Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21

Coś psuje mi się w ustawieniach i rozdziały same sie mieszają. Przepraszam. Sprawdzajcie dokładnie jaki rozdział czytacie bo może być nie po kolei :/

JAKBY KOMUŚ COŚ NIE DZIAŁALO WKLEJAM CZTERY OSTATNIE TUTAJ ;)

ROZDZIAŁ 17
Po chwili Zack wskoczył do wody. Musiałam mocno się zamyślić, nawet nie zauważyłam w którym momencie pozbył się ubrania. W momencie w którym znajdował się pod taflą wody szybko wskoczyłam na drabinke i wyszłam z basenu.
- no chyba się nie obraziłaś- powiedział gdy wkońcu się wyłonił.
-zamierzam cię utopić- powiedziałam spkojnie ściągając za duży swetr. Cały czas patrzyłam mu prosto w oczy. Ściągnęłam równie szybko spodnie zostając tylko w bieliźnie. Czarnym koronkowym zestawie i wskoczyłam na główkę tuż obok niego.
- wiedziałem że z tym swetrem to tylko ściema- powiedział Zack podpływając do mnie patrząc na mnie błękitnym spojrzeniem.
- nie wiem o czym mówisz?- udawałam
- czemu starasz się być inna niż jesteś? Jula królowa melanży jedyna z Nieustraszonych- na te słowa walnęłam mocno ręką w tafle wody.
- kurwa- syknęłam i wyszłam z wody.
- gdzie idziesz? Czekaj co takiego powiedziałem- spytał stojąc tuż obok
- skąd wiesz?- wycedziłam przez zęby
- internet. Nie trudno wpisać na SEE.U twoje imie.- powiedział
Kurwa. SEE.U jak mogłam zapomniec. Jebany portal.
Usiadłam na trawie. A on gdzieś znikł i wrócił po chwili z kocem narzucając mi go na plecy i usiadł obok.
- nie chce już taka być- powiedziałam
-pytanie tylko czy umiesz? Łatwo cię zdenerwować wiem to a znam cię dwa tygodnie-
Milczałam
- tu nie chodzi o zmiane ubioru. Nikt ci nie uwierzy że się zmieniłaś gdy zaczniesz ubierać się jak babcia- rzekł
- taak? A jesteś ekspertem od zniany wizerunku?- spytałam sarkastycznie
- musisz być taka nie miła? Przecież to nieustraszeni są twoim wrogiem, nie ja- powiedział patrząc po raz kolejny mi głęboko w oczy
- co proponujesz-
- po pierwsze koniec z tymi swetrami. Zmień się ale nie musisz robić z siebie wieśniaczki. Ooo a może sukienki?- zamyślił się
- nie mam nie nosze- powiedziałam
- i to jest to. Nie nosiłaś sukienek bo uchodziłaś za niegrzeczną, ostrą laskę ale teraz? Teraz masz być przykładną miłą uczennicą- rzekĺ triumfująco.
- sukienki? Ja i sukienki...- wzdrygłam się na samą myśl
- nie przesadzaj widziałem twoje ciało. Wszyscy padną a ty będziesz triumfować w myślach- rzekł . Miał racje.
- sam mówiłeś że wygląd to nie wszystko- powiedziałam
- nie da się ot tak zmienić całkowicie ale z moją pomocą na pewno ci się uda- mrugnął do mnie oczkiem.
- twoją pomocą? Zdziwiłam się
- uczysz mojego brata a ja nauczę ciebie-
Zgodziłam się choć nie wiedziałam za bardzo na co.

***
przez ostatnie dni bardzi zbliżyłam się do Zacka. Pokazał mi świat z innej perspektywy. Łowiliśmy ryby, czytałam lektury które mam przerabiane, urządzaliśmy pikniki, wspólnie gotowaliśmy, nie wiedziałam nawet ile może być frajdy w puszczaniu latawców...a przecież to zajęcie dla dzieci? ;)
Kupiłam multum sukienek. Ciekawe jak ja sie zmieszcze do bagażnika Tom'a.
Leżeliśmy razem na kanapie oglądając durny film i śmiejąc się przy tym do łez.
Spojrzał na mnie i mi się przyglądał.
- udało nam się. Nie ma dawnej Juli. Jest wesoła uśmiechnięta sympatyczna dziewczyna- powiedział dumny z osiągnięcia.
Spojrzałam na niego i lekko musnęłam wargami jego policzek.
- to za pomoc- wyjaśniłam a on zbliżył się do mnie i pocałował prosto w usta. Pocałunek na początku był delikatny ale zapominając o Bożym świecie stał się namiętny i agresywny. Nawet nie wiem kiedy siedziałam okrakiem na jego kolanach a on masował rękoma moje pośladki...
Fala ciepła przeszyła moje ciało od środka aż cicho westchnęłam na co on mocniej przycinął mnie do siebie. Zaczął ręką delikatnie rozpinać z tyłu moją sukienkę.
- nieee- wymamrotałam ale było mi tak przyjemnie że Zack nie przestał chyba nawet nie słysząc co mówie. Chwilę później siedziałam już na nim w samej bieliźnie.
- Zack ja ...nie moge- powiedziałam delikatnie go odsuwając od siebie
Spojrzał na mnie zdziwiony nic nie rozumiejąc.
Sięgłam po sukienke
- przecież było nam tak dobrze- wymamrotał
- nie chce żeby mój pierwszy raz tak wyglądał- powiedziałam cicho
A on się zaśmiał lecz widząc moją mine przestał
- jesteś dziewicą!? Nie przecież to nie możliwe- powiedział Zack a ja wkurzona poszłam w stronę łazienki
Nerwy znów wróciły
- czekaj myszko no - powiedział zagradzając mi drogę- wierze ci. Po prostu mnie wcieło. To takie niesamowite - szepnął mi na ucho i lekko pchnął w stronę schodów. Krok za kroczkiem prowadził mnie prosto do mojego pokoju na moje łóżko.
- ale ja nie chce...- powiedziałam ale nie dokończyłam bo zasłonił mi usta ręką.
-ciiiiiiii - wymruczał- twoje dziewctwo zostanie nietchnięte- powiedział i popchał mnie na łóżko.
- są inne metody dawania przyjemności- wymruczał. Chciałam coś powiedzieć lecz on nie pozwolił mi na to wbijając się ustami w moje wargi. Całując mnie nawet nie zauważyłam kiedy sięgnął po taśme klejącą i jednym szybkim ruchem przywiązał moje ręce nad głową nie dając mi możliwości poruszenia nimi
- co ty kurwa robisz- warknęłam
-ciiii, Jula! Ucisz się. Zaufaj mi - powiedział delikatnie całując moją szyje. Mmmm kocham to. Schodził coraz to niżej ustami kreśląc wzory przy staniku. Teraz na oczach poczulam jakis materiał. Kurwa. Zasłonił mi oczy!!!!!
- Zack - powiedziałam - ja nie chce...
Znowu nie dokończyłam tylko cicho stękłam gdy jego usta dotknęły mojej piersi. Jego język próbował dostać się pod materiał biustonosza. Po chwili poczułam jego ręce pod sobą i trzask. Biustonosz odpięty. Zaczęłam się wiercić. Prosić by przestał choć moje ciało mówiło całkiem coś innego. Masował rękami obie piersi. Przez chwile było mi głupio ale przyjemność nie pozwalała mi na dłuższe zamartwianie.
- jesteś taka piękna- wyszeptał i zaczął schodzić coraz niżej. Jęknęłam gdy złożył delikatny pocałunek na moich majtkach.
Wiedziałam Że teraz na pewno na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Poczułam że w momencie gdy jedna ręka muskała wewnętrzną stronę ud druga delikatnie zdejmowała koronkowe stringi. Po chwili leżałam naga. Całkowicie bezbronna, związana i cała na jego łasce.
Jego język znalazł się w miejscu między moimi nogami. Nie mogłam powstrzymać jęków. Robił to tak sprawnie. Bardzo dobrze (niestety) znał kobiece ciało. Wiedział jak sprawiać przyjemność.
Poczułam jak jeden paluszek zbliża się do mojej dziurki.
-będe ostrożny. Pamiętam dziewico- powiedział wyczuwając że się spiełam
I delikatnie wsadził go do środka.
-mmmmm - wymruczałam- jesteś niesamowity- powiedziałam.
Orgazm jaki mnie naszedł już po kilku chwilach był nie do opisania. Rzucałam się po całym łóżku a on tulił mnie mocno do siebie. I zdjął opaskę z oczu.
- ty jesteś niesamowita- powiedział całując moje usta
A ja opadłam na łóżko. Przykrył mnie kocem i nawet nie wiem kiedy spokojnie odpłynęłam.

ROZDZIAŁ 18
Gdy zobaczyłam Zack'a rano obok mnie w łóżku spanikowałam. Kurwa. Jak mogłam mu na to pozwolić. Jestem aż taka słaba?
Nałożyłam na siebie swoją rozciągniętą koszulke i nie chcący go szturchnęłam przez co otworzył oczy
- uciekasz słonko- spytał słodkim zachrypniętym głosem
- żadne słonko - powiedziałam a on przysunął się bliżej
- znów nerwy? Wracamy do punktu wyjścia tak?- spytał
Jak on to robi że nawet tuż po obudzeniu jego włosy są w idealnym nieładzie?
- przepraszam nie powinno do tego dojść- powiedziałam szczerze
- ty się mnie wstydzisz - zauważył i zaczął mnie łaskotać
- chce być przyjaciółmi- powiedziałam
- no dobrze. Przecież jesteśmy. Przyjaciele się wzajemnie uszczęśliwiają więc wszystko się zgadza - powiedział a jego ręka delikatnie jeździła po moim udzie
- wiesz że o po południu wyjeżdzam?- przypomniałam mu wstając z łóżka.
- wiesz że mam tam ojca- zawtórował mi a ja milionowy raz nic nie rozumiałam
- pamiętasz jak mówiłaś że szkoda że nie chodzę z tobą do szkoły?- pokiwałam głową - od jutra chodzę. Przekonałem mame że chce mieszkać teraz trochę z ojcem.- powiedział a ja rzuciłam się na niego ciesząc się jak dziecko. Aż przewróciłam go i leżałam na nim na łóżku.
- Boże, nawet nie wiesz jak się ciesze- powiedziałam
- już dawno miałem tam wyjechać a ty mi w tym pomogłaś - powiedział patrząc mi głęboko w oczy.

Rozdział 19
Siedząc w auciem z Tomem i jednocześnie Zack'iem wciąż nie mogłam uwierzyć że to dzieję się na prawde
-jesteście razem?- po prostu spytał brat a my spojrzeliśmy na siebie
- patrz na drogę- skarciłam go
- przyjaciele- powiedział Zack
- szkoda. Fajna bylaby z was parka, no i Nieustraszeni... i te ich miny- powiedział Tom śmiejąc się pod nosem
- patrz na drogę- ponowiłam sugestię zaciskając zęby
- ładnie ci w tej sukience- powiedział Zack zmieniając temat. Lubiłam go za to. Wiedział czego chce w danym momencie. Wiedział o co mi tak naprawdę chodzi.
Co było resztę drogi? Nie mam pojęcia. Usnęłam na tylnim siedzeniu opierając się głową o jego tors.

***
-do jutra- usłyszałam głos Zacka poczułam cmoknięcie w policzek i chłód od otwieranych drzwi.
Gdy otworzyłam oczy go już nie było a Tom dalej prowadził auto. Rozejrzałam się. Na zewnątrz było już ciemno ale i tak poznałam moje kochane miasto.
- długo spałam?
- pół dnia. Nawet co nie co gadałaś- zaśmiał się i zaparkował auto pod domem.
Mama przywitała mnie za ciepło i kazała zjeść chyba z tuzin naleśników...a ja w myślach byłam dawno w swoim łóżku.
Gdy w końcu do niego dotarłam usneł otulona zapachem własnych perfum na mojej poduszce.

***
- ile ty możesz spać- szepnął mi tajemniczy głos na ucho a ja aż zerwałam się do pozycji siedzącej na co Zack zareagował śmiechem.
- cześć księżniczko- i pocałował mnie w czubek głowy
- zawału dostane, odbiło ci- warknęłam bijąc go przy tym w ramię
- tylko przyjechałem sprawdzić czy dobrze się ubierzesz . Ewentualnie mogę w tym pomóc - powiedział głaskając mnie po policzku
- 10 minut i bede gotowa- i poszłam do łazienki cały czas czując jego wzrok na sobie. Chciałam ubrać czarne rurki i jakiś top ale.... przecież mam być inna tak? Obiecałam sukienke lub spódniczke. Ok .

Przymierzyłam pare zestawów i zdecydowałam się na ten z odsłoniętymi nogami. Dość wulgarny ale przy tym grzeczny.
Wyszłam z łazienki
- co tak dł...woooooooow- niedokończył patrząc na mnie
- hahha nie przesadzaj ok? - powiedziałam- chodźmy do tego piekła bo serce zaraz mi wyskoczy- bałam się. Tak cholernie się bałam spotkania z nini. Spotkania z cała szkołą.
- posłuchaj mała - powiedział gdy już siedziałam z nim w jego autku- jestem z tobą cały czas jasne? Nikt nawet się do ciebie nie odezwie gdy ty nie bedziesz tego chciała. I pamiętaj... miła i uśmiechnięta - powiedział. I wyszedł by otworzyć mi drzwi. Byliśmy na szkolnym parkingu. Panika wzieła góre.
-zabierz mnie stąd - błagałam
- spokojnie- powiedział i mocno złapał moją rękę. Nie przeszkadzało mi to. Gdyby nie on nawet nie weszłB do środka. A jednak udało się i stałam teraz na środku korytarza a oczy wszystkich zwrócone były w moją stronę. Szłam powoli z Zackiem i nagle stanęłam widząc pod oknem korytarza przyjaciół. Dawnych przyjaciół. Patrzyli na mnie a ja na nich. Nie mogłam się ruszyć.
- chodź maleńka a teraz pieknie się uiechnij jakbym szeptał ci na ucho ogniste słówka - powiedział mi Zack na ucho a ja mimowolnie się uśmiechnęłam i weszłam za nim do klasy.
- o panna Jula zaszczyciła mas obecnością - powiedziała Ana ale ja całkowicie ją ziignorowałam siadając w tylniej ławce razem z Zackiem. Po dzwonku do reszty weszli wszyscy razem z nauczycielką.
Czułam na sobie spojrzenia Nieustraszonych. Z lewej strony Luke co chwila patrzał w moim kierunku, z prawej Hulk i Piter a od przodu odwracał się Matt. Nie dam rady czułam że nie dam rady. I nagle poczułam coś jeszczę. Ręke. Zacka ręke na moim udzie. Wzdrygnęłam się i poprawiłam na krześle. Jego ręka zataczała kółeczka na moim udzie i w pewnym momencie sprytnie znalazła się pod spódniczką na majteczkach.
Przegryzłam usta aby nie jęknąć i siłą próbowałam zabrać rękę Zacka.
- panno Julio do tablicy- powiedziała nauczycielka widząc jak szarpie się z Zackiem. Dobrze że nie widziała więcej
- dasz rade- powiedział Zack mrugając oczkiem
- wiem że to głupie pytanie bo zawsze słysze to samo ale musze zapytać. Odpowiadasz czy od razu jedyneczka? Zapytała kobieta spoglądając spod okularów
A w klasie usłyszałam chichot. Nie dam jej zatysfakcji. Koniec
- odpowiadam- świsty ucichły a kobieta zdziwiona odpowiedzią aż kaszlnęła. Po czym wzieła książke do ręki. I zaczeła szukać pytania. Cała klasa patrzyła na mnie. Uśmiech Zacka dodawał mi odwagi
- przerabiamy teraz Lalkę. Miałaś chociaż książkę w ręku? No nie ważne. Może po prostu streść mi kawałek?
A ja wzięłam głęboki oddech i zaczęłam:
-akcja zaczyna się od tego że zebrani w jadłodalni mężczyźni plotkują na temat Wokulskiego. Głównego bohatera książki. Poznajemy wtedy mniej wiecej biografię mężczyzny : pracował jako subiekt u Hopfera, potem studiował w Szkole Głównej. Po śmierci żony odziedziczył sklep. Obecnie wyjechał na wojne i- niedokończyłam
- nauczyłaś się na pamięc?- zdziwiła się nauczycielka
- czytałam - odparłam a pare osób w klasie się zaśmiało
- dobrze to kim była Izabela?
- Izabela Łęcka tak? Wyszscy jej dogadzali była damą z wyższych sfer, żyła pod kloszem, nie istniały dla niej pory roku ani dnia, nie pracowała. Odnosiła się do mężczyzn z pogadrdą
- znów nie było mi dane dokończyć
- piątka . Siadaj - powiedziała kobieta i wpiasała w dziennik moją ocene. Teraz dopiero mimy Nieustraszonych były zdziwione. Nie potrafiłam tego opisać nawet. Po dzwonku poszłam za Zackiem do automatu po jakąś kawke
- głęboki wdech - wyszeptał Zack- idą tu- i po chwili gdy się odwróciłam za mną stał Piter i Hulk.
- skąd ty się urwałaś? Czytałaś Lalkę!?- zapytał Hulk a ja tylko kiwnełam głową
- ślicznie ci w tej spódniczce- powiedział Piter a ja tylko się uśmiechnęłam
- jestem Zack - powiedział chłopak ratując mnie z opresji. Przedstawili się sobie.
- a kim jesteś dla naszej Juleczki- spytał sarkastycznie Luke podchodząc do nas z Matt'em
- dla mojej Juleczki- poprawił go Zack - musimy już iść. Prawda mała? - spytał a ja tylko pokiwałam głową.
Myślałam że umrę i nie doczekam końca dnia.

Rozdział 20

Dałam rade!!! przetrwałam koniec lekcji. Zack złamał obietnicę choć nie celowo. Zostawił mnie samą. Ojciec zrobił mu niespodziankę i zabrał go z połowy ostatniej lekcji na męską wyprawę. Nie widzieli się pare lat. Nie byłam zła. Bardziej smutna...jakbym straciła oparcie.
Stałam teraz przed szkołą czekając na brata, który ma po mnie przyjechać.
- ale bym cię zruchał- powiedział głos za mną a ja od razu wiedziałam że to Luke. Odwróciłam sie. Stał niecały metr ode mnie z głupim uśmieszkiem na ustach. Ale bym mu chciała zmazać ten jebany uśmiech.
Ruszyłam w stronę ulicy.
Lecz zagrodził mi drogę.
- myślisz że ode mnie można uciec- spytał- Zack nawet w połowie nie da ci tyle rozkoszy ile miałabyś ze mną- wyszeptał. Sprawdzał mnie. Myślał, że pękne, że rzuce się na niego okładając pięściami. .dureń!!!!!
Uśmiechnełam sie wyminęłam go wreszcie i wsiadłam do auta Toma który przyjechał w odpowiednim momencie. Nie wiem jak długo wytrzymała bym te obrzydlistwa. Luke zawsze był chujem, teraz jednak przechodzi samego siebie.
- czego chciał- spytał brat
-ruchania- odparłam wprost i całkowicie odpłynęłam włączając muzykę na słuchawkach.

***
Jeszcze dwa miesiące temu wybuchłabym niekontrolowanym śmiechem, gdyby ktoś mi powiedział, że ja Julia będe siedzieć z głową w książkach... a jednak. Robie to. Uczę się
- wszystko dobrze?- spytała mama stojąc i nie mogąc uwierzyć w to co widzi
- mamo, puka się- powiedziałam tylko i wróciłam do książki.
- wiem słonko ale przyszedł jakiś Zack i nie wiem czy go wpuścić bo mówiłaś że nie chcesz nikogo widzieć- powiedziała, a ja już byłam w połowie drogi do drzwi.
Otwierając je rzuciłam się biednemu na szyje.
- jak mogłeś mnie zostawić- zaśmiałam się a on zdziwiony też mocno mnie uściskał. Wpuściłam gościa do domu.
- chcecie herbate? Sok? Cokolwiek?- spytała mama wystawiając głowę z kuchni gdy wchodziliśmy na góre po schodach.
- mam sok na górze- powiedziałam.

Zack wszedł do pokoju i stanął jak wryty. na co się tak gapił
- to na pewno twój pokój- zaśmiał się
Co mu się nie podoba?
Ciemnofioletowe ściane na których wisiało tona zdjęć, nad łóżkiem był gigantyczny malunek gitary w płomieniach a obok niego wisiały dwie prawdziwe akustyczne i jedna elektryczna. Łóżko z baldachimem może nie pasowało do wystroju ale kochałam je najbardziej.
- przestań się tak gapić- powiedziałam
Ale on nie przestawał dalej obserwował pokój kawałek po kawałku.
- teraz przynajmniej wiem jaka byłaś- powiedział patrząc na kilkadziesiąt zdjęć na ścianie: a to z imprezy, a to z deskorolki czy koncertu.
- nie lubie się nudzić- wytłumaczyłam
- powiedziała dziewczyna z nosem w książkach- zaśmiał się- mam wsparcie- powiedział wyciągając z plecaka parę paczek ciastek. Zaśmiałam się
- wsparcie?
- pomaga w nauce- powiedział i zanurzył głową w geografii. Jak kolwiek to brzmi.
Obserwowałam go przez chwile. Jak się skupiał wyglądał tak seksownie. Biała kpszulka idealnie opinała mu klatę na której widać było rysy sześciopaku, nie celowo zjechałam wzrokiem w dół. Zauważył to i oblałam się rumieńcem. Zaśmiał się.
-mam się rozebrać?
-nie!!- prawie krzyknęłam a on zaśmiał się jeszcze głośniej i na czworakach przeszedł jeszcze bliżej mnie. Udawałam że go nie widze....Musiałam skupić się na teście z geografii
czytałam dalej...
Rozmieszczenie ludności na świecie jest nierównomierneeeeeeee. Dotknął ustami mojej szyji. Zadrżałam.
I szybko do książki : z tego względu świat podzielono na trzy obszary: ekumene, mmmmmmmm ciało zaczynało domagać się jego bliskości gdy ten całował mój dekold. Stop! I znów oczy powędrowały w literki:
Ekumena- obaszar trwale zaludniony i znów jego dotyk sprawił drżenie.
Jego ręce zaczęły delikatnie masować mi plecy, przechodząc pod bluzkę rozpiał mi stanik. Kurrrrrwa
Subekumena- obaszar bardzo słabo zaludniony. Ahhhhhhhhh jego zimna ręka dotknęła moją nagą pierś a on pozbył się mojego stnika.
Anekumena- obszar niezamieszkanyyyyyyyyy jego ręce owładnęły całym moim ciałem. Zdenerwowany wyrzucił książkę z moich rąk, podniósł mnie i rzucił na łóżko. Próbowałam no udawałam że się wyrywam a on zdjął mi koszulkę biorąc całego sutka do buzi. Cicho jęknęłam.
- mama jest w domu- wyszeptałam
- widziałem jak wychodzi do pracy, nie kłam- powiedział i delikatnie ugryzł moją pierś. Auuuu zabolało choć było tak niesamowicie przyjemnie.
- będe dawał ci kary za takie zachowanie- wyszeptał a ja aż zesztywniałam- co ja zrobiłam? Spytałam.
- kłamiesz- powiedział i odpiął mi guzik od spodni. Zsunął mi je z tyłka
- zapomniałam że mama ma nockeeeeee- powiedziałam przeciągając bo znów ugryzł mnie w sutka. Podobało mi się to ale drażnienie go sprawiało mi większą radość.
- zostawiłeś mnie to ja powinnam być zła. Luke się przyczepił- dodałam a on usiadł i pociągnął mnie na kolana. Masował tyłek
- co chciał? - zapytał chłopak
- nic- odpowiedziałam na co on zdjął mi majtki i mocno klepnął w pośladek raz jeden raz drugi
- ałłł- krzyknełam całkiem się tego niespodziewając a on uderzył jeszcze mocniej
- ciiiii bo będzie mocniej- powiedział całując oba pośladki. Kręciło go to. Od tej strony go nie znałam.
Nagle usłyszeliśmy pukanie z dołu. Więc narzuciłam szybko sukienkę bez bielizny i poszłam otworzyć.
Stał tam Piter. Cały przemoczony od deszczu. Strasznie lało.
Nie umiałam milczeć. Nie wtedy.
- jezu co się stało?- spytałam wpuszczając go do domu. A on nic nie powiedział tylko mnie przytulił.
Nie odwzajemniłam uścisku.
Za plecami usłyszałam chrząknięcie. Na schodach stał Zack
- pójde już - powiedział Piter
- nie !- lekko podniosłam głos - dam ci rzeczy Toma chodź- i pociągnełam chłopaka na góre. Zack minął nas i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
- nis chciałem przeszkadzać- powiedział
- przejdzie mu - powiedziałam
- ciesze się że coś mówisz
- to nie przeginaj bo przestane - powiedziałam i z szafy Toma podałam mu koszulkę. Koszulkę ACDC ... te samą którą dałam Piterowi na urodziny pare miesięcy temu
- co tu robi twoja koszulka- zdziwiłam się
- bo ja w zasadzie to... przyszedłem do Toma...- dodał a ja zamarłam.
-sypiasz z moim bratem?????? Jesteś gejem? On jest gejem??!!!!! - nie wytrzymałam
- chcieliśmy ci powiedzieć ale milczałaś.Jestem bi. Ale Tom tylko gej- powiedział
Usiadłam na łóżko brata. Jak mogłam się nie zorientować że mój brat jest gejem????
- jak długo?
- miesiąc- powiedział - przepraszam że dowiadujesz się w ten sposób - powiedział
- reszta wie ?- spytałam
- nie i niech tak zostanie błagam- powiedział
- zgoda jesli im nie powiesz że z tobą gadałam- powiedziałam a on się zaśmiał. Brakowało mi ciebie Jula. Przytulił mnie a ja tym razem odwzajemniłam uścisk.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro