Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

38

Specjalnie dla jednej takiej...Mega długi!

debilka- warknął Luke odwracając sie w moją stronę.
- debil- warknęłam podchodząc do
niego- to za głupie docinki- powiedziałam klepiąc go po plecach w miejsce gdzie była plama po kulce, wyminełam go i poszłam do reszty
- Co tak długo- spytał Jake
- Jula nie potrafi przegrywać - powiedział Luke stojąc za mną. Gdy zobaczyli jego kamizelke nie dopytywali więcej.

***
W domu byłam jakoś po 16 . Ekipa oznajmiła że w ramach ,,zaczęcia wszystkiego Od Nowa,, musimy koniecznie zrobić imprezę. Zgodziłam się. Obiecali być w miarę grzeczni i zero nie letnich. Skoro mamy się znów przyjaźnić muszę im zaufać . Popatrzałam na swoje odbicie w lustrze. Niewysoka brunetka uśmiechała się sztucznie. W jej oczach widać było ból...odwróciłam wzrok nie mogąc nadal na siebie patrzeć. Brzydziłam się sama sobą.
Westchnęłam głośno i rzuciłam się na łóżko.

***
Zorganizowaliśmy imprezę u Pitera. Jako jedyny miał dziś wolną chatę.
Wcale nie miałam ochoty do imprezowania, ale skoro oni zrobili dla mnie te ,,wycieczkę,, to muszę iść i się jakoś zrewanżować.
Już zapomniałam jak wyglądają imprezy w ich stylu, teraz stałam przed domem Pitera z bratem i patrzyłam na tłum wchodzący do środka. Przed drzwiami stał Hulk i mniej więcej patrzył, żeby przypadkiem na sale nie wbiły jakieś gówniary.
Uśmiechnęłam się pod nosem, ciesząc się, że wzięli sobie do serca moje słowa. I weszłam do środka razem z tłumem.
- głośno- stwierdziłam sama do siebie i w tłumie odnalazłam stolik z Nieustraszonymi + z rudą kurwą przyklejoną obok.
Westchnęłam głośno i za Tomem powędrowałam do nich
- siema - powiedziałam do nich i usiadłam obok Matt'a.
Wypiliśmy parę kolejek z rzędu ciągle o czymś rozmawiając.
Widziałam że Matt siedzi jakiś przybity coś było nie tak. Czułam to.
- Matt? Zatańczymy?- spytałam a Luke zakrztusił się wódką choć raczej było to spowodowane tym iż Ana za wszelką cenę próbowała dostać się do jego rozporka
- jasne. Czemu nie - powiedział chłopak i poszliśmy w stronę tańcząc ludzi
Objął mnie w pasie i jak nie on, bez żadnego wyrazu twarzy po prostu gibał się na boki.
- a teraz mów co jest - powiedziałam mu na ucho
- co ma być? Nic- powiedział starając się uśmiechnąc
- znam cię pare lat i wiem gdy kłamiesz. Serio - powiedziałam
- bo ja... zakochałem się- wydusił nagle a ja wybuchłam śmiechem.
On dalej był poważny
- to nie żart? - spytałam a on tylko pokręcił głową. On sie zakochał? Przecież to Matt do jasne cholery!! On wie co to miłosc??
- jezu Matt tak bardzo się ciesze!- pisnęłam i mocno go przytuliłam
- ja nie-warknął- nasłuchała się opini ludzi o mnie i myśli że chce ją przeruchać- powiedział
- a nie chcesz- spytałam dalej tańcząc
- chce ale chce czegoś więcej, ona jest taka piękna, taka mądra i te jej zielone oczy... przenikają człowieka od środka- powiedział spuszczając głowę w dół
- naprawdę cie wzieło - powiedziałam
- myślałaś że se jaja robie- warknął
- no już się nie gniewaj i powiedz mi która to ta wybranka- powiedział
- tańczy dwie pary za nami. Blondynka w niebieskim topie - powiedziałam a ja delikatnie odwróciłam się i już wiedziałam co on w niej widzi. Naprawdę piękna, pogodna twarz, cudowny uśmiech i te oczy. Cud nie dziewczyna.
- tylko nie rób nic głupiego - poprosił i teraz zauważyłam że na twarzy jest cały czerwony
- a imie?- spytałam
- Hana- powiedział i mimowolnie się uśmiechnął.
Już wiedziałam. Wiedziałam że naprawdę coś do niej czuje. I to ja muszę mu pomóc.
- obiecaj mi- powiedziałam- obiecaj że jej nie przeruchasz i nie zostawisz- powiedziałam patrząc mu prosto w oczy
- obiecuje. Przez myśl by mi to nie przeszło. To anioł- powiedział.
Po tym tańcu Matt wrócił do stolika do reszty a ja poszłam do toalety. Spotykają po drodzę właśnie Hane
- hej - powiedziałam - jesteś tu nowa?- spytałam
- właściwie to tak. Nikogo tu nie znam przed wczoraj przeprowadziłam się tu z tatą- powiedziałam
- tak myślałam właśnie nigdy nie widziałam cię tu wcześniej jestem Jula- powiedziałam
-Hana- powiedziała blondynka podjąc mi ręke
- może jutro wybierzesz się ze mną i moimi znajomymi do kina? Poznasz parę osób więcej- powiedziałam
Dziewczyna się zgodziła i wymieniłyśmy się numerami. Wróciłam do stolika nieustraszonych z zadowoloną miną.
- co ty taka wesoła- spytał Piter
Matta nie było z nimi więc mogłam śmiało im powiedzieć
- jutro idziemy do kina- powiedziała- -pierwsze słysze- powiedział Hulk
- idziemy. I idzie z nami nowa koleżanka więc bedziecie najmilsi jak tylko potraficie- rzekłam
- koleżanka?- uśmiechnął się Luke
- nie dla psa kiełbasa. Dziewczyna jest nietykalna jasne? Podoba się Matt'owi. I ani słowa mu o planie- powiedziałam w ostatniej chwili bo Matt już po chwili stał przy nas pijąc kolejnego kielicha.
Impreza trwała w najlepsze a ja już miałam dość wiec pomału zbierałam się do wyjścia. Przed domem nawet leżeli pijani ludzie .. ominęłam ich i zaczęłam iść w stronę ulicy jak ktoś złapał mnie za nadgarstek
- dokąd to- spytał Luke a ja wyszarpałam ręke
- do domu- powiedziałam
- po ciemku? odwioze cie- powiedział
- piłeś-
- ani łyka - powiedział i podszedł do auta stojącego obok - albo wsiądziesz po dobroci albo cie...-
- nie kończ- powiedziałam i weszłam do auta.
Wyglądało na to że faktycznie jest trzeźwy choć ja byłam tak nawalona że gdy tylko zaczęło robić mi się ciepło usnęłam na przednim siedzeniu opierając się głową o szybę . Po chwili poczułam jak ktoś mnie podnosi i przytuliłam się mocno w klatkę czując dobrze mi znany zapach perfum Luke'a.
Dotknął mojej nogi cały czas trzymając mnie na rękach. Zastanawiałam się co robi gdy usłyszałam dźwięk wyciąganych kluczy z mojej kieszeni. I już wiedział co robił. Otworzył drzwi i zaniósł mnie na góre. No taaaak matka znów nocki. Na myśl, że zostanę sama ciarki przeszły po moich plecach.
Poczułam jak kładzie mnie na łóżku i odpina guziki mojej koszulki. Delikatnie zdjął ją ze mnie. Nie zamierzałam dać mu tej satysfakcji i pokazać że wcale nie śpie. Teraz zabrał się za rozporek. Napłynęła na mnie fala gorąca. Zdjął mi spodnie i głośno zaczerpnał powietrza. Czułam jego wzrok na sobie. Przykrył mnie jak prawdziwy gentelmen kocem. I poczułam jego dłoń na moim policzku. To było takie... zupełnie nie w jego stylu. Miłe...
I usłyszałam jak wychodzi
- Luke- wyszeptałam
- mała? Myślałem że śpisz- powiedział - zostań- wyszeptałam nie otwierając oczu
Zaśmiał się
- proponujesz mi coś?- spytał
- debil- warknęłam odwracając się do niego tyłem
- no dobra żartowałem- powiedziałam i poczułam jak kładzie się koło mnie
- co robisz?
- rece mam przy sobie- westchnął leżąc na plecach i gapiąc się w sufit
Ja zrobiłam to samo i oboje leżeliśmy gapiąc się w to samo miejsce. Stykając ramionami.
-i tak jestem zły- powiedział
- co ? Za co? Za te kule? Tylko ci oddałam- skarciłam go
- nie . Nie chodzi o kule. Chodzi o to, że wolałaś zostać postrzelona niż umówić się ze mną. Jestem aż taki zły- spytał
- owszem jesteś- powiedziałam- znam cię ponad pięc lat Luke- przypomniałam
- uwielbiam jak mówisz moje imie. To takie pociągające- wymruczał mi nagle do ucha
- właśnie o tym mówie- wyszeptałam
A on przejechał ustami po mojej szyji. Zamknełam oczy.
- nienawidze cie- powiedziałam
- ze wzajemnością- powiedział i nasze usta się złaczyły. To było coś niesamowitego. Chciałam ratować sytuację odsunąć się. Nie mogłam. Moje ciało całkowicie było oddane Lukeowi.
Czułam jego ręce wędrujące pod mój tyłek i nagle poczułam jak mnie uniósł i posadził na swoich kolanach dalej przy tym całując. Wtopiłam ręce w jego włosy. Niech ta chwila trwa wiecznie... pomyślałam. Czułam jego oddech, czułam zapach jego perfum, zapach przy którym nie umiałam się skupić i myśleć. Jego ręce znalazły się na mojej talii i przyciągnął mnie do siebie. Nasze wargi zaczęły ze sobą współpracować, całowaliśmy się coraz namiętniej. Delikatnie przejechałam językiem po jego wargach. Odpłacił mi tym samym po czym wsunął język w moje rozchylone wargi.
Utonęłam. Nagle zmienił pozycje kładąc mnie delikatnie na łóżku i sam zajmując się ściąganiem swojej koszuli. Po chwili był tak samo jak ja w samej bieliźnie. Uśmiechnęłam się na widok jego kaloryfera. I zamarłam gdy poczułam jego ręke wsuwającą się pod moje majtki. Odsunęłam się jak poparzona. Oboje ciężko dyszeliśmy nie mogąc złapać tchu
- co jest mała?- spytał widząc że coś ze mną nie tak
A ja schowałam twarz w dłonie. Prosiłam samą siebie żeby się nie rozpłakać.
- poniosło mnie. Idz już - powiedziałam
- ej ej moment. Oboje nas poniosło nie tylko ciebie. Więc przestań i mnie przytul wariatko- powiedział i mocno przyciągnął mnie do siebie. Wylądowałam z głową na jego torsie. Było nieziemsko. Od kiedy on ma takie odruchy? Przecież od zawsze chciał mnie tylko zruchać.
- i tak cie nienawidze - wyszpetałam leżac oparta o jego klatę a on obejmował mnie ramieniem.
- sądze że jest przeciwnie- powiedzial
- śnisz - powiedziałam
- wiesz że dałbym ci tyle rozkoszy jakiej nie dał ci nikt- powiedział gładząc moje włosy
-ta napewno- zaśmiałam się
- boisz się że seks ze mną byłby lepszy od seksu z tymi innymi frajerami. Boisz się że by ci się spodobało i nie mogłabyś przestać mnie pragnąc- powiedział a ja się zaśmiałam.
- zawsze byliście ślepi- powiedziałam a on nie rozumiał- zawsze z góry obstawialiście że jestem taka ja wy. Że jak znikam gdzieś na imprezie to od razu się z kimś pierdole- powiedziałam
- a tak nie jest? No przestań. Rozumiem że teraz był Zack i wogole ale przecież mi nie powiesz że nie ciągło cię wcześniej do seksu- powiedział teraz on się śmiejąc
- jestem dziewicą debilu- powiedziałam a on aż usiadł i patrzył na mnie tym błękitnym spojrzeniem
- przecież. To nie możliwe- powiedział ale przyjrzał mi się bliżej i stwierdził - jezu ty nie kłamiesz serio jesteś dziewcią- powiedział
Pożałowałam że mu powiedziałam
- idź już- poprosiłam
- ciiiii to niesamowite. - powiedział
Nie śmiał się? Nie drwił ... był szczery
- jak mogłaś nie powiedzieć przyjaciołom!! Ty tyle razy widziałaś nasze akcje. Moje akcje- powiedział oburzony
- a pytaliście?? Nie. Od razu wychodziliście z założenia że pieprze się z połową szkoły- warknęłam
- przestań. Wcale nie. Myślelismy że po prostu jesteś jak my że lubisz seks bez zobowiązań i dobrą zabawe- powiedział Luke przyciągając mnie spowrotem do swojej klaty. Położyliśmy się
- jeśli chcesz to moge iśc do domu- dodał po chwili ale nic nie odpowiedziałam tylko zamknęłam oczy i usnęłam wtulona w jego silne ramiona. Czułam się bezpieczna.

***
- jest coś co musze wiedzieć?- spytał głos Toma i lekko uchyliłam oczy patrząc jak Tom i Luke rozmawiają na przeciw łóżka.
- bała się być sama. Nie mów innym. Będą głupio plotkować a serio nic nie było- powiedział Luke
- dobrze dobrze. To ja ci powiem że pjerdole się z Piterem- powiedział i usłyszałam głos wciąganego powietrza przez Luke
- jesteś gejem-spytał Luke
- tak- powiedział Tom
- serio? No ale przecież Piter na pewno nie jest. Miał tyle lasek- powiedział
- jest bi- powiedziałam siadając na łóżku a Tom wyszedł
- wiedziałaś??????- zdziwił się
- widziałam . Robią to pod tym dachem- powiedziałam
A on się skrzywił
- nie przeszkadza ci to?- zdziwił się
- kocham ich uśmiechy wiesz? A gdy są razem nie schodzą im z ust- powiedziałam
- w sumie... niech sie pierdolą bede udawał że nic nie wiem- powiedział- pójde już lepiej. Twoja tajemnica też jest u mnie bezpieczna - powiedział i wyszedł z pokoju kiwając mi głową w stylu ,,narazie,,

Jak ja mogłam dopuścić do takiej sytuacji? Czy ja jestem nie normalna?
A może nikomu nie powie?
Jak mogłam całować tego kretyna!!??
Milion myśli krążyło w mojej głowie.
Nie wiedziałam co robić więc po prostu opadłam na poduszkę i usnęłam mimo że dochodziła dziesiąta.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro