Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24.

Rano obudziło mnie szarpnięcie moich drzwi. Wystraszona usiadłam a nade mną stali Tom i Piter.
- mówiłem że jeszcze śpi- skarcił Piter Toma.
- jak tam noc?- spytał Tom szczerząc zęby
-noc?- wydukałam po cichu omal nie zanoszac się płaczem przypominając sobie wydrarzenia z nocy
-no Zack był? Prosił Toma o wolną chate - zaśmiał się Piter.
Starałam się uśmiechnąc
- wpadł na chwile- powiedziałam
A oni się zaśmiali
- chodź Tom bo nam się Juleczka zawstydziła - powiedział Piter i łapią brata za tyłek wypchał go z pokoju.
I bum znów z oczu poleciały łzy.
Już znam osobę którą nienawidze bardziej od Luke.
Dryn dryn
Zesztywaniałam
Sms
Zack: poniosło nas wczoraj oboje. Ide z Lukiem i Mattem na siłownie. Wieczorem wpadnę.
Zesztywniałam
Ja: nie bedzie mnie.
Zack: gdzie sie wybierasz
Ja: mam plany z bratem
Nic nie odpisał a ja poszłam do pokoju Toma wchodząc bez pukania i zdębiałam. Piter bez koszulki siedział na Tomie i całował w usta.
-Jula!!- warknął Tom a Piter zszedł z niego śmiejąc się
- co jest młoda- spytał Piter siadając na fotelu przy łóżku
- jakie macie dziś plany -spytałam
- tylko błagam nie pytaj o trójkąt- powiedział Tom a ja się skrzywiłam
-debil- warknęłam
- a co idziemy do kina?- spytał Piter abyśmy się nie kłócili dalej
- tak. Musze do was przywyknąć- ucieszyłam się że się zgodzili.

***

Weekend minął mi spokojnie. Mama przestała mieć nocki więc w nocy nie bałam się spać w swoim łóżku . Ale nastało wkońcu to co musiało nastać... i stałam teraz spóźniona przed klasą. Czemu nie weszłam? Bo metr przede mną stał Zack. Nie mogłam się ruszyć. Zamarłam.
- spóźniłaś się- oznajmił
-wiem- powiedziałam i chciałam wejść do klasy. Ciałem zasłonił mi wejście że nawet klamki nie mogłam dosięgnąć.
- puść mnie- powiedziałam ale nie chciał. Zdenerwowana podniosła kolano uderzyłam go w jaja i jednym ruchem wparowałam do klasy. Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni bo usłyszeli krzyk Zacka.
- ma problemy z żołądkiem- powiedziałam i zamknełam za sobą drzwi siadając obok jakiejś dziewczyny. Byle Zack nie mógł usiąść ze mną.
Byłam roztrzęsiona. Nie mogłam się uspokoić.
Nie wiem o czym była matematyka. Nie słuchałam nie było mnie w klasie.
Na przerwie zdębiałam jeszcze bardziej. Gdy na moim miejscu przy nieustraszonych siedziała Ana. Śmiała mi się prosto w twarz. Piter patrzał na mnie z uśmiechem. Luke Matt i Hulk nawet mnie nie widzieli...
Ruszyłam w przeciwną stronę wpadając na Zacka. Chciałam odejść lecz złapał mnie za ręke.
- siadamy przy niesustraszonych i jesteś miła- wycedził i pociągnął mnie w ich stronę
Zdziwili się moim widokiem. Zackod razu usiadł przy Luku a mnie posadził sobie na kolana.
- co tam stary- spytał Luke
A ja patrzałam tępo przed siebie.
- bedziecie dzis na imprezce u Toma?- spytał Zack a ja aż cała zesztywniałam
- Tom robi imprezkę?- zdziwił się Luke
- zaprosił nas dziś rano- powiedział Zack
- musze isc do biblioteki- powiedziałam wstając a on spojrzał na mnie ze złością.
Jego oczy mówiły że się doigrałam
- pewnie się puszcza na prawo i lewo a ty jej na to pozwalasz- powiedziała Ana
- zaraz ci tak przypierdole że długo nie będziesz mogła się uśmiechnąć- powiedziałam. Miesiąc. Wytrzymałam miesiąc.
Wszyscy popatrzyli na mnie zdziwieni.
- wiedziałem że nie wytrzymasz- powiedział Luke z uśmiechem a ja odwróciłam się i poszłam do biblioteki

***

Faktycznie Tom robił dziś imprezę.
Załamałam się całkowicie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro