Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22.

CATHERINE

Pierwsza noc w altanie była straszna. Tego dnia wielokrotnie próbowałam rozmawiać z Toby'm, aby pozwolił mi użyć mocy telekinezy.
-Co Ci to da?-zapytał przytomnie.-Wiedzą już, gdzie jest rezydencja i znają nasz drugi adres. Tak czy inaczej, ucieczka nic nie pomoże, wręcz przeciwnie.
Miał rację. Lucjan mówił, że rozpowie w mediach o naszym istnieniu i poda namiary.
Żadna siła fizyczna, ani nawet moja telekineza nic tu nie pomogą. Pozostało mieć nadzieję, że gdy będziemy ich słuchać, nie zrobią krzywdy Lily i reszcie. W rezydencji ojciec na pewno zachowuje bezpieczeństwo. Głupotą byłoby nas teraz odbijać. Nauczyciel ma same asy w rękawie. Późnym wieczorem, na dworze, zerwała się wichura. Przez szpary w ścianach padało zimne powietrze i tworzył się przeciąg. Usiadłam zrezygnowana na materacu i wtuliłam się w kąt altany. Nasi prześladowcy nie zadbali nawet o to, żeby było czym się przykryć.
-Kochanie, obiecuję, nie będziemy tu dłużej, niż to będzie konieczne.-powiedział Toby, siadając obok i obejmując mnie ramieniem.
Wiedziałam, że ma rację. Żeby wyjść na zewnątrz, musielibyśmy rozebrać jedną ze ścian. Po pierwsze, nie mieliśmy narzędzi. Nasza broń została zabrana. Po drugie, nie wiedzieliśmy, ile osób nas pilnuje i z kim mamy do czynienia. Oprócz Lucjana i jego brata, przychodził tu jeszcze jeden mężczyzna. Mogło być ich więcej, mieli już teraz przewagę liczebną. Z tymi myślami położyłam się i w końcu zasnęłam.

LILY

Podekscytowana zaprowadziłam Amy do domu, gdzie już czekała Magda. Również i ją zaskoczył widok niespodziewanego gościa. Jednak była to miła niespodzianka, zarówno dla mnie, jak i Magdy.
-Amy! Skąd się tu wzięłaś? Nie często odwiedzasz rezydencję.-zapytała Magda.
-Miałam przeczucie, że coś jest nie tak. Postanowiłam przyjechać na jakiś czas. I co? I dowiaduję się od Natalii (Clockwork), że mój brat zaginął w dziwnych okolicznościach. A Catherine poszła w jego ślady.-zakończyła wstępną wypowiedź, ściągając swoje buty na koturnach i idąc za Magdą w stronę kuchni.
Postanowiłam najpierw sprawdzić, czy Amy na pewno jest po naszej stronie. Musiałam być ostrożna-kto wie, co takiego nagadała jej Clock i czy nie jest jej szpiegiem. Choć przecież uratowała mi dzisiaj tyłek. Cóż...ostrożności nigdy nie za wiele.

CLOCKWORK

Moje dzisiejsze plany, co do Catherine i Toby'ego, pokrzyżował nieplanowany powrót z misji jednej z Creepypast-Ticci Amy. Była dodatkowo niebezpieczna, ponieważ była siostrą uwięzionego. A mieli ze sobą dobry kontakt, więc postanowiłam zdobyć jej zaufanie i grać przed nią "zatroskaną przyjaciółkę zaginionych".
-Oh... Amy... Tak mi przykro. Najpierw zginął Toby, a potem Catherine poszła w jego ślady...-opowiedziałam jej część historii "zaginięcia".
-Dzięki, Natalio! Wyruszam od razu na poszukiwania.-powiedziała Amy i już jej nie było.

TICCI AMY

Coś w zachowaniu Clockwork mi się nie podobało. Co prawda przyjaźniłyśmy się, ale nigdy nie była za bardzo wylewna. A dziś wprost ociekała słodyczą. Naprawdę dziwne. Postanowiłam więc nie zostawać w willi ani chwili dłużej i udać się na poszukiwanie brata i jego dziewczyny. Byłam z nim w stałym kontakcie, więc wiedziałam, że przed zaginięciem obserwował nauczyciela fizyki swojej córki. Najpierw udałam się do szkoły, gdzie go namierzyłam i z ukrycia obserwowałam. Po zajęciach udał się na opuszczone działki. Przezornie nie wchodziłam tam od razu. Zrobiłam to po kilkudziesięciu minutach, aby nie zostać nakrytą i od razu znalazłam kryjówkę w krzakach. Po jakimś czasie na teren działek weszła moja bratanica-Lilian. Musiałam ją stamtąd szybko zabrać. Zachowywała się gorzej niż amatorka. W końcu udało mi się dopiąć swego i udaliśmy się do ich mieszkania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro