ze sobą od dwóch miesięcy, nie rób tego - zaśmiał się Cal, wyjmując telefon z dłoni Luke'a i składając go. - Uch, chyba się zepsuł.

Luke zabrał swoją własność, wyglądając tak, jakby miał się rozpłakać. - Jest okej, nie potrzebuję zdjęcia. Najważniejsze, że w końcu cię spotkałem - stwierdził i uśmiechnął się szeroko. Podskakiwał w miejscu jak pięcioletnia dziewczynka, a Calum zaczynał rozumieć dlaczego Michael ma taką obsesję na jego punkcie. Ta ekscytacja była zaraźliwa.

- Żartujesz? Oczywiście, że zrobimy sobie zdjęcie, jestem twoim największym fanem! - pisnął Calum, próbując naśladować głos fanek, które stały za Lukiem. Wyciągnął własny telefon i otworzył przednią kamerę. - Chodź tutaj - rzucił, przyciągając Luke'a do swojego boku.

Oboje uśmiechnęli się do aparatu, a Calum zrobił kilka zdjęć, żeby móc denerwować Michaela. - Wyślę ci je później, w porządku? - zaproponował, po czym zastanowił się chwilę i nachylił się bliżej do Luke'a, by reszta osób nie słyszała jego słów. - Możesz zapisać mi swój numer.

- O mój Boże, chcesz... - zaczął Luke, po czym chyba się opamiętał, bo tylko kiwnął głową. Calum uznał, że skoro pisał z nim praktycznie tak długo jak Mike, to mógł przecież przenieść się z Twittera na SMS-y. Nie chciał, żeby Luke dalej uważał to za relację idol-fan, bo Hood uważał go za kogoś więcej.

Poza tym Luke był przyszłym chłopakiem jego najlepszego przyjaciela, więc Calum był prawie jak szwagier. Oczywiście gdyby Luke i Mike kiedykolwiek wzięli ślub, ale Calum nie wybiegał myślami tak daleko. Absolutnie nie.

A nawet jeśli, to nie było nic złego w tym, że chciał szczęścia Michaela. Kiedy Luke wpisywał swój numer w pamięć jego telefonu, Calum cofnął się nieco i pociągnął Michaela za rękę.

[ • ]

Michael widział jak Calum rozmawia z Lukiem i coraz bardziej się denerwował, ponieważ zbliżała się jego kolej. Nie mógł prześlizgnąć się bokiem, głównie dlatego, że sam chciał zobaczyć Luke'a na własne oczy, z bliska. Nawet jeśli to oznaczało udawanie, że Michael go nie zna.

Kiedy Calum pociągnął go za  rękę, Luke był zajęty patrzeniem w ekran iPhone'a, więc Mike miał chwilę, by popatrzeć na niego. Włosy blondyna były ułożone do góry na wysokość co najmniej Empire State Building, Michael mógłby przysiąc, że dodawały Luke'owi jakiś metr wzrostu. Chłopak miał uroczy nosek, wysokie kości policzkowe i "o Boże, taką szczękę...". Na żywo był jeszcze przystojniejszy niż na zdjęciach, czy filmikach i Michael nie mógł nic poradzić na uczucie niepewności, które nagle go ogarnęło. Siedemnastolatek przygryzał dolną wargę, w której znajdował się czarny kolczyk.

- Zapisałem się jako "Luke" - powiedział i uniósł wzrok, zaś Michael natychmiast napotkał jego błękitne oczy. Próbował nie skupiać się na fakcie, że Calum właśnie poprosił Luke'a o numer. - Michael... - szepnął Luke, jakby nie mógł uwierzyć, że go widzi. Mike miliony razy widział taką reakcję, ale nigdy nie czuł rozczarowania. Teraz wiedział, że Luke nie widzi Michaela, tylko swojego idola. Jak zareagowałby wiedząc, że to z nim pisał przez cały ten czas?

Michael zamaskował uczucia uśmiechem. - Ty jesteś Hemmo, prawda? Koleś, twoje covery są naprawdę dobre. Gdybyś chciał zająć się muzyką na poważnie, napisz do nas - rzucił swobodnie, kątem oka widząc minę Caluma, która mówiła "skończony idiota".

- Tak strasznie się cieszę, że w końcu cię spotkałem. Próbowałem prawie od trzech lat, ale może lepiej, że mi się wtedy nie udało, bo byłem bardzo niezręcznym czternastolatkiem. Cóż, teraz jestem niezręcznym siedemnastolatkiem, Calum ucisz mnie, bo błaźnię się przed miłością mojego życia. Nie wiem czemu to powiedziałem, o mój Boże, dostanę ataku paniki - paplał Luke, z żałosną miną wpatrując się w Michaela, który był tak oczarowany tonem głosu Luke'a, że ledwie zwracał uwagę na jego słowa. Calum praktycznie zwijał się ze śmiechu.

Jednak Luke naprawdę zaczął ciężko oddychać, a Michael nie chciał, żeby tak wyglądało jego pierwsze spotkanie z kimś, kto był dla Luke'a tak ważny. Blondyn nie marzył o niczym poza spotkaniem go i Michael miał zamiar się upewnić, że Luke zapamięta to jak najlepiej.

- Hej, spokojnie, chodź tu do mnie - powiedział i przyciągnął Luke'a do siebie, odchodząc z nim nieco dalej. Machnął ręką na Caluma, który od razu zrozumiał o co chodzi i zajął się resztą osób na lotnisku. Ashton również zauważył Michaela i uśmiechnął się, kiwając głową i rozmawiając z ochroniarzem, który poganiał zespół. - Wszystko w porządku? - szepnął Mike wprost do ucha Luke'a, który mocno wtulił głowę w zgięcie jego szyi. Dopiero kiedy poczuł na skórze coś ciepłego, uświadomił sobie, że Luke płacze i odsunął go nieco, by móc spojrzeć w jego oczy. - No dalej, spotkanie mnie jest aż takie złe?

Luke zaśmiał się i załkał jednocześnie, wciąż zaciskając dłonie na koszulce Michaela. - Przepraszam, po prostu rzadko zdarzają mi się dobre rzeczy i nie mogę uwierzyć, że tu jesteś i z tobą rozmawiam... - odpowiedział, nerwowo ocierając łzy z policzków. Michael poczuł jak jego serce boleśnie się ściska.

- Jestem pewien, że w twoim życiu jest coś dobrego.

- Jesteś ty. Jest twój zespół i wasza muzyka. I Michael... To znaczy, drugi Michael - odparł blondyn, a Clifford z trudem powstrzymał uśmiech. Wytarł kciukiem pojedynczą łzę z twarzy młodszego chłopaka.

- Widzisz? Trzymaj się tego, a wszystko będzie dobrze - zapewnił go Mike i miał nadzieję, że mówi prawdę. Luke zasługiwał na same najlepsze rzeczy. Kiedy niebieskooki pokiwał głową, Michael jeszcze raz przyciągnął go do siebie, mocno przytulając. Tym razem nie po to, by pocieszyć Luke'a, ale żeby zapamiętać to, jak idealnie Luke pasuje do jego ramion.

- Kochasie, chcecie zrobić sobie zdjęcie? Musimy już iść - rzucił Calum, zaś Luke i Michael zaśmiali się wesoło, odsuwając się od siebie.

Pozując do zdjęcia Michael mógł myśleć tylko o tym, jak cholernie był zakochany.

[ • ]

@Calum5SOS
@hemmo jak obiecałem, masz zdjęcie z twoją najulubieńszą osobą. oh, to z michaelem też tu jest ;)

112,2K retweets 134K favorites

TRENDS

Purpose

hemmo

The Force Awakens

zayn

#blacklivesmatter

[ • ]

@hemmo
dlaczego jestem w trendach??

cześć dzieciaczki
taki dłuższy rozdział, o.
następne dalej będą wiadomościami, opisy będą tylko wtedy, gdy np. mike i luke się spotkają.

wiem, że luke wygląda inaczej na zdjęciu z calumem i inaczej na tym z michaelem, ale nie znalazłam podobnych, więc... lol

no i to już dzień 100, bo była ta dwumiesięczna przerwa i jest jakoś połowa stycznia.

mam nadzieję, że jest okej, bo pod poprzednim rozdziałem ktoś napisał, żebym nie zepsuła ich spotkania i się zestresowałam. nie piszcie mi takich rzeczy, bo wtedy na pewno wszystko zepsuję :-(

na razie !!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro