Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.


Nastały czasy liceum. Moim wychowaniem - nauką i tymi sprawami - zajmowała się mama. Byliśmy trochę "inną" rodziną, od tradycyjnej, bo to mama trzymała nas w ryzach. Oczywiście, to nie tak, że ojciec się niczym nie zajmował. Ale zwykle przesiadywał u dziadka w rezydencji - z wujkiem Timem, Brianem i Jeffem. Z tym ostatnim też często wychodzili wieczorami, w wiadomych celach.
Pewnego dnia - dzień po zebraniu z rodzicami -zaczepiła mnie Matylda. Od niedawna wiedziała o moich koligacjach rodzinnych. Szłyśmy już do domu, jednak ona musiała mnie zaciągnąć do toalety.
- Co to za ważna sprawa? - zapytałam, gdy drzwi za nami się zatrzasnęły.
- Wczoraj u nas na kolacji byli rodzice Scarlett i Mii. -były to klasowe plotkara i modnisia. Panny idealne -Ich mamy obgadywały twoją...
- No i?- przerwałam jej, chcąc wyjść na zewnątrz.
- Czekaj ! - Szarpnęła mnie.-Mówiły, że twoja mama w ogóle się nie zmienia. A nie widać, żeby coś sobie wstrzykiwała.
- I co z tego?
- Zaczynają węszyć. Wyczuwam kłopoty.
Przewróciłam oczami.
- Ty wyczuwasz kłopoty, odkąd powiedziałam ci, kto jest moim ojcem i dziadkiem. Czyli mniej więcej od miesiąca.
-Lilka... psujesz mi radość życia.
-Wiem... - poklepałam ją po plecach z uśmiechem na ustach i wyszłyśmy z budynku.
Po drodze zadzwonił mój telefon.
To mama.
-Lil, może z okazji piątku, zaprosisz Matyldę do rezydencji? My z tatą już jesteśmy na miejscu.
-Okay. Do zobaczenia.- chowając telefon do kieszeni, spytałam - Masz ochotę zjeść z nami obiad w rezydencji? Masz zaproszenie.
-Jeszcze się pytasz? Chodźmy!
Poinformowała rodziców, że będzie w domu wieczorem i ruszylyśmy w kierunku lasu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro