13.
Nasze "śledztwo", musiało poczekać. Ktoś puścił parę z ust i już wszyscy wiedzieli, że Sally i dziadek znowu będą rodzicami. Z tego powodu, razem z żeńską częścią rodziny, przygotowywałyśmy uroczysty obiad. Trochę szkoda, że nie ma wujka Offendera i dziadka Slendiego. No ale cóż...
W kuchni panował rozgardiasz. Każdy się przekrzykiwał, przepychał i ogólnie nic nie szło po naszej myśli. W końcu mama zarządziła, że gotuje tylko ona, Nurse Ann, ciocia Magda i Clockwork, a reszta ma się zająć własnymi sprawami. Wyszłam ba chwilę na dwór, sprawdzić, czy tam wszystko OK. Zastałam tam Jeffa.
-Nie wiesz, co się dzieje z tatą?-zapytałam. Byli najlepszymi przyjaciółmi, od niego nieraz dowiadywałam się bardzo ciekawych rzeczy o moim rodzicu.
-Niestety, nic mi nie powiedział, co, jak zdążyłaś zauważyć, jest co najmniej dziwne.
Nagle zobaczyliśmy, że drzwi się otwierają. Stanęła w nich Clocky, rozmawiająca z kimś przez telefon. Nie zauważyła nas. Jeff dał mi znak, żebym siedziała cicho.
-Tak. Rozumiem, Panie Cramp. Spotkajmy się tam, gdzie zawsze. Będę czekać o 18:00. Do widzenia.
Mniej więcej tak przebiegła jej rozmowa, po której wróciła do środka.
-Uuuuu...Natalia Ma adoratora...-szepnął Jeff.
-Nie wydaje mi się. Cramp to nazwisko naszego listonosza. Jego brat jest nauczycielem w mojej szkole, uczy fizyki i ma hopla na punkcie Creepypast. Ostatnio rodzice byli w szkole z tego powodu.
-Słyszałem o tym.
-Ok. Ja lecę do domu.-po czym ruszyłam szukać Matyldy, Psycho, Natha i reszty. Muszę im koniecznie powiedzieć o rozmowie Clockwork.
W końcu zastałam przyjaciół w moim pokoju. Oprócz wyżej wymienionych, byli tam też Helen, Laughing Jack, Ben i bliźnięta.
Szybko streściłam im zasłyszaną rozmowę.
-Uuuu! Robi się coraz ciekawiej. Nie sądziłam, że Clocky spiskuje przeciwko swoim.-powiedziała Matylda.
-Spokojnie. Nic nie wiemy na pewno. Nie wyciągajmy pochopnych wniosków.-wtrąciła Psycho.
Dołączył do nas Candy.
-O czym rozmawiacie?-zapytał, a Psycho powiedziała mu o wszystkim.
-Mogę wziąść udział w rozwiązywaniu tej sprawy? Może na coś się przydam.-powiedział.
Zgodziliśmy się.
Plan był taki, że na początku musimy przeszukać pokój Natalii. Laughing Jack miał ją czymś zająć, ja z Psycho wejdziemy do pokoju, Matylda i Helen staną na czatach, a reszta dopilnuje, aby nikt nas nie przyłapał. Po ustaleniu wszystkiego, udaliśmy się wprowadzić nasz plan w życie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro