Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

- no to zaczynamy piekło- powiedziałam na głos sama do siebie naciskając na klamkę od drzwi wejściowych domu. W koło panowała cisza. Wszyscy spali, a ja musiałam zrobić wszystko aby ich nie obudzić.
-wiesz która jest godzina Jula? - warknęła matka, która siedziała na starym brązowym, bujanym fotelu w salonie i ewidentnie na mnie czekała . 

- przepraszam- powiedziałam od niechcenia i ruszyłam po schodach wprost do mojej oazy spokoju. 

Położyłam się i wzięłam telefon .
Sms.

Luke: wepchnę ci tego paluszka :D
Ja: chciałbyś palancie
Luke: wepchać ci? Największe marzenie!
Ja: ?? Lecz się Luke
Luke: a Joshowi dajesz!?
Ja: hahaha ,nie twój interes słonko komu ja daje!
Luke: no weź
Ja: spadam spać rano test z gegry głupku
Luke: wiem mała już drukuję nam ściągi :D
Ja: już myślałam, że zapomniałeś, że teraz twoja kolej. Branoc
Luke: a buziak?
Ja: dobranoc LUKE ;)
Luke: branoc mała
Odłożyłam telefon na szafkę obok łóżka. Usnęłam od razu gdy tylko poczułam poduszkę pod głową. Od zawsze miałam niebywale lekki sen i wyjątkowo łatwo było mi zasnąć.

Budzik dzwonił od jakiś  piętnastu minut, a ja dalej nie mogłam wstać z łóżka. Kac . Jezu i to jaki
 - Jula kurwa matka jest wściekła  wstawaj - powiedział brat wchodząc bez pukania do mojego pokoju. Podniosłam głowę patrząc na zegarek. Zaspałam.
-idioto nie mogłeś wcześniej - warknęłam biegnąc do łazienki. Szybko wyprostowałam blond włosy, które przez noc zrobiły się falowane. Szybka higiena osobista. Czarne rurki, czerwony top i koturny, nie zdążyłam nawet zjeść czego kolwiek, a brat już trąbił autem z podwórka. Minute później jechaliśmy już do szkoły.
-co to było wczoraj młoda?- spytał Tom
-jestem starsza debilu, więc się ciągnij- warknęłam do niego
- haha o minutę siostrzyczko- powiedział Tom. Czemu akurat ja musiałam mieć bliźniaka? We wszystkim lepszego i przystojnego Toma? Grzeczny, przykładny braciszek. Zmora.
- przystopuj trochę. Mama dostanie zawału- powiedział
- odpierdol się - warknęłam i wyszłam z auta. Do grupki skacowanych przyjaciół. Leżeli na trawie przed szkołą i wygrzewali się w słońcu.
Luke rozdał nam ściągi. Nie czytając swojej po prostu poszłam na lekcje.
W momencie gdy chciałam przepisywać test zamurowało mnie. Przeczytałam pomału:
ZERŻNĘ CIĘ DO NIEPRZYTOMNOŚCI AŻ BĘDZIESZ BŁAGAŁA O WIĘCEJ, W SNACH BĘDZIESZ ŚNIĆ O NOCY ZE MNĄ... dalej nie czytałam tylko podarłam kartkę i na głos przypadkowo wymknęło mi się
-zajebie go kurwa- złapałam się za usta . Słyszeli wszyscy. Nauczycielka tez. Spróbujcie wyobrazić sobie jej minę. 

 Po chwili wyrzuciła mnie z klasy dając referat do napisania. Suka. Czy ona na prawdę myśli, że ja napiszę jakkolwiek referat? serio? nic a nic się nie nauczyła przez te wszystkie lata? 

Idąc w kierunku toalet natknęłam się na Josha. Ciacho z klasy niżej. Siedział grzecznie pod jedną z klas .  Był  słodziutki i taki hmmm jakby to właściwie nazwać? niewinnie grzeczny. Blondyn obrzucił mnie spojrzeniem i przepięknym uśmiechem. Uczył się na egzaminy. Zdecydowanie za grzeczny. Pomyślałam . Lecz i tak usiadłam przy nim
- cześć kujonku- powiedziałam uśmiechnięta
- hej Jula-
- zerwiemy się ? Tylko nie mów słowa na N... ;) - poprosiłam zaczesując włosy do tyłu.
- a twój chłopak? - myślałam, że się przesłyszałam
- mój co ?? - wnerwiona trochę podniosłam głos
- no Matt ... na imprezie mówił że mam się odjebać, bo cytuje ,, ruchasz się tylko z nim"- powiedział . Zadzwonił dzwonek, a ja widząc chłopaków pocałowałam Josha w policzek i wstałam aby z nimi pomówić  
- idziesz na obiad? - spytali 
-dziś mam inne plany- powiedziałam i odciągnęłam Matta na chwilę na bok
- wyrwę ci jaja jak jeszcze raz będziesz mi wchodzić w drogę kochanie - powiedziałam chwyciłam Josha za rękę i ruszyłam w stronę wyjścia.
- nie przejmuj się nimi to idioci, moi kumple, ale idioci- powiedziałam
Chłopak widocznie zadowolony z tego faktu nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się pod nosem.
- to gdzie teraz księżniczko - zamruczał mi do ucha jak wyszliśmy po za mury szkoły.
- napiłabym się... ale ty nie pijesz. To co? Kawa? Spytałam
-chętnie chodźmy - powiedział otwierając mi drzwi od swojego auta.
Dzień nie należał do jakiś super fajnych, rozmowa się nie kleiła i wiało nudą, ale gdy pocałował mnie pod moim domem wszystko się zmieniło . Podniósł mnie i posadził na maskę samochodu Oplotłam go nogami w pasie i przyciągnęłam jeszcze bardziej do siebie. Czułam na udzie jak jego męskość stwardniała. Był na maksa napalony. Słodki dzieciaczek.
-to do jutra - powiedziałam zeskakując z auta i ruszyłam w stronę domu, a on stał dalej zdezorientowany. Uwielbiałam zostawiać facetów w tym stanie. Wiedziałam, że zatęskni.
Po za tym nie robiłam tego z pierwszym lepszym jak moi kumple. Chociaż wszyscy myślą, że puszczam się na okrągło. A ja... to moja mała tajemnica. Dziewica w stu procentach. Weszłam do domu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro