Deku vs Kacchan cz.1
- Znikną! Wytarłam go! - Krzyknęłaś do Shoto.
- Co ci zniknęło?! - Powiedział, wydawał się zmartwiony.
Ściągnęłaś swój wielki kaptur, by odsłonić rozmazany makijaż, który ukazał bardziej dokładniejszą bliznę.
- Spójrz, to nic wielkiego, jak wrucimy to wszystko poprawisz.
- Nie mogę tak wyglądać cały dzień! Zadzwoń do sissy, ona może przynieść rzeczy!
- Zaraz zacznie się lekcja, nie mogę do niej teraz zadzwonić! Po prostu podejdź do swoich nowych przyjaciół, nie będą mieli nic przeciwko! - Kłócił się, popychając cię w kierunku Denkiegi i Sero.
Naciągnęłaś kaptur na twarz i wruciłaś.
- Hej, czy wszystko w porządku?! - Zapytała Mina, gdy zarzuciła ci rękę na ramiona, a ty kiwasz głową.
- Czy naprawdę zasługujemy na milczenie? - Powiedział Denki.
Kręcisz głową.
- Nie, ja... Nie zamierzam milczeć, po prostu nie jestem w nastroju do rozmowy. - Wyjąkałaś naciągając kaptur jeszcze bardziej na twarz.
- Hej, zdejmij kaptur. - Błagał Kirishima.
Pokręciłaś głową.
- PRZESTAŃ NAS IGNOROWAĆ, TY CHOLERNY NERDZIE! - Wściekły Bakugo, ściągnął kaptur i pokazałaś im bliznę.
- Ja pogodziłam się z tym wcześniej. - Powiedziałaś cicho
- Wow, wygląda na przekleństwo! - Powiedział Denki głupio, on jest takim tępym dowcipnisiem.
- Chodźmy na zajęcia, nie chcemy się spóźnić. - Powiedziałaś cicho.
Naciągnęłaś kaptur i poszłaś z dumą na zajęcia.
______________________________________
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro