Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10.

- niezła jesteś- powiedział Jake podając mi ręcznik.
Skąd on u licha wziął tu ręcznik.
- niecodzień pływam z debilami- powiedziałam wycierając długie brązowe włose, które po zetchnięciu z wodą zaczeły się delikatnie kręcić. Przeklęty Matt.

Reszte nocy przespałam zamykając się na klucz w kajucie.
Nie chciałam widzieć nikogo. Kajuta choć może mała była urządzona w bardzo eleganckim stylu. No i te łóźko.... tak miękkiego nie mam nawet w domu. Coś pięknego. Gdy położyłam głowę na miękkiej poduszeczce poczułam jakby oplatała mnie cała swoim delikatnym materiałem. Natychmiast się w niej zanurzułam i usnęłam.
Obudzona mnie rano jak już jacht zacumował do portu. Teraz do domu po torbe i szkoło witaj. Posmutniałam ale odżyłam od razu po spojrzeniu na zegarek. Za pól godziny zaczynają się lekcje. Mama mnie zabije. Pożegnałam się ze wszystkimi i pobiegłam wprost do domu. Szybko spakowałam co potrzeba. Nałożyłam przetarte jeansy, trampki i czarną koszulke i wybiegłam spowrotem do szkoły. Na moje szczęście mama o tej porze już dawno siedziała za swoim biurkiem w kancelarii. Dotarłam do szkoły razem z dzwonkiem. I już myślałam że zdążyłam... a tu co się okazuje? Klasa pusta. Wyciągnełam telefon. Sms
LUKE: nie mamy dzis lekcji. Chciałem ci powiedzieć ale twój tyłek tak cudnie wygląda gdy biegniesz.
Przeczytałam dwa razy wpadając w furię. Mój cały organizm krzyczał:
KUUUUUUURRRRRRRRRWWWWWA
To miał być żart? Zabije ich. Wiedzą że mam kiepskie oceny. Że mogę oblać i że muszę łazić do tej jebanej szkoły. No powieszę ich za jaja. Wykastruje!!!!!!

***
Reszte dnia spędziłam w łóżku i zapowiada się związek z nim na conajmniej tydzień. Choroba dopada w najmniej oczekiwanym momencie. Zabije Matta. Który raz już to mówie?
-mamo!!??- krzyknełam z całej siły any rodzicielka siedząca w salonie usłyszała moje wycie.
- chce herbaty!!!! Krzyknełam jeszcze głośniej ale matka jak zwykle nie odpowiedziałam. Bratu od razu by leciała jak na skrzydłach. Czemu mnie nienawidzi? Tone myśli krążyło mi po głowie a to powodowało jeszcze większy jej ból. Resztkami sił podniosłam się na łokciach do pozycji siedzącej aby wreszcie wstać i podpierając się ściany dojść na dół do kuchnii. Wieki zajęło mi robienie przeklętej herbaty ale dzięki temu odkryłam że w domu nie ma żywej duszy. ( prócz mnie ale ja zdycham).
Wgramoliłam się po schodach na górę i powoli, wygodnie ułożyłam się na łóżku .
Dryn dryn
Dzwonek do drzwi rozległ sie w momencie gdy moja głowa dotknęła poduszki. Jaja se kurwa robicie??!!!
Nie zamierzałam wstawać. Będe po prostu udawać że nie ma nikogo w domu. Ale przybysz okazał się chorym umysłowo debilem i przez pięć minut słuchałam
Dryyyyyyyyyyn dryyyyynyyn dryyyn
Ucichło i usłyszałam łapanie za klamkę . Ktoś wszedł do środka.
-Jula- usłyszałam znajomy głos Luke'a
-spierdalaj- wybełkotałam nakrywając się cała kołdrą. Zdałam bowie sobie sprawę że oprócz tego że źle wygladam leżę tylko w koronkowej białej bieliźnie aby wypocić chorobe. Kurwa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro